Okładka książki -  Miasto jutra: czas wyboru

Miasto jutra: czas wyboru


Ocena: 6 (3 głosów)

Świat się nie skończył. On po prostu przestał należeć do nas.

Siedemdziesiąt lat po Ostatniej Wojnie Światowej, która niemal doprowadziła do zagłady ludzkości, władzę nad kontynentem sprawują Humanoidy. Syntetyczne istoty z samorozwijającą się sztuczną inteligencją ustanawiają prawo, a ludzie żyją z nimi w osobliwej symbiozie.

Nie wszyscy jednak godzą się na taki porządek. Buntownicy – ci, którzy odważyli się myśleć inaczej – są bezwzględnie eliminowani przez jednostki specjalne, znane jako Dwunastki. Te oddziały rekrutowane z osieroconych dzieci, od najmłodszych lat uczone są lojalności, milczenia… i zabijania.

Wiśnia jest jedną z nich. Wierzy w system, który ją stworzył.

Jednak wszystko się zmienia, gdy trafia w ręce buntowników. Poddana najtrudniejszej w dotychczasowym życiu próbie, będzie musiała zdecydować, czy wciąż potrafi wierzyć w iluzję świata, który tak naprawdę nigdy nie istniał…

Informacje dodatkowe o Miasto jutra: czas wyboru:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-08-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788383739113
Liczba stron: 522
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Miasto jutra: czas wyboru

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miasto jutra: czas wyboru - opinie o książce

Avatar użytkownika - zaczytana__m
zaczytana__m
Przeczytane:2025-08-21, Ocena: 6, Przeczytałem,

Siedemdziesiąt lat po Ostatniej Wojnie Światowej, ludzkość jest pod kontrolą Humanoidów. Ci zaś posiadają samoistnie rozwijającą się sztuczną inteligencję, ustanawiają zasady, prowadzą tajemnicze projekty, ale przede wszystkim kontrolują wszystko i wszystkich. W mieście, w którym rządzą roboty, ludzie zostają naznaczeni specjalnym znakiem, który ma świadczyć o tym, że posiadają oni obywatelstwo. Każdy ma przydzielone mieszkanie oraz pracę, aby nie siedzieć bezczynnie. Nad wszystkim króluje Matka, kawał żelastwa, któremu każdy musi się podporządkowywać. 

 

Grupa młodych ludzi należących do Dwunastki to miejski oddział, którego celem jest wyeliminowanie Buntowników. Zostali oni do tego starannie przygotowani, odbywając wcześniej wiele szkoleń. Wpojone im zostało, że Buntownicy, w gruncie rzeczy tacy sami ludzie jak oni, to zło wcielone, które miało czelność przeciwstawić się Matce i jego zasadom. Dwunastka została stworzona z osieroconych dzieci, które nie miały żadnych szans na samodzielne przeżycie w tym nowym świecie. Pozbawieni rodziców, zostali przygarnięci przez Matkę i od małego byli uczeni lojalności wobec niego, milczenia i odbierania życia wrogom. 

Tylko czy rzeczywiście wróg jest wrogiem? A może prawdziwym złem jest ten, który uznawany jest dotąd za tego dobrego? 

 

W tym wszystkim jest ona - Wiśnia. 

Dziewczyna, którą Matka uratował przed śmiercią. Należąca do Dwunastki, wykonująca sumiennie zadania nałożone z góry. Ślepo wierząca w to, co mówią Humanoidy. Jednak pewnego dnia na jej drodze staje Mino, buntownik, który z całego serca nienawidzi tych, którzy sterują ludźmi w mieście. I ma do tego powody. Teraz pytanie - czy Wiśnia uwierzy w słowa młodego buntownika, czy uparcie będzie trzymała się prawdy, jaką wpajano jej od najmłodszych lat? 

 

,,ŚWIAT SIĘ NIE SKOŃCZYŁ. 

ON PO PROSTU PRZESTAŁ NALEŻEĆ DO NAS." 

 

Od czego by tu zacząć... może od tego, że książka nie od razu mnie w sobie rozkochała? Nie ukrywam, że po przeczytaniu pierwszych trzech rozdziałów byłam nieco zmieszana i poczułam w środku coś dziwnego, co sugerowało mi, że ta historia może totalnie mi się nie spodobać, a nawet ostro mnie wymęczyć. Nigdy nie czytałam powieści, w której jedną z głównych ról grały Humanoidy, czyli metalowe postacie przypominające posturą człowieka. To był mój pierwszy raz. Ale... 

 

No właśnie, Ale. 

Początek początkiem, ale przejdziemy do meritum. Humanoidy nie grają tu ról pierwszoplanowych. Przed szereg wychodzi Wiśnia, a potem także Mino. Ta dwójka w duecie mnie w sobie po prostu rozkochała. Ich cięta wymiana zdań, ciągłe sprzeczki i specyficzny humor trzeba uznać za jeden z atutów tej historii. Cała ich kreacja wyszła Autorce na ogromny plus. Zresztą pozostali bohaterowie również zostali świetnie przedstawieni. Czy będzie dziwne, jeśli powiem, że moje serce zdobył również Kruk? No nie. I jestem pewna, że każdy, kto przeczyta ,,Miasto jutra. Czas wyboru" będzie doskonale mnie rozumiał. 

 

Autorka w swojej książce połączyła kilka gatunków. Czytelnik odnajdzie tu motywy przygodowe, science-fiction, trochę fantastyki, a jak się dobrze wczuje to poczuje również kryminalny powiew. Rozdziały nie należą do najkrótszych, zresztą, jak i cała książka, która liczy sobie ponad 500 stron. Ale wiecie co? Dla mnie to i tak za mało. Czytałam tą książkę na kilka podejść, ponieważ nie chciałam jej kończyć. Pomimo tego niezbyt owocnego początku nie chciałam docierać do ostatniej strony. Bardzo polubiłam bohaterów, a szczególnie podobało mi się to napięcie pomiędzy Wiśnią i Mino,  i uczucie, które się między nimi rodzi. 

 

W tej historii nie ma miejsca na nudę. Bohaterowie muszą stawić czoła wielu wyzwaniom, czego celem jest polepszenie ich przyszłości. I chociaż nie zawsze wszystko idzie po ich myśli, to ich zawziętość sprawia, że czytelnik powinien brać z nich przykład i nie poddawać się, jeśli coś nie wyjdzie po jego myśli. 

 

Fabuła tej historii jest dynamiczna i bardzo zobrazowana, co pozwala Czytelnikowi odtwarzać w głowie filmowe obrazy. Co tu więcej mówić... jestem zachwycona. 

 

,,Miasto jutra: czas wyborów" to książka, która nasuwa wiele przemyśleć. Czy za kilkadziesiąt lat nasz świat będzie właśnie tak wygląda? Czy będzie nim rządziła sztuczna inteligencja? Czy humanoidalne roboty pomieszają nam umysły? 

Link do opinii

Takie science fiction to ja uwielbiam. Choć akurat ta konkretna wizja świata i przyszłości, o której autorka wspomina w swojej książce, od pewnego czasu mnie przeraża. Sztuczna inteligencja w zastraszającym tempie rozwija się. Niektórzy zachłysnęli się nią i są zachwyceni, niektórzy są z nią na bakier. Już w tym momencie jest ta pewna różnica, o której autorka również pisze w książce. Są jej zwolennicy i są przeciwnicy. Co będzie dalej? Czy wizja świata przedstawiona przez Monikę Przybyłę jest aż tak realna, że wywołuje ciarki na plecach? Zdecydowanie tak. Już na tym etapie widzimy, że to wszystko idzie w tym kierunku.

,,Miasto jutra. Czas wyboru" Moniki Przybyły to pozycja, w której widzimy świat po Ostatniej Wojnie Światowej, która niemal zniszczyła ludzkość. Władze mają Humanoidy. Ludzkość, która pozostała żyje z nimi w osobliwej symbiozie. Jednak nie wszyscy, są też buntownicy, którzy nie zgadzają się na taki układ i próbują walczyć z systemem.Akcja w tej książce goni akcję. Ciągle coś się dzieje, a emocje buzują w czytelniku z każdą stroną. Bohaterowie idealnie wykreowani. Każdy z nich, nawet ci, których nie lubiłam, ma coś w sobie, co urozmaica historię i sprawia, że jesteśmy ciekawi, co będzie dalej. Książka staje się nieodkładalna nawet na chwilę. Bardzo ubolewam, że ja musiałam dzielić ją na kilka dni, ale obowiązki w domu też są. Nie tylko czytaniem człowiek żyje. ?

Dialogi między bohaterami są często cięte, a opisy scen wywołują szybsze bicie serca. Wiśnia, bohaterka tej pozycji jest barwną postacią, gdyż na jej osobie widzimy zmianę, która w niej zachodzi. Stworzona przez system wierzy w niego jak w Boga, ale do pewnego momentu. Gdy to się zmienia, akcja nabiera również dodatkowego tempa i głębi emocjonalnej. Zaczynają się dociekania, poszukiwania tożsamości. Bohaterka obudzona z letargu widzi wiele niejasności między innymi w danych obywateli. Zauważa niewyjaśniony nigdzie status D, zwraca uwagę na potwora z kanalizacji, którego istnienie zostało perfidnie przemilczane. Nagle jest więcej znaków zapytania, niż widziała dotychczas.

Fabuła tej książki zawiera także elementy powieści obyczajowej i wątki zaczerpnięte jeszcze z innych gatunków. Pojawia się motyw tęsknoty, walki, poszukiwania prawdy, motyw zdrady, niechcianego małżeństwa i wiele innych, które nie raz doprowadzały do palpitacji serca, a niekiedy nawet wywoływały łzy w oczach.

Zakończenie jest wzruszające i informuje o tym, że będzie ciąg dalszy, na który ja niesamowicie czekam.Ta historia ma wiele do zaoferowania dla czytelnika. Pióro autorki jest nieziemsko przyjemne. Akcja toczy się odpowiednim tempem. Nie znalazłam też tutaj zgrzytów rzucających się w oczy. Wszystko ze sobą ładnie współgra. Wsiąkłam w historię, jak woda w gąbkę i chce więcej.Polecam ?

Link do opinii

Wyobraźcie sobie świat w którym prawo stanowią Humanoidy, czyli istoty stworzone ze sztucznej inteligencji. A ludzie, żyją z nimi w symbiozie... Jednak oczywiście nie wszyscy... Bo wśród ludzi dobrych, władza ma też "buntowników" i stara się ich zgładzić... Czemu są osoby, które się buntują? Tylko dlatego, że sztuczna inteligencja ma władzę? Czy wiedzą coś więcej? A może to wystarczający powód do buntu?

Wiśnia, to kobieta która była szkolona do obrony Humanoidów, i jak prawdziwy żołnierz, umie walczyć i zabijać. Jest skuteczna, posłuszna i oddana sprawie. Kobieta jest też wdzięczna, że została przyjęta do tego grona, jako dziecko... Wszystko się układa dopóki na jej drodze nie pojawia się buntownik Mino. Wbrew wszystkim rozkazom obydwoje oszczędzają życie tego drugiego, a ich losy kilkukrotnie się splatają. W głowie Wiśni pojawiają się pytania, na które Matka nie chce odpowiedzieć... A dziewczyna zaczyna jakby więcej dostrzegać... Czy może ślepo ufać temu w co wierzy? Kto jest prawdziwym przyjacielem?

 

Słuchajcie, to będzie debiut który będzie absolutnie w topce debiutów tego roku. Mam wrażenie, że autorzy science-fiction mają trudne zadanie. Tworzą zaś inne światy, prawda? Tutaj też tak było, czytamy o przyszłości. O sztucznej inteligencji.. i tu zaskoczenie, bo czyta się to z prawdziwą przyjemnością i zaangażowaniem. Autorka ma niezwykle przyjemny styl, ponadto nie wprowadza dziwnych udziwnień, dzięki temu przekaz jest prosty. Czytelnik nie traci wątku, tylko płynie przez tą historię.

Uwielbiam zarówno Wiśnię jak i Mino. Ona żywioł, wszędzie jej pełno, a on? Lekko z tyłu, cichu... A jednak z zaangażowaniem ? i tym błyskiem w oku!

Czy ta książka ma minus? Ma! Oczywiście, że ma! A mianowicie wątek romantyczny jest tutaj zbyt wolny!!!! Jezu, przecież chemia między bohaterami jest namacalna .. no i to zakończenie ? ja tak bardzo chcę przeczytać dalszy ciąg! ?

 

Ta historia jest przede wszystkim dopracowana. Nie ma tutaj przypadków, czy błędów logicznych. Widać, że Monika pracowała nad nią długo i ogromnie to doceniam. Jeśli boicie się też tej tematyki sztucznej inteligencji to absolutnie nie macie czego tutaj nie poczujecie się nią przytłoczeni.

Ode mnie ogromna polecajka ?

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy