CYWILIZACJA NA SKRAJU ZAGŁADY. CZY NOWĄ ZIEMIĘ ODZIEDZICZĄ LUDZIE?
Najlepsza powieść science fiction 2016.
Nagroda Arthura C. Clarke'a.
Ostatni ludzie opuścili umierającą Ziemię, by desperacko poszukiwać wśród gwiazd nowego domu. Odkrywają prawdziwy skarb, pozostałość po dawnej eksploracji kosmosu: terraformowaną planetę, jakby wprost przygotowaną na ich przyjęcie. Nowy Eden okazuje się jednak daleki od idyllicznej przystani dla ludzkości. Eksperymenty z czasów ziemskiego Starego Imperium stworzyły tam cywilizację, która dla ludzi jawi się niczym najgorszy koszmar. Szybko staje się jasne, że w nieuchronnym konflikcie może ocaleć tylko zwycięzca. Gra o przetrwanie będzie bezwzględna. Czy ludzie zasługują na to, by zostać spadkobiercami nowej Ziemi?
Najbardziej ożywcze spojrzenie na dystopię i ewolucyjne kreowanie świata, z jakim się kiedykolwiek zetknęliście w powieści- Peter F. Hamilton.
Mistrzowsko opowiedziana historia, przywodząca na myśl gigantów SF - Clarke'a, Asimova (...) epicka w rozmachu i genialna w wykonaniu -Geeksyndicate.co.uk.
Połączenie klimatu Stephena Baxtera z rozmachem Petera Hamiltona i klasyką w stylu Davida Brina i Grega Beara - epicka SF, która błyskawicznie przykuwa uwagę. - SFF World.
Wszystkie kluczowe elementy klasycznych powieści SF połączone z talentem pisarza, który wie, jak stworzyć świetną, rozrywkową opowieść. Lektura obowiązkowa.- SF Book.
Wielka literatura poruszająca najistotniejsze tematy - bogów, mesjaszy, sztucznej inteligencji i losów ludzkości we wszechświecie. - Financial Times.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2017-07-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 560
Tytuł oryginału: Children of Time
Siódmy tom cyklu "Cienie pojętnych". Seda, Imperatorowa Os, rusza do ataku, którego celem jest Khanaphes, upadły klejnot starożytnego świata. Jej wojska...
Stało się! Imperatorowa Seda zerwała mistyczną Pieczęć. Niewyobrażalne zło uwięzione dotąd pod powierzchnią ziemi wyrywa się na świat. Za sprawą magii...
Przeczytane:2025-08-17, Ocena: 6, Przeczytałem,
Czy ludzkość kiedyś podbije kosmos na tyle, żeby osiedlić się na innych planetach?
A może to nie naczelne opanują kosmos?
Dzieci czasu są opowieścią dość dziwną. Fabuła zaczyna się w momencie, kiedy ludzkość ostatecznie doprowadziła do zagłady wszelkiego życia na naszej planecie. Jeszcze ostatnim rzutem udaje im się wysłać w kosmos statki-arki wypełnione tysiącami zahibernowanych ludzi. Statki kierują się w stronę starych ziemskich projektów - planet, które zostały poddane terraformacji i miały służyć jako eksperyment. Doktor Avrana Kern opracowała pomysł aby na takich planetach osiedlić małpy i zarazić je specjalnie przygotowanym nanowirusem, który przyspieszy i usprawni ich ewolucję. Niestety z powodu sabotażu, na jedną z takich planet nie dociera "ładunek" małp, ale dociera kapsuła z nanowirusem. Nikt się nie spodziewał, że na tej planecie żyły stawonogi i że nanowirus zadziała tez na nie... W kolejnych rozdziałach śledzimy przeplecione losy statku-arki, z losami ewolucji pająków na planecie nazywanej "Światem Kern".
Adrian Tchaikovsky przeprowadza czytelnika za rękę przez swoją ponurą wizję losów naszej planety i konsekwencje, jakie jego zdaniem mogą pociągnąć pewne decyzje. Czy ludzkość potrafi się zmienić? Czy da się wyeliminować w jakikolwiek sposób popełnianie tych samych błędów? Kolejne etapy rozwoju pająków, ale też mrówek na planecie zainfekowanej nanowirusem, śledzi się z zapartym tchem! Autor opisuje to w tak angażujący sposób, że czasem aż denerwowało mnie przerywanie tej opowieści rozdziałami o ludziach :) Mało tego, pewne mechanizmy, możemy z łatwością odnieść nawet do obecnej chwili i znaleźć analogie z tym co znamy... Bardzo ciekawie jest też potraktowany koncept bóstwa, jakie doktor Kern stanowi dla pająków, oraz to jak pojąć różnice w rozumowaniu, czy nawet zwykłych sposobach komunikacji, pomiędzy wysoko rozwiniętym naczelnym - człowiekiem, a wysoko rozwiniętymi pająkami. Książka zdecydowanie skłania do myślenia i zostanie ze mną na dłużej! Gorąco zachęcam do lektury, nie tylko fanów SF ;-)
"Bianca jest zapewne jedynym pająkiem, który się zastanawia czy to, co stworzyła - czy raczej: co wyhodowała - może pewnego dnia przekroczyć cienką granicę oddzielającą to, co kalkulujące, ale jeszcze nieświadome, od tego, co ona sama uznałaby za prawdziwy intelekt.".