Okładka książki - Mesjasz. Comeback

Mesjasz. Comeback


Ocena: 5.33 (3 głosów)

Ta książka została dodana do bazy serwisu Granice.pl przez jednego z użytkowników i oczekuje na moderację

Powrót Mesjasza na Ziemię to swoisty, moralny armagedon!

Jezus wbrew woli Boga Ojca, który zwątpił w człowieka, wraca na Ziemię, by ocalić świat przed Apokalipsą, i podejmuje ostatnią próbę ratowania ludzkości.

Ludzie traktują Biblię jak bajkę, materiał na hollywoodzkie widowiska. Zapatrzeni w siebie, zachwyceni własnym geniuszem i cudami techniki, nie potrzebują już Boga, bo sami się ubóstwiają... Ale gdy Mesjasz pojawia się w Nowym Jorku, w squacie, wszystko się zmienia.

Jezus głosi nową ewangelię, burzy skostniałe dogmaty Kościoła, staje się idolem młodego pokolenia – celebrytą, gwiazdą telewizyjnych show – i obala polityczne autorytety oraz mechanizmy rządzące dotąd światem. Tym samym zyskuje potężnych wrogów. Ci, którzy dzierżą władzę, zrobią wszystko, by go uciszyć…

„Mesjasz. Comeback” to mocny thriller religijny o manipulacji, kłamstwach i upadku wszelkich wartości. Powieść, która bezlitośnie rozlicza współczesną cywilizację z jej największych grzechów.

Informacje dodatkowe o Mesjasz. Comeback :

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-05-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383738666
Liczba stron: 252
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Mesjasz. Comeback

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Mesjasz. Comeback - opinie o książce

Jezus Chrystus powraca na Ziemię! Jednak jego celem nie jest armagedon. Jezus okazuje się buntownikiem, który, wbrew woli Boga Ojca, decyduje się zejść do ludzkości i dać jej jeszcze jedną szansę na wejście na ścieżkę dobra. Akcja rozgrywa się w mieście będącym symbolem konsumpcjonizmu i medialnego zgiełku — w Nowym Jorku. Jezus pojawia się tam jako tajemniczy mężczyzna, który nie tylko czyni cuda, ale również głosi nową ewangelię, kwestionuje dogmaty i obnaża hipokryzję instytucji religijnych. W swoich działaniach próbuje dotrzeć do ludzi zagubionych w chaosie współczesności. Stopniowo staje się celebrytą, ikoną popkultury, ale z drugiej strony również obiektem nienawiści i manipulacji. W tle rozgrywa się walka między przedstawicielami religijnymi, politycznymi i medialnymi. Leszek Kumański w swoim dziele nie boi się prowokować  i udaje mu się to świetnie. Sama przechodziłam przez fascynację, frustrację, podziw, zniesmaczenie, chwilę głębokich przemyśleń, a nawet znudzenie. I właśnie ze względu na ten ogrom sprzecznych emocji uważam, że lektura jest warta uwagi. Jednak ciężko ją jednoznacznie ocenić. Autor w książce zestawia sacrum z profanum, mistykę z brutalną rzeczywistością, duchowość z cynizmem ludzkości. To zdecydowanie nie jest powieść religijna  i warto to mocno podkreślić, bo można się mocno zdziwić. To filozoficzno-społeczny thriller, który zadaje celne, często niewygodne pytania o sens wiary, rolę instytucji religijnych, granice naszej wolności, a także o kondycję ludzkiej psychiki.

Głównym bohaterem jest tu najbardziej kontrowersyjna i wielowymiarowa postać - Jezus Chrystus. Nie jest on przedstawiony w sposób, który dobrze znamy. Nie jest idealny ani nieomylny, lecz raczej człowiekiem z misją, który, zmaga się z problemami tego świata: z niezrozumieniem, samotnością i wątpliwościami. Bywa pełen gniewu, ironii, ale też miłości i empatii. Autor nadaje mu cechy typowego buntownika, który od razu skojarzył mi się z Robin Hoodem. Jezus jest bliski ludziom, ale niepokorny wobec struktur i władzy. Drugim ważnym bohaterem, choć w książce pojawia się rzadziej i pełni raczej rolę tła, jest Bóg Ojciec. W powieści przedstawiony jest jako zaskakująco pasywny, rozczarowany ludzkością, obojętny, wręcz pozbawiony jakiejkolwiek nadziei. To obraz Boga, który nie jest miłosierny, lecz zmęczony i zrezygnowany. Inne postacie pełnią tu role drugoplanowe. Mamy elity religijne, medialne i polityczne, przedstawione jako cyniczne, skorumpowane i pełne lęku przed utratą kontroli. Autor nie szczędzi krytyki instytucjom kościelnym, pokazując, jak bardzo w dzisiejszych czasach odrywają się one od duchowości, skupiając się zamiast tego na władzy i pieniądzach. Obok nich pojawiają się zwykli ludzie - w tym nowi apostołowie i apostołki, wywodzący się z różnych warstw społecznych Nowego Jorku. Część z nich uwielbia Jezusa i wspiera go w jego misji, inni go nienawidzą, a jeszcze inni traktują go jak produkt, szansę na rozgłos i szybki zarobek. Postacie, niezależnie od tego, z jakiej grupy się wywodzą, są wielowymiarowe i budzą przeróżne emocje. Jedni sprawiali, że nie mogłam oderwać się od książki, a inni, że miałam ochotę wyrzucić ją przez okno.

Pierwszym z ukazanych motywów w książce jest powrót Mesjasza. Jednak nie jest to powrót, jaki zapowiadały starożytne księgi. Jezus wraca, ale nie jako zwycięzca, lecz jako człowiek zagubiony, samotny i chwilami sfrustrowany. Nie ma fanfar, nie ma końca świata. Zamiast tego jest chaos, opór ze strony ludzi, niezrozumienie i odrzucenie. W książce znajdziemy wiele stron poświęconych krytyce religii instytucjonalnej. Kościół przedstawiony jest jako struktura władzy, oderwana od swojego pierwotnego celu. Nową religią stają się tutaj media. Sam Jezus staje się viralem, ikoną popkultury, ale też, po części, ofiarą medialnej manipulacji. Kolejnym ważnym motywem jest samotność jednostki. Nawet Mesjasz nie jest wolny od poczucia izolacji i niezrozumienia. A sama apokalipsa? Po części ją tu odnalazłam, ale nie jako fizyczny koniec świata, lecz raczej jako rozpad moralny człowieka.

Styl Leszka Kumańskiego jest INTENSYWNY - pełen ironii, chwilami brutalny, a bardzo często prowokacyjny. Sprawia, że przechodzimy przez prawdziwy rollercoaster emocji, a na końcu nie do końca wiadomo, co właściwie myśleć o tej lekturze. I wydaje mi się, że właśnie taki był jej cel. To nie ma być książka wygodna, przyjemna czy jednoznaczna. Ma ona  poruszać w Tobie wszystkie delikatne struny, o których nawet nie miał*ś pojęcia, że je posiadasz. Autor nie boi się języka potocznego, a nawet wulgarnego. Dialogi są żywe, niewymuszone, często bardzo naturalne. Narracja szybka i dynamiczna, ale niepozbawiona momentów wolniejszych, poświęconych głębokiej refleksji. To lektura wymagająca. Nie tylko pod względem treści, ale też emocjonalnie. Styl momentami może drażnić, zwłaszcza gdy balansuje na granicy kiczu lub przesady. Ale właśnie w tym balansowaniu tkwi jego siła, bo zmusza do myślenia o tematach, które w pędzie codzienności zwykle omijamy.

Bardzo podobała mi się odwaga autora w podejmowaniu tematów. Kumański nie boi się zadawać trudnych pytań o religię, Boga i człowieka. Postacie w powieści są wielowymiarowe i budzą skrajnie różne emocje, przez co łatwo znaleźć w książce przyjaciół i wrogów. Książka zmusza do przemyśleń, prowokuje i nie daje prostych, czy też jednoznacznych odpowiedzi. Jest też aktualna i świetnie wpisuje się w dyskusje o kryzysie duchowości, roli mediów czy też problemach cywilizacyjnych. Nie jest to jednak książka dla wszystkich. Choć mi się podobała, znam osoby, których mogłaby ona urazić. Zwłaszcza osoby głęboko wierzące mogą poczuć się zdezorientowane i ukłute. „Mesjasz. Comeback” to książka, która nie daje się łatwo sklasyfikować. Nie jest czysto literacka, filozoficzna ani religijna. To manifest, eksperyment i prowokacja. Nie jest to książka, która daje się łatwo ocenić. To raczej doświadczenie. Chwilami bolesne, innym razem inspirujące, czy też irytujące. I może o to właśnie chodziło Autorowi…

Link do opinii

"Świat stał się impregnowany na dobro". 

 

 

Gdyby Jezus w obecnych czasach zstąpił z Nieba na Ziemię, z pewnością stałby się celebrytą i królem mediów społecznościowych. Jak mógłby wyglądać wówczas świat i co by się mogło zmienić? Ta książka w dużej mierze odpowiada na te pytania, serwując czytelnikowi jednoczenie gorzką pigułkę, jaką trudno przełknąć.

 

Leszek Kumański to poeta, prozaik, felietonista oraz scenarzysta i reżyser. W swojej twórczości może pochwalić się tomikiem wierszy, zbiorami felietonów oraz powieściami. Jest autorem kilkuset scenariuszy programów telewizyjnych dla TVP, w tym takich jak "Ameryka da się lubić" i "Duże dzieci". W 2006 r. został wyróżniony przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego za wkład i promowanie polskiej sztuki filmowej za granicą.

 

Jezus Chrystus wbrew decyzji swojego Boga Ojca, postanawia ponownie wrócić na Ziemię, by spróbować ocalić ludzkość przed Apokalipsą. Swoją misję rozpoczyna w jednym ze squatów w Nowym Jorku, gdzie głosząc nową ewangelię, szybko zdobywa spore grono wyznawców. Wraz z nieprawdopodobną popularnością Jezusa, pojawiają się również jego wrogowie, którzy nie chcą obalenia obecnego porządku świata.

 

"Mesjasz. Comeback" to książka, która dla wielu czytelników okaże się kontrowersyjna, obrazoburcza i prześmiewcza. Ale to nie te przymioty powodują, że opowieść ta zostaje w głowie na długo po przeczytaniu jej ostatniej strony. Historia współczesnego Mesjasza odnajdującego się w XXI wieku to bowiem zwierciadło, w którym przejrzeć się możemy my wszyscy ludzie internetu, zakochani w konsumowaniu kolejnych dóbr, zbyt często siedzący w swoich bańkach. Dużo w tej powieści trafnych analiz współczesnych społeczeństw, dużo gorzkich, ale jakże prawdziwych wniosków, od których nie sposób uciec.

 

Leszek Kumański zapożyczając na potrzeby swojej powieści postać Jezusa, serwuje czytelnikowi jego wersję stuningowaną, której daleko do tej znanej nam z przekazu ksiąg kościelnych. Mesjasz XXI wieku występuje w programach telewizyjnych, obala dogmaty tak pieczołowicie pielęgnowane przez duchownych i kwestionuje zastany porządek świata, mówiąc o błędzie w swojej metodzie. To postać wielowymiarowa, w której boskość przeplata się z ułomnościami ludzkiej natury. Jezus Chrystus w tej książce niewątpliwie prowokuje całą swoją kreacją, co z pewnością było świadomym zabiegiem ze strony autora. Gdyby Mesjasz miał zejść dzisiaj na Ziemię to pewnie właśnie taki by musiał być, aby dotrzeć do ludzi i to wywołuje szeroką refleksję w tym temacie.

 

Najnowsza powieść Leszka Kumańskiego to istne show z Jezusem w roli głównej i drugoplanowymi, równie barwnymi bohaterami, którymi są towarzyszący mu apostołowie. Mam wrażenie, że "show" jest w tej historii słowem kluczem do zrozumienia jej przekazu, bo jak pisze autor "Świat rąbiący się siekierami to dla nas show". Nie bez znaczenia również akcja książki została umieszczona w Nowym Jorku, mieście będącym synonimem konsumpcjonizmu, w którym brudny squat staje się symbolem swoistego zmartwychwstania. 

 

Trzeba mieć odwagę, by napisać i wydać w naszym kraju taką książkę, jak "Mesjasz. Comeback", gdyż jej fabuła celnie trafia w sedno współczesnych problemów związanych z kryzysem wiary i moralności. Leszek Kumański pod płaszczem popkulturowej rozrywki dla mas przemyca bowiem prawdę o mechanizmach rządzących Kościołem i ludzką chciwą naturą. Z jednej więc strony, powieść ta jest dobrym thrillerem o zabarwieniu religijnym, a z drugiej także pogłębioną analizą współczesnej cywilizacji, w której religia to "prawdziwe perpetuum mobile".

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii

Po przeczytaniu tej książki, musiałam mieć kilka dni na ułożenie sobie w głowie tego, co chciałabym Wam przekazać w recenzji.,,Mesjasz Comeback" Leszka Kumańskiego to intrygująca, a zarazem kontrowersyjna historia, gdzie treść to taka prawda, która w oczy kole, jak to mówią. Autor zobrazował nam bardzo dokładnie, jak ludzkość zniszczyła wszelkie wartości, jak zatraciła się w machinie, która jest napędzana obłudą, kłamstwem, manipulacją. To obraz po prostu upadku ludzkości, gdzie ani Bóg, ani Ojczyzna, ani drugi człowiek nie liczą się w ogóle. Niczego już człowiek się nie boi, nic nie szanuje, w nic nie wierzy. Zapatrzony w siebie, jak w ideał, popychany co rusz do przodu nową technologią, uważa się prawie za Boga, któremu do szczęścia niczego nie potrzeba. W dziwnych czasach przyszło nam żyć.Autor, tworząc postać Mesjasza, który schodzi na ziemię, chce ukazać, jak ludzkość podeszłaby do tematu, jeśli rzeczywiście Mesjasz ukazałby się na ziemi, zszedł do ludzi. I powiem Wam, że to jest przykre, ale takie prawdziwe, co napisał Leszek Kumański. Stałby się celebrytą, za którym podążałoby młode pokolenie, osobą, zagrażającą innym, którą trzeba zlikwidować. Nie byłby uważany za postać religijną. Mało tego autor ukazał w swojej książce jego postać, jako osobę dopasowująca się pod ludzi, tworząca dla nich wraz ze swoimi pomocnikami nowe Ewangelie, nie koniecznie prawdziwie, ale takie, żeby brzmiały prawdziwie i były dopasowane pod wymagania ludzkości, bo przecież prawda człowiekowi bliska nie jest, człowiek lubi żyć w kłamstwie. Boga dopasowuje pod własne potrzeby.Autor również ukazuje, jak z religii stworzono biznes i to w sposób rażący w oczy, ale jakże prawdziwy. Jak ją zmieniono na poczet zarobku, jak wmawia się ludziom coś, czego Jezus nie pochwalał, czego w Biblii w ogóle nie było.

Powiem Wam, że ta pozycja jest takim liściem w twarz dla człowieka, aby się trochę ocknął. Autor w żaden sposób w swoim thrillerze religijnym niczego nam nie narzuca. On po prostu pisze dosadnie, mocno, tworzy historię, która sama w sobie jest po prostu zmyśloną historią, ze zmyślonymi bohaterami, walką dobra ze złem, jego wizją świata i ludzi, ale tak nas uwiera z każdej strony, bo płynie z niej prawda. Prawda, którą mówi się ludzkości prosto w twarz, ale nie jeden człowiek stwierdzi, że to przecież nie o nim. Ale czy na pewno?Myślę, że każdy czytelnik odbierze tę historię inaczej, poszczególne fragmenty inaczej przeanalizuje, ale morał z niej będzie dla każdego taki sam.Moje pierwsze spotkanie z twórczością autora i jakże udane. Lubię ludzi, którzy poruszają w swoich książkach kontrowersyjne tematy i nie boją się ich. Nie wszystkie wątki poruszyłam, bo musiałabym napisać dwa razy tyle treści, ale myślę, że to wystarczy, aby zaciekawić Was.Bardzo polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - melkart1
melkart1
Przeczytane:2025-06-05, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Książka Leszka Kumańskiego pod tytułem ,,Mesjasz Comeback" pod wieloma względami jest obrazoburcza, ale i szczera. Wiele z tego, co tutaj opisał, jest tym, co dzieje się naprawdę. Z jednej strony takie ukazanie dziejów ludzkości jest fascynujące, ale z drugiej - przytłacza naszą próżnością.

Jezus przedstawiony tutaj jako ktoś starający się dostosować (w jakimś stopniu) do ludzkości, nie do końca do mnie przemawia. Niby dlaczego On miałby naginać się do nas, a nie odwrotnie. Czyli to my jesteśmy ważniejsi niż Bóg. To my zajęliśmy jego miejsce i to on musi się dopasować. Straszne to i takie prawdziwe. Zresztą tutaj przejawia się również nasza dysfunkcja w postrzeganiu Boga i Chrystusa - każdy z nas chciałby Ich widzieć takimi, którzy pasowaliby do mojego/twojego światopoglądu czy chwilowych potrzeb...

,,Jakie to obłudne - z wiary uczyniono biznes! Sprawnie działającą maszynkę do zarabiania pieniędzy, straszaka na ludzi. płaćcie, by się wykupić za grzechy! Chcecie grzeszyć? Nie ma sprawy, wykupicie się i winy będą wam odpuszczone! To jest genialny wynalazek, by kraść, mordować i umywać ręce! [...] Człowiek zbudował katedry, by bać się tego, co go przygniata. Ale tak naprawdę ciężarem dla człowieka jest jego własny strach! a Kościół dał mu furtkę, by nie ciążył mu wyrzut sumienia. Klęknij, daj na ofiarę, wyspowiadaj się, przyznaj się w konfesjonale, ile ostatnio nagrzeszyłeś, i wychodzisz z więzienia sumienia, wolny i rozgrzeszony! I możesz dalej grzeszyć od nowa" (s. 107).

Autor poruszył w swojej powieści wiele wątków, które i mnie poruszają. Są to zwłaszcza kwestie komercjalizacji religii, dosłownego uprzemysłowienia wiary, która krojona jest na potrzeby wiernych, którzy nie bardzo rozumieją jej założenia. Niedawne skandale w Sosnowcu czy diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej są tylko symptomem zła i upadku, który toczy nasz Kościół. Pedofilia, konserwatyzm, narzucanie społeczeństwu czegoś, czego Jezus nie mówił, nie oczekiwał lub wręcz zakazywał (choćby zbytnie narzucenie norm i zwyczajów, podobne temu, czym tak szczycili się faryzeusze) to tylko niewielka część problemów wiernych, z którymi muszą się stykać w łonie chrześcijaństwa.

 

Człowiek - osnowa świata?

Zresztą, jak zauważa Kumański, cały nasz świat stał się jedną wielką areną dla konsumpcjonizmu, terroru wolności, które czynią nas niewolnikami na płaszczyznach, których nie znali dotąd światowi despoci, tyrani i dyktatorzy. Wpojono nam wypaczoną formę pojęcia wolności, której jedynym celem jest uczynienie z jednostki centrum wszechświata. Co ciekawe, moja wolność może niweczyć czy ograniczać wolność kogoś innego, bowiem to ja - w myśl tej koncepcji - jestem pępkiem świata.

To mnie ma się wszystko należeć, to moje potrzeby mają być najważniejsze. Tyle w teorii. W praktyce - przedstawia się nam świat jako pasmo potrzeb, bez których zaspokojenia, moja wolność nie może być pełną, doskonałą. Wmawia się mi, że potrzebuję nowego iPhona, nowy samochód elektryczny czy Termomix. Moja wolność wiąże się więc z zarabianiem dla wydawania, ergo - bezustannym dokarmianiem tych, którzy po cichu rządzą światem. bez końca - i tylko dla mojego własnego dobra. Proste, sprytne i niezawodne.

 

Drugie przyjście

Wyobraźmy sobie, że w takim świecie pojawia się Mesjasz, który przychodzi nas zbawić. Namacalnie, nieodwołalnie, ale wbrew Bogu, który zwątpił w ludzkość. Ten nowy Jezus przynosi nam wolność sumienia, zmienia przykazania dostosowując je tak, aby były dla mnie łatwe do przyjęcia, aby nie razić mojej wolności. Wszystko jest proste, przyjemne i skrojone na moją miarę. I miarę moich bliskich, znajomych i reszty ,,wierzących". Cuda są teatralne, i bardziej przypominają marvelowski świat...

Jednak taki prosty przekaz, pewna teatralność są tym, co ludzi pociąga, co spełnia ich oczekiwania. I Jezus, początkowo traktowany jak czarodziej, nagle zdobywa rząd dusz. Świat zaczyna toczyć religijna histeria o cechach rewolucji. owy świat, wsparty przez media i koncerny, zaczyna tak szybko się rozwijać, że staje się drzazgą w oczach tych, którzy najwięcej mogą stracić na ,,rewolucji wiary" - czyli Kościele, politykach i wywrotowcach, którzy chcieliby skąpać świat we krwi.

 

A jednak coś tu nie gra

Koncepcja ciekawa, intrygująca, ale nie do końca przemyślana. Myślę, że Autor za szybko chciał skończyć tę książkę, ze brakło mu cierpliwości. Bo jak wytłumaczyć fakt, że Jezus potrafi przechodzić przez mury, różne konstrukcje czy ludzi, a nie potrafi uniknąć kuli?

Początek mocno mnie wciągnął, ale koniec mnie rozczarował. I to z kilku względów - bardziej racjonalnych, niż ontologicznych. Wizja Boga umierającego wraz z Chrystusem nie jest czymś, co pociąga. Wręcz przeciwnie - zakładając, że cała ta rzeczywistość jest dziełem Stwórcy, jego emanacją, to wraz z jego ,,śmiercią" wszystko to w momencie musiałoby przestać istnieć. Trwanie czegoś bez podstaw, bez ,,materii budulcowej" po prostu nie mieści mi się w głowie.

Jest jeszcze kilka spraw, które z chęcią bym poruszył, ale mógłbym wam odebrać przygodę, którą serwuje nam Leszek Kumański. Wbrew pozorom, warto po nią sięgnąć. Mnie przypomniała, że wiara jednak ma dla mnie większe znaczenie niż dotychczas byłem w stanie przypuszczać. W jakimś stopniu przypomniała mi, że wierzę i potrzebuję tego przesłania, które znaleźć mogę w Nowym Testamencie. Dziękuję.

 

 

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii
Inne książki autora
Poznam milionera, czyli portal miłości
Leszek Kumański0
Okładka ksiązki - Poznam milionera, czyli portal miłości

Chcesz poznać milionera - koniecznie przeczytaj! Jest środek pandemii. Świat się zamyka. Akurat w tej chwili rozpada się wieloletni związek Piotra, literata...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy