Malbat znaczy zemsta

Recenzja Patronacka

#współpracareklamowa
[patronat medialny]
@zuzagromadzinska
@wydawnictwo.beya
@editio.red

,,- Pamiętasz, jak porwałeś mnie sprzed sklepu? - Zachichotała, wypełniając
wnętrze pojazdu dźwiękiem, który kochałem nawet bardziej niż Poison, więc
ściszyłem trochę muzykę, żeby nie zagłuszała mojej kobiety.
- Pamiętam. Mam bliznę na ręce.
- No tak. - Odchyliła głowę i ułożyła ją na oparciu. - To były zabawne
czasy.
Ponownie odwróciłem wzrok od jezdni, aby zerknąć na Alice, tym razem
z rozbawieniem.
- Mhm. Mafie, porwania, narkotyki...
- Wiesz, o czym mówię. - Znów zaczęła się śmiać, a ja doszedłem do wniosku,
że mógłbym słuchać jej godzinami."

,,Malbat znaczy zemsta" Zuzanny Gromadzińskiej jest książką, która z niesamowitą siłą wciągnęła mnie do swojego mrocznego, nieoczywistego, pełnego tajemnic i żądnego zemsty świata. Bohaterów tej historii miałam przyjemność poznać ponad rok temu w ,,Malbat znaczy rodzina" - pierwszym tomie tej rewelacyjnej serii. W drugiej części nie tylko śledzimy dalszy rozwój wydarzeń poszczególnych postaci, wkraczają one na zupełnie inny poziom. Dowiadujemy się o nich nowych rzeczy, poznajemy z zupełnie innej strony, wgłębiając się w te nawet najbardziej ukryte zakamarki ich psychiki. Mamy do czynienia tu z ludźmi, których los doświadczył na wiele sposobów. Po rozpadzie Malbatu, który dla nich był czymś więcej niż tylko mafijną organizacją przynoszącą materialne korzyści, myślą, że ich drogi rozeszły się już na zawsze. Jest to o tyle trudne, bo słowo MALBAT od zawsze oznaczało przede wszystkim RODZINĘ. Kiedy nadarza się okazja do ponownego spotkania, nie analizują dokładnie za i przeciw, nie zastanawiają się zbyt długo nad konsekwencjami. Ponieważ to spotkanie oznacza nie tylko powrót do przeszłości, lecz przede wszystkim powrót ludzi, którzy zawsze byli dla siebie wszystkim.
Ta powieść jest mrocznym thrillerem z elementami romansu mafijnego, co w tym przypadku okazało być się połączeniem idealnym. Fabuła trzyma cały czas w napięciu, dzięki nieśpiesznej, a zarazem intrygującej akcji, pełnej niespodziewanych elementów. Autorka poświęca sporo uwagi relacjom między bohaterami, których wykreowała fenomenalnie. Każdy z nich spełnia tu bardzo ważną rolę i wnosi coś od siebie do tej historii. Ukazanych jest tu wiele interakcji między nimi, swobodnych dialogów, dopełnionych ogromną dawką świetnego humoru. Narracja poprowadzona jest z perspektywy Alice i Christiana, których łączy relacja romantyczna pełna niedopowiedzeń, wątpliwości, lęków i ukrytych pragnień. Uwielbiam to, w jaki sposób jest ona poprowadzona oraz ten użyty tu motyw udawanego małżeństwa. Co do scen erotycznych są one naprawdę hot, ale nie dominują, nadają jedynie urozmaicenia. Treść tej powieści dopełniają również emocjonujące wpisy z pamiętnika, obrazujące makabryczne wydarzenia z życia jednej z bohaterek. ,,Malbat znaczy zemsta" jest przede wszystkim powieścią mafijną, dlatego nie brakuje tu mocnych scen tortur oraz przemocy. Należy pamiętać o tym, nim się sięgnie po ten tytuł. Muszę jeszcze dodać, że uwielbiam styl Zuzy i tę jej umiejętność łączenia brutalności z genialnym humorem. Jest to coś zdecydowanie odświeżającego, a zarazem charakterystycznego dla tej serii. Mam nadzieję, że pozostałe tomy również pojawią się na rynku wydawniczym, ponieważ każdy z nich zasługuje na to, by posiadać swoje miejsce w księgarniach. Co mogę wam więcej powiedzieć? Uwielbiam Malbat. Kocham tych świrów, każdego równie mocno z osobna. Polecam wam z całego serca obie części. Czytajcie, bo naprawdę warto.