W tajemniczych głębinach przeszłości naszej planety kryje się zapomniana historia, czekająca na to, by ujrzeć światło dzienne. „Kroniki Czasu Ziemi” to fascynująca odyseja poprzez czas, odkrywająca dzieje zaginionej cywilizacji, która miliony lat temu rozwijała się na Ziemi. Co może powstać na „gruzach” upadłej inteligentnej rasy? Kim jesteśmy – dziedzicami „śmietnika historii”? Czy kontynuatorami opierającymi się na niezmiennych wartościach moralnych i kulturowych – tych złych i tych dobrych – od nienawiści i bestialstwa po miłość i poświęcenie. Chcemy odkryć pochodzenie i istotę naszego jestestwa i tego co stanowi kwintesencję naszej duszy. Może należy sięgnąć bardzo głęboko w przeszłość, tam kiedy rodziła się i kształtowała pierwotna natura istot rozumnych na Ziemi. Spróbujmy! Przy okazji, z perspektywy współczesnych zagrożeń cywilizacyjnych, spójrzmy na niebezpieczeństwa jakie sprowadzić na nas mogą beztroskie, a także egoistyczne działania poszczególnych ludzi lub grup społecznych. Zagłada może być blisko!
Wydawnictwo: BookEdit
Data wydania: 2024-07-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 326
Gdy padnie hasło zaginiona cywilizacja, większość z Was pomyśli zapewne o Atlantydzie. Tu jednak nie znajdziecie tej mitycznej krainy. Autor posunął się o krok, a nawet kilka dalej i stworzył dla czytelników wizję naszej planety i jej mieszkańców sięgającą dziesiątki milionów lat wstecz. Homorianie - bo to o nich mowa w tej publikacji - zasiedlali Ziemię na długo przed pojawieniem się homo sapiens, a opiekę nad nimi sprawował Wagowie (spoza naszej planety). Byli zadziwiająco podobni do dzisiejszych ludzi nie tylko pod względem wizualnym, ale też umysłowym. Istniało też sporo analogii dotyczących religii, dorobku kulturowego, rozwoju technologicznego czy ustroju państwowego. Tak jak nami targały nimi różnorodne emocje – od miłości i empatii, przez zazdrość, do agresji oraz nienawiści. Tak jak i nas wyniszczały tę społeczność wojny, spiski, intrygi bądź walka o władzę lub wpływy. Jednakże to różnice stanowią kwintesencję tej pozycji oraz dają nadzieję na to, że nasz gatunek, ucząc się na błędach przodków, uniknie unicestwienia, choć beztroskie, egoistyczne zachowania pewnych grup mogą wskazywać, iż zagłady nie da się uniknąć...
Ta książka składa się z ponad 20 luźnych i wydawać by się mogło nie powiązanych ze sobą rozdziałów zapisanych w formie tak jakby kroniki przedstawiającej losy przedwiecznych oraz obecnych mieszkańców ziemskiego globu. Dopiero końcowe epizody pozwalają połączyć wszystkie elementy tej skomplikowanej układanki, a całość nabiera przejrzystości i sensu. Jest to lektura momentami dość trudna w odbiorze czy wymagająca większego skupienia. Dzieje się tak za sprawą specjalistycznego języka, hipotez naukowych, filozoficznych rozważań bądź zagadnień dotyczących ekonomii, polityki i kwestii związanych z szeroko pojętym zarządzaniem państwem. To wszystko może momentami trochę deprymować odbiorców, jednak sama fabuła, wszelkie podjęte wątki, a także bohaterowie wzbudzają ciekawość, głód wiedzy i sprawiają, iż chce się poznać tę historię do końca. Finał pozostawia lekki niedosyt, a jednocześnie daje pole do popisu naszej wyobraźni. Aczkolwiek ja mam nadzieję, że to obietnica kontynuacji, którą przeczytałabym z przyjemnością oraz ogromnym zaintrygowaniem.
Twórca porusza tutaj wiele ważnych aspektów dotyczących zarówno przyszłości jak i przyszłości naszej planety. Wspomina o ewolucji bądź doborze naturalnym, uczula na nadmierną eksploatację surowców naturalnych, zanieczyszczenie środowiska i wiążące się z nimi zmiany klimatu. Uświadamia wyniszczające skutki wojen bądź obnaża najgorsze cechy ludzkiej natury, które prostą drogą prowadzą do destrukcji. Skłania również do zastanowienia się nad pytaniem: czy to możliwe, że w nieskończonym wszechświecie tylko Ziemia szczyci się rozwojem inteligentnych form życia?
"Kroniki czasu Ziemi" okazały się lekturą niezwykłą, wykraczającą poza wszystkie znane mi do tej pory schematy. Książka charakteryzuje się ogromnym ładunkiem wyobraźni, wiedzy bądź emocji, co tworzy niesamowite połączenie. Dajcie się porwać w tę fantastyczną podróż w głąb historii naszego globu oraz pozwólcie dojść do głosu skomplikowanej naturze człowieka i jego protoplastów. Zapewniam Was, iż to, co otrzymacie nie tylko was zadziwi, ale też zachwyci i wprawi w refleksyjne stany.
Książkę przeczytałam w ramach akcji recenzenckiej serwisu granice.pl
„Kroniki czasu Ziemi” to debiutancka powieść fantasy Andrzeja Górala, która okazała się dość niezwykłą lekturą, od której trudno się oderwać. Książka ta zdecydowanie jest inna niż te, które do tej pory czytałam, autor nie wykorzystuje w niej powszechnie znanych schematów. A wyobraźnia Andrzeja Górala jest wręcz niesamowita. Niemal taj niesamowita jak okładka, a ja jako okładkowa sroka nie mogłam przejść obok niej obojętnie.
W tej książce autor opowiedział nam ponad dwadzieścia historii, wśród których są nawet bardzo dobrze przedstawione wątki romantyczne. Początkowo może się wydawać, że te historie są jakby odrębnymi opowiadaniami, że nie są ze sobą zupełnie związane, ale ostatnie rozdziały znakomicie wyjaśniają nam, co je łączy. Spójnie splatają się ze sobą różne czasy, przestrzenie i rzeczywistości. A często dość zawiła historia znajduje zaskakujące zakończenie. Sposób pisania autora jest dość intrygujący.
Jednak mimo wielu zalet, ta książka ma również dla mnie i swoje wady. Jedną z nich jest sam format, moim zdaniem zbyt duży, powodujący niewygodę lektury. Ponadto zbyt często stosowany przez autora specjalistyczny, naukowy język sprawia, że trzeba się mocno skoncentrować i uważnie czytać, gdyż niektóre nazwy są zbyt trudne do przyswojenia.
Właśnie ta wielowątkowość, różnorodność tematów, duża liczba bohaterów może powodować, że często trzeba się zastanawiać nad dopasowaniem poszczególnych kawałków.
"Przychodzi taki czas, gdy człowiek coraz częściej zaczyna wracać myślami do czasów dzieciństwa, wspominać i analizować dawne zdarzenia i relacje z innymi członkami rodziny, a szczególnie z rodzicami. Nie da się ukryć, że wiek ma w tym przypadku podstawowe znaczenie."
Autor przedstawia swoje opowieści w dwóch równoległych wątkach czasowych. Teraźniejszość przeplata się z cywilizacją istniejącą miliony lat temu na Ziemi. Homorianie zostali stworzeni przez przybyszów z dalekiego kosmosu zwanych Wagami. Homorianie byli dość zadziwiająco podobni do nas nie tylko wizualnie, ale także i umysłowo. A może nawet nas przerastali swoją wiedzą...
Okazuje się, że nie tylko my zmagamy się z różnymi problemami, z emocjami, sporami i intrygami oraz z walką o władzę. Niektóre rzeczy są pewne i uniwersalne, nie ma znaczenia w jakim czasie by się miały wydarzyć, jak na przykład: miłość, zdrada czy żądza władzy. Właśnie to przede wszystkim łączy nas z obcą, nieznaną nam wcześniej cywilizacją, która zasiedlała Ziemię przed nami. A co się z nimi stało? Dlaczego zaginęli? A może są gdzieś jeszcze wśród nas???
" Ewolucja nie znosi próżni. Odtworzy, choć może lepiej powiedzieć wykreuje, nowy gatunek rozumny, który odbuduje, wydawać by się mogło bezpowrotnie utracone dobra intelektualne."
Autor zaprezentował w swojej książce wiele hipotez naukowych odnoszących się do funkcjonowania Wszechświata, które sprytnie są niejako przykryte cieniutką warstewką romantycznych i wydawać by się mogło lżejszych nieco historii.
Jest tu dużo wątków, postaci, które łatwo poplątać. Wymaga wyjścia poza schematy myślowe, uruchomienia wyobraźni. Pokazuje, że pewne rzeczy w świecie są uniwersalne, jak choćby miłość czy nienawiść. dążenie do dominacji, do sprawowania władzy. Pokazuje pewną cykliczność światów jako naturalne następstwo dojścia do pewnej granicy, której przekroczenie powoduje rozpad istniejącego świata.
Chwilami tę książkę czyta się jak najprawdziwszą powieść sensacyjno-przygodową, ale czasem czuje się znużenie i przytłoczenie dużą ilością wątków.
Mimo wszystko, nawet jeśli trudno jest początkowo zrozumieć te wszystkie powiązania opowiadań ze sobą, to warto dać się porwać tej niesamowitej historii opowiadającej o naszej Ziemi a także o nas, o naszej naturze.
Zakończenie jest trochę zaskakujące, chociaż być może autor pokusi się o ciąg dalszy?
Książkę przeczytałam w ramach Akcji recenzenckiej portalu Granice.pl oraz Wydawnictwa BookEdit.
Andrzej Góral to autor książki pod tytułem „Kroniki czasu Ziemi”. Jest to powieść fantasy, która opowiada o przedludzkiej cywilizacji, która zasiedlała naszą planetę na długo, nim my pojawiliśmy się na tym świecie. Ta wyimaginowana rasa, zwana przez Autora homorianami, została stworzona przez przybyszów z kosmosu, zwanych Wagami. Z tego co zrozumiałem, homorianie byli nieco podobni do nas – zarówno pod względem fizycznym, intelektualnym, jak i cywilizacyjnym. Ale do rzeczy.
Chyba każdy z nas miał do czynienia z książkami Danikena i jego kontynuatorów. W różnego rodzaju programach wszelkiej maści naukowcy i publicyści bombardują nas teoriami spiskowymi dotyczącymi nieścisłości w naszej znajomości dziejów Ziemi. Przykład – słynny program „Starożytni kosmici”. Przyznam, że niektóre z teorii są nawet fascynujące i można byłoby się nad nimi pochylić. Być może właśnie takie książki, publikacje bądź programy, stały się impulsem do stworzenia „Kroniki czasu Ziemi”.
Książka opowiada dwa równoległe wątki. Pierwszy dotyczy przedludzkiej cywilizacji homorian. Drugi – nas samych. Koncepcją Autora było porównanie tych ras – ich dorobku, różnic, mentalności. I wychodzi na to, że wcale nie dzieli nas tak wiele.
Przyznam, że to była dosyć ciekawa lektura. Piękny język, wysublimowane poczucie humoru, spora dawka emocji, które targały bohaterami kilkunastu krótkich opowiadań. Koncepcja bardzo mi się spodobała, wykonanie również. Jednak najciekawsze w książce jest nasze wspólne podejście do kwestii miłości. Jak się okazuje, miłość to najpotężniejsza siła natury, czy ogólnie rzecz biorąc – Wszechświata. Ludzie i homorianie nie są w stanie jej się oprzeć. To tak przemożna siła, że wszelka racjonalność, prawa… dosłownie wszystko, muszą się jej podporządkować. Jaki jest tego wynik, to już inna sprawa. Miłość nie zna granic, nie jest racjonalna, nie da się jej zamknąć w żadnych konturach, prawach, zwyczajach. I dobrze. Dlatego życie jest tak ciekawe.
Mnie najbardziej spodobała się historia zatytułowana „Incaria”. Bohaterka tego krótkiego opowiadania, któremu dała tytuł, jest jedną z przedstawicielek najważniejszych rodów wśród homorian. Zakochuje się w swym sąsiedzie, Zoltharze, również należącemu do arystokracji. Razem dorastają, razem zaczynają odczuwać fascynację, a w końcu zakochują się w sobie. Jednak Incaria w pewnym momencie ucieka od ukochanego. Spytacie dlaczego? Uczucie którym obdarzyła Zolthara jest tak wielkie, że nie jest w stanie uporządkować własnych myśli, emocji, doznań. Słowem – miłość spala ją całą. Jedynym wyjściem dla niej staje się wygnanie… Jak skończy się ta historia – przeczytajcie sami. Trochę szokujące, ale prawdziwe. Szekspir byłby zadowolony ;D
Nie do końca jestem przekonany czy to fantastyka, ale nie będę mocno oponował. Książkę czytało się szybko, fajnie, momentami z przejęciem. Żadne z dwudziestu trzech opowiadań nie było nudne. Nawet jeśli początkowo ciężko zrozumieć wzajemne powiazania pomiędzy nimi, wszystko wyjaśnia się przy końcowi. Uważam, że książka jest niezwykle logiczna, zabawna, jak wtedy, gdy nieznani sobie mężczyzna i kobieta przenoszą się do raju, tworzą parę. Wszystko to trwało ułamek sekundy w naszej rzeczywistości. Po drugiej stronie minął rok. Jakie były tego konsekwencje? Nie zdradzę. Pomysł genialny, wesoły, seksowny i pragmatyczny. A takich historyjek znajdziecie znacznie więcej.
Czy polecam? Tak, tak, tak. To naprawdę świetna książka. Jeśli Autor pójdzie w tym kierunku, możemy być świadkami narodzin naprawdę ciekawego pisarza. Zabawa z tą powieścią była przednia. Dodatkowo Autor dał nam prztyczek w nos – w tej przystępnej formie uczy nas, aby doceniać życie, to co się posiada. By walczyć o to, co najważniejsze, a nie unosić się – tak naprawdę głupim – honorem. Gorąco polecam i zapraszam do lektury.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Przeczytane:,
(czytaj dalej)