Okładka książki -  Magobójca - Wrota Światów

Magobójca - Wrota Światów


Ocena: 5 (3 głosów)

To nie jego świat. Nie jego wojna... A jednak to on zadecyduje o jej wyniku.

Świat Elfów nie jest przychylny ludziom. Alberic, trzydziestoletni księgowy i zapalony szermierz, przekonuje się o tym na własnej skórze.

Gdy trafia do mistycznej krainy, natychmiast zostaje wciągnięty w wir walki i pojmany przez księcia Keledora. Wkrótce okazuje się jednak, że jego obecność w tym miejscu nie jest dziełem przypadku – ma przyjąć rolę, która odmieni los całego królestwa.

Na odległych, pogrążonych w mroku ziemiach Tailiann’a, Pierwsza Zabójczyni Gildii Czerwonej Żmii, snuje plan zemsty i bierze udział w misji mającej na celu zburzenie granic światów.

Alberic, wspierany przez Keledora i jego siostrę Inariel, ma szansę powstrzymać potężną inwazję. Ale by tego dokonać, potrzebuje czegoś więcej niż szermierczych umiejętności, dobroci serca i przenikliwego umysłu…

Musi stać się Magobójcą.

Informacje dodatkowe o Magobójca - Wrota Światów:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-07-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788383738642
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Magobójca - Wrota Światów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Magobójca - Wrota Światów - opinie o książce

„Magobójca. Wrota Światów” to debiut Piotra Masełbasa, który zdecydowanie może zainteresować fanów fantastyki szukających czegoś świeżego, ale jednocześnie mocno zakorzenionego w klasycznych motywach gatunku. Autor sięgnął po dobrze znany schemat – zwyczajny człowiek z naszego świata trafia do krainy magii i niezwykłych stworzeń – ale zrobił to w sposób, który sprawia, że historia nabiera życia i przyciąga od pierwszych rozdziałów.
Głównym bohaterem powieści jest Alberic – trzydziestoletni skryba, który z pozoru wydaje się zwyczajnym facetem, prowadzącym spokojne życie. Jego jedyną pasją, wyróżniającą go spośród innych, jest szermierka, którą traktuje jako formę odskoczni od codzienności. Właśnie ta umiejętność okaże się niezwykle ważna, gdy nagle zostaje przeniesiony do obcego świata – krainy elfów, w której magia i pradawne konflikty stanowią codzienność. Alberic trafia tam w najmniej spodziewanym momencie i szybko okazuje się, że jego pojawienie się nie jest przypadkowe. Elfowie widzą w nim potencjalnego wybawcę, kogoś, kto może odegrać kluczową rolę w nadchodzącej wojnie i powstrzymać inwazję zagrażającą obu światom.
W nowej rzeczywistości bohater nie jest sam. Towarzyszą mu książę Keledor i jego siostra Inariel, a także inne postacie, które tworzą drużynę o dość klasycznym, ale barwnym układzie – każdy z bohaterów wnosi coś od siebie, a ich relacje są jednym z elementów budujących napięcie i emocje w powieści. Naprzeciwko nich staje przeciwniczka o ogromnej sile – Pierwsza Zabójczyni Gildii Czerwonej Żmii. Kieruje nią nie tylko ambicja czy pragnienie władzy, ale przede wszystkim osobista zemsta, co sprawia, że nie jest jednowymiarową postacią, lecz kimś, kogo motywacje naprawdę da się zrozumieć.
Trzeba przyznać, że Masełbas dobrze wyważył tempo akcji. Książka nie jest rozwlekła – fabuła toczy się wartko, pełna jest dynamicznych scen walki i napiętych dialogów, ale jednocześnie autor zostawia miejsce na spokojniejsze momenty, pozwalające lepiej poznać bohaterów. Dzięki temu całość nie męczy, a czytelnik ma poczucie, że wciąga go świat, który choć fantastyczny, pozostaje spójny i logiczny. Sama konstrukcja uniwersum również zasługuje na uwagę – nie jest to może najbardziej oryginalna wizja świata fantasy, ale ma w sobie świeżość i konsekwencję, które sprawiają, że łatwo się w nim odnaleźć i dać się ponieść historii.
Największą siłą książki jest chyba sam Alberic. To postać, z którą można się utożsamić – zwyczajny człowiek, nie żadna wybrana od urodzenia „dziecina przeznaczenia”. Jego przemiana w tytułowego Magobójcę to proces, któremu czytelnik kibicuje, bo widać w nim ludzką niepewność, ale i chęć stawienia czoła wyzwaniom. Bohater uczy się świata, w który trafił, ale też odkrywa własne granice i możliwości. To daje mu autentyczność, której czasem brakuje herosom w fantasy.
Nie można też pominąć warstwy emocjonalnej – choć to przede wszystkim przygodowa powieść fantasy, autor potrafi wpleść w nią tematy uniwersalne: pytania o przeznaczenie, lojalność, granice poświęcenia i cenę zemsty. Dzięki temu książka nie jest jedynie prostą opowiastką o walce dobra ze złem, ale niesie ze sobą refleksje, które zostają z czytelnikiem na dłużej.
Czy „Magobójca. Wrota Światów” ma swoje słabsze strony? Owszem – można powiedzieć, że motyw „zwykłego człowieka wrzuconego w świat magii” nie jest nowy i doświadczony czytelnik fantasy od razu rozpozna schematy. Niektóre zwroty akcji mogą wydać się przewidywalne, ale mimo to historia wciąga na tyle, że nie ma się ochoty jej odkładać. Styl Masełbasa jest przystępny, lekki i dynamiczny – to sprawia, że książkę czyta się szybko, a kolejne rozdziały płyną niemal niezauważenie.
Podsumowując, „Magobójca. Wrota Światów” to udany debiut, który ma w sobie energię, pomysł i bohatera, do którego łatwo się przywiązać. To książka dla tych, którzy lubią klasyczne fantasy z elfami, magią i intrygami, ale nie boją się spojrzeć na te motywy w nowym, polskim wydaniu. Nie jest to literatura, która zrewolucjonizuje gatunek, ale na pewno dostarczy satysfakcjonującej rozrywki i pokaże, że polska fantastyka wciąż ma sporo do zaoferowania. Jeśli szukasz przygody, dynamiki i odrobiny magii z nutką refleksji, warto sięgnąć po tę powieść.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Recenzja_Oliwii
Recenzja_Oliwii
Przeczytane:2025-08-18, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,

Magobójca. Wrota światów - Piotr Masełmas 

 

Egzemplarz otrzymałam za pośrednictwem klubu recenzenta z serwisu nakanapie.pl

 

To literatura fantasy, która przypadnie do gustu fanom tego gatunku. Ja zostałam kupiona.

Książka sprawiła, że nie było sposobu, aby dało się od niej oderwać.

Elfy, spowrotem, coraz częściej pojawiają się w fantasy. Łączy je jeden czynnik, a mianowicie -nienawiść do ludzi. A one nie zapominają... Nie ważne, że nowe pokolenia uważają je za postacie baśniowe.

Mroczne elfy, to coś z czym dawno nie miałam styczności. Ostatni raz to chyba było w latach szkolnych, jak byłam w klubie czytelniczym i tworzyliśmy historię właśnie w tych klimatach.

 

Możemy zobaczyć tutaj wiele podobieństw do historii, które zapewne zna wiele osób.

Mianowicie jest to saga "Władca pierścieni" i seria filmów "Matrix". 

Pierwszy punkt, to miłość elfa i człowieka.

Drugi, to wygląd mrocznej elfki jak włosy tych braci. ("Wkurza nas to")

Przypomniała mi się jeszcze seria filmów i książek " Następcy". Głównie to z klimatu slamsów i mroku. Szczególnie miejsce pod nazwą "Szkarłatny ogród".

Aaa... No i jeszcze "Avengers" i te magiczne portale do różnych miejsc.

I ostatni to "Miecz prawdy" wybraniec, który zna dany język. I to niekoniecznie się jego ucząc. 

 

Bardzo spodobał mi się motyw wybrańca w legendach elfów "tych dobrych". Fajnie się to czytało. Historia szła w swoim tempie i nie czułam, aby coś było na siłę. Dopracowane w najmniejszym stopniu, a wątek romantyczny subtelny i naturalny. Pełna nadziei i mroku oraz sprawiedliwości.

 

Historia płynie dwutorowo oczami Albaric'a i Tailiann'a. To postacie, które są kluczowe dla całej powieści. Nie da się się ich nie lubić.

Nawet postacie drugoplanowe i trzecioplanowe są nieźle przestawione. Ciekawe było królewskie rodzeństwo Keledor i Inariel.

 

Książka porusza wiele tematów takich jak:

Wykorzystywanie, zemsta, tajemnica, kult, wojny religijne, władza, miłość czy nienawiść, a także wiele innych.

 

Bardzo spodobały mi się czarno - białe grafiki, które nie tylko oddały klimat książki. Podsumowały też ważny element w danym momencie. Ogólnie jest ich dziesięć. 

 

Epilog był intrygujący i odniosłam wrażenie, że to jeszcze nie koniec dla naszych bohaterów.

Czy będzie coś jeszcze? Zobaczymy. 

Z niecierpliwością wyczekuję informacji o kontynuacji.

 

Moja ocena 10/10

 

Cytaty z książki:

 

"Jednakże dążenia ludzi zawsze pchały ich w kierunku destrukcji. Przy śmiesznej wręcz, zdaniem Elfów, długości pojedynczego ludzkiego życia rodzaj człowieczy miał zaskakujący pęd do władzy. Łatwo też ulegał namiętnościom, był niestały i zbyt często skłonny do zła. Lud Elfów boleśnie doświadczył w swojej historii mrocznej strony człowieczeństwa."

 

"- Witaj, Tail' - Łysy uśmiechnął się przyjaźnie.

- Polowanie się udało? - zagaił, nie przerywając polerowania szkła.

- Nienawidzę, gdy zdrabniasz moje imię. Ani to mądre, ani bezpieczne - skwitowała Tailiann'a, łypiąc pochmurnie na barmana. - Nie przypominam sobie, żeby łączyło nas coś poza interesami - dodała.

- Łamiesz mi serce. - Łysy elf cmoknął z przekąsem, podniósł puchar, krytycznym wzrokiem ocenił efekt swojej pracy, po czym zabrał się do dalszego wycierania.

- Ty przecież nie masz serca, zapomniałeś? - wyparowała zabójczyni, siadając na wysokim stołku naprzeciwko rozmówcy.

- Prawda, prawda. - Barman zaśmiał się perliście.

- Oboje wiemy, że sprzedałbyś własną matkę, a mi bez wahania wbiłbyś sztylet w plecy, o ile by ci się to opłacało, Yaveek.- Tailiann'a odrzuciła do tyłu kaptur i przeczesała dłonią burzę zmierzwionych włosów.

- Moja droga, moją paskudną matkę, niech na wieki parzy się z Wężem Otchłani, dawno sprzedałem - Yaveek nadal się uśmiechał - i to, jeśli dobrze pamiętam, dosyć okazyjnie. Co do ciebie, skarbie, to za bardzo lubię własne życie, żeby próbować ci cokolwiek gdziekolwiek wbijać... W każdym razie na pewno nie osobiście." 

 

"Bycie najlepszą miało swoją cenę. Zawsze była kolejka takich, którzy tylko czekali na jej potknięcie po to, żeby zająć jej miejsce. W społeczeństwie Mrocznych Elfów nie było miejsca na słabych i niekompetentnych. Raz zdobytej pozycji nie można było uważać za bezpieczną. Takie były społeczne koszty postępu i perfekcji. Z refleksji wyrwało ją głośne klaskanie. "

 

"- Wiesz co? Jesteś kanalia, cham i prostak! - Inariel wstała gwałtownie z fotela.

- Przepraszam cię, faktycznie się zagalopowałem.... - dodał pojednawczo. - A co do Tailiann'y, to naprawdę, zupełnie nie jest w moim typie. Za bardzo przypomina mi moją siostrę!

- No pięknie, to już prawie jesteście uroczą, szczęśliwą rodzinką. - Inariel nie dawała się udobruchać. - Może jeszcze mi powiesz, że zwracasz się do niej jakąś siostrzaną ksywką, typu ,,żabcia" albo „mała"?

- No, właściwie to trafiłaś z tą ,,małą" - Alberica zatkało.

- Zejdź mi z oczu, zdrajco! - warknęła, po czym zamaszyście wyszła z jego kwatery, ostentacyjnie zostawiając otwarte drzwi, żeby musiał znów zwlekać się z łóżka.

- Ech, dzień bez dramy to dzień stracony... A mogła chociaż trzasnąć tymi cholernymi drzwiami - westchnął Alberic i z trudem poczłapał do wejścia." 

 

"Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich." 

(J 15, 13) Biblia Tysiąclecia

Link do opinii
Avatar użytkownika - edaniemka
edaniemka
Przeczytane:2025-09-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy