Rok nastał Pański 1427. Pamiętacie co przyniósł?
Wiosną wonczas, ogłosił papież Marcin V bullę Salvatoris omnium, w której konieczność kolejnej krucjaty przeciw Czechom kacerzom proklamował. W miejsce Orsiniego, który leciwy był i haniebnie nieudolny, obwołał papa Marcin kardynałem i legatem Henryka Beauforta. Beaufort aktywnie bardzo sprawy się ujął. Wnet krucjatę postanowiono, która mieczem i ogniem husyckich apostatów pokarać miała.
Gorące, skwarne było lato roku 1427.
A co, pytacie na to Boży bojownicy?
Cóż, kontynuują oni swoją misję. Po rejzach ich oddziałów pozostają jeno zgliszcza i trupy. Reynevan, medyk z wykształcenia i powołania, bierze udział w krwawych bitwach. Jest wielokrotnie brany w niewolę, ale ze wszystkich opresji wychodzi cało. Z zadziwiającą gorliwością nastają na niego wszyscy: i Inkwizycja, i złowrogi Pomurnik, i pospolici raubritterzy, których nikt nie przekona, że Reynevan nie miał nic wspólnego z napadem na wiozącego znaczną sumę pieniędzy poborcę podatków. A także wyjątkowo nań zawzięty Jan von Biberstein, pan na zamku Stolz, obwiniający Reynevana o zniewolenie jego córki. Pan Jan obiecuje, że napcha gwałciciela prochem i wystrzeli w powietrze.
U boku Bożych bojowników Reynevan walczy za prawdziwą wiarę, mści się za doznane krzywdy, i odnajduje wreszcie miłość swego życia.
Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: 2020 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 635
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Kiedy sięgnęłam po pierwszą część trylogii husyckiej Andrzeja Sapkowskiego, nie miałam cienia wątpliwości, że jestem skazana na słuchanie wszystkich trzech części. Boży bojownicy, czyli drugi tom cyklu sprawił, że nad czytanie przedkładam … słuchanie. Do tej pory audiobooki i superprodukcje były dla mnie miłym urozmaiceniem czytelniczego życia; od momentu, kiedy zetknęłam się z superprodukcjami, szala zwycięstwa zaczęła przechylać się w stronę superprodukcji. To dziwne, bo jeszcze jakiś czas temu, zapierałam się, że książka papierowa, to niedościgły ideał, którego nic nie jest w stanie zastąpić. Cóż, tylko krowa nie zmienia poglądów.
Nie ma się jednak czemu dziwić. Ta superprodukcja nagrana została w sposób nie pozostawiający jakichkolwiek zastrzeżeń. Jest idealna, kapitalnie wymierzona, z zaskakująco dobrymi rolami aktorów, świetną muzyką i ścieżką dźwiękową, która mocno działa na zmysły. Oczywiście, czoła chylić trzeba też i przed głównym sprawcą całego zamieszania, bez którego superprodukcja nie miałaby możliwości powstać, czyli przed autorem książki. To dzięki jego talentowi i stworzeniu powieści, która fascynuje od pierwszych stron, powstał później pomysł, który wpadł do głowy twórcom superprodukcji!
Podczas słuchania wielokrotnie przejdą was ciarki. Gęsia skórka, suchość w ustach i kołatanie serca będą towarzyszyć wam tak często, że poczujecie się nie jak bierny obserwator, a żywy uczestnik wydarzeń. Zarówno tych prawdopodobnych, jak i fantastycznych. Proza Sapkowskiego jest tak sugestywna, że uwierzycie mu we wszystko… A jeśli dodać do tego prawdziwy talent aktorski występujących w tej superprodukcji postaci, padniecie na kolana. Sama szczególnie urzeczona jestem Henrykiem Talarem i Krzysztofem Wakulińskim, jednak oddać trzeba honor wszystkim aktorom, którzy sprawili się w swoich zadaniach rewelacyjnie.
Kapitalną sprawą w powieści Sapkowskiego, jest humor. Sytuacyjny, nieco rubaszny, że boki można zrywać. To jeden z wyznaczników jego stylu, który zachwyca fanów fantastyki. Boży bojownicy, to również książka mocno uwspółcześniona. Choć traktuje o trudnym okresie historycznym, o wojnach husyckich, jak wskazuje już sam tytuł cyklu, a treść przesiąknięta jest interesującymi wiadomościami z przeszłości, autor bawi się konwencją przez wstawienie mocno współczesnych dialogów i nazewnictwa. Bohaterowie biorą więc udział w misjach stabilizacyjnych, czy pokojowych, a przy tym posługują się i archaicznym słownictwem. Daje to kapitalny, momentami przezabawny efekt, dodatkowo wzmocniony muzyką, która idealnie współgra z tekstem. Do tego świetna aranżacja muzyczna, znakomite efekty dźwiękowe – raz parska koń, raz słychać szczęk oręża, a innym jeszcze razem zadziwia plusk wodnika. Słucha się tego wybornie!
To książka, w której jest wszystko. Miłość, namiętność, przyjaźń, zdrada. Sensacja i akcja, thriller i elementy szpiegowskie, fantastyka z historią. Roi się tu od intryg, iskrzy namiętność, żart sypie się z rękawa, a akcja goni za akcją. To ponad 23 godziny kapitalnej rozrywki, której ciągle nie ma się dość. Polecam!
„Narrenturm”, „Boży bojownicy”, „Lux perpetua” Andrzej Sapkowski
Reinmar z Bielawy z powodu miłosnych uniesień wpada w tarapaty, grozi mu śmierć. Wdzięki kobiet jeszcze nieraz wpakują go w kłopoty. Młody medyk spotyka jednak na swej drodze wiernych towarzyszy, którzy są gotowi zaryzykować dla niego życie. Zwroty akcji, porwania, bójki i bitwy a w tle wszystkich wydarzeń wojna. Inkwizycja, pogorzeliska, kradzieże, lochy. Miłość, magia i nadprzyrodzone moce. Trylogię gorąco polecam, ta lektura z pewnością nie jest nudna.
Kontynuacja losów Reynevana, którego historię otwiera "Narrenturm". Mniej tu wątków miłosnych, więcej zaś historycznych. Idealny sposób na pogłębienie swojej wiedzy o Husytach dla tych, którzy nie lubią typowych książek historycznych. Wątki historyczne są historyczne naprawdę, a fabuła wzbogacona jest elementami fantastycznymi i ciekawie wykreowanymi postaciami.
Tym razem arcymistrz polskiej fantasy cofa się do młodzieńczych lat Geralta, który stawia dopiero pierwsze kroki w wiedźmińskim fachu i musi sprostać licznym...
Koniec świata w Roku Pańskim 1420 nie nastąpił. Nie nastały Dni Kary i Pomsty poprzedzające nadejście Królestwa Bożego. Świat nie zginął i nie spłonął...
Przeczytane:2014-03-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
„Boży bojownicy” to kolejny po „Narrenturmie” tom husyckiej trylogii. O ile pierwsza część w dużej mierze opierała się na miłosnych perypetiach niejakiego Reynevana, o tyle kolejna część jest już o wiele bardziej mroczna i ponura. Na pierwszy plan wychodzi wojna o jedyną, słuszną wiarę...
Akcja rozpoczyna się w stolicy Czech, gdzie Reynevan ponownie spotyka starych przyjaciół - walczącego w szeregach Husytów Szarleja oraz Samsona, który niestety nadal nie może powrócić do swojej pierwotnej postaci. I choć nasz bohater planuje pozostać w Pradze na dłużej, piastując pozycję medicusa, okoliczności jak zwykle mu nie sprzyjają. Już wkrótce musi powrócić na Śląsk, a to dopiero początek jego kłopotów. Chętnych na jego głowę jest naprawdę wielu, choćby Inkwizycja, złowrogi Pomurnik, czy pospolici raubritterzy, przekonani, że nasz bohater ograbił poborcę podatków. Również życie prywatne młodzieńca pełne jest nieustannych zawirowań. I choć ten tom jest naprawdę bardzo różni się od pierwszego, jednego można być pewnym – dziać się będzie, i to sporo.
„Boży Bojownicy” to przede wszystkim wojna, którą Sapkowski przedstawił z typową dla siebie dokładnością. Czytelnik otrzymuję niezwykle szczegółowy opis wydarzeń rozgrywających się w latach 1428 i 1429, a konkretniej rzezi, jakie Husyci zgotowali na Śląsku. Nie zabrakło tutaj ani opisu uzbrojenia, ani strategii, czy kolejnych działań oddziałów. Dla miłośnika historii jest to z pewnością wspaniała uczta, dla pozostałych akcja niebezpiecznie może zacząć przypominać niekoniecznie lubiane lekcje w szkole. Co prawda można wytłumaczyć sobie zasadność tych opisów, niemniej w moim odczuciu, drugi tom stał się dość ciężkostrawny. Dotkliwie zaczęło brakować jakichkolwiek momentów „odprężenia”. Na próżno czekać tu na żarty, komiczne sytuacje, czy też historyczne smaczki – ciekawostki, które choć z fabułą niewiele mają wspólnego, stanowią duże urozmaicenie. Nawał postaci, a co za tym idzie nowych imion i powiązań do opanowania, również nie ułatwia czytelnikowi odbioru. „Boży Bojownicy” to lektura, która wymaga od odbiorców sporego wysiłku. Część z nich zapewne nigdy nie dotrze do końca. Ci, którym jednak uda się ta sztuka, z pewnością jeszcze długo pozostaną pod wrażeniem książki – zarówno jej rozmachu, jak i doskonałego przygotowania pisarza.
Podobnie jak w przypadku „Narrenturmu”, na rynku pojawiła się wspaniała wersja audio, w której udział wzięło wiele znakomitych osobistości. Po raz kolejny to właśnie ta wersja wydała mi się „łatwiejsza do przetrawienia” niż tradycyjna lektura. Jednak z uwagi na wielość i różnorodność zawartych w niej przekleństw, odradzałabym słuchanie w towarzystwie dzieci.
Trudno mi jednoznacznie odradzić lub zachęcić do czytania drugiego tomu husyckiej trylogii. Z całą pewnością jest to książka stanowiąca nie lada wyzwanie dla czytelnika. Sceptycznych prawdopodobnie do siebie nie przekona, fanów Sapkowskiego może, choć wcale nie musi zachwycić. „Boży Bojownicy” to jednak na tyle imponująca i niepowtarzalna powieść, że może właśnie dlatego warto podjąć ryzyko przeczytania...