Ostatni świt Świątyni
Paryż, 13 października 1307 roku. Ten dzień zapisze się w historii jako początek końca najpotężniejszego zakonu chrześcijańskiego świata. Templariusze - rycerze, mnisi, bankierzy i obrońcy Ziemi Świętej - zostają zdradzeni przez tych, którym ślubowali lojalność.
W mroku intryg, zdrad i rozgrywek politycznych przeplatają się losy kilku postaci: przebiegłego i bezwzględnego Filipa Pięknego, ostatniego mistrza zakonu Jakuba de Molay oraz Henryka - templariusza, który zna zbyt wiele tajemnic i który staje się obsesją króla. Zdrada czai się wszędzie, a lojalność ma swoją cenę.
To opowieść o końcu epoki, w której wiara miesza się z chciwością, miecz z tajemnicą, a prawda staje się narzędziem politycznej gry. Kto przetrwa, a kto zostanie pochłonięty przez ogień historii?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-09-09
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 432
,,Ciemność jest kochanką nocy. Kryje wszelkie ludzkie słabości, brzydotę, nieszczęście, smutek i bezradność."
O templariuszach słyszał chyba każdy. To jeden z tych zakonów, które na trwałe zapisały się w zbiorowej wyobraźni - rycerze w białych płaszczach z czerwonym krzyżem, obrońcy pielgrzymów, strażnicy Ziemi Świętej, a zarazem bankierzy i dyplomaci średniowiecznej Europy. Wokół nich narosło mnóstwo legend: o ukrytych skarbach, o tajemniczych rytuałach, o wiedzy, którą mieli posiąść i której strzegli przed światem. Ich historia stała się inspiracją dla niezliczonych książek, filmów i teorii spiskowych. Nie bez powodu piątek trzynastego uchodzi za dzień pechowy - to właśnie 13 października 1307 roku rozpoczęła się tragedia, która doprowadziła do upadku zakonu i śmierci jego ostatniego mistrza, Jakuba de Molay. Niewątpliwie najwięcej zainteresowania wzbudza sprawa skarbów templariuszy, gdyż do dziś nie wiadomo, co się z nim stało. I to jest jeden z głównych motywów książki ,,Koniec świata templariuszy", która przenosi nas właśnie w tamten czas, a konkretnie do Paryża, w sam środek wydarzeń, które na zawsze zmieniły oblicze średniowiecznej Europy.
Powieść zaczyna się dłuższym opisem nakreślającym bardzo plastycznie klimat średniowiecznego Paryża, gdy właśnie nastaje ,,ów sławetny świt października roku Pańskiego 1307". Ówczesne społeczeństwo nie miało pojęcia, że budzący się właśnie dzień stanie się ,,prologiem nowej epoki - dla jednych dniem narodzin nowego, wyzwolonego z kajdan królestwa, dla innych początkiem zła, które niechybnie doprowadzi ludzkość do przedsionków piekieł.
W tych pierwszych słowach powieści czuć pomruk czegoś groźnego, niepokojącego, z którym wchodzimy do ciemnych naw kościoła Saint-Germain-des-Prés. Tam, w cieniu kamiennego portalu klęczy zakapturzony mnich, do którego wkrótce dosiada się człowiek, także ubrany w strój skrywający jego oblicze. Nie wiemy o czym rozmawiają, kim są, nikt nie zwraca na nich uwagi, dopóki jeden z nich nagle pada martwy na posadzkę. Tak zaczyna się powieść, w której nie brakuje sensacji, tajemnic, intryg, gdzie władza i chciwość, zdrada i lojalność tworzą ponadczasowy obraz mechanizmów, które wciąż rządzą światem, mimo upływu wielu lat
Widać, że pan Bogusław Chrabota podchodzi do historii z pasją i dobrym rozpoznaniem tematu, gdyż przedstawione realia epoki i wydarzenia dają wrażenie autentyczności. Jego styl mogłabym określić, jako męski z historycznym zacięciem. Nie jest to opowieść powielająca znane legendy i opowieści o templariuszach i ich skarbach, ani naukowe opracowanie, lecz beletrystyczna fabuła oparta na faktach. Dzięki temu możemy nie tylko poznać jej przebieg, ale przede wszystkim ją poczuć, wejść w świat intryg, zdrad, politycznych rozgrywek i dramatów jednostek, które stały się bohaterami wielkiej tragedii.
Na kartach książki spotykamy postaci historyczne i fikcyjne, splecione w misterną sieć wydarzeń. Jest Filip IV Piękny, król Francji - bezwzględny, przebiegły, obdarzony politycznym instynktem, który nie cofa się przed niczym, by wzmocnić swoją władzę i zapełnić królewską kasę. To on staje się inicjatorem akcji przeciw templariuszom, oskarżając ich o herezję, bluźnierstwa i zbrodnie, które w rzeczywistości były jedynie pretekstem do przejęcia ich majątku.
Jest też oczywiście Jakub de Molay, ostatni wielki mistrz zakonu - człowiek dumny, wierny tradycji, ale zarazem tragiczny, bo uwikłany w sieć oskarżeń, których nie potrafi odeprzeć. Uwidoczniona jest tutaj ufność w opatrzność boską i opiekę Chrystusa, z nadzieją, że to ochroni zakon przed represjami. Niestety, wkrótce mistrz przekonuje się, że wiara nie wystarcza, by uniknąć okrutnego losu. Niesamowite wrażenie, ale też refleksje pojawiały się u mnie, gdy zakonnicy próbowali zrozumieć, dlaczego im się to przytrafia i jaki Bóg ma cel, zsyłając na nich takie okrutne doświadczenia.
Wreszcie poznajemy Henryka, templariusza, który zna zbyt wiele tajemnic. To postać fikcyjna, ale niezwykle ważna dla fabuły - to on staje się obsesją króla, to jego wiedza i obecność są zagrożeniem dla planów Filipa. Henryk uosabia dramat jednostki, która musi wybierać między lojalnością wobec zakonu a własnym przetrwaniem i wykonaniem powierzonego mu zadania.
Pan Bogusław Chrabota zafundował nam fascynującą podróż w czasie, dając nam wrażenie, jakbysmy tam faktycznie byli, gdyż bardzo realistycznie nakreśla ówczesną epokę. Potrafi połączyć rzetelność historyczną z literacką pasją, tworząc książkę, która wciąga, porusza i zostaje w pamięci na długo. To lektura dla tych, którzy chcą nie tylko poznać historię templariuszy, ale także poczuć jej dramat i aktualność.
Powieść pana Bogusława Chraboty nie jest więc tylko literacką rekonstrukcją wydarzeń sprzed siedmiu wieków, ale także refleksją nad ponadczasowymi mechanizmami władzy, chciwości i manipulacji. Autor pokazuje, że zdrada, polityczne rozgrywki, fałszywa pobożność, hipokryzja i walka o wpływy to elementy, które nie zniknęły wraz z końcem średniowiecza - przeciwnie, pozostają aktualne i rozpoznawalne również dziś.
,,Koniec świata templariuszy" to książka, która wciąga powoli, gdyż zawiera sporo tekstu opisowego, ale mimo to z ciekawością podążałam za kolejnymi wydarzeniami. To powieść dla tych, którzy pragną nie tylko poznać dzieje templariuszy, ale także poczuć ich dramat, ich wiarę i ich upadek. Co ciekawe, powieść została ukończona 13 października 2023 roku, czyli 716 lat po rozgromieniu templariuszy. Nabiera to dodatkowej symboliki i sprawia, że historia zatacza koło. Minęły wieki, a jednak echo tamtych wydarzeń wciąż wybrzmiewa w naszej kulturze i pamięci. To czyni z powieści dzieło wyjątkowe zarówno, jako opowieść o końcu epoki, ale też świadomości prawdziwości niektórych wydarzeń, które autor bardzo realistycznie w niej przedstawia.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
Historia o młodości i przyjaźni zrodzonej w industrialnych krajobrazach Nowej Huty i mieszczańskim Krakowie. Ta książka to wbrew pozorom pełnokrwista...
Powieść z akcją osadzoną w pieczołowicie zrekonstruowanej rzeczywistości starożytnego Egiptu Egipt faraonów, tysiąc czterysta lat przed Chrystusem. Małoletnia...
Przeczytane:2025-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
Bogusław Chrabota w „Końcu świata templariuszy” podejmuje temat, który od wieków fascynuje i prowokuje wyobraźnię – los Zakonu Templariuszy i jego dramatyczny upadek. Punkt wyjścia jest dobrze znany każdemu, kto interesuje się średniowieczem: Paryż, 13 października 1307 roku, dzień, w którym francuski król Filip Piękny uderza w zakon, dokonując aresztowań i rozpoczynając proces, który ostatecznie prowadzi do spalenia na stosie ostatniego mistrza, Jakuba de Molay. Chrabota nie zatrzymuje się jednak na suchych faktach, ale próbuje uchwycić emocjonalną i ludzką stronę tej katastrofy.
Najmocniej poruszają wątki osobiste, zwłaszcza historia templariusza Henryka, który „wie za dużo” i staje się ofiarą nie tylko politycznych machinacji, lecz także własnej wiedzy i lojalności wobec braci. Dzięki takim postaciom powieść przestaje być wyłącznie opowieścią o wielkiej polityce, a staje się historią człowieka wciągniętego w tryby nieuchronnej katastrofy. To właśnie ten balans – między perspektywą jednostki a monumentalnym biegiem historii – daje książce głębię i sprawia, że łatwo się w nią wciągnąć.
Doceniam to, że autor nie ucieka w czystą sensację czy legendy o templariuszach, które tak łatwo kusiłyby, by budować na nich fabułę. Wręcz przeciwnie – widać, że stoi za tym wieloletnia fascynacja tematem, o czym sam Chrabota wspominał w wywiadach, i że chciał oddać atmosferę tamtej epoki z jak największą dbałością o realia. Język, jakim się posługuje, buduje nastrój mroku i niepokoju, który świetnie koresponduje z tematem zdrady i upadku.
Dla mnie osobiście największą wartością tej książki jest próba zmierzenia się z pytaniem o lojalność i zdradę. Co to znaczy być wiernym idei, kiedy całe otoczenie się rozpada? Jak zachować integralność, kiedy władza i polityka depczą wszystko, co święte? Czy można wytrwać, wiedząc, że cena jest najwyższa? To są pytania, które wykraczają poza historię templariuszy i dotykają każdego czasu – także naszego.
„Koniec świata templariuszy” to powieść, która ma szansę nie tylko zainteresować miłośników średniowiecza, ale też poruszyć czytelnika szukającego w literaturze czegoś więcej niż rekonstrukcji wydarzeń. To książka o końcu pewnej epoki, ale także o końcu złudzeń i o tym, że nawet najbardziej potężne instytucje mogą runąć w ciągu jednej nocy. Zakończyłam lekturę z poczuciem, że historia templariuszy w tej interpretacji jest nie tylko opowieścią o przeszłości, lecz także metaforą mechanizmów, które powtarzają się w dziejach – tam, gdzie wielkie ideały zderzają się z brutalnością polityki.