Ekipa śledcza Wydziału Opętań i Nawiedzeń wkracza do ogrodu Kusiciela, aby odkryć ostatni element układanki. Ekshumacja zwłok nieznanego mężczyzny daje początek serii tragicznych wydarzeń. We Wrocławiu dochodzi do przerażających samobójstw, mroczna przeszłość Kruchego powraca, by upomnieć się o jego duszę, Ida zaś przekonuje się, że dar szamanki od umarlaków w niepowołanych rękach grozi katastrofą, a życzenia potrafią być niebezpieczne szczególnie wtedy, gdy się spełniają...
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 398
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Trzeci tom przygód szamanki od umarlaków, Idy Brzezińskiej przyniósł powiew świeżości.
W tej części akcja była bardzo dynamiczna, fabuła mega ciekawa i nie mogłam oderwać się od lektury.
Opowiadanie, o jakie wzbogacono te wydanie tym razem zajmowało sporo stron ale za to pochłonęło mnie kompletnie, od razu zostałam wciągnięta w wir wydarzeń razem z Idą i Kruchym.
Demon luster został schwytany, jednakże czy to koniec tajemnic?
Kocham, po prostu kocham tę serię, którą poznałam dopiero w nowym wydaniu - swoją drogą, to chyba jedne z najpiękniejszych książek w mojej biblioteczce.
Nieszablonowa formuła, łącząca humor, paranormalne zjawiska, czary i... zaczynamy wkraczać powoli w romantasy.
Jest subtelnie, nie ma spicy scen (przynajmniej jeszcze) i idealnie pasuje do reszty fabuły i nie padły te wielkie, sławne słowa.
Nie, tu miłość się objawia inaczej i nie wiem nawet do końca czy nasi bohaterowie sobie zdają z niej sprawę, pochłonięci walką z demonami i tajemniczym fałszywym pieśniarzem.
Ida ma nie lada problem do rozwiązania i podoba mi się bardzo jej droga do odkrycia własnej tożsamości.
Dziewczyna nadal szuka swojego ja, jednocześnie rozwijając swój niezwykły dar i akceptując ten aspekt swojej osobowości.
Nareszcie dostajemy wgląd w przeszłość Kruchego, zaglądamy też do jego życia prywatnego i poznajemy głębiej złożoność jego postaci.
Autorka świetnie kreuje zarówno postacie jak i fabułę, do tego osadzona akcja jest w moim rodzinnym mieście więc dla mnie wszystkie te uliczki i inne miejscówki są znane co daje mi pełne wyobrażenie na temat wydarzeń i nie wiem czy kiedykolwiek spojrzę jeszcze na te budynki i miejsca inaczej niż przez pryzmat Idowych przygód.
Czy mi to przeszkadza? Absolutnie nie!
Ile razy idąc ulicą i widząc opuszczone wille wyobrażamy sobie, że są nawiedzone albo jakie tajemnice się tam kryją?
Teraz, dzięki naszej szamance, możemy ubarwić sobie niedzielny spacer wydarzeniami z tej serii.
Chociaż... Pewnych rzeczy lepiej sobie nie wyobrażać.
Wydaje mi się także, że ten tom jest lepiej już dopracowany niż poprzednie, widać postępy w warsztacie autorki.
"Fałszywy pieśniarz" to trzeci i zarazem ostatni tom z cyklu " Szamanka od umarlaków" Martyny Raduchowskiej. Powieść należy do fantastyki i jest to kontynuacja "Szamanki od umarlaków" i "Demona Luster".
Cóż szczerze mogę powiedzieć, że wszystkie części mnie zachwyciły. Każda książka jest po prostu rewelacyjna. A każda bastwona część przebija poprzednią.
Jestem po prostu zachwycona.
We Wrocławiu dochodzi do przerażających samobójstw. Mroczna przeszłość Kruchego powraca. Natomiast Ida przekonuje się, że jej dar w niepowołanych rękach jest po prost7 strasznie niebezpieczny. Natomiast życzenia potrafią być strasznie niebezpieczne zwłaszcza te, które się spełniają.
Cóż od dłuższego czasu chciałam przeczytać tę trylogię ale jakoś nie mogłam się na to zdobyć. Cóż teraz żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłam. W każdym razie cieszę się, że w końcu sięgnęłam po tę serię. Jestem po prostu ciągle oniemiała po tej wybitnej trylogii.
Zdecydowanie polecam żeby się z nią zapoznać.
Po skończeniu Demona luster długo zastanawiałam się, jak ta historia może się skończyć, co autorka jeszcze wymyśli i jak to się potoczy. Kompletnie w swojej głowie nie miałam choćby najmniejszych podejrzeń, że to właśnie pójdzie w tym kierunku. To jest naprawdę wielki finał!
Nie mogę Wam zbytnie dużo o historii powiedzieć, ponieważ jest to bezpośrednia kontynuacja, a nie chce niczego zdradzać. Jednak sprawy nie idą gładko i co chwila pojawiają się nowe przeciwności. Zaczęła się walka z czasem, który nie jest ich sprzymierzeńcem. Iga będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.
Nie chce Wam pisać o bohaterach, bo oni naprawdę wiele się nie zmienili pomiędzy drugim a trzecim tomem, także może to pominę. Jednak muszę przyznać, że autorka przeszła samą siebie i tak część to epickie zakończenie historii. To książka pełna akcji, tajemnic i pościgów. Tutaj nie było czasu na nudę, tylko cały czas fabuła leciała do przodu.
Podsumowując to naprawdę świetna polska fantastyka. Iga to bardzo dobrze wykreowana główna bohaterka, która nie boi się mówić tego co myśli i nie ma czasu na zakochania. Cieszy mnie w sumie to, że Pani Martyna nie zawarła w swojej historii wątku miłosnego, chociaż w drugiej części na to się właśnie zanosiło. To jest seria do wszystkich fanów fantastyki, demonów, duchów, gdzie miłość nie jest najważniejsza, a główna bohaterka nie daje sobą pomiatać! Ja serdecznie polecam, dla mnie była to miła odmiana :D
W 3 książce z serii Szamanka od umarlaków dzieje się dużo i to już od samego początku. W Ogrodzie Kusiciela zostaje odkopany grób z anonimowymi zwłokami, wokół których dzieją się bardzo dziwne rzeczy. Pracownicy WON-u nie potrafią sobie poradzić z siłami, które tam szaleją. Za to Ida przy grobie zaczyna zachowywać się zupełnie nieswojo. Jak wiemy z poprzednich części Ida ma Pecha, ale czy Pech nadal będzie miał Idę?
Dziewczyna jest już zmęczona swoimi zdolnościami, bo sny są coraz bardziej koszmarne. Chciałaby przez chwilę żyć normalnie. Niestety okazuje się jak bardzo trzeba uważać na to co się sobie życzy, bo marzenia mogą się spełnić. Ida przestaje śnić, co wiąże sie z przykrymi konsekwencjami dla niej i jej otoczenia. Mniej więcej w tym samym czasie w okolicy ludzie zaczynają popełniać samobójstwa, ale z nadprzyrodzoną otoczką. WON i Ida będą mieli nie lada wyzwanie, aby rozwiązać zagadkę tych dziwnych śmierci.
Ida w tej części serii musi zawalczyć nie tylko o losy całej ludzkości, ale o osobę dla niej najważniejszą. Będzie musiała zmierzyć się z najgorszymi koszmarami. Jest bardzo mrocznie i strasznie. Sugestywne opisy autorki plus moja bujna wyobraźnia powodowały, że nie raz podzczas lektury ciarki przechodziły mi po ciele. Na szczęście, dla równowagi, ilość humoru rekompensuje te chwile grozy. Raduchowska świetnie potrafi wpleść żart w sytuacje tragiczne.
Książka nie byłaby tak dobra, gdyby nie fantastyczni bohaterowie. Nieposkromiona Ida, która najpierw działa, potem myśli. Tajemniczy Kruchy, który w tej cześci daje się nam poznać z zupełnie nowej strony. No i niepowtarzalna Tekla, bez której ta książka nie miałaby swojego smaczku. Tutaj mam do autorki małą uwagę: za mało Tekli w tej części. Mamy też inne wspaniałe postaci, stare i nowe. Raduchowska ma ogromny talent do tworzenia bardzo ciekawych charakterów.
Książka jest niesamowicie wciągająca i czyta się ją z zapartym tchem. Już myślałam, że autorka mnie niczym nie zaskoczy, a jednak jej się to udało.
Sądziliście, że po historii z Demonem Luster Ida może liczyć na chwilę spokoju i normalności? Nic bardziej mylnego. O tym nawet pomarzyć sobie nie może, nie ściągając na siebie kolejnych kłopotów. Oczywiście takich z gatunku krwawych, mrożących krew w żyłach i oznaczających rychłą zagładę całego świata. No bo nawet jeśli Ida nie ma pecha, to przecież Pech ma Idę.
W ogrodzie Kusiciela agenci WON-u odkrywają tajemnicze, idealnie zachowane zwłoki spętane potężnymi zaklęciami. Pomimo ostrzeżeń robią wszystko, co w ich mocy, by je złamać i poznać tożsamość anonima. Sukces ten zostaje jednak okupiony stratami w ludziach. Idę przestają nawiedzać wieszczące śmierć sny, ale wbrew pozorom to wcale nie jest dobry znak. Tymczasem w okolicy zaczynają ginąć magowie, i to w bardzo osobliwych okolicznościach. Czy to możliwe, by przełamanie zaklęć chroniących ciało anonima uwolniło jakąś klątwę?
Po "Szamance od umarlaków" i "Demonie Luster" z wielką niecierpliwością czekałam na kontynuację tej wciągającej historii. Ida i Kruchy stali się jednym z moich ulubionych książkowych duetów, a gdy dodać do tego Rudą, Kwiatka i genialnie według mnie wykreowaną Teklę, dostajemy taki dream team, że czapki z głów same spadają. Byłam zachwycona ponownym spotkaniem z nimi wszystkimi i jak zwykle żal mi było kończyć czytanie (dlaczego ten tom nie miał więcej stron, d l a c z e g o?!).
Jak już wiecie, styl pisania i poczucie humoru Martyny Raduchowskiej należą do tych, które wybitnie mi pasują. Nie muszę się nigdy zastanawiać, o co tak właściwie chodziło autorce i czy coś miało być śmieszne czy też nie. Zawsze wiem, że czeka mnie po prostu niczym niezmącona radość czytania. Muszę jednak przyznać, że tym razem złamała mi serce. I to dwa razy! Ale ponieważ zdążyła się jeszcze przy zakończeniu zrehabilitować, doszłam do wniosku, że ostatecznie mogę jej to wybaczyć. Zwłaszcza że wprost uwielbiam powieści, które wywołują tak wiele emocji.
Nowa odsłona cyklu zdecydowanie trzyma poziom. Powiem wręcz, że dla mnie okazała się tą najlepszą. Ida w starciu z kolejną śmiertelnie niebezpieczną istotą imponuje jeszcze bardziej niż dotąd. Jest strasznie, przejmująco i zachwycająco mrocznie. Tajemnica, groza i humor splatają się ze sobą w idealnych proporcjach, zapewniając lawinę przeróżnych emocji. Poprzednie tomy mnie oczarowały, ale to "Fałszywy Pieśniarz" skradł całe moje czytelnicze serce. Jeśli tak jak ja pokochaliście "Szamankę...", koniecznie przeczytajcie także następne części. Polecam!
Niemal dekadę zajęło mi poznanie zakończenia przygód szamanki od umarlaków - Idy Brzezińskiej ? Ale w końcu się udało!
Recenzję znajdziesz na moim blogu, zapraszam:
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-falszywy-piesniarz-martyna-raduchowska/
Witajcie moi kochani
Dziś przychodzę do Was z kontynuacją przygód Szamanki od umarlaków.
Tytuł: Fałszywy Pieśniarz
Cykl: Szamanka od umarlaków Tom 3
Autor: Martyna Raduchowska
Wydawnictwo: Mięta
W tej części Ida wraz z Kruchym oraz innymi współpracownikami WONu nadal usiłują rozwiązać sprawę Kusiciela. Na jego posesji odkrywają niezidentyfikowane zwłoki mężczyzny. Naturalnie postanawiają rozwikłać tę tajemniczą kwestę. Na skutek czego w mieście zaczynają dziać się coraz dziwniejsze rzeczy, sprawy się komplikują, a niczego nieświadoma Szamanka od umarlaków znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie. Bowiem grozi jej utrata swych niezwykłych zdolności, a w najgorszym wypadku życia, a nawet i duszy. A to dopiero początek jej kłopotów, naprawdę poważnych kłopotów.
To była dobra lektura.
Fabuła była ciekawa. Ida po raz kolejny musiała zmierzyć się z niebezpieczeństwami wynikającymi ze specyfiki jej zawodu oraz talentu. Tym razem jednak i jej groziło wielkie niebezpieczeństwo, a nawet utrata życia i duszy. Także ogólnie fabuła przypadła mi do gustu. Jednakże wykonanie już nie bardzo mnie przekonało, ponieważ miałam wrażenie, iż historia jest bardzo rozciągnięta. Takie wrażenie miałam mniej więcej do połowy książki. Owszem historia rozwijała się, wiele się działo, jednakże w moim odczuciu niektóre momenty nie wnosiły nic szczególnego do głównego wątku. Dopiero powiedzmy po połowie książki historia nabrała tempa i wydarzenia zostały ukierunkowane na realizację wątku głównego. W tym monecie został on rozwinięty, a akcja powieści była już ściśle związana z głównymi wydarzeniami. I od tego momentu historia już mnie bardziej zainteresowała.
Oczywiście nie zmienia to faktu, iż ogólnie historia była ciekawa i czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Zaliczam ją do tych powieści, które określa się mianem komfortowych. Powieść jest lekka i przyjemna, a do tego interesująca i nie brakuje w niej humoru. Dodatkowo zawiera w sobie opowiadanie ,,Ponura żniwiarka i przędzarz gwiazd", które czytała z wielkim zainteresowaniem. Ukazuje ono całkiem inną naturę Idy oraz Kruchego.
Cieszę się, że mogłam poznać kontynuację przygód Idy i Kruchego. Stanowią oni dla mnie ciekawą parę. Z przyjemnością towarzyszyłam im w drodze do odkrycia prawdy i odnalezienia rozwiązania trudnej sytuacji. Sama sprawa Fałszywego Pieśniarza była równie interesująca, co dar Idy. Jestem pod wrażeniem kreatywności autorki. W tym momencie muszę również wspomnieć o Gryzaku, który skradł moje serce.
Reasumując ,,Fałszywy pieśniarz" to powieść, w której było zdecydowanie więcej mroku i tajemniczości. Skomplikowana sprawa Pieśniarza, sprawa Demona Luster i tajemniczego grobu znajdującego się na posesji. Wszystko tak skomplikowane, a jednak tworzące kompatybilną całość. Jestem zadowolona z lektury i bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas. Także serdecznie polecam oraz zachęcam do sięgnięcia po wcześniejsze części przygód Idy.
Życzę zaczytanego dnia, strona.394
Trzeci tom podobał mi się najmniej. Ciągnął się jak flaki z olejem i miałam wrażenie że pisany był "na siłę". Mimo wszystko jako trylogia myślę że warto przeczytać.
Dla mnie najsłabsza część trylogii, przede wszystkim dla tego, że cała akcja w zasadzie opera się na czekaniu na nieuniknione. Mimo wszystko cała seria jest cudowna!
Dalsza przygoda Idy. Dziewczyna chciała być kimś zwyczajnym. Teraz utwierdza się w przekonaniu, że nigdy tak nie będzie.
Strzeżcie się, bo tym razem nawet szósty zmysł nie pomoże! Ida powoli godzi się ze swoim przeznaczeniem. Dziewczyna jest szamanką od umarlaków, nie ma...
Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium bez powołania, za to z awersją...
Przeczytane:2025-06-15,
Przychodzi w końcu taki czas, że trzeba pożegnać się z kolejną serią, która trafiła prosto do serca. Właśnie nadszedł czas na pożegnanie się z cyklem Szamanka od umarlaków Martyny Raduchowskiej. “Fałszywy pieśniarz” to genialne zakończenie historii, która jest mroczna, wciągająca i zarazem zabawna momentami. Wydawnictwo Mięta nie tylko wydało książkę znaną i lubianą, ale dało jej nową i piękną oprawę graficzną, wraz z barwionymi brzegami, ale również autorka dała nam niespodziankę w postaci dodatkowych opowiadań. Każdy z tomów ma nowe opowiadanie, które nie tylko pozwala nam dłużej zostać w świecie, który lubimy, ale też rozwiewa wiele wątpliwości. Rozwijają wiele wątków, przez co każdy z tomów wydaje się bardziej dopracowany i zrozumiały.
Kiedyś miałam problem z polskimi autorami, uważałam, że nie umywają się do tych zza granicy. Jednak po tym jak coraz częściej zaczęłam sięgać po polską fantastykę, to doszłam do wniosku, że to właśnie nasi rodzimi autorzy potrafią poruszać serca czytelników. Właśnie wśród moich ulubionych polskich autorów, znalazła się Martyna Raduchowska ze swoim cyklem Szamanka od umarlaków.
WON ma na głowie wiele nowych i tajemniczych spraw, miastem wstrząsają brutalne samobójstwa. A wszystko rozpoczyna się od chwili, gdy zdecydowali się ekshumować anonimowe ciała w ogrodzie kusiciela. Ida, za to, musi znów stanąć oko w oko z Demonem Luster, co nie podoba się ani jej, ani Kruchemu, który pokazuje coraz więcej współczucia i zainteresowania wobec młodej szamanki. Kruchy zaczyna się otwierać przed Idą, dzięki czemu poznaje ona jego przeszłość, a jest ona równie mroczna i trudna jak jej własna. Sprawa Demona luster nie jest zakończona, mimo że wydawało się inaczej. Za to dar Idy wydaje się być uśpiony, jednak prawda się bardziej brutalna i zabójcza zarazem. Czy uda się jej wykaraskać ze śmiertelnych tarapatów?
Lubicie dodatkowe opowiadania do historii, które znacie i lubicie?
Ja uwielbiam i jeśli jest to historia, która trafiła na moją półkę z ulubieńcami, to jestem pewna, że chce przeczytać każde nowe opowiadanie.
Tak jak poprzednie tomy, tak i “Fałszywy pieśniarz” otrzymał dodatkowe, wcześniej niepublikowane opowiadanie “Ponura żniwiarka i przędzarz gwiazd”. Muszę powiedzieć kilka słów o tym opowiadaniu, ponieważ jest ono najdłuższe, z tych, które autorka dołączyła do tego wydania. Jest mroczne i nadaje niepowtarzalny klimat książce. Może nawet pokuszę się o stwierdzenie, że było ono delikatnie melancholijne.
Ten tom chyba był najmroczniejszy, humoru, z którego ten cykl słynie, dużo tu nie znajdziecie. Autorka skupiła się na czymś innym i bardzo mi się to spodobało. Obok mroku, znajdziemy tu romans, ale taki typu slow burn. Nie znajdziecie wyznań miłości czy spicy scen. Jest za to uczucie, które powoli się buduje, które jest niepewne tak jak sami zainteresowani. Dzięki temu powolnemu rytmowi nie czułam się przytłoczona nim, w końcu czas na romans nie jest zawsze odpowiedni.
Klimat tej książki jest niezapomniany i zapewniam was, że wam się spodoba. Dlatego polecam wam cały cykl, jeśli nie znacie jeszcze Szamanki od umarlaków, jest to idealny czas na to, by ją poznać. Polecam i czekam na kolejne książki autorki, a wydawnictwu dziękuje za książkę do recenzji.