Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 386
Tysiąc igieł vol. 2
Z polecenia czytelniczego, lub grzebania w czyichś czytelniczych wirtualnych biblioteczek uroił mi się pomysł lektury Apokryfu Agłai. Proza polska, ponoć dobra, napisana i wydana jeszcze za czasów, kiedy książki nie stały w kioskach na standach. Pomyślałem – why not? Spróbujemy i tego.
Na wstępie od razu, książka jest, by tak rzec, wielogatunkowa. Czy to dobrze, czy źle ocenić musicie sami, bo to co autor zrobił z moją głową, duszą, mózgiem pisząc i tak i o tym – wyklucza jakąkolwiek krytykę pod adresem konstrukcji książki, redakcji itp. Oczywiście wątek Science-Fiction jest mocno, w pewnym momencie staje się wiodący, ale jest to moim zdaniem bardziej narzędzie, niż główny kręgosłup. Zaskakująco zgodnie z powszechną opinią zakwalifikowałbym książkę bardziej jako literaturę piękną, obyczajową, mimo że SF siedzi mocno.
Powieść o miłości, niespełnionej bądź straconej, o nadziejach, o oczekiwaniach, chwilami nawet o szczęściu, ale opowiadane przez bohaterów smutno bo utraconym. Dwóch panów pod 40, w jakimś momencie swojego życia, nie do końca chcianym czy udanym spotyka się na swojej drodze jako nauczyciele w liceum, do którego niegdyś sami uczęszczali. Jednego opuściła żona, która wprawdzie odchodząc do kochanka zrobiła to nie na długo – ale wracać do męża, jak by się mogło zdawać naszego głównego bohatera nie chce. Człowiek tęskni, ale złamany ideał utraconej miłości nie nakazuje mu walczyć wbrew wszystkiemu o odzyskanie kobiety… Sama przecież odeszła. Drugi z głównych bohaterów powieści wychodzi wkrótce na pierwszy plan i to on opowiada historię życia, przechodzącą ostatecznie w sensację szpiegowską niczym u Forsythea, z tym że naszpikowaną nowoczesną technologią z seriali SF. Snują przy alkoholu opowieści wzajemne.
Do momentu „przesterowania” powieści w SF uważałem, że to piękna książka, z opisami uczuć, miłości, przeżyć, namiętności czy smutków bohaterów tak dotkliwie że aż krojących wrażliwość czytelnika grubymi płatami. W recenzji „Pokurcza” użyłem określenia tysiąc igieł w sercu – spowodowane takim natężeniem bodźców, tutaj mamy podobnie. Ogólnie zaskoczenie, które mi zafundował autor – rozbiło mi całkowicie koncepcję recenzji książki, to co chciałem Wam napisać o emocjonalności, o tym że ta książka jest tak naprawdę o relacjach damsko-męskich. W rzeczywistości uważam, że w tej książce na kilku stronach zawarto doskonały opis żaru jaki może zapłonąć między dwojgiem ludzi, którzy chcą się kochać. To nawet nie jest opis erotyzmu, dzięki muzom! – żadnej tu podniecającej liryki, ale taki koncert emocji, tak opisany, jakbyś się czytelniku sam kochał z tą dziewczyną pierwszy raz, czując rzeczy tak niezrozumiałe, szaleńcze, ludzkie.
Język powieści świetny, strumień świadomości jako narracja bohaterów – wybitny. Jednak nie do końca uwidział mi się ten zabieg z mieszaniem gatunków. Powieść w powieści, to się chyba nazywa szkatułkowa – OK, ale chyba nie do końca dla mnie. Dlatego nie 10, a 8 gwiazdek. Tak czy inaczej książka zostaje zapamiętana, przeżyta. Zostaje ślad w głowie.
06.04.2020 r.
"Opowiadam, jak marzymy o cudach, jak radzimy sobie (lub nie) z wyrzutami sumienia, jak kochamy, jak dotkliwy bywa czasem czas... Żadnych łatwych...
"Tak, to ten" to współczesna powieść, której kanwą jest na poły fantastyczna przygoda przydarzająca się dziennikarzowi prowadzącemu nocną audycję...
Przeczytane:2024-05-06, Ocena: 4, Przeczytałem,
Nie pamiętam kiedy ostatnio przeczytanie jakiejś książki zajęło mi tyle czasu. Książka nie wciągnęła mnie od początku na tyle, żeby myśleć o niej, chętnie do niej wracać, zastanawiać się co dalej i wyczekiwać zaskakujacego finału. Szczerze od początku zastanawiałam się o czym jest i czy się rozkręci. Zawsze czytam rozpoczętą książkę do końca, więc kilka razy robiłam do niej podejścia, odkładałam, czytałam coś innego, znowu wracałam do niej, aż w pewnym momencie nastąpiła zmiana i już nie odłożyłam jej aż do ukończenia.
W trakcie lektury kilka razy zaskoczyło mnie to i owo, ale dopiero przeczytanie całości pozwoliło ją zrozumieć i (d)ocenić. Zastanawiam się tylko, czy przeciętnemu czytelnikowi starczy cierpliwości i samozaparcia, żeby doczytać do końca, zamiast rzucić książką w kąt.
Książka o książce, o historii pewnej miłości, z fantastyką i wątkiem szpiegowskim, gdzie podczas lektury czytelnik zastanawia się co jest rzeczywiste a co nie.
Polecam wszystkim lubiącym opowieści nieoczywiste, nieprzewidywalne i zaskakujące, zapewniam że nikt z was nie spodziewa się tego co tu znajdzie.