Gra o życie

Ocena: 4.2 (5 głosów)
GRY PRZERASTAJĄCE NAJŚMIELSZE MARZENIA I… NAJGORSZE KOSZMARY

OSTATNI TOM TRYLOGII DOKTRYNA ŚMIERTELNOŚCI DLA FANÓW RZECZYWISTOŚCI CYFROWYCH

Michael jest graczem, który bez wątpienia lepiej czuje się w świecie wirtualnym niż realnym. Jego gry nie przypominają jednak zupełnie nieszkodliwej formy rozrywki. W grach, które preferuje Michael, wydarzenia z cyberprzestrzeni zostają przeniesione wprost do świata realnego i zaczynają przyćmiewać prawdziwe życie. Zaledwie kilka tygodni temu pogrążanie się we Śnie Michael uważał za coś zabawnego. To się jednak zmieniło. VirtNet jest najnowocześniejszym i najoryginalniejszym systemem oferującym swoim użytkownikom rozrywkę, jakiej nie dostarczy im nikt inny. Największą zaletą VirtNetu jest to, że można do niego wejść nie tylko umysłem, ale i ciałem. To uczucie pochłaniające gracza bez reszty Michael kochał najbardziej. Niestety i to się zmieniło. Teraz za każdym razem, gdy chłopak zatapia się w wirtualnym świecie, kładzie na szali swoje życie.

TRYLOGIA AUTORA LITERACKIEGO I FILMOWEGO HITU WIĘZIEŃ LABIRYNTU

Informacje dodatkowe o Gra o życie:

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017-02-03
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-7985-764-7
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: THE GAME OF LIVES
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Robert Waliś

więcej

Kup książkę Gra o życie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Gra o życie - opinie o książce

Avatar użytkownika - Zakladka
Zakladka
Przeczytane:2017-02-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 70 książek 2017, Mam,
Dashnera wprost nie mogłam się doczekać! Ta seria jest tak niesamowita i tak mnie zainteresowała, że już po zakończeniu drugiego tomu byłam gotowa zacząć trzeci. Tylko że jeszcze nie istniał... Na szczęście książka już jest, a ja mogłam delektować się tym światem. A jak pamiętacie, autor pozostawił nas w takim momencie, że emocje sięgające zenitu tylko się potęgowały. Zaskakującym jest to, jak wszystko się zmieniło na przestrzeni czasu. Poprzez te trzy tomy Michael dojrzał, zaczął myśleć bardziej rozważnie, a jego zachowania są już bardziej przemyślane. Co więcej zmieniły się jego priorytety, a jak się możecie domyślać, także cele. Teraz VirtNet, nie jest jego sposobem na czas wolny, ale wyzwaniem, wojna toczoną z Kaine'em. Książka napisana jest lekkim i łatwym językiem, czyta się ją przez to bardzo szybko, co rekompensuje nam całą akcję. Ponieważ nie działo się tu aż tyle, ile oczekiwałam. Miałam wrażenie, że na samo zakończenie, zostaniemy zbombardowani licznymi dodatkowymi wątkami i faktami. Tutaj natomiast, wszystko co do tej pory się zdarzyło zostało pociągnięte dalej i rozwiązane. Nie przeczę- oryginalnie, ciekawie i zaskakująco. Natomiast po Panu Dashnerze, liczyłam na odrobinkę więcej. Choć dzieje się tu niewiele, łatwo można się w książce pogubić. Autor bardzo chciał się bawić konwencją i zmieniać nasze zdanie na różne tematy. W moim przypadku skutkowało to lekkim zagubieniem i niepewnością. Nie wiedziałam komu ufać i co sądzić o niektórych bohaterach czy sytuacjach. Oczywiście, czytając o cyberprzestrzeni, należy liczyć się z tym, iż rzeczy lubią się zmieniać. Jedak wszystko powinno być w miarę możliwe do ogarnięcia dla czytelnika. Nie mogę nie wspomnieć o sposobie jej wykonania. Trwałość jest jak najbardziej poprawna, zwłaszcza, że jest to miękka okładka, ale zewnętrzna strona ma jeden zarzut. O ile front okładki jest ciekawy i pasuje do reszty tomów, to grzbiet w ogóle nie jest taki. Dwa pierwsze tomy mają owe grzbiety czarne z napisami w innych kolorach. Tutaj z kolei grzbiet jest w zasadzie cały ciemnoczerwony. Kiedy postawiłam książki razem na półce, nie wyglądy jak seria, a np.serie siostrzane. "Gra o życie" nie jest idealnym podsumowaniem serii. Troszkę jej brakuje jeśli chodzi o akcję, ale potrafi zaskoczyć i zainteresować. Osoby, które polubiły poprzednie części, muszą to przeczytać, choć w zasadzie jestem pewna że to zrobią, bo podobnie jak ja, będą aż czerwone z niecierpliwości, by dowiedzieć się co spotka Michaela.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2017-02-27, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - fantastyka 2017,
Za każdym razem gdy sięgam po ostatni tom jakiejś serii, zastanawiam się, czy stanie on na wysokości zadania i dorówna poprzednim częściom. W przypadku Jamesa Dashnera zarówno "W sieci umysłów" jak i "Reguła myśli" trzymały swój poziom i byłam prawie pewna tego, że "Gra o życie" będzie kontynuacją... W każdym tego słowa znaczeniu. Autor pokazuje raz jeszcze swoje mocne strony, ale i powiela te same błędy, które czytane po raz wtóry zaczynają nieco kłóć w oczy. Zamiast rozwijać się, czuję jakby Dashner stanął w miejscu. Największym problemem są dla mnie bohaterowie. O ile ich papierowość wcześniej mi jakoś szczególnie nie przeszkadzała, o tyle próby nadania trójwymiarowości "czarnym charakterom", ukazania ich strachu i prawdziwych emocji, sprawienie, że nie są jednokolorowi wyszły w moich oczach nieumiejętnie. Ich przerażenie w sytuacji podbramkowej, ta nieporadność, gdy coś wymykało się spod kontroli wydawało się naciągane i sprawiało, że ci "źli" wypadali na amatorów. Ale i pozytywy się znalazły. "Grę o życie" czyta się lekko, autor wyciąga kilka asów z rękawa, są zwroty, a akcja trzyma dobre tempo. Choć muszę przyznać, że sama fabuła nie zaskakuje niczym niezwykłym i wszystko idzie w dobrze nam znanym kierunku. Na plus zasługuje to, że James Dashner pokazuje, jak wielka jest przyjaźń oraz ile znaczy dla każdego z nas i do czego są zdolne najbliższe nam osoby. Więź łącząca Michaela oraz jego przyjaciół jest naprawdę głęboka i nie zachwiała się nawet w najcięższych chwilach. "Doktryna nieśmiertelności" nie zakończyła się wielkim "bum" i choć w moim odczuciu być może wypada minimalnie słabiej niż pozostałe części, wiem, że po części wina jest we mnie, ponieważ ja sama ustawiam poprzeczki i oczekiwań coraz wyżej. Sama trylogia fanom Dashnera z pewnością się spodoba, a ci, którzy już rozpoczęli swoją przygodę z "Doktryną..." i czują, że to coś dla nich - zapewniam Was, nie zawiedziecie się!
Link do opinii

Antydoktryna Śmiertelności

Doktryna Śmiertelności to trylogia stworzona przez Jamesa Dashnera, którego większość czytelników zna za sprawą serii ,,Więzień Labiryntu". ,,Gra o życie" to trzecia, i ostatnia, część trylogii. To tutaj kończy się nasza przygoda z VirtNetem. Tutaj poznamy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania i to tutaj dowiemy się, kto tak naprawdę jest przyjacielem, a kto wrogiem Michaela.

,,Uważał się za jednego z najlepszych hakerów. Ale to nie miało dla niego żadnego sensu.

Był zagubiony.

Zamiast walczyć, poddał się bólowi i spróbował odpłynąć w czarne zapomnienie. Jednak wciąż tutaj był, a cierpienie rozpościerało się przed nim bez końca."

Michael zostaje uwolniony z więzienia i razem z przyjaciółmi oraz zaprzyjaźnionymi Tworami stawia czoło wrogom. A oni się mnożą. Agentka Weber, Kaine i zbuntowane Twory, które chcą zawładnąć ludźmi. W świecie dochodzi do katastrof i tylko Michael i jego najbliżsi są w stanie pokonać zło. 

,,Miał wrażenie, że potężna pięść boleśnie i bezlitośnie zaciska się na jego sercu."

,,Gra o życie" kończy naszą przygodę z Tworami, VirtNetem i grupą przyjaciół, którzy zrobią dla siebie niemalże wszystko. Ale niestety wydaje mi się, że to zakończenie trylogii nie jest już takie porywające, jak dwie poprzednie części. Czegoś zabrakło. Książkę czyta się co prawda szybko, lecz miałam wrażenie, że jest nieco naciągana. Akcja goni akcję, lecz przeskakiwanie z wątku do wątku i kręcenie czytelnikiem jest zbytnio przesadzone. Niestety ta część Doktryny Śmiertelności wypadła najgorzej.

,,Gra o życie" napisana jest, tak jak dwie poprzednie części, w trzeciej osobie. Ja osobiście wolę powieści pisane w narracji pierwszoosobowej, ale tutaj nic nie sprawiało mi trudności w czytaniu. Książkę czyta się lekko. Dashner nie zrezygnował z pobudzania wyobraźni u czytelnika i w ,,Grze o życie" również nie brakuje wirtualnych obrazów. Czytelnik ma szansę na sprawdzenie granic swojej wyobraźni. A autor ma talent do pisania o rzeczach wirtualnych i komputerowych. To co oddaje na kartkach swojej powieści to prawdziwa gratka dla maniaków komputerowych. Także cała trylogia jest idealna dla graczy.

Bohaterowie to te same, bardzo dobrze wykreowane postacie. Choć pojawiają się nowi bohaterowie, to główna uwaga skupia się na Michaelu. Momentami miałam wrażenie, że i ta postać zmieniła się na minus. Czasami zachowanie głównego bohatera jest nieco irracjonalne i łatwowierne. Może to przez to, że cała fabuła była dla mnie niezbyt przystępna i trochę się na niej zawiodłam. Postacie drugoplanowe są tłem dla całej powieści. Tworzą naprawdę zgrana paczkę. Dashner nieco przesadził z zawiłością powieści i niestety zdarzają się momenty, w których nie możemy się połapać kiedy mamy do czynienia z tworem, a kiedy z człowiekiem.

James Dashner sprytnie wplata do fabuły wątek przyjaźni. Pokazuje on jak ważna jest przyjaźń, zaufanie i poświęcenie. Cała trylogia ma mocny fundament w postaci tej ważnej wartości, jaką jest przyjaźń. Michael ma swoich przyjaciół, którzy nie odwracają się od niego, gdy wychodzi na jaw, że ten jest Tworem. Autor skupił się na pokazaniu jak ważne i cenne jest zaufanie. Myślę, że młodsi czytelnicy odnajdą niejedną pouczającą lekcję życia w tym wirtualnym świecie.

Doktryna Śmiertelności to trylogia godna polecenia. Mimo słabej ostatniej części z czystego serca mogę polecić całą serię fanom fantastyki i świata gier. Dashner postawił na fantastykę, w której góruje przyjaźń i poświęcenie. Książki dedykowane są głównie do młodzieży. bo to oni powinni odkrywać tak ważne wartości. A wiadomo, że młodzi ludzie to często gracze komputerowi więc jestem pewna, że fabuła Doktryny Śmiertelności przypadnie im do gustu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dobraksiazka
dobraksiazka
Przeczytane:2017-02-17, Ocena: 4, Przeczytałem,
Michael przekonał się, że VirtNet nie niesie już ze sobą przyjemności. Choć chłopak w pewnym stopniu uporał się ze świadomością, że jest tworem, a nie człowiekiem z krwi i kości, to cyberterrorysta Kaine ma przygotowaną kolejną niespodziankę. Otóż łotr planuje doszczętnie zniszczyć ludzkość i pełnić władzę. Główny bohater wraz z Sarą i Brysonem chcą mu to udaremnić, jednak pewne okoliczności sprawiają, że zastanawiają się, czy Kaine jest rzeczywiście ich największym wrogiem. Cykl Doktryna Nieśmiertelności to moim zdaniem powiew świeżości, jeśli chodzi o tego typu książki dla młodzieży. James Dashner daje nam zasmakować świata, gdzie gry i sztuczna inteligencja mają ogromny wpływ na rzeczywistość i stanowią realne zagrożenie. Z jednej strony wydają się być wspaniałą rozrywką, gdzie można poznać prawdziwych przyjaciół, a z drugiej tworzą zagrożenie w postaci Kaine'a. W tym tomie Michael przekonuje się, że ten mężczyzna nie jest czystym złem, a to, co go do tej pory spotykało było wielką manipulacją. Razem z Sarą i Brysonem próbują sobie to wszystko poukładać i stawić czoła wrogowi numer jeden. Bardzo polubiłam trio graczy, zawsze fajnie ze sobą współpracowali, dlatego jestem wściekła na autora za to, co zrobił z jednym z nich. Momentami Michael irytował mnie swoimi nieprzemyślanymi zachowaniami, ale nadal uważam, że jest to bohater, którego da się lubić. Im dalej zbliżaliśmy się do zakończenia historii, tym większy mętlik czułam. O ile oswoiłam się już z realiami VirtNetu, to pisarz ciągle wprowadzał nowe rzeczy i już sama nie wiedziałam, co dzieje się na jawie, a co nie. Zapewne był to celowy zabieg, ale nie przypadł mi do gustu, gdyż momentami nie wiedziałam, na czym stoją bohaterowie, oraz kto jest tym złym, a kto ofiarą. Te zawirowania sprawiły, że ta część podobała mi się mniej niż poprzednie, a i samo zakończenie nie było raczej satysfakcjonujące. Zakończyło się w takim momencie, że z powodzeniem mógłby powstać tom czwarty. Nadal pozostaję fanką stylu pisania Jamesa Dashnera, gdyż ma w sobie coś, co sprawia, że czytelnik nie może się oderwać od jego książek. Lekki i przystępny język był pomocny przy zagłębianiu się w cyfrowe rzeczywistości. "Gra o życie" nie była tak porywająca jak pozostałe części trylogii, ale cieszę się, że zakończyłam tę historię i poznałam zakończenie. Ogólnie miło wspominam Doktrynę Śmiertelności i uważam, że najbardziej przypadnie do gustu fanom s-fi o szybkiej i wartkiej akcji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ClaudiaAnn
ClaudiaAnn
Przeczytane:2017-02-11, Ocena: 5, Przeczytałem,
Czasami gra może łudząco przypominać rzeczywistość... albo się nią stać. Wyobraź sobie, że wszystko to, co ograniczało się jedynie do wirtualnego świata, powoli wymyka się spod kontroli i zaczyna zagrażać ludzkości. Co jeśli jest już za późno na jakikolwiek ratunek? Twory mogą okazać się sprytne i każda próba ocalenia będzie bezcelowa... Podobały mi się poprzednie tomy Doktryny Śmiertelności i byłam bardzo ciekawa, jak autor postanowi zakończyć tę historię. Na początku ciężko było mi się wciągnąć, ale w pewnym momencie nastąpiła lawina dramatycznych wydarzeń, które sprawiły, że nawet się nie obejrzałam, a przewróciłam ostatnią stronę. W książce została ukazana rzeczywistość, w której granice pomiędzy fikcją, a realiami stopniowo zanikały. Nie do końca orientowałam się w tej wirtualnej rzeczywistości, były momenty, kiedy nieco gubiłam się w skomplikowanej technologii, innowacyjnej sztucznej inteligencji, czy samym VirtNecie, który przestał być rajem, a stał się niebezpiecznym miejscem. Nie czułam szczególnej więzi z bohaterami. Autor namieszał mi nieco w głowie, raz po raz umieszczając postacie to w dobrym, to w złym świetle. Już sama nie wiedziałam kto jest warty zaufania. O ile w poprzednich tomach wszystko kręciło się wokół Kaine'a i Michaela, to w Grze o życie istotną rolę pełniła również agentka Weber. Na jaw wyszła cała prawda o niej. Miła dosyć złożoną osobowość, a wyrazistości dodawała jej nutka szaleństwa, która czyniła z niej nieco nieobliczalną osobę. Zakończenie można uznać za udane. Poznałam odpowiedzi na swoje pytania, a wszystko zostało właściwie domknięte. Spodobał mi się nawet wątek romantyczny. Autor troszkę pokomplikował niektóre relacje, jednak muszę przyznać, że ciekawie sobie to obmyślił. Podsumowując, Gra o życie to dobry finał trylogii. Nie brakuje akcji i desperackiej walki o losy ludzkości opanowanej przez nadzwyczaj inteligentne wirtualne twory. Ta seria nie jest niczym nadzwyczajnym, ale przyjemnie mi się ją czytało. Zostałam wciągnięta w cyberprzestrzeń, z której ciężko się wydostać. Myślę, że powinna się spodobać fanom gier i fikcyjnych światów, gdzie zacierają się wszelkie granice...
Link do opinii
Inne książki autora
Lek na śmierć
James Dashner0
Okładka ksiązki - Lek na śmierć

„Lek na śmierć” to długo wyczekiwany finał bestsellerowej trylogii Jamesa Dashnera „Więzień Labiryntu”. Thomas wie, że DRESZCZowi...

Więzień Labiryntu
James Dashner0
Okładka ksiązki - Więzień Labiryntu

Więzień Labiryntu to pierwszy tom bestsellerowej trylogii porównywanej do Igrzysk Śmierci czy serii Gone. Dla wielu czytelników jest to najlepsza...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy