On zwykle nie sypia z nikim godzinę po poznaniu.
Ona - tak.
Sarah Anderson ma dwadzieścia osiem lat, mieszka w Nowym Jorku, ostatnio w pracy ominął ją duży awans i ma wrażenie, że stoi w miejscu (a może nawet się cofa). Na szczęście wkrótce będzie mogła zapomnieć o kłopotach zawodowych i nieudanym życiu miłosnym, bo zbliża się ślub jej najlepszej przyjaciółki. I to nie byle jaki ślub - tylko irlandzki! Żegnaj, Nowy Jorku, witajcie, zielone wzgórza, mężczyźni o zniewalających akcentach i iskrzących się oczach. Ten ślub ma być idealny, a ona jako pierwsza druhna tego dopilnuje.
Kiedy poznaje brata pana młodego, Declana Murphy'ego, nie może uwierzyć, że los może być aż tak przewrotny. To jej ostatni facet na jedną noc, którego miała już NIGDY więcej nie zobaczyć, a tym bardziej nie być z nim swatana.
Declana ta sytuacja bawi i nie zamierza niczego jej ułatwiać, a Sarah za wszelką cenę stara się utrzymać ich sekret w tajemnicy. Kobieta musi zrobić wszystko, by przetrwać ten weekend bez kolejnych katastrof. Tylko czy to na pewno możliwe, gdy Declan najwyraźniej wcale nie chce zapomnieć tej jednej nocy?
Ta historia jest naprawdę SWEET. Sugerowany wiek: 18+
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: One Night Only
Twórczość Catherine Walsh miałam okazję poznać za sprawą dwóch tomów jej świątecznej serii ,,Fitzpatrick Christmas". Obie historie bardzo mi się podobały, dlatego, gdy usłyszałam, że na polskim rynku wydawniczym pojawi się kolejna książka autorki, choć niezwiązana z tamtymi opowieściami, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Czy zatem losy bohaterów powieści ,,Na jedną noc" również przypadły mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Zacznę od tego, że pomimo iż jest to trzecia książka autorki, którą miałam okazję przeczytać, tak naprawdę jest to jej debiut literacki. Dlatego nikogo pewnie nie zdziwi, że publikacja zawiera kilka niedociągnięć, których nie zauważyłam w przypadku innych powieści jej autorstwa.
Głównymi bohaterami historii są Sarah Anderson -- dwudziestoośmioletnia mieszkanka Nowego Jorku, która lubi niezobowiązujące relacje ograniczające się do jednej wspólnej nocy oraz Declan Murphy -- tajemniczy nieznajomy, który liczył na coś więcej niż tylko jednorazową przygodę. Czy ich pierwsze spotkanie będzie jednocześnie tym ostatnim? Nic bardziej mylnego, ponieważ przewrotny los ma już dla nich przygotowany zupełnie inny scenariusz! Jaki? Tego dowiecie się, sięgając po ,,Na jedną noc".
Muszę przyznać, że jestem trochę rozczarowana tą historią. Dlaczego? Po przeczytaniu opisu książki liczyłam, że będzie to powieść osadzona wśród zielonych irlandzkich wzgórz, a sama fabuła będzie kręcić się wokół ślubu najlepszej przyjaciółki głównej bohaterki. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Wesele w malowniczej Irlandii owszem się odbyło, ale tak naprawdę ograniczyło się do zaledwie kilku krótkich scen. Dlatego, jeżeli ktoś tak, jak ja liczył na wyspiarską przygodę, może być bardzo rozczarowany.
Nie do końca podobała mi się również kreacja bohaterów. Sarah denerwowała mnie swoim wiecznym niezdecydowaniem dotyczącym jej relacji z Declanem, natomiast on został w mojej ocenie potraktowany trochę po macoszemu, przez co nie dało się go lepiej poznać. A szkoda, bo jego postać miała ogromny potencjał.
Niemniej jednak nawet pomimo tych wspomnianych przeze mnie niedociągnięć historię czytało się naprawdę szybko, a niektóre sceny były dopracowane i chwytające za serce. Po prostu widać gołym okiem, że była to pierwsza powieść autorki, ale dzięki temu, że miałam okazje ją poznać, widzę ogromny progres w jej twórczości.
Zdecydowanie najlepsza i najzabawniejsza powieść autorki. Tym razem nie dostajemy historii około bożonarodzeniowej, ale nadal pozostajemy w kręgu irlandzko-amerykańskim. Zabawna, z ciekawymi wątkami dotyczącymi pracy głównych bohaterów i historią miłosną relaksującą i dającą przyjemność podczas czytania.
?Recenzja?
Premiera 18.06.2025 r.
,,Na jedną noc" - Catherine Walsh
Współpraca reklamowa z @papier
Motywy: przygoda na jedną noc, niespodziewane spotkanie na ślubie, łamanie swoich zasad.
Ona jest zwolenniczką przygód na jedną noc i nie ma z tym żadnego problemu. Umie dobrze spławić swoje zdobycze. Nie jest wyrachowana po prostu boi się tego, że ktoś może złamać jej serce. Nie chce ponownie tego przeżywać. Chroni swoje serce jak tylko umie, ale nie chce kończyć z przyjemnością. Ma stabilną pracę, którą przy okazji kocha. Ma wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze ją wspierają. Ma też ostry charakter, który nie raz ujrzy światło dzienne.
On jest facetem, który też ma za sobą ciężki okres. Przygody na jedną noc są dla niego nowością, dlatego jest tak zdziwiony z jej reakcji. Jednak nic sobie z tego nie robi i żyje dalej. Na ślubie brata znowu ją spotyka. Zaczyna rozmowę ale nie widzi przychylności. To go jednak nie zniechęca. Ma w sobie wiele ciepła i cierpliwości, jednak nie raz pokaże swoją uszczypliwą stronę. Umie zagiąć swojego przeciwnika.
Ich relacja jest dosyć specyficzna. Łączy ich jedna noc i potem spotkanie na ślubie. Ona nie pała do niego sympatią i unika jak może, natomiast on chce tego kontaktu. Jednak ich rozmowy są jakieś takie nijakie. Szybko są ucinane, a potem akcja jest zupełnie o czymś innym. Nie ma skupienia na budowanie przez nich więzi. Pojawiają się raz na jakiś czas. Dopiero pod koniec wszystko zaczyna się układać, więcej rozmawiają, spędzają czas, ale też pojawi się drama. I to spowodowało, że zbyt szybko to się wszystko zadziałało. Nie miałam okazji na wczucie się w to co czują do siebie. Chemia była, ale mało wykorzystana. Głównie to ona wszystko stopowała. Z jednej strony chciała, ale z drugiej zaprzeczała.
Przechodząc do fabuły to jest naprawdę ciekawie po prowadzona. Pojawia się wiele różnych i intensywnych wątków. Są spotkania przyjaciół, czas w pracy, randki i inne. Nie zabraknie trudnych rozmów i sytuacji. Bohaterowie mają swoje za uszami i skrupulatnie to chowają, a najgorzej gdy wszystko ujrzy światło dzienne.
Autorka ma lekki styl, który który powoduje, że historia się nie ciągnie i szybko przechodzi się z rozdziału do rozdziału. Relacja między nimi mogła być mocniej zaakcentowana i postawiona na budowanie więzi, a nie uciekanie. Nie była zbyt porywająca, ale ogólnie czas spędzony z nią był sympatyczny.
7/10?
Do zakochania jeden lot! Nigdy nie wydarzyło się między nimi nic romantycznego. Są przyjaciółmi i tyle. Nie widują się na co dzień, jednak co roku w grudniu...
Nowa świąteczna powieść autorki uwielbianego Kierunku miłość Megan boi się wrócić do domu na święta. Cztery lata temu zostawiła miejscowego złotego chłopca...
Przeczytane:2025-06-30, Ocena: 4, Przeczytałem,
"Nienwidzę tego poruszenia, które przenika mnie aż do głębi na jego widok. Nienawidzę tego, jak moje ciało reaguje na niego nawet w tej chwili."
🩷🩷🩷
Catherine Walsh - znana z lekkiego pióra i komedii romantycznych autorka, wraca z kolejną powieścią.
"Na jedną noc" łączy ze sobą romans z nutką pikanterii i dobrej zabawy.
Historia Sarah i Daclana miała zacząć się i skoczyć właśnie na jednej, niezobowiązującej nocy.
Tymczasem los postanawia z nich zadrwić i ponownie złączyć ich drogi.
Niespodziewanie oboje lądują na irlandzkim weselu.
Ona jest przyjaciółką panny młodej.
On - bratem pana młodego.
Czy przyjęcie, w którym oboje uczestniczą nie skończy się katastrofą?
Jak możemy się domyślić relacja Sarah i Daclana będzie tą wybuchową, a przy tym bardzo zabawną.
Bo chociaż dziewczyna boi się wchodzić w poważny związek, wszak nie ma za sobą przyjemnych doświadczeń, to nie potrafi zapomnieć o Daclanie.
Sama przed sobą nie potrafi przyznać tego, jak bardzo ten mężczyzna zakorzenił się w jej myślach.
A fakt, że często spędzają czas w swoim towarzystwie, niczego nie ułatwia.
Jednak tajemnica, jaką skrywa mężczyzna, wychodzi na jaw i Sarah nie potrafi zrozumieć, dlaczego zataił przed nią tak ważny fakt.
Czuje się oszukana i w pewien sposób wykorzystana.
Czy będzie potrafiła zapomnieć, wybaczyć i przede wszystkim na nowo zaufać Declanowi?
"Na jedną noc" to powieść, którą czyta się jednym tchem. Czaruje piękną okładką, zachwyca niespiesznym, zabawnym i romantycznym wnętrzem. Lekkie pióro autorki sprawia, że przez całość niemal się płynie, a historia Sarah i Daclana wywołuje uśmiech na twarzy, ale też powoduje rumieńce na policzkach.