Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2011-03-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 136
George Orwell, właśc. Eric Arthur Blair (1903-1950), angielski powieściopisarz, eseista i publicysta o przekonaniach demokratyczno-socjalistycznych. Uczestnik wojny domowej w Hiszpanii (1936-1937) po stronie anarchistów, w czasie II wojny światowej był korespondentem BBC. Z tych doświadczeń wyniósł silną niechęć do ustroju totalitarnego, komunizmu, co znalazło odbicie w jego twórczości. Rozgłos przyniosły mu powieści Folwark zwierzęcy i Rok 1984.
Orwell pisał: ,,Folwark zwierzęcy miał być przede wszystkim satyrą na rewolucję rosyjską. Jednak, jak podkreślam, przesłanie utworu jest szersze: chciałem wyrazić w nim myśl, iż ów szczególny rodzaj rewolucji (gwałtowna rewolucja oparta na konspiracji, z motorem napędowym w postaci nieświadomie żądnych władzy osób) może doprowadzią jedynie do zmiany władców. Mój morał brzmi tak oto: rewolucje mogą przynieść radykalna poprawę, gdy masy będą czujne i będą wiedzieć, jak pozbyć się swych przywódców, gdy tamci zrobią, co do nich należy. [...] Nie można robić rewolucji, jeśli nie robi się jej dla siebie nie ma czegoś takiego, jak dobrotliwa dyktatura".
"Folwark zwierzęcy" to książka, o której słyszał chyba każdy. Czytałam już kiedyś fragmenty tej opowieści, ale postanowiłam do niej wrócić. Chciałam jeszcze raz, tym razem w całości, poznać i zrozumieć to, co jest spisane na kartach tej dość krótkiej bajki. I choć może dla niektórych zestawienie tych słów może wydawać się zaskakujące - to bajka, ale dla dorosłych.
"Folwark zwierzęcy" to na pierwszy rzut oka opowieść o buncie zwierząt, które postanowiły przeciwstawić się swojemu hodowcy, właścicielowi folwarku. Czuły się źle traktowane, wynagradzane niewspółmiernie do wykonanej ciężkiej pracy. Zrodził się w ich sercach sprzeciw, który z czasem zamienił się w prawdziwą rewolucję. Ostatecznie wywołał ją doskwierający głód. Zwierzęta wygnały pana Jonesa, który będzie próbował wrócić i z którym stoczą Bitwę pod Oborą. Los czworonogów się zmienia. Teraz muszą same decydować o wszystkim - analizować i organizować otaczającą ich rzeczywistość. Muszą zająć się sianiem, zbieraniem plonów, rozbudową gospodarstwa - krótko mówiąc wszystkim, czym zajmował się dotychczas człowiek. Zwierzęta zastąpiły go! Od razu, mimo zapewnień o równości, na przywództwo wyłaniają się świnie, które między sobą rywalizują o prym. Zwierzęta wymyśliły przykazania, dzięki którym każdemu z czworonogów będzie żyło się dobrze. Z czasem jednak utworzenie hierarchii i pęd zwierząt do władzy sprawia, że tak naprawdę nic nie zmienia się na lepsze.
Tak jak wspomniałam "Folwark zwierzęcy" to tylko na pierwszy rzut oka historia o zwierzętach dochodzących do władzy. Ma jednak drugie dno. To bajka, która nawiązuje do rewolucji rosyjskiej. Myślę, że należy tu wspomnieć o dobrej robocie, którą wykonał tłumacz przybliżając czytelnikowi sytuację światową, w której Orwell po raz pierwszy chciał wydać "Folwark zwierzęcy". Ta bajka to przenośnia, która jasno pokazuje, że przewroty bardzo często kończą się tylko i wyłącznie wymianą elit, a niegdyś zbuntowane społeczeństwo po raz kolejny podporządkowuje się nowym rządzącym, którzy powielają błędy obalonych poprzedników. Zrewolucjonizowany lud wierzący w zapowiedź świetlanej przyszłości ma zamydlone oczy. Wierzy w pięknie brzmiące hasła zapewniające o równości. Tak samo było w przypadku zwierząt z Folwarku. Dobrze ukazuje to np. zmiana przykazań, które zostały ustalone, a z czasem, na potrzeby świń, zmodyfikowane. Orwell przedstawił w swojej książce cały rewolucyjny mechanizm - od buntu, poprzez ukształtowanie się nowej władzy, aż do kreowania wrogów nawet ze swojego obozu. Propaganda głoszona przez Squealera, jedną ze świń, pełni ogromną rolę. To wspomniany knur objaśnia mającym wątpliwości czworonogom, jak powinni widzieć rzeczywistość. Używając pięknych słów mydli oczy naiwnym zwierzętom, które chcą wierzyć, że ich trud był po coś. Tłumaczy im, że choć jest gorzej to jest lepiej i straszy powrotem człowieka, którego zwierzęta boją się ponad wszystko.
"Folwark zwierzęcy" to książka, o czym już wspomniałam, z którą miałam styczność kilka lat temu. Cieszę się, że to dopiero teraz poznałam ją w całości, bowiem zrozumienie tej bajki zależy od poziomu wiedzy, którą człowiek posiada. Książka ta jest wspaniała, bo pokazuje, że w dążeniu do władzy człowiek kieruje się iście zwierzęcym instynktem i potrafi być po prostu zwykłą świnią:
"Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim".
You have talked so often of going to the dogs and well, here are the dogs, and you have reached them. George Orwells vivid memoir of his time among...
Set in the days of the Empire, with the British ruling in Burma, Burmese Days describes both indigenous corruption and Imperial bigotry, when after all...
Przeczytane:2020-08-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2020,
W pewnym momencie przychodzi czas na wielkie zmiany, które mają doprowadzić do całkowicie odmiennej rzeczywistości. Ma być ona lepsza, dająca szczęście i komfort życia. Ma być ona utopią istniejącą w nieskończoność. Ma spełnić oczekiwania każdej żywej istoty. Jednak jak dojść do tak olbrzymich zmian? Narzuca się powiedzenie, że zmiany łączą się z poświęceniem – poświęceniem dawnego życia, które może nie należało do najlepszego, ale było znane i nie trzeba było się martwić, jak to będzie w tym idealnym świecie, czy to na pewno dobra decyzja. I najważniejsze pytanie – czy utopia w ogóle jest możliwa?
Folwark Dworski jest jak większość folwarków – czyli pełen wykorzystywanych zwierząt, pełen brutalności i pełen ludzkich pragnień. Właściciel uważa, że może traktować zwierzęta, jak mu się tylko podoba, a fakt, że co jakiś czas zwierzę zostanie zamordowane w okrutny sposób nie jest problemem. To się w końcu czasami zdarza, więc nie należy się przejmować. Jednak powoli, gdy ludzie już śpią smacznie w swoich łóżkach, w głowach zwierząt rodzi się pragnienie, a następnie plan, by obalić ludzkość. Nikt by nie pomyślał, że ten dzień nadejdzie tak szybko, a zwierzęta przemianują folwark na Folwark Zwierzęcy. Czy uda im się stworzyć nowe, lepsze życie? Czy inne folwarki dołączą do powstania?
George Orwell – nazwisko znane większości osób choćby ze słyszenia. Jest to pisarz, który mimo upływu czasu nadal oczarowuje swoim świeżym spojrzeniem na rzeczywistość, krytyką za pomocą rozbudowanych metafor i unikatowym spojrzeniem na problem. A przynajmniej tak głosi plotka. W moim przypadku edukacja pominęła dzieła tego autora i były mi one znane tylko i wyłącznie z recenzji i anegdotek. To był mój mały czytelniczy wstyd, że nie znam żadnej powieści autora. Dlatego stwierdziłam, że dalej nie mogę tak postępować, więc zapoznałam się z osławionym "Folwarkiem Zwierzęcym". Jak moje wrażenia?
Język, jakim posługuje się Orwell, jest językiem mocno oddziaływającym na wyobraźnię. Pod każdym względem dopracowany i mimo tak krótkiej objętości powieści pełen rozbudowanych i mocno literackich zdań. Autor sprawnie operuje słownictwem, by w subtelny sposób przekonać czytelnika o barwności i doniosłości tematu. Zarazem jako całość jest utrzymana niesamowita płynność, która nie daje szans na odłożenie bez powodu książki. Doskonale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób może to być zniechęcające, ale w moim przypadku jest to jedna z najlepszych rekomendacji, jakie może dostać książka. Nie umiem nie docenić sprawności językowej pisarza, a w tym przepadku kunszt językowy jest warty uwagi.
"Folwark Zwierzęcy" jest powieścią, którą czyta się dosłownie przez parę chwil. Ma zaledwie ponad sto stron i wcześniej wspomnianą płynność fabularną. Widać, że Orwell skupił się przede wszystkim na ukazaniu najważniejszych wydarzeń i połączeniu ich w spójny i niewybrakowany ciąg historii. Bez wątpienia wyszło mu to perfekcyjnie. Skupienie na tych najbardziej istotnych zdarzeniach zwracało moją uwagę na momenty przełomu, które być może są przeze mnie pomijane już w tym realnym życiu. Brzmi to zapewne dość osobliwie, ale warto wspomnieć, że cała powieść jest wielką metaforą, w której są jeszcze podrzędne metafory. Ta nietypowa otoczka nadaje książce uniwersalności, więc jak najbardziej można opuścić sferę dosłowności i najbardziej się narzucającej polityki, by odnieść to do prywatnego świata. Wybór należy do nas, choć autor dzięki ciekawej przedmowie pozwala lepiej i na o wiele głębszym poziomie zrozumieć przedstawiony przez siebie obraz. W wydaniu, które czytałam, pojawiają się również słowa od tłumacza. Jest to również według mnie ciekawy aspekt całości.
W ujęciu pisarza "Folwark Zwierzęcy" to alegoria Związku Radzieckiego oraz panującego tam ustroju. Niestety moja wiedza jest za mało rozbudowana, by dokładnie zrozumieć tę metaforę, lecz ja sama widzę tutaj również ukazanie procesu powstawania totalitaryzmu. Czytając, obserwowałam tworzenie lepszego świata, który od być może naprawdę dobrych podstaw zmierzał powoli i nieświadomie ku złemu. To doświadczenie dość odmienne od tego, co zwykle spotykam w literaturze.
Po przeczytaniu tak dobrze znanej książki mam mieszane uczucia, ponieważ widzę w niej wiele wspaniałych zalet, ale też niedosyt. Wydaje mi się, że sława książki przerosła ją samą i tworzące się oczekiwania są zbyt wielkie, zbyt niedopracowane, by opowieść o reformach w folwarku mogła dać całkowitą satysfakcję. Przyznam, że zniechęciłam się po przeczytaniu "Folwarku Zwierzęcego" do pozostałych powieści pisarza. Bez wątpienia w swoim czasie wrócę do poznawania ich, w szczególności, że "1984" traktuję jako moją pozycję obowiązkową. Jednak na pewno nie zrobię tego w najbliższym czasie.