Japonia – dla większości Europejczyków kraj, w którym kobiety w kimonach kryją twarze za wachlarzami, a zapracowani mężczyźni produkują niezawodne samochody i najlepszy sprzęt elektroniczny na świecie. Ale zupełnie inaczej widzą Japonię tamtejsze kobiety: ich świat to miejsce nieoczywiste, pełne napięć i sprzeczności, gdzie tradycja i nowoczesność splotły się w ciasny węzeł – ról społecznych, ograniczeń i konwenansów, z których tylko niektórym udaje się wyzwolić.
Kobiety, które nie spełniają społecznych oczekiwań, nazywa się różnie: „przegranymi psami”, „kobietami kamieniami”, „świątecznym ciastem”. Jeszcze do niedawna ideałem dla wielu rodzin było wychowanie „córek w pudełkach” - chowanych przed zewnętrznym światem, żeby przejść szybko z domu rodziców do domu męża. Umierające z przemęczenia kobiety z przędzalni były „kwiatami narodu”. Żeńską drużynę siatkówki media nazywały „kwiatem igrzysk”. Kobiety w biurach przez długi czas nazywano „kwiatami biurowymi”, jak ikebanę, kwiatowe aranżacje w lobby dużych korporacji. Długo traktowano je jak bukiet, który można wyrzucić, jak dekorację, którą zmienia się wraz nową porą roku.
Karolina Bednarz przygląda się Japonii krytycznie, ale z empatią, celnie wskazując bolączki i wyzwania, z którymi na co dzień mierzą się mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni. I pokazuje siłę kobiet, które mimo różnych trudności, coraz głośniej mówią o swoich problemach. I coraz częściej mówią „dość”.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018-04-25
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 328
Język oryginału: polski
To jeden z najlepszych przeczytanych przeze mnie reportaży w moim życiu. Książka genialna, którą wprost połknęłam w weekend. Napisana lekkim językiem, wciągnęła mnie w świat japońskich kobiet bez reszty. Było mi przykro, gdy czytałam o japońskim świecie, gdzie kobiety są tylko drugą kategorią. Dowiedziałam się wiele z historii i kultury kraju. To książka, która zmieniła moje postrzeganie o tym dalekim państwie, wcale nie jest takie super nowoczesne na jakie się kreuje.
Książka niełatwa, dość wstrząsająca, a na pewno wstrząsająca wyobrażeniami o Japonii ludzi, którzy patrzą na nią tylko przez pryzmat anime i rzeczy, które są "kawaii". W "Kwiatach" widzimy oblicze Japonii, o którym się nie mówi, bo lepiej je zamieść pod dywan. O tym, co nie sprzedaje się dobrze i co może negatywnie wpływać na wizerunek kraju i narodu jako takiego. O kobietach i mniejszościach, które są dyskryminowane, o zmęczeniu materiału społeczeństwa, o rosnącym kryzysie gospodarczym, o mężczyznach, którzy po pracy idą napić się z szefem i kolegami, bo tak wypada, i nawet do głowy im nie przyjdzie, że mogliby odebrać dziecko z przedszkola czy pozmywać, oraz o kobietach, dla których to normalne i oczywiste.
Zdecydowanie warto przeczytać. Miłośnicy Japonii odczują potężne zderzenie z rzeczywistością, a każdy inny czytelnik, który jest po prostu ciekawy świata i lubi reportaże, dowie się wielu ciekawych, nieoczywistych rzeczy.
Przygnębiający obraz Japonii. Czy tam nie ma zadowolonych kobiet? Mam bardzo mieszane uczucia.
Treść mnie ciekawiła.Taka niska ocen nie wypływa. z treści książki, która jest niepokojąca. Jednak nie czytało mi się jej dobrze, lekko, zastanawiałam się nawet nad konstrukcja niektórych zdań.
Dziwna to książka, zapowiadała się ciekawie, ale chyba coś poszło nie tak, jak powinno. Całość napisana prosto, ale dobrze, czyta się szybko i gładko, treść jest natomiast bardziej problematyczna do oceny. Autorka opisuje japońskie kobiety, robi to właściwie dość rzetelnie i konkretnie. Skąd więc taka niska ocena ode mnie? Cóż, stąd, że właściwie po lekturze mam poczucie, że kobiety japońskie to najbardziej uciśniona grupa świata, i wszystkie są nieszczęśliwe. Japonia widziana oczami Karoliny Bednarz jest potwornie przygnębiająca, przedstawiona tendencyjnie. Tak naprawdę w Polsce też można wybrać kobiety, którym się nie udaje i to wszystko opisać tworząc wizerunek Polek uciśnionych. A może autorka sama ma problem ze swoją kobiecością i dlatego dostrzega i opisuje samo zło. Nie sądzę, żeby obraz kobiecości w Japonii był pełny i prawdziwy, prawdopodobnie to tylko mały wycinek, bardzo nieobiektywny. Ja tego nie kupuję.
Przeczytane:2025-09-13, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2025,
Nie była to zła lektura. Poruszała wiele ważnych aspektów codzienności kobiet w Japonii, ale miałam wrażenie że pobieżnie. Z przypisów dowiedziałam się, że wrażenie jest słuszne - poszczególne rozdziały były wcześniej opublikowane jako felietony. Został mi niedosyt.
Natomiast co ważne, autorka ukazuje nam problem kobiet od wewnątrz. Nie jako obserwator, ale opowieściami prawdziwych bohaterek. Tych, które w ocenie japońskiego patriarchatu przegrały. Nie są godne szacunku, miana kobiety. Nie chcą zachować równowagi - ying yang. I jak to zwykle bywa, ocena jest samolubna, gdyż te same osoby, potępiające kobiety żyjące inaczej, te osoby które na codzień stanowią prawo i zasady same bezwstydnie je naruszają. A cała ta gra to pozory. Pozory, które trzeba trzymać schowane pod grubą kołdrą.