Black roses


Tom 1 cyklu Black (Żynda)
Ocena: 4.25 (4 głosów)

To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Aubree Sullivan.

Eleganckie wesele, piękna suknia, cudowne miejsce i przystojny narzeczony.

Wszystko się zgadzało.

Z wyjątkiem jednego szczegółu: to nie Aubree szła do ołtarza, ale jej siostra.

Dziewczyna w tym dniu najchętniej stałaby się niewidzialna. Jednak to na nią spadały spojrzenia wszystkich gości. W końcu to był skandal. Jej eksnarzeczony zostanie ojcem dziecka jej siostry.

Ktoś jednak odwrócił uwagę zebranych od plotek. To Axel Murphy, starszy brat jej byłego narzeczonego, który w dodatku niedawno wyszedł z więzienia. Wkroczył na ceremonię jak chmura gradowa, uniemożliwiając Aubree ucieczkę.

Teraz dziewczyna nie może tak łatwo zniknąć. Chyba że uda jej się wymknąć z pokoju Axela. Potrzebuje tylko swojej bielizny… i odrobiny szczęścia.

Informacje dodatkowe o Black roses:

Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023-03-08
Kategoria: Romans
ISBN: 9788383204796
Liczba stron: 265
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Black roses

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Black roses - opinie o książce

Avatar użytkownika - zlosnica_czyta
zlosnica_czyta
Przeczytane:2023-05-07,

To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Aubree Sullivan.
Eleganckie wesele, piękna suknia, cudowne miejsce i przystojny narzeczony.
Wszystko się zgadzało.
Z wyjątkiem jednego szczegółu: to nie Aubree szła do ołtarza, ale jej siostra.
Dziewczyna w tym dniu najchętniej stałaby się niewidzialna. Jednak to na nią spadały spojrzenia wszystkich gości. W końcu to był skandal. Jej eksnarzeczony zostanie ojcem dziecka jej siostry.
Ktoś jednak odwrócił uwagę zebranych od plotek. To Axel Murphy, starszy brat jej byłego narzeczonego, który w dodatku niedawno wyszedł z więzienia. Wkroczył na ceremonię jak chmura gradowa, uniemożliwiając Aubree ucieczkę.
Teraz dziewczyna nie może tak łatwo zniknąć. Chyba że uda jej się wymknąć z pokoju Axela. Potrzebuje tylko swojej bielizny… i odrobiny szczęścia.

Brakowało mi dobrego, rasowego romansidła. Jestem fanką motywu 'przyjaciele bez zobowiązań'. Już na samym początku powieści dowiaduję się, że wesele zorganizowane jest ślą panny Sullivan. A... że nie ta siostra szła do ołtarz co początkowo miała iść? Trudno. Ważne, że wesele się odbyło.

Aubree doświadczyłam najgorszej z możliwych zdrad. Jej własna siostra jest w ciąży z jej narzeczonym. Sądzę, że każdy by się załamał.nie łatwo jest więc pozbierać się z takiego obrotu spraw. Jednak... na jej horyzoncie pojawił się czarujący ale pełen tajemnic i niebezpieczeństw brat pana młodego - Axel.

Podoba mi się zmiana jaka zachodzi w sposobie myślenia i postępowania Aubree. Z każdą chwilą stara się odkryć siebie i swoje potrzeby.

Autorka wprowadza nas do jednej z piękniejszych i jeszcze bardziej skomplikowanej fabuły. Podoba mi się, że wszystko było z umiarem. Nie czułam nadmiaru bodźców ani wątków. Bardzo dobra kreacja bohaterów. Mam wrażenie, jakbym ich znała od dłuższego czasu. Historia pełna emocji, wzruszeń ale również wielka dawka humoru.

Jestem ogromnie ciekawa, co się wydarzy w kolejnej części. Książka zdecydowanie warta polecenia.

Zlosnica_czyta

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kaktuslovebook
Kaktuslovebook
Przeczytane:2023-04-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

? RECENZJA ?

"Axel Murphy był zagadką. I nie byłam do końca pewna czy chcę ją rozwiązać. Być może lepiej tańczy się w ciemnościach. Zapalenie światła zabija całą magię. I ujawnia drobiazgi, których wcale nie chcielibyśmy widzieć."

 

Współpraca reklamowa z @wydawnictwoniezwykle

 

Życie może się bardzo różnie ułożyć. Aubree bardzo starannie dopracowała szczegóły swojego ślubu. Niestety los zrobił jej paskudnego psikusa, wszystko jest tak jak marzyła, z wyjątkiem tego, że to nie ona stała na ślubnym kobiercu, jako panna młoda u boku Connora, a jej siostra. 

Bardzo ją zraniono, ale postanowiła wziąć udział w tym teatrze by uszczęśliwić rodzicielkę. Skandaliczne zachowanie dwóch najbliższych jej osób, które dotkliwie ją zraniły. Nie mogła patrzeć na to, co się wyprawia, ale na szczęście zjawił się ktoś, kto całkowicie odwrócił jej uwagę od ślubu. Axel Murphy był niechcianym gościem na przyjęciu, pojawił się wręcz z nikąd. Otoczył Aubree opieką, wyczuwając jej potrzeby, podał pomocną dłoń, i wciągnął ją do swojego mrocznego i tajemniczego świata. Mogła być przy nim sobą, stał się doskonałym uzupełnieniem jej ubytków. Tylko jego świat nie był piekłem, a niebem, z którego nie chciała być wyciągnięta.

 

Nigdy nie pomyślała bym, że książka na samym starcie mocno nadszarpnie moje nerwy, a niestety tak się stało. Historia Aubree jest bolesna i bardzo kontrowersyjna. Niestety nie jest to jej zasługa. Najbliżsi zgotowali jej piekło, dodatkowo zmuszając ją do udziału w późniejszych wydarzeniach. Najbardziej bolesna chwila to ta, gdzie "jej" już były narzeczony i "jej" siostra, stają na ślubnym kobiercu, w tym samym dniu, tym samym miejscu, tych samych ubraniach, które ona wybrała, i te detale miały należeć do jej najszczęśliwszego dnia. Już samą zdradę była bym w stanie jakoś pojąć ale coś takiego, nie mieści mi się w głowie. Dodatkowo mamę Aubrey zamknęła bym w jakimś zakładzie psychiatrycznym, bo jej postępowanie jest według mnie karygodne. W życiu nie potrafiła bym być tak bezduszną, mimo swoich pragnień. Nie będę wam pisała dokładniej żeby nie odebrać tej przyjemności. Nie rozumiem jak można tak po prostu przejść do porządku dziennego, po takich wydarzeniach. 

Jest jednak w tym wszystkim nadzieja. Na ślubie pojawia się znienawidzony i najwidoczniej nieproszony gość, w postaci Axela. Brat pana młodego, rozsiewa niezbyt przyjemną aurę. Od razu siada przy niej, odcina jej drogę ucieczki i przyciąga niczym magnes. Trochę na złość innym, trochę z ciekawości, dziewczyna zbliża się do mężczyzny. Nie spodziewała się, że ten tajemniczy i znienawidzony typ, zostanie jej wybawicielem od wszelkich trosk i zmartwień. Proponuje jej pewną opcję ratunkową, która po ciągłych niespodziankach wydaje się najlepszym, co Aubree może zrobić w danym momencie. Choć mężczyzna uratował ją z opresji, cięgle jest zagadką, którą krok po kroku, przyjdzie nam odkrywać. Nie jest zbyt wylewny i wielu rzeczy o nim przyjedzie się domyślić. W życiu nie miał lekko, nikt mu nie współczuł, wiele spraw musiał przerobić sam. Wszystko to, co pokazywał swoją osobą z zewnątrz, nijak się ma do jego wnętrza. Aubree na chwilę obecną powinna dziękować niebiosom, za to, że zesłały jej anioła stróża, trochę mrocznego, ale jednak. Historia losów Aburee i Axela jest kontrowersyjna od samego początku, późniejsze wydarzenia dodatkowo wznoszą złość czytelnika na wyżyny. Na całe szczęście stopniowo z czasem akcja zwalnia, ale emocje pozostają, bowiem karty, są odkrywane powoli. Axel uratował Aubree z piekła, które doskonale sam zna. W jego życiu także najbliższe osoby, raniły najdotkliwiej. Doskonale się uzupełniają, ale przed nimi długa droga, na której nie raz stanie przeszkodą, którą trzeba będzie pokonać. 

Bardzo, bardzo polecam tą książkę, gdzie miłość miesza się z nienawiścią, ból z ukojeniem, rodzina z najgorszym przekleństwem. Już nie mogę się doczekać dalszych losów, by w końcu móc poznać historię Aubree i Axela do końca. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - BookCoffeeCake
BookCoffeeCake
Przeczytane:2023-03-16, Ocena: 4, Przeczytałem,
"(...) istnieją różne rodzaje bólu - stwierdził - Te złe i jeszcze gorsze. Ale czasem te pierwsze mają moc, by odrobinę stłumić drugie. Odwracają uwagę tak skutecznie, że łatwo szukać w nich ukojenia."

Aubree Sullivan szykowała się właśnie do swojego wymarzonego ślubu. Miała idealnego partnera, malowniczą lokalizację, wymarzoną suknię ślubną i idealną piosenkę na pierwszy taniec. Jednak narzeczony postanowił to wszystko przekreślić, wchodząc w romans z siostrą dziewczyny. Dziś Aubree siedzi w czarnej sukni, na końcu zaproszonych gości i świętuje ślub siostry, który tak naprawdę miał być jej. Wszyscy goście skupiają swoją uwagę na niedoszłej pannie młodej, aż do momentu gdy na ceremonii pojawia się starszy brat pana młodego - Axel Murphy. Wpada cały na czarno wraz ze swoją tajemniczą aurą. Mężczyzny jako jedyny okaże jej wsparcie, a w dodatku wspólnie będą chcieli utrzeć nosa parze młodej.. to się nie może skończyć dobrze. 

"Black roses" to książka inna niż wszystkie, wyróżnia ją nieszablonowa fabuła, zagmatwane wątki i tajemnicza przeszłość. Autorka rozpoczęła tą historię z przytupem, dosłownie pochłaniałam każde kolejne zdanie z ogromną fascynacją. Uwielbiam takie dramatyczne wątki na wejście i skomplikowaną relację z tajemniczym, pociągającym mężczyzną. Nie dość, że świetnie się bawiłam za sprawą lekkiego klimatu i humoru, który wprowadziła autorka, to jeszcze nie mogłam doczekać się tego co jeszcze na mnie czeka. No i to później nadeszło bardzo szybko..

Wyjazd dla mnie zburzył dynamikę akcji, czułam, że zwolniliśmy do minimum. Zabrakło mi szaleństw, adrenaliny i tej spontaniczności, która tak bardzo spodobała mi się w pierwszej części. Jak dla mnie wkradła się tutaj monotonia. Z każdym kolejnym rozdziałem w głowie pojawiało mi się coraz więcej pytań, a odpowiedzi brak. Gdzieś tam z tyłu głowy domyślam się pewnych rzeczy, jednak, aby się przekonać czy mam rację będę musiała poczekać na kontynuację.   Bohaterowie przykuli moją uwagę. Zarówno Axel jak i Aubrey to charakterystyczne postacie. Ona jest urocza, przyjacielska i oddana. On ma dobre serducho, jest troskliwy i skrywa kilka mrocznych sekretów. Wspólnie tworzą wybuchową parkę, która z początku namiesza. Później poznajemy ich spokojniejsze oblicza, budują swoją relację i dbają o siebie wzajemnie. Uwielbiam te ich słodkie twarzyczki, choć na ich niegrzeczną wersję również nie mogę narzekać.
Debiut Karoliny bardzo przypadł mi do gustu, ma w sobie to coś. A w szczególności klimat, który ja bardzo lubię .. Fajny, lekki styl autorski sprawia, że ciężko jest się oderwać od książki. Oczywiście nie obyło się bez małych błędów, ale całość oceniam bardzo pozytywnie. Zdecydowanie czekam na więcej!

 

Link do opinii

"Black roses" to debiutancka powieść Karoliny Żyndy.

Jak już wielokrotnie podkreślałam, debiuty rządzą się własnymi prawami, dlatego podchodzę do nich bez większych oczekiwań, aby w razie czego tak bardzo się nie zawieść. I muszę przyznać, że tym razem autorka naprawdę mnie zaskoczyła, a jej książka zdecydowanie przypadła mi do gustu.

Aubree Sullivan zaplanowała ten dzień w najdrobniejszych szczegółach. Wszak miało to być jej wymarzone wesele. Dlaczego więc ta dwudziestotrzyletnia kobieta jest tak poirytowana tym dniem? Pewnie dlatego, że miejsce obok jej wieloletniego narzeczonego zajmuje jej młodsza siostra, a nie ona. Aubree najchętniej w ogóle nie pojawiłaby się na ceremonii, gdyby nie nalegała na to jej matka. Dziewczyna, będąc na językach wszystkich zebranych na ceremonii osób, zajmuje miejsce w jednym z ostatnich rzędów, by móc niepostrzeżenie opuścić miejsce zaślubin.

Axel Murphy, przyrodni starszy brat pana młodego, przybywa na miejsce ceremonii z przynajmniej piętnastominutowym spóźnieniem. Pewnie część z gości nawet by tego nie zauważyła, gdyby nie fakt, że podobno nikt go na tę imprezę nie zapraszał. Mężczyzna rozsiewa wokół siebie mroczną i tajemniczą aurę, a dodatkowo wyraźnie działa na nerwy członkom swojej rodziny.

Gdy podczas składania przysięgi przez parę młodą, rozchwiana emocjonalnie Aubree wybiega na zewnątrz, Axel zostaje tym, który odnalazł ją w lesie, gdzie zapijała smutki podprowadzonym z wesela winem. Podczas rozmowy mężczyzna namawia ją, żeby nie rezygnowała z wszystkich atrakcji, które zaplanowała na ten dzień i podprowadziła nowożeńcom sprzed nosa przygotowany dla nich apartament.

Czy sojusz zawiązany pomiędzy Aubree, a Axelem okaże się korzystny dla obojga głównych bohaterów? Tego dowiecie się sięgając po debiutancką powieść Karoliny Żyndy.

Muszę przyznać, że historia opisana "Black roses" naprawdę mnie urzekła. Główni bohaterowie tworzą razem naprawdę udany duet, którego po prostu nie da się nie polubić.

Aubree jest świetną dziewczyną, pełną poczucia humoru i niezwykle silną, zwarzywszy na to, co ją spotkało ze strony jej rodziny i byłego narzeczonego. Natomiast Axel skrywa mroczne tajemnice z przeszłości (które możemy powoli odkrywać dzięki retrospekcjom). Mężczyzna stara się zachować spokój ducha, pomimo tego, że zarówno jego ojciec, jak i brat za wszelką cenę chcą przekonać wszystkich, że jest on wyrzutkiem społeczeństwa, który raz na zawsze powinien zniknąć z ich życia.

A jaki Axel jest w rzeczywistości? Odebrałam go jako niezwykle opiekuńczego i oddanego mężczyznę, który, mimo że wcale nie miał łatwego życia, potrafił w tym mrocznym świecie, odnaleźć prawdziwe światło.

Jedyne czym jestem naprawdę zawiedziona w tej książce to zakończenie. Po przeczytaniu epilogu miałam tak wielki niedosyt, że trzy razy sprawdzałam, czy to rzeczywiście koniec i byłam (a w zasadzie dalej jestem) rozżalona z tego powodu.

"Black roses" to oczywiście pierwsza część cyklu Black, więc z pewnością w bardzo niedalekiej przyszłości (zważywszy na to, że autorka właśnie zakończyła poszukiwanie patronów drugiej części) poznamy dalsze losy historii Aubree i Axela, ale jednak publikacja była na tyle krótka, że z pewnością można było wydać obie części jako jedną. Nie mniej jednak serdecznie zachęcam Was do lektury tej książki.

Link do opinii
Inne książki autora
Zamiana. Oszukać Brama Larsena
Karolina Żynda0
Okładka ksiązki - Zamiana. Oszukać Brama Larsena

Wren Collins czuje ogromne podekscytowanie. Po raz pierwszy spotka swoją siostrę bliźniaczkę. Kobiety zostały rozdzielone jako niemowlęta i nigdy nie miały...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Za pierwszą kulisą
Mirosława Łukaszewicz
Za pierwszą kulisą
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy