Detektyw Rutkowski. Prawdziwa historia

Krzysztof Rutkowski wzbudza skrajne emocje. Jedni są pod wrażeniem jego umiejętności i sposobu działania, inni nazywają go mitomanem, za którym nie stoi nic prócz dobrego PR. Sama mam mieszane odczucia co do osoby Rutkowskiego. To człowiek bezkompromisowy, odważny, lubiący ryzyko, który kocha media, kobiety i sławę (przez niektórych nazywany "lansiarzem"). Mi podoba się, że otwarcie mówi, że lubi blask fleszy, blichtr i sławę. Nie każdy ze znanych osób potrafi się do tego przyznać. Z pewnością nie jest to postać bezbarwna. Jest to książka napisana w formie wywiadu. Rutkowski wspomina podwórkowe zabawy w milicjantów i złodziei, pierwsze (i ostatnie) lanie od rodziców, pierwsze miłości i wielką karierę. Wspomina swój 9-miesięczny pobyt w areszcie, to jak został posłem, czy liczne związki z kobietami. Nie zabrakło również fragmentów dotyczących Madzi z Sosnowca jak i afery paliwowej. Na końcu został zamieszczony słowniczek polsko-rutkowski, w którym detektyw udziela rad na takie tematy jak: gdzie nie chować pieniędzy, bezpieczeństwo w Internecie, minimalizacja ryzyka kradzieży samochodu, bankomaty czy jak ustrzec dom przed włamaniem i kradzieżą. Znajdziemy w nim kultowe już zwroty, którymi posługuje się na co dzień Rutkowski, np. "bomba, gleba, pozamiatane" (tak krzyczy przed nerwowymi zadaniami), "a jak!" (tego sformułowania podobno używa średnio raz na pól godziny). Dowiemy się z niego np. dlaczego lepiej być kozakiem niż leszczem, do czego służy kwadrat lub z czego składa się Zestaw Rutkowskiego. Jest to zarówno ciekawe, jak i czasami zabawne. Całość dopełniają liczne zdjęcia. Co z jego medialnego wizerunku jest prawdą, a co kreacją? Trzeba przeczytać i przekonać się samemu. Na pewno obok jego historii nie można przejść obojętnie. Książkę czyta się z zapartym tchem. I to bez względu na to czy lubimy Rutkowskiego czy wręcz przeciwnie.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)