Zraniona kobieta jest jak zranione zwierzę – walczy z każdym, kto się do niej zbliży. Nawet sama ze sobą
Jest rok 2021, gdy Maddie Foster – a właściwie Maddie Hyde – rozwodzi się z mężem. Przyparta do ściany przez życiowe okoliczności i korzystając z nadarzającej się okazji, jedzie do Chicago, gdzie mieszka wdowa po jej dziadku. Bonnie Hyde, choć spotkało ją wiele nieprzyjemności ze strony rodziny zmarłego męża, przyjmuje jego wnuczkę zaskakująco serdecznie. To nie podoba się młodemu sąsiadowi Bonnie. Ryan doskonale wie, ile zła wyrządzili pani Hyde członkowie tej piekielnej familii…
W innej perspektywie czasowej mamy rok 1984 i jesteśmy w Houston. Pewna dziewczyna ma problem, który chciałaby przedyskutować ze swoim starszym bratem. Niestety, Brian nie odbiera telefonu. Szybko wychodzi na jaw, że to on wpędził ją i siebie w kłopoty, z których oboje zamierza wyciągnąć przyjaciel Briana, Marcus. Mężczyzna musi działać błyskawicznie – Babygirl niebawem skończy osiemnaście lat, a wtedy jej los zmieni się nieodwracalnie…
Dwie pełne emocji i zwrotów akcji historie! Choć różni je miejsce i czas, łączy więcej, niż się spodziewacie.
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-05-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: Polski
*recenzja patronacka* współpraca reklamowa z Katarzyną Mak i Wydawnictwem EditioRed*
Po książki autorki już od pewnego czasu sięgam w ciemno, a ona sama mi to bardzo ułatwia, angażując do kolejnych projektów. Książka jest nietypowa, to takie dwa w jednym. Dwie całkowicie różne historie, inni bohaterowie, dwie linie czasowe, które są ze sobą powiązane, i to jest w tej lekturze najbardziej fascynujące, żeby odkryć tę zależność. Literatura obyczajowa, romans ze spicy wątkami, z elementami sensacji i zwrotami akcji. Krótko mówiąc jest genialnie.
Rok 2021, Maddie nie mogąc poradzić sobie z kolejnymi porażkami, doprowadzona przez męża do ostateczności, ucieka i postanawia się rozwieść. Kobieta nie ma pojęcia co ze sobą zrobić, więc udaje się do ostatniej osoby, która mogłaby przyjść jej bliskim do głowy, do Bonnie, żony jej dziadka, a swojej przyszywanej babci, która przygarnia zagubioną i złamaną kobietę pod swój dach, rozpoczynając cykl zmian w życiu Maddie.
Rok 1984, nastolatka ma ogromny problem, który może zaważyć na jej przyszłości, nie potrafi skontaktować się z bratem, który jak się później okazuje wpakował w kłopoty nie tylko ją ale i siebie. Na ratunek przybywa Markus, który wiedziony obietnicą i sentymentem, za wszelką cenę chce uratować małą Babygirl.
To co pierwsze rzuciło mi się w oczy to przeskoki czasowe, autorka chyba bardzo je lubi, bo często pojawiają się w jej książkach. Tutaj poszła o krok dalej i mamy dwie linie czasowe, które rozwijają się się równocześnie, nie jestem fanką tych zabiegów ale tutaj mi się to podobało, ze względu na to, że to oddzielne historie. Nie mniej dodatkowe przeskoki również się pojawiają, ale co jest też dla mnie ogromnym plusem, pomimo przeskoków autorka wdaje się w szczegóły, uzupełnia powstałe luki, przez co nic nie umyka, a fabuła jest w pełni dopieszczona i domknięta, bez uczucia niedosytu.
Obie historie są zajmujące, jednak mnie najbardziej ciekawiło co je ze sobą łączy, wiele elementów mi nie pasowało, brakowało mi punktu zaczepienia, nie potrafiłam szybko odgadnąć w jakim kierunku podążała autorka, ale przyznam, ze teorii miałam sporo, i tylko cześć z nich się sprawdziła, jednocześnie pojawiły się elementy, które naprawdę mnie zaskoczyły, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Kasia w wyśmienitym stylu lawirowała pomiędzy przeskokami linii czasowych, perspektywami, wydarzeniami, do ostatniej chwili przeciągała moment, w którym poznajemy punkt łączący obie te historie.
Lektura wciągająca, bardzo ciekawa i dość nietypowa, wychodząca poza schematy, łącząca w sobie elementy różnych gatunków literackich. Ja podczas czytania całkowicie zatopiłam się w lekturze, głównie ze względu lekkie pióro Kasi ale też na zależność pomiędzy opowieściami, która nie dawała mi spokoju. Mój umysł lubi takie wyzwania i pracował na najwyższych obrotach, co więcej autorka daje nam bohaterów niejednoznacznych i skomplikowanych, skrzywdzonych przez życie i najbliższych ludzi, którzy wraz z rozwojem fabuły przechodzą przemianę, a ja takich bohaterów lubię najbardziej. Książka to przede wszystkim romans, który w idealnych proporcjach łączy romantyczność i erotykę, choć ja obstawiałam, że będzie bardziej spicy ze względu na oznaczenie na okładce. Scen dla dorosłych jest sporo, są one zmysłowe, ale nie dominują, opisy są zachowane w granicach dobrego smaku, choć może się zrobić gorąco.
To lektura, po którą sięgnęłam ze względu na Kasię, której twórczość bardzo mi się podoba i idealnie wpisuje się w moje gusta czytelnicze. Jak wiecie zwykle sięgam po książki, ze względu na okładkę, ale gdy się decydowałam na patronowanie, jeszcze okładki nie widziałam, choć przyznam, że sięgnęłabym po nią patrząc na to kryterium. Książka bardzo mi się podobała, choćbym chciała nie mam się do czego przyczepić, jestem w pełni usatysfakcjonowana zakończeniem, co nie zdarza się za często. Szczerze polecam i zachęcam do lektury.
Sonia to córka rosyjskiego oligarchy, przyzwyczajona do życia w luksusie. Jej ojciec jest człowiekiem zimnym i pozbawionym skrupułów, który umiejętności...
Gdy płatny zabójca spotyka zupełnie zwyczajną dziewczynę Dla niej to spotkanie mogło się skończyć bardzo źle. Wszak los postawił na jej drodze mężczyznę...
Przeczytane:2025-05-25, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
„Kiedyś szczerze nienawidziłem tej kobiety, ale czasem uczucia względem niej ewoluowały. Nie zniósłbym myśli, że dzieje się jej krzywda, bo…Kocham ją całym sercem, choć nigdy jej tego nie wyznałem. I prawdopodobnie przenigdy nie wyznam”
Cudownie zaskakujący i niesamowicie wzruszający.
Taki właśnie jest „Dziennik Babygirl”.
Dwie oddzielne historie, dziejące się w przeszłości i teraźniejszości. Dwie główne bohaterki i dwóch głównych bohaterów, a jednak oprócz wątków Hate-Love i Enemies to Lovers łączy ich coś więcej…
Ale ja przekonałam się o tym dopiero pod koniec książki…
I…postanowiłam przeczytać ją na swój sposób. Ściślej mówiąc-czytałam co drugi rozdział, zagłębiając się najpierw w jedną historię, tę z przeszłości - niebezpieczną, słodką, a zarazem bardzo pikantną. Pełną przeróżnych emocji, ale też humoru i ciętego języka głównej bohaterki, która dzieje się w 1984 roku…kiedy to niepełnoletnia jeszcze Babygirl zaczyna swoją pierwszą pracą w bardzo szemranym klubie jako kelnerka, ale w dniu swoich osiemnastych urodzin, szef zmusza ją do świadczenia „innych” usług. Nie spodziewa się jednak, że jej pierwszym klientem będzie przyjaciel jej brata, który w przeszłości złamał jej nastoletnie serduszko…Nie spodziewa się też w jak poważne tarapaty wpadła i jakie są prawdziwe intencje znienawidzonego przez nią Marcusa…
Natomiast druga historia dzieje się obecnie. Jest dojrzalsza, pełna bólu, zawodu, bardzo trudnych wyborów, zresztą jeśli o to chodzi, jak się okazuje potem, także taką jest i ta pierwsza…W 2021 roku Maddie ucieka od swojego męża i wygodnego życia, znajdując schronienie, u nigdy wcześniej niepoznanej, schorowanej babci, którą jej rodzina okradła i porzuciła w potrzebie. Teraz stara się nadrobić stracony czas z jak się okazuje bardzo bliską sercu kobietą, jednocześnie czując się bojkotowana przez młodego sąsiada jej babci, który nie wierzy w jej dobre i uczciwe intencje. Od początku pomiędzy nią a Ryanem iskrzy zarówno w negatywny, jak też pozytywny sposób. A potem za sprawą pewnego dziennika z 1984 roku pisanego przez parę zakochanych, wszystko okazuje się być nie takie jakie było wcześniej, a życie tych dwoje zmienia się diametralnie…
To piękna, ale też szalenie emocjonalna książka, którą gorącą polecam i nie ważne jak ją przeczytacie, bo to co odkryjecie na końcu tej historii, zaskoczy, zszokuje, ale też wstrząśnie wami bardzo mocno, bo łączące się te dwie historie pokazują, jak silne potrafią być kobiety, ale też jakich trudnych wyborów muszą dokonywać, nie zawsze w zgodzie ze swoim sercem.
Bo chociaż nieuniknione uczucia bohaterów można przewidzieć, to tej jedynej rzeczy łączącej te dwie bohaterki - absolutnie nie…
Bardzo polecam!!!