Kłamca 2,5. Machinomachia

Ocena: 4.64 (14 głosów)

Jakub Ćwiek w "Machinomachii" wraca do sprawdzonej formy opowiadań, które fabularnie umiejscowione są tuż po drugim tomie serii – "Bogu marnotrawnym". Fani twórczości Ćwieka mogą świętować podwójnie: znane im postaci z uniwersum "Kłamcy" ożyją raz jeszcze dzięki Robertowi Sienickiemu i grupie Lans Macabre w profesjonalnej grze karcianej, zatytułowanej "Kłamcianka". KŁAMCA 2.5: MACHINOMACHIA Wielka draka w centrum Tokio! Loki wykorzystywany przez anioły do prostych, nieangażujących go zadań za marną wypłatę nareszcie ma okazję rozwinąć skrzydła. Co się jednak wydarzy, gdy naprzeciw Kłamcy stanie bóg, który jak nikt wcześniej wie, jak wykorzystać… technikę przyszłości? I to w skali makro! Zupełnie nowe opowiastki o Lokim – cynglu aniołów znakomicie uzupełniają luki w jego dotychczasowej historii. Dowiedz się, co robił Kłamca, gdy byłeś przekonany, że odpoczywał na plaży z drinkiem.

Informacje dodatkowe o Kłamca 2,5. Machinomachia:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2014-05-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788379241972
Liczba stron: 192

więcej

Kup książkę Kłamca 2,5. Machinomachia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kłamca 2,5. Machinomachia - opinie o książce

Avatar użytkownika - dobraksiazka
dobraksiazka
Przeczytane:2015-11-23, Ocena: 5, Przeczytałem,
"Machinomachia" to dodatek do serii ukończonej już przez Jakuba Ćwieka i podobno najlepiej przeczytać ją po przebrnięciu przez pierwsze dwa tomy Kłamcy. Ja tak zrobiłam i bardzo się z tego cieszę, bo dzięki temu jestem na bieżąco z przygodami boga oszustw. W tej cienkiej książeczce możemy znaleźć trzy niezwykle zabawne i nieprzewidywalne opowiadania. W "Handlarzu snów" główny bohater staje oko w oko z indiańskim bogiem Kojotem, którego udało mu się nieźle oszukać. Kolejne jeszcze lepsze to opowiadanie zatytułowane "Swat" i jak można się domyśleć Loki postanawia zabawić się w aranżowanie związku anioła i śmiertelniczki. Oczywiście nie ma nic za darmo- przebiegły cyngiel oczekuje wygórowanej zapłaty, na którą w zwyczajnych okolicznościach nie mógłby liczyć. No i oczywiście, to co najlepsze znajduje się już pod koniec książki, a mianowicie słynna "Machinomachia". Należy ona do moich ulubionych historii spośród wszystkich zawirowań w życiu Kłamcy, jakie do tej pory czytałam. Zapewne dlatego, że znów mamy przyjemność spotkać Jenny, dziewczynę o ciętym języku, jak i mistrzowski duet greckich bóstw, czyli Bachusa i Erosa. Cała czwórka zachwyca swoim sposobem bycia, a ich perypetie zostały świetnie dopracowane. Również tutaj autor nie pozwala nam się nudzić i akcja cały czas pędzi w zawrotnym tempie, a humor oczywiście dorównuje poprzednim tomom. Podsumowując, dodatek ten bardzo mnie ucieszył, ponieważ dzięki niemu mogę dłużej nacieszyć się osobą cudownego Lokiego, jak i jego pomagierów. Wszystkie historyjki były bardzo dobre i aż żałuję, że nie były one dłuższe, no ale nie można mieć wszystkiego. Raz jeszcze gorąco polecam Wam sięgnięcie po uniwersum Jakuba Ćwieka, bo to prawdziwa gratka dla miłośników fantastyki i mitologii. dobraksiazka1.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - blackithilien
blackithilien
Przeczytane:2015-05-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2015, Mam,
Nie wiedziałam za bardzo jak ocenić tę książkę. Pierwsze dwa opowiadania niestety słabiutkie. Broni się jedynie Machinomachia. Wprawdzie zawiera w sobie sporo zdań, które bym po prostu wycięła - z przeróżnych względów, jednak sentyment do Kłamcy, nawiązania do popkultury, które tak lubię, Tom Hiddlestone ;) i ogólny pomysł opowiadania są świetne. Chociaż sam 'epilog' rzec można jest beznadziejny, ale cóż - po tym jak idiotycznie zakończony został cały cykl wyzbyłam się złudzeń o tym, że Ćwiek ma pomysły na jakkolwiek konstruktywne zakończenia. Mimo wszystko jednak dam 4.
Link do opinii
Avatar użytkownika - GosiaK
GosiaK
Przeczytane:2015-03-16, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Po lekkim rozczarowaniu, jakim była dla mnie 4 część przygód Lokiego, z wielką ochotą sięgnęłam po tę pozycję. Kłamca 2,5 to trzy krótkie opowiadania przedstawiające nam realia życia Lokiego. Jesteśmy świadkami spotkania Kłamcy z Kojotem, indianskim bóstwem oraz problemu tytułowego bohatera z nadgorliwym aniołem stróżem. Jednak te dwie historie to zaledwie gra wstępna. Wisienką na torcie jest operacja, jak się wydaje skierowana przeciwko greckiemu bogowi Hefajstosowi. I tu otrzymujemy wszystko to, co wielbiciele tej serii uwielbiają: akcję, intrygę i humor. Miło jest także ponownie "spotkać" Bachusa i Erosa. Pozycja obowiązkowa dla fanów Kłamcy. Osobom, które nie miały jeszcze styczności z Lokim i spółką, polecam sięgnięcie po tą pozycję dopiero po przeczytaniu przynajmniej pierwszego tomu. Inaczej mogą być to historie trudne w odbiorze i nie do końca zrozumiałe.
Link do opinii
Avatar użytkownika - brzoza_dg
brzoza_dg
Przeczytane:2015-02-19, Ocena: 3, Przeczytałem, 2015,
W porównaniu z pozostałymi częściami wypada trochę blado, jednak mimo wszystko stanowi ciekawe uzupełnienie całego cyklu.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2014-11-20,
Wstęp do książki autor rozpoczyna słowami "Nigdy nie wierz kłamcy". Jakub Ćwiek tłumaczy bardzo obszernie skąd te nowe historie w świecie Kłamcy się wzięły. Pomimo, że w zanadrzu ma wiele pomysłów na kolejne opowiadania, a także w planach inne formy rozwoju "uniwersum kłamcy" - bo to już uniwersum! - dał się podejść i wypuścić za namową Lans Macabre grę opartą o ten wszechświat. Kłamcianka to ciekawy dodatek do książki. Albo książka dodatkiem do gry? "Kłamca 2,5: Machinomacha" to piąty już tom historyjek o nordyckim bogu Lokim. Numer nie pozwala jednoznacznie umieścić książki pomiędzy tomami 2 i 3, ponieważ opublikowane w nim teksty pochodzą z różnych przedziałów czasowych. Akcja opowiadań rozgrywa się w czasach, gdy Loki nie posiadał jeszcze swojego misia - Kłamczucha. Trzecie - nowela - jest już z czasu, gdy formowała się ekipa Kłamcy. Akcja noweli umieszczona jest gdzieś na początku powstania paczki, gdy członkowie ekipy się jeszcze docierali. Bez dwóch zdań - jest to powrót na fali. We wszystkich tekstach znajdziemy ten fantastyczny klimat, jaki pamiętam z powieści 2-3, a którego brakowało mi już w "czwórce". W sumie nie ma tego wiele, bo zaledwie 190 stron tekstu - reszta to instrukcja do gry. Książeczka jest zatem bardzo cienka, ale i takie krótkie wydanie cieszy z racji powrotu do tej słynnej serii. Pochwalam powrót do formy opowiadań. O wiele bardziej polubiłem tomy 1-2, które złożone były z luźno połączonych historyjek. W tym temacie Ćwiek ma dar niesamowity - potrafi wymyślać naprawdę odjechane historie. Pojawienie się Anioła Pakera w dresie, czy ogromnego Mecha-Zeusa przypomina mi najlepsze momenty z wcześniejszych tomów. Przerwa w serii nie była znowu taka długa. "Kłamca 4: Kill'em All" pochodzi z 2012 roku, także nie ma tutaj co mówić o jakimś długim rozstaniu. Dłuższa luka - 4 lata - dzieliła tomy trzeci i czwarty. Strachu nie ma, bo na szczęście autor nie wyszedł z wprawy. Mam nadzieję, że to jeszcze nie ostatni "koniec" tej serii.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Stella_Aga
Stella_Aga
Przeczytane:2014-06-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
Wbrew pozorom polskich autorów powieści fantastycznych jest całkiem sporo i czytelnicy naprawdę mają w czym wybierać. Jednym z najpopularniejszych jest Jakub Ćwiek, który napisał takie serie jak: "Chłopcy", "Dreszcz", "Kłamca". Ta ostatnia liczy sobie już cztery części i jakiś czas temu Ćwiek zapowiedział, że czwarta jest ostatnią. Jednak wiadomo, że z ukochanymi bohaterami zawsze ciężko jest się pożegnać tak na zawsze i oto Kłamca powraca w krótkim zbiorze opowiadań, do którego dołączona została gra karciana o wdzięcznej nazwie "Kłamcianka". Wielbiciele Lokiego powinni być zadowoleni. Bardzo mi się podoba styl Jakuba Ćwieka, zresztą przypadł mi do gustu już po przeczytaniu pierwszych zdań ze wstępu. Widać, że autor bawi się słowami, pisze tak naturalnie, swobodnie, z poczuciem humoru, przymrużeniem oka, dystansem do życia. Nie boi się zawrzeć na kartkach tego, co akurat pojawia się w jego głowie. Najważniejsze jest to, iż książka bawi, czytelnik może wręcz śmiać się do łez, ma taką odskocznię od codzienności. Jedyne do czego mogę się przyczepić do zbyt duża ilość wulgaryzmów. Wiem, że do Lokiego one pasują, ale chyba mogłoby być ich troszkę mniej. Zauważyłam, że to cecha dość charakterystyczna dla wielu polskich autorów. "Kłamca 2,5" składa się z nowelki "Machinomachia" oraz dwóch opowiadań "Handlarz snów" i "Swat". Każda z tych historii jest pełna humoru, także tego czarnego. Czyta się je bardzo szybko i przyjemnie, poza tym zostały zakończone świetną puentą. Najbardziej przypadło mi do gustu opowiadanie pt. "Swat", jest bardzo ciekawe, zabawne i... po prostu szalone. Pozostałe również nie są złe, ale według mnie jeszcze czegoś im brakowało. Wydaje mi się jednak, że osoby znające pozostałe części bardziej by je doceniły niż ja. Jakub Ćwiek stworzył niezwykle charakterystycznego i oryginalnego bohatera, którego nie da się zapomnieć. Z pewnością będzie on inspirował wielu twórców. Loki jest bowiem sprytny, zadziorny, nieco bezczelny, inteligentny i gotowy na nowe romanse. Ma wiele interesujących spostrzeżeń, trafnie ocenia rzeczywistość wokół niego. Poza tym autor w ciekawy sposób połączył to co ziemskie, z tym co niebiańskie. Jego wizja aniołów jest zaskakująca i odważna. Widać, że Ćwiek nawiązuje do wielu źródeł, głównie mitologicznych, ale także popkulturowych. Powstaje z tego taka mieszanka wybuchowa, ale jak najbardziej udana. Teraz jeszcze kilka słów o grze karcianej. Trzeba przyznać, że jest bardzo pomysłowa i świetnie oddaje klimat tej serii. Dostarcza naprawdę dużo rozrywki, śmiechu, to idealna propozycja na wakacje. Na uwagę zasługują bardzo dobrze wykonane ilustracje, są zabawne i takie z pazurem. Oczywiście potrzeba trochę czasu na zapoznanie się z jej zasadami, ale wszystko zostało wyjaśnione na ostatnich stronach książki, więc nie powinno być większego problemu. Jeśli jesteście fanami "Kłamcy" to ta książka jest dla was obowiązkowa. Pozostałych zachęcam do zapoznania się z całą serią, tak dla rozrywki, na poprawę humoru, żeby nie nudzić się w wakacje i ukoić ten ból wywołany tęsknotą za szkołą (co do tej tęsknoty to oczywiście kłamstwo). Warto także zagrać w grę karcianą, na pewno was wciągnie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ruda_Wiedzma
Ruda_Wiedzma
Przeczytane:2014-06-26, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Prawdą jest, że w prozie Ćwieka zakochałam się głównie dzięki nordyckiemu bóstwu z szelmowskim uśmiechem, bowiem Kłamca, powieść rozpoczynająca cykl o tym samym tytule, była pierwszą książką tego autora, jaką miałam okazję przeczytać. I wpadłam po uszy. Kiedy dwa lata temu przewracałam ostatnią stronę czwartej części Kłamcy, kończącą serię, z żalem stwierdziłam, że to już koniec, nic nowego o Lokim nie przeczytam. I dosłownie byłam w szoku, gdy kilka miesięcy temu przeczytałam w internecie, że Loki wraca! I to razem z grą karcianą o wdzięcznej nazwie Klamcianka. Kilka dni po premierze książkę miałam już w swoich rękach, ale zanim ją przeczytałam, musiał minąć ponad miesiąc. Bowiem im dłużej się czeka, tym lepiej smakuje. Na książkę Kłamca 2,5. Machinomachia składają się dwa opowiadania i nowelka. Uzupełnieniem całości jest gra karciana, którą oryginalnie można kupić w zestawie z powieścią. Piszę oryginalnie, bo pewnie niektórzy spotkają się z możliwością nabycia samej książki lub samej karcianki. Wrócę jednak do tematu. Kłamcę 2,5. Machinomachię rozpoczyna krótkie opowiadanie Handlarz snów. Loki dopiero niedawno zaczął pracę dla aniołów, które za główny cel obrały sobie eksterminację wszystkich Mitycznych, czyli bóstw pogańskich. Tym razem cyngiel aniołów ma zlikwidować jednego z idoli indiańskich, Kojota. Drugim opowiadaniem jest Swat. To opowiadanie jest nieco dłuższe od pierwszego i traktuje o Lokim, który postanowił sprawdzić się, jak sama nazwa wskazuje, jako swat. Jego klientem jest pewien anioł-dezerter, który zapałał gorącym uczuciem do śmiertelniczki. Brzmi jak Miasto Aniołów z Meg Ryan i Nicholasem Cage'em? Nic bardziej mylnego. Całość kończy nowela Machinomachia. Loki dopiero zaczął współpracę z Erosem i Bachusem, którzy pomagają mu w wytropieniu pozostałych bogów z greckiego Partenonu. Jednym z niewielu ocalałych jest Hefajstos. Zadanie komplikuje się, gdy okazuje się, że boski kowal jak żaden inny wcześniej bóg orientuje się w założeniach współczesnej techniki... Przedmiotem licytowanym była akurat stara, chińska pałka skatalogowana jako Rui Jingu Bang, legendarny oręż Króla Małp. - Na to powinni się rzucić, to cudo potrafi zmieniać swój rozmiar - szepnął Kłamca. A ponieważ są w związkach rodzaje żartów, które wypowiadają się same, Jenny niemal odruchowo szepnęła: - O, a właśnie zastanawiałam się, co ci kupić na urodziny. Co tu dużo pisać, Loki powrócił i to w naprawdę dobrym stylu. Aż trochę plułam sobie w brodę, że odkładałam w czasie lekturę tej części cyklu. Bowiem Ćwiek serwuje czytelnikom to, co najlepsze: egoistycznego boga-szelmę, anielskie zastępy kierujące się całkiem ludzkimi namiętnościami oraz sporą dawkę aluzji do teraźniejszych wydarzeń i znanych celebrytów. Wszystko to okraszone solidną dawką humoru i ciętym językiem. Po prostu: uwielbiam. Dodatkowo oko cieszy fakt, że Kłamca 2,5. Machinomachia została wydana w tym samym formacie i w podobnej szacie graficznej, co wcześniejsze książki serii. Co za tym idzie: rewelacyjnie będzie prezentować się na półce. I oczywiście w ręce, to przede wszystkim. Warto poświęcić chwilę na lekturę wstępu od autora, w którym tłumaczy dlaczego zdecydował się wydać kolejną książkę z cyklu, o którym sam mówił, że uważa go za zamknięty. Wyjaśnia też jak należy chronologicznie poustawiać sobie historie przedstawione w niniejszym tomie. Ponadto autor zapowiada, iż Kłamca nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i zapewne znajdzie sposób, by powrócić (yay!). W całej książce znalazłam tylko jeden, jedyny mankament. Jest za krótka! Dwie godziny lektury i po ptokoch. Jedyne, co pozostaje zrobić w tym momencie to: zebrać znajomych i rozegrać kilka partyjek Kłamcianki, której dokładną instrukcję znaleźć można na ostatnich stronach powieści lub zabrać się za czytanie serii od nowa! A ponieważ z dwóch opcji: z prądem czy pod prąd, jest jeszcze trzecia: na brzeg, więc można też ściskać kciuki i czekać na kolejne powieści Ćwieka, tym bardziej że dzisiaj ma miejsce premiera książki Dreszcz 2: Facet w czerni, a w październiku ma się ukazać trzecia część Chłopców. Będzie co czytać, oj, będzie. http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/06/jakub-cwiek-kamca-25-machinomachia.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Foxie
Foxie
Przeczytane:2021-04-28, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Avatar użytkownika - Salianna
Salianna
Przeczytane:2017-12-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 100 książek w 2017,
Avatar użytkownika - Twiggy
Twiggy
Przeczytane:2017-01-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Avatar użytkownika - aga95
aga95
Przeczytane:2015-11-03, Ocena: 6, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - majesty
majesty
Przeczytane:2015-09-08, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Grimm City. Bestie
Jakub Ćwiek0
Okładka ksiązki - Grimm City. Bestie

Czasami jedynym wyjściem jest opowieść... Nagła śmierć głowy jednej z rodzin mafijnych oznacza zerwanie paktu. Grimm City grozi wojna totalna. W obliczu...

Brudnopis Boga
Jakub Ćwiek0
Okładka ksiązki - Brudnopis Boga

Czy pozornie spokojne anioły mogą mieć na koncie diablo interesujące historie? I to wiele!Archiwa Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego aż trzeszczą...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Niewolnica elfów
Justyna Komuda
Niewolnica elfów
Jak (nie) zostać królową
Katarzyna Redmerska ;
Jak (nie) zostać królową
Lucek
Iwonna Buczkowska ;
Lucek
Mykoła
Michał Gołkowski ;
Mykoła
Jak ograłem PRL. Z gitarą
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Z gitarą
Faza kokonu
Joanna Gajewczyk ;
Faza kokonu
Bapu, opowieść o dobrym maharadży
Monika Kowaleczko-Szumowska
Bapu, opowieść o dobrym maharadży
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy