Gdańsk, współcześnie. Kiedy pewnego dnia Alicja spotyka na przystanku starszego, bezdomnego mężczyznę, który stracił pamięć, nie wie, jak to spotkanie wpłynie na jej życie. Kierowana empatią i intuicją proponuje mu nocleg w budynku gospodarczym w swoim ogrodzie. Zygmunt za wikt i dach nad głową postanawia zaopiekować się ogrodem kobiety. Z każdym dniem czuje się w towarzystwie Alicji szczęśliwszy, ale momentami coś sobie przypomina, jednak dokładnie nie wie, czy są to wspomnienia, czy jego wyobraźnia.
Druga wojna światowa. Do stacjonujących w lesie partyzantów trafiają dwie siostry boleśnie doświadczone przez życie. Między młodszą z nich a partyzantem o pseudonimie Ryś rodzi się uczucie. Wojna jednak jest bezlitosna i rozdziela młodych. Dziewczyna zostaje wywieziona na roboty do Niemiec, a chłopak trafia do obozu koncentracyjnego.
Czy Zygmunt odzyska pamięć? Kim byli młodzi partyzanci i czy udało im się odnaleźć w powojennym świecie?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-08-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Są historie, które czasem czyta się z zapartym tchem. Są historie, które wywołują u nas ogrom wspomnień. I są historie, które chwytają za serce. I taka właśnie jest Kołysanka dla Łani.
„Często ten, który nie ma nic, jest bogatszy od tego, który ma wszystko.”
Alicja oferuje dach nad głową starszemu mężczyźnie, który stracił pamięć. Mężczyzna, by jakoś się odwdzięczyć, opiekuje się jej ogrodem. Ona za wszelką cenę pragnie mu pomóc, z każdym dniem staje się jej coraz bliższy. Całości nadają kształt wspomnienia z drugiej wojny światowej, dramaty, które miały wtedy miejsce.
Muszę przyznać, iż czytanie tej powieści poniekąd sprawiało, jakbym czytała historię o moich dziadkach. Oni co prawda byli wtedy młodzi, ale również przeżyli tę wojnę. Dlatego wpadłam w iście nostalgiczny nastrój. Czułam się, jakby to moja babcia opowiadała mi historię o dziadku. Przeszłość mieszana z teraźniejszością daje nam ogrom emocji. I choć te z przeszłości mocno chwytają za serce, to te teraźniejsze dają promyk nadziei na szczęśliwe zakończenie.
„- Uwielbiam, kiedy o tym opowiadasz. To wciąż dla mnie takie trudne do zrozumienia, że ludzie w tak niełatwym okresie potrafili żyć i przetrwać.
- No… - Jadwiga się uśmiechnęła. – I jakże często w tych ekstremalnych dla życia warunkach potrafili jeszcze kochać i cieszyć się miłością.”
Jestem przekonana, że nikt, kto nie brał czynnego udziału w wojnie, nie jest w stanie pojąć co czują Ci, którzy ją przeżyli. Tego nie da się opisać słowami. Niejednokrotnie słuchałam opowieści mojej babci i za każdym razem płynęły mi łzy. Ciężko sobie wyobrazić to, co się tam działo. Ludzkie dramaty i tragedie, które ciężko pojąć.
Ewa Formella napisała powieść, która wprowadza nas w czas zadumy, zagłębia nas w historię i nie pozwala o sobie na długo zapomnieć. Przeszłość pomieszana z teraźniejszością daje nam swoisty obraz przeżyć bohaterów. Ukazuje nam, że nawet czas i wszelkie przeciwności losu nie pozwalają całkowicie zapomnieć o swojej przeszłości. Że to, co ważne na zawsze utkwi nam w pamięci. Że czas nie goi ran, a jedynie je odrobinę łagodzi. Przeszłość już na zawsze będzie się wpisywała w naszą teraźniejszość.
Doskonała kreacja bohaterów, którzy są niczym ludzie znajdujący się tuż obok nas. Realne oddanie ich emocji i przeżyć, sprawia, że wspólnie z nimi przeżywamy ich losy. Razem z bohaterami odkrywamy co łączy opisaną przeszłość z teraźniejszością. To jedyna z tych powieści, o których po prostu nie sposób zapomnieć. I to jedna z tych powieści, do których chce się wracać.
Postać Zygmunta, niezwykle ciepłego starszego mężczyzny, który przeżył w swoim życiu piekło (choć o nim nie pamięta) po prostu mnie urzekła. Autorka w iście realny sposób oddaje jego emocje, które udzielają się również i nam.
„Coraz częściej myślał, aby pożegnać Alicję i wrócić… chociażby do Brata Alberta. Nie chciał, by cierpiała w razie jego odejścia, wolał, żeby nie było jej przy nim w takiej chwili. Pokochał ją jak córkę, jak kogoś bardzo bliskiego i bał się tej chwili, kiedy będzie musiał się z nią pożegnać. Ale z drugiej strony nie mógł jej zostawić. Czuł, że coś go z nią łączy.”
"Kołysanka dla Łani" to przepiękna powieść o miłości, która swój początek miała w trudnych czasach, o wojnie i jej wspomnieniach oraz o życiu obecnym z przebłyskami tego dawnego. Polecam z całego serca.
Pewnego dnia Alicja spotyka bezdomnego mężczyznę, który stracił pamięć. Poruszona składa mu propozycję- za wikt i opierunek ma zajmować się jej ogrodem. Nieoczekiwanie pomiędzy tą dwójką rodzi się przyjaźń. W międzyczasie mężczyznę zaczyna dosięgać przeszłość.
Sięgając po Kołysankę dla Łani nie spodziewałam się, że spotkam się z tak wzruszającą lekturą, która poruszy moje serce. A jednak... Przyznam się szczerze, że jej początek kompletnie nie zapowiadał tego, z czym wraz z bohaterami przyszło mi się zmierzyć. Ot, empatyczna osoba pomaga nieznajomemu. Przecież takie historie się zdarzają... Jednak tutaj nieznajomy nie pamięta, kim był... Ma tylko przebłyski pamięci... Te natomiast są dopełnieniem fragmentów książki, które działy się w trakcie okupacji.
Kołysanka dla Łani opowiada o sile miłości i przeznaczenia, które dosięgnie nas czy tego chcemy czy nie. To książka o krętych drogach, którymi prowadzi nas życie. Jestem świadoma, że książka ma swoich zwolenników i przeciwników. Tymczasem ja jestem nią zauroczona. Jej końcówka sprawiła, że w moich oczach pojawiły się łzy wzruszenia. Nie mam, co do niej najmniejszych zastrzeżeń.
"Kołysanka dla Łani", to powieść napisana przez Ewę Formelę, której książki miałam już przyjemność przeczytać. Każda z jej powieści mnie wzruszyła i niejednokrotnie wywołała łzy, które ciurkiem spływały mi po policzkach. Tym razem również tak było. Emocje wzbudziły we mnie nie tylko opisywane wydarzenia z drugiej wojny światowej, ale również te, które miały miejsce ówcześnie. Czasy wojny nie są dla mnie nowością, gdyż w swoim życiu przeczytałam już sporo książek w tym temacie, a jednak każda jedna mną wstrząsa bardzo mocno, nigdy mniej. Wiem, że nie da się uodpornić na okrucieństwo, o którym się czyta i które spotkało ludzi w prawdziwym życiu, w życiu naszych przodków. I jestem wdzięczna autorom, że w swych powieściach piszą o tych ciężkich czasach, że nie zapominają historii i nie dają o niej zapomnieć swym czytelnikom.
Autorka na wstępie zaznacza, historia którą opisuje powstała na podstawie wspomnień, lecz nie wie na ile jest w niej prawdy, a ile fantazji. Mimo to, losy bohaterów głęboko poruszają.
Ja szczerze pokochałam główną bohaterkę z czasów ówczesnych, Alicję, która dała schronienie bezdomnemu człowiekowi. Sympatię do siebie zdobyła swoją dobrocią i tym ile uczucia dała człowiekowi, który był jej obcy. Miałam przeczucie jak zakończy się ta historia, lecz mimo wszystko czytałam ją w wielkim napięciu, z całą gamą emocji i z mokrymi od łez oczami.
Polecam z całego serca.
biblioteczkamoni.blogspot.com
„Są ludzie, którzy w pamięci zostają, są także osoby, które raz poznane zastają niezapomniane”.
Przenosimy się do czasów II wojny światowe. Do mających swój obóz w lesie partyzantów, trafiają dwie siostry: Danusia i Jadwiga. Siostry mają za sobą dramatyczne przeżycia. Danusia została brutalnie pobita i wielokrotnie zgwałcona przez bestialskich sowietów. Niedługo potem podczas porodu umiera, jej córeczka trafia do sierocińca. Jadwiga nie może przeboleć straty ukochanej siostry, jej oparciem staje młody partyzant o pseudonimie Ryś. Młodzi zakochują się w sobie, niestety wkrótce zostają rozdzieleni. Ona zostaje wywieziona na roboty do Niemiec, on trafia do obozu koncentracyjnego. Czy ich miłość przetrwa liczne życiowe zawirowania?
Czasy współczesne. Alicja przypadkowo trafia na bezdomnego, starszego mężczyznę – Zygmunta. W brew woli swojego męża postanawia mu pomóc. W zamian za uporządkowanie ogrodu proponuje mu dach nad głową. Mężczyzna nie wie, kim jest, utracił pamięć, jego przeszłość jest dla niego czarną dziurą. Nieliczne przebłyski pamięci z dalekiej przeszłości wzbudzają w nim przerażenie. Zygmunt ma dziwne wrażenie, że Alicja jest mu bliska. Co łączy tych dwoje ?
Pisarka w swej powieści porusza bardzo bolesne tematy. Zarówno czasy współczesne jak i wojenne ukazują trudne relacje międzyludzkie, samotność, miłość, przyjaźń, zrozumienie. Bezinteresowna pomoc zupełnie obcej osobie. Potrzeba bliskości drugiego człowieka, bez względu na czas, miejsce i okoliczności. Przeszłość, czasy II wojny światowej, okrucieństwo, ból, niemoc, wszechobecna śmierć. Ludzie źli do szpiku kości i ci o dobrych, poczciwych sercach niosący bezinteresowną pomoc. Samo życie. Wszechobecny zapach konwalii. Liczne teksty wojskowych i partyzanckich piosenek, które nieubłagalnie odchodzą w niepamięć. Ich przypomniane teksty bardzo wzruszają.
Ciepła, bardzo przyjemna, chwytająca za serce historia. Czas nie zawsze goi rany, zabliźnia je, osłabia ich pulsujący ból, ale nigdy nie da się o nich zapomnieć. Zakończenie bardzo mnie poruszyło, podobało mi się. Bardzo polecam :)
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3075
„Pamiątka z Paryża” jest specyficznym przewodnikiem po starym mieście tajemnic, posiadającym swoją duszę, przyciągającym od wieków ludzi z...
Spotkali się zupełnie przypadkiem, tylko na krótką chwilę, z pewnością, że się więcej nie zobaczą... Nina - czterdziestoletnia matka sześcioletniego...
Przeczytane:2025-10-05,
Z twórczością Ewy Formelli do tej pory nie miałam styczności, choć wielokrotnie spotykałam się z pochlebnymi opiniami na temat jej książek. Lubię powieści nawiązujące do wydarzeń II wojny światowej, zwłaszcza te, które rozgrywają się w dwóch przestrzeniach czasowych – teraźniejszości i przeszłości. Tego rodzaju narracja daje mi poczucie głębi i wielowymiarowości, dlatego z dużą ciekawością sięgnęłam po najnowszą powieść autorki – „Kołysankę dla Łani”. Już sama okładka i opis fabuły zaintrygowały mnie na tyle, że postanowiłam sprawdzić, jaką historię przygotowała tym razem.
Czasy współczesne, Gdańsk. Alicja spotyka na przystanku starszego, bezdomnego mężczyznę, który cierpi na amnezję. Z litości i potrzeby serca postanawia dać mu schronienie w budynku gospodarczym przy swoim domu. W zamian za gościnę Zygmunt podejmuje się pracy w jej ogrodzie. Z biegiem czasu między bohaterami rodzi się silna więź, a mężczyzna zaczyna doświadczać przebłysków wspomnień – niepewny, czy to fakty, czy wytwory jego wyobraźni.
Druga linia fabularna przenosi czytelnika w czasy okupacji, do partyzanckiego obozu w lesie. Tam poznajemy dwie siostry, które wojna boleśnie doświadczyła. Między młodszą z nich a partyzantem o pseudonimie Ryś rodzi się delikatne uczucie, kruche i piękne na tle dramatycznych wydarzeń. Los jednak okazuje się okrutny – młodych rozdziela wojna, a ich drogi prowadzą w miejsca naznaczone cierpieniem: roboty przymusowe w Niemczech i oboz koncentracyjny.
Współczesna historia Alicji i Zygmunta stopniowo splata się z wojenną przeszłością, prowadząc do pytań o tożsamość mężczyzny oraz los dawnych zakochanych. Czy Zygmunt odzyska pamięć? Czy wojenne dramaty bohaterów znajdą swoje rozwiązanie w teraźniejszości?
Ewa Formella w swojej najnowszej książce „Kołysanka dla Łani” zabiera czytelnika w podróż pomiędzy współczesnością a dramatyczną przeszłością, splatając losy bohaterów w niezwykle poruszający sposób. „Kołysanka dla Łani” to opowieść, w której historia ożywa, a pamięć – zarówno indywidualna, jak i zbiorowa – odgrywa kluczową rolę.
Ewa Formella w mistrzowski sposób splata dwie historie, pozwalając czytelnikowi krok po kroku odkrywać tajemnice bohaterów. Autorka nie ujawnia wszystkiego od razu – tworzy misterną układankę, w której każdy fragment pamięci ma ogromne znaczenie. Dzięki temu książka angażuje, wzrusza i skłania do refleksji nad kruchością ludzkiego życia oraz rolą historii w kształtowaniu tożsamości. Szczególnie poruszające jest zestawienie zwykłej, codziennej empatii z dramatem wielkiej historii. Sprawia to, że powieść staje się nie tylko opowieścią o wojnie, lecz także o ludzkiej sile i potrzebie bliskości.
Ewa Formella zachwyciła mnie swoim stylem – prostym, a zarazem pełnym emocji. Potrafi pisać o trudnych tematach w sposób przystępny i poruszający, oddając zarówno dramatyzm wojennej codzienności, jak i ciepło rodzących się więzi we współczesnym świecie.
„Kołysanka dla Łani” wywarła na mnie ogromne wrażenie. Podczas lektury towarzyszyły mi wzruszenie i chwilami wręcz ścisk w gardle, a jednocześnie ogromna ciekawość, dokąd autorka poprowadzi losy bohaterów. Doceniam, że powieść niesie ze sobą głęboką refleksję nad pamięcią oraz tym, jak wojna odciska piętno nie tylko na historii, ale także na życiu zwykłych ludzi. Poruszył mnie sposób, w jaki autorka ukazała emocje i wewnętrzną siłę postaci – sprawiło to, że długo po zakończeniu książki wciąż o nich myślałam. Cieszę się, że sięgnęłam po tę powieść i wiem, że z przyjemnością przeczytam kolejne książki Ewy Formelli.
„Kołysanka dla Łani” to opowieść o miłości – tej młodzieńczej, wystawionej na najcięższą próbę, oraz tej dojrzalszej, opartej na empatii i wzajemnym zaufaniu. To także historia o pamięci, która – choć czasem spychana w cień – zawsze znajduje sposób, by powrócić. Polecam.