14 stycznia 1993 roku doszło do największej katastrofy w historii polskiej floty. Tragedia promu Jan Heweliusz pochłonęła 56 ofiar i odbiła się szerokim echem w świecie. Mimo burzliwych procesów nie udało się wskazać winnych wywrotki niestatecznej jednostki. Wraz z wodami Bałtyku zapadła nad wrakiem zasłona niewygodnego milczenia...
Takich zdarzeń w powojennej Polsce było więcej. Niewygodne katastrofy, które wstrząsały raz po raz społeczeństwem, próbowano przemilczać i tuszować pod płaszczem ,,skupienia na ludzkiej tragedii". Górnicy uwięzieni w 1954 roku w labiryncie płonących wyrobisk kopalni Barbara-Wyzwolenie nie mieli dokąd uciec. Wiedza o upadku na Poznań bombowca Pe-2FT została ukryta celowo.
Nieznana szerzej pozostaje wiedza o pożarach szczecińskiej Kaskady i zabytkowych spichrzy w Bydgoszczy czy też o wybuchu w warszawskiej Rotundzie PKO i utajnionych przez władze komunistyczne katastrofach kolejowych z licznymi ofiarami. Historie te uzupełniają reportaże z tragicznych wypadków samolotów pasażerskich PLL LOT Kopernik i Kościuszko.
Autor wielokrotnie pisał o tragediach i wypadkach w Polsce. Tym największym, a w czasach PRL cżęsto utajnianym, postanowił poświęcić osobne opracowanie.
Leszek Adamczewski - znany i ceniony poznański pisarz i dziennikarz, swoimi świetnie napisanymi reportażami historycznymi porywa czytelnika w samo serce tajemnic historii. Dzięki doskonałemu warsztatowi oraz ujawniającej się na kartach znajomości tematu jego publikacje cieszą się niesamowitą popularnością zarówno wśród miłośników historii, jak i amatorów ciekawej lektury w ogóle.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2025-09-09
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 360
Leszek Adamczewski, poznański pisarz i dziennikarz, autor takich książek jak „Pierwszy błysk” i „Skarby w cieniu swastyki” w swojej...
Wędrówka po Prusach - kolebce zaborczego państwa niemieckiego - w ostatnich latach jego istnienia W swoich reportażach historycznych Leszek Adamczewski...
Przeczytane:2025-09-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025, 26 książek 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Książka 2025, 12 książek 2025, Reportaż 2025, Recenzencka 2025, 2025, 9/10, Wydawnictwo Replika,
" [...] ... znajdźcie człowieka, a paragraf nań się znajdzie. [...]"
Jestem pod ogromnym wrażeniem najnowszej książki Leszka Adamczewskiego pod tytułem "Heweliusz i inne przemilczane katastrofy powojennej Polski". Poznałam tutaj mnóstwo katastrof powietrznych, morskich, lądowych i podziemnych, o których nigdy nie słyszałam. Dowiedziałam się o kilku wypadkach (katastrofach), które miały miejsce w mojej ukochanej Bydgoszczy.
Wstrząsnęła mnie katastrofy promu Jan Heweliusz. Czy można było jej uniknąć? Oczywiście, że tak. Niestety, podjęto złe decyzje i wyszło, jak wyszło. Jan Heweliusz był po prostu pływającym wrakiem. Tutaj służby ratunkowe również się nie popisały. Przykre.
Poznacie katastrofy, o które władze chciały jak najszybciej zapomnieć. Czy tutaj rączka rączkę myje?
Autor Leszek Adamczewski poruszył dosłownie niebo i ziemię, żeby przedstawić nam to, co jest ukryte. Czytając jego dzieło, byłam w szoku, ilu katastrofy można było uniknąć, gdyby wszystkim odpowiedzialnym osobom zależało na zdrowiu i życiu innych osób, a nie tylko na pomnażaniu i zarabianiu ogromnych pieniędzy. Sprzęt, który powinien dawno trafić na złom, trafił między innymi na drogi i wody. A to stanowiło śmiertelne niebezpieczeństwo. Po katastrofach winni tego powinni zadać sobie pytanie, czy warto było oszczędzać na sprzęcie?
Spotkacie tutaj mnóstwo śmiertelnych ofiar, ciężko i lekko rannych oraz osób odpowiedzialnych za to. Czy winni ponieśli zasłużone kary, czy jak zwykle zamieciono wszystko pod dywan?
Ta książka jest tak stworzona, że nie da się jej odłożyć na półkę, nim nie pozna się ostatniej katastrofy. A po jej poznaniu, pozostajemy z pytaniem: Dlaczego tak musiało być?
Co jakiś czas lubię sięgać po książki historyczne i poznawać nowe fakty. Z przyjemnością sięgnę po inne pozycje tego autora.
Czy jesteście ciekawi, jak doszło do katastrofy, w której zginęła Anna Jantar? Czy można było jej uniknąć? Co się stało podczas rozdania nagród muzycznej stacji satelitarnej MTV w listopadzie 1994 roku?
Gratuluję Leszkowi Adamczewskiemu tak wyjątkowego dzieła. Nie ma tutaj zbędnych opisów. Poznacie przyczyny katastrof, liczbę ofiar i rannych, oraz jak to wszystko się zakończyło, czyli czy winni ponieśli zasłużone kary, a wszystko to opatrzone fotografiami i fragmentami z ówczesnych gazet. Uwielbiam, gdy oprócz suchego tekstu przedstawione są również zdjęcia.
Tutaj poruszamy się w różnych latach XX wieku.
Twarda okładka i szyte kartki to dodatkowy atut tej książki. Idealnie prezentuje się na półce.
Tę książkę polecam wszystkim czytelnikom ku przestrodze. Nie warto oszczędzać na sprzętach, które mają służyć innym.