JESTEŚ SŁOŃCEM DLA MOJEGO TARGANEGO BURZAMI SERCA
Ona najbardziej na świecie chce zapomnieć i ruszyć dalej.
On nie widzi przed sobą żadnej przyszłości.
Grace ma 22 lata i przeżyła już stanowczo zbyt wiele. Dorabia jako nauczycielka baletu, marzy o zostaniu pisarką i stara się na nowo zaufać mężczyznom. Ale ci, na których trafia zawsze zawodzą, a w niej wciąż jest mnóstwo strachu.
Tylko tajemniczy facet z salonu tatuażu wydaje się inny. Mimo że Cal jest o osiem lat starszy, wydziarany, wysoki i groźny, Grace czuje się przy nim najbezpieczniej na świecie.
Ale on nie ma teraz czasu na miłość ani dodatkowe zobowiązania. Opiekuje się czteroletnią siostrą i musi postępować odpowiedzialnie. Nie może jednak przestać myśleć o tej filigranowej dziewczynie. Jeśli wpuści ją do swojego życia, co się stanie z małą Maddie?
Niespodziewanie okazuje się, że ci dwoje są dla siebie stworzeni. Przy Grace Cal uczy się, że nie musi polegać tylko na sobie. Ona dzięki niemu znajduje odwagę, by spełnić marzenia. Jednak oboje czują, że przyjaźń to za mało. Powietrze między nimi z dnia na dzień gęstnieje od skrywanych pragnień.
Czy dadzą szansę miłości?
Czy najjaśniejszy promień słońca rozpali ich serca?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
Motywy slow burn i friends to lovers są ciekawe, o ile autor dobrze je poprowadzi. Sięgając po tego typu książki zawsze mam lekką obawę czy nie będzie nudno, monotonnie. Jedak w wykonaniu Lisiny Coney możecie być pewni, że nie uświadczycie takiego uczucia i porwie was niesamowita historia, pełna czułości, przyjaźni, miłości i ciepła, choć nie brakuje w niej uniesień i gorących scen.
"Najjaśniejszy promień słońca" to zdecydowanie wspaniała książka, która skradła moje czytelnicze serce.
Fabuła zabiera nas do świata Grace i Cala, którzy przeżyli w swoim życiu trudne chwile. Ona nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie i z pozoru proste rozmowy sprawiają jej trudność, on wie, że nie może z nikim się związać, ponieważ ma swoje poważne problemy i obawy związane z przyszłością. Kiedy ich drogi się krzyżują, zaczyna ich łączyć niezwykła przyjaźń, oparta na zrozumieniu, zaufaniu, oboje czują się w swojej obecności wyjątkowo dobrze. Ale czy można kochać, nie niszcząc tak niezwykłej relacji?
Historia przedstawiona w książce wciągnęła mnie na dobre. Spędziłam z nią przyjemne godziny, pełne dobrej i rozczulającej treści. Bohaterowie powieści są bardzo sympatycznymi postaciami, z dobrym sercem i usposobieniem. Czytając fabułę widzimy jak zmieniają się pod wpływem pozytywnych uczuć i dobrego otoczenia. Grace jest kobietą zabawną i inteligentną, chociaż nieco nieśmiałą i obawiającą się nowych kontaktów. Jej wnętrze jest pełne dobra, otwartości wobec otaczającego świata, żyje bez uprzedzeń w stosunku do innych ludzi. Cal, choć z pozoru wygląda na groźnego, wytatuowanego faceta, to jednak okazuje się, że jest niezwykle ciepłym mężczyzną, pełnym zrozumienia, miłości i ciepła. To taki duży, kochany miś.
Relacja miłosna między głównym bohaterami budowana jest stopniowo i opiera się na oparciu, zaufaniu, zrozumieniu. Możemy obserwować najpierw relację przyjacielską, która z czasem przeradza się w coś więcej. Jest naturalna, niewymuszona, realistyczna, co jest niezwykle rzadkie w książkach, aby aż tak dobrze była poprowadzona. Ogromnie podoba się mi, że tutaj cała relacja oparta jest na rozmowach, przepracowywaniu pewnych trudnych tematów. I to jest właśnie piękne, takie codzienne, nie wyimaginowane. Kiedy pojawiają się sceny erotyczne, każda z nich jest inna. Nie ma tutaj 50 stron tych samych uniesień, które człowiek ma ochotę już tylko kartkować. Autorka w zgrabny sposób je przedstawia, okraszając dużą dawką czułości i miłości. Zdecydowanie napisane są ze smakiem, a co najważniejsze, są realistyczne. Nie ma tutaj odlotu w stylu - pierwszy raz, od razu pięć orgazmów. Wiecie o co chodzi.
To co zasługuje również na uwagę, to wplatanie wątków tolerancji, akceptacji i łamania stereotypów w sposób nienarzucający się czytelnikowi. Stanowią idealne i spójne tło. Jest tutaj Cal, cały wytatuowany, co bardzo często kojarzy się z jakimś kryminalistą, a autorka pokazuje, że jest to niezwykle ciepły i pełen dobra mężczyzna. Pojawiają się również wątki homoseksualne, ale nie w natarczywy sposób, bowiem są wzmianki o nich, ale nie jesteśmy świadkami scen miłosnych itd. bo jednak nie oszukujmy się, nie każdy jest jeszcze gotowy na taką lekturę. Mamy ojców Grace, którzy są kochającymi się mężczyznami, wychowującymi wspólnie adoptowaną córkę. Ich miłość i wsparcie wobec niej są nieocenione, zostali przedstawieni w niezwykle pozytywny sposób. Pojawia się również wobec tego kontrast pełnej rodziny, gdzie jest mama, tata, dzieci, ale są nieszczęśliwe, bo pierwsze skrzypce gra alkohol. Autorka zdecydowanie chciała pokazać, że to nie orientacja definiuje nas jako dobrych ludzi, a to jakim człowiekiem jesteśmy, nasze czyny i gesty wobec drugiego.
"Najjaśniejszy promień słońca" to świetna książka, którą bardzo przyjemnie i komfortowo się czyta. Autorka posługuje się lekkim językiem, dobrze buduje napięcie i potrafi wpleść w fabułę sporą dawkę humoru. Miłosne i erotyczne sceny nie wywołują u czytelnika zażenowania, ponieważ napisane są ze smakiem i wyczuciem. Relacja głównych bohaterów jest piękna, a pojawiająca się w międzyczasie braterska miłość chwyta za serce. To zdecydowanie książka, od której trudno się oderwać. Serdecznie ją polecam, ja z pewnością za jakiś czas z przyjemnością wrócę do tej historii i z radością sięgnę po kolejne książki autorki.
Dzisiaj recenzja książki, która jest mi wyjątkowo bliska.
I ma premierę właśnie dziś.
Na wewnętrznej stronie okładki znajdziecie moją polecajkę - dziękuję wydawnictwu za tę możliwość, która jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i docenieniem moich działań w book mediach.
Ta historia jest niczym słońce - ciepłe i kuszące, a jednak potrafi oparzyć.
Podobnie jest w przypadku bohaterów tej książki, którzy serwują nam całą gamę emocji - razem z nimi przeżywamy najtrudniejsze chwile, płaczemy ze wzruszenia i szczęścia. Kapitalna historia o walce z własnymi demonami w drodze do miłości.
Ta książka niesie ze sobą potężny ładunek emocjonalny.
Przeżycia bohaterów nie są łatwe, ich droga ku szczęściu jest wyboista.
Tu nie znajdziecie cukierkowego, przerysowanego romansu, który wybucha nagle niewiadomo skąd i kiedy w drugim rozdziale.
Nie. Tu jest znacznie więcej, emocje są równie złożone jak te w rzeczywistości.
Bohaterowie są równie poranieni jak niejeden z nas.
Mierzą się z konsekwencjami wyborów, ze zdarzeniami losowymi, z trudnościami życia codziennego a także z traumami przeszłości, które położyły cień na ich teraźniejszość.
Razem próbują sobie poradzić z tym, co ich spotkało oraz tym, co aktualnie ich otacza.
Popełniają błędy, szukają sposobu na ich naprawienie.
Budują relację krok po kroku, tworząc silny fundament dla osadzenia domu z ich uczuć.
Autorka w piękny sposób opowiada o emocjach, psychice ludzkiej a także potrafi lekkim piórem i odrobiną ostrego języka czy humoru przekazać nam wszystko to, co się kryje w treści w sposób bardzo przyjemny i przystępny.
Czy uroniłam łzę podczas lektury?
Owszem i nie wstydzę się tego.
To świadczy nie tylko o mojej wrażliwości ale także o tym, jak autorka potrafi przekazać emocje, byśmy je współodczuwali.
W ogóle nie poczułam objętości tej książki, po prostu płynęłam na fali niesiona słowem, które zakorzeniło się głęboko we mnie zarówno w sercu jak i umyśle.
To jest historia, która zostaje na dłużej i sprawia, że wiele rzeczy widzimy z nowej perspektywy.
Składnia do refleksji, wzrusza, cieszy.
,,- Wiem, że brakuje połowy cytatu, ale skoro boisz się bólu i tatuaż nie może być zbyt duży, dodałem przecinek, żeby symbolizował, że nieważne, co się stanie, będziesz rozkwitać z wdziękiem.
Jestem zbyt zdumiona, by wydusić choć słowo, i pewnie dlatego mój głos brzmi ochryple, gdy w końcu pytam:
- A to słońce?
Rzuca mi nieśmiały uśmiech, od którego nie mogę odwrócić wzroku.
- Wszystkie piękne rzeczy w życiu potrzebują słońca, żeby rozkwitać i się rozwijać. Jeszcze się dobrze nie znamy, Grace, ale nie mam wątpliwości, że jesteś najjaśniejszym promieniem słońca."
Po ,,Najjaśniejszy promień słońca" Lisiny Coney sięgnęłam we współpracy barterowej z @omgbooks_seria. Ta pełna romantyzmu powieść opowiada historię Grace oraz Cala, którzy poznają się w najmniej oczekiwanym momencie swojego życia. Grace zmaga się z traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Trudno obdarzyć jej kogoś zaufaniem, w szczególności tyczy się to mężczyzn. Na co dzień walczy z wieloma obawami oraz przeszkodami, które nie zawsze są dla niej do przeskoczenia. Cal również w pewien sposób doświadczony przez los, stąpa twardo po ziemi, mimo że problemy rodzinne coraz bardziej dają mu się we znaki. Jest właścicielem studia tatuażu, a priorytetem jest dla niego przede wszystkim dobro młodszej siostry. Co może się wydarzyć, gdy los postawi na drodze dwie pasujące do siebie dusze? Czy zdołają przezwyciężyć swoje lęki, by dać szansę przeznaczeniu i tlącemu się powoli uczuciu?
Zacznę od zachwytów, które towarzyszyły mi głównie w pierwszej połowie tej powieści. Autorka stworzyła uroczą historię, ukazując rozkwitającą niczym kwiat miłość. Powoli, bez pośpiechu, nadając jej pewnego rodzaju blasku, który stopniowo roztacza światło. Relacja Grace i Cala hipnotyzuje czytelnika. Tworząca się między nimi nić porozumienia z każdą ich wspólnie spędzoną chwilą umacnia się i zamienia w silne, wręcz nie do zerwania więzy. Idealnie mamy zobrazowane zmagania głównej bohaterki z bolesną dla niej przeszłością. Choć przez to że została skrzywdzona, wyzwala się w niej mnóstwo mechanizmów obronnych, dzielnie stara się skonfrontować z każdą nie zawsze komfortową dla siebie sytuacją. Podobało mi się bardzo przedstawienie tego wątku w tak szczegółowy sposób. Ukazanie wszystkich lęków Grace odnoście relacji z mężczyznami. Stopniowe odbudowywanie przez nią pewności siebie, zdobywanie się kolejno na nowy krok. Śledząc zmagania zarówno jej, jak i Cala towarzyszyło mi wiele wspaniałych emocji. Bardzo podobało mi się to napięcie zbudowane między nimi, niewidzialne przyciąganie. Troska oraz oddanie z jakimi nawzajem się obdarzali. Przedstawienie w tej samej mierze ich nieidealnych światów. Niestety w drugiej połowie powieści mój entuzjazm nieco opadł. Miałam wrażenie, jakby coś się zmieniło, a ja nie potrafiłam już śledzić tej historii z tą samą żarliwością, co wcześniej. Nie rozumiałam wielu dylematów oraz decyzji podejmowanych przez dwójkę głównych bohaterów, które w moim odczuciu zostały sztucznie wyolbrzymione. Poprzez dodanie niektórych pobocznych wątków, jak dla mnie powstał niepotrzebny chaos. Moją uwagę zwróciły również pozbawione logicznego sensu metafory i porównania, głównie w sferze intymnej. Podsumowując, ,,Najjaśniejszy promień słońca" to chwytliwa pozycja, która porusza wiele ważnych tematów, i choć mnie nie urzekła każdym swym słowem, to z pewnością skradnie serce niejednego czytelnika.
Grace po tym co ją spotkało nie wchodzi w żadne relacje. Bliskość z mężczyzną powoduje u niej ataki paniki. Ukojenie odnajduje w balecie. Nie tylko tańczy ale uczy też dzieci. Jedną z małych baletnic jest Maddie. Kim jest ta urocza dziewczynka?
Cal prowadzi własne studio tatuażu, a sam pokryty jest w wielu miejscach tuszem. I choć może wyglądać groźnie to jest troskliwy i opiekuńczy. Zrobi wszystko dla swojej czteroletniej siostry, która często jest pod jego opieką. Jaki jest ku temu powód?
Grace i Cal szybko znajdują nić porozumienia. Zaczyna łączyć ich szczera i prawdziwa przyjaźń. Zawsze mogą na siebie liczyć. I to przy nim Grace w końcu czuje się bezpieczna. Ma więc do niego dość nietypową prośbę. I tak to się zaczyna, ich relacja się zmienia, zaczyna łączyć ich już nie tylko przyjaźń. Czy to co zaczyna się między nimi dziać rozkwitnie w pełni czy zostanie zdeptane jak kwiat i odejdzie w zapomnienie?
Co za piękna historia pełna uroku. Grace to dziewczyna która przeszła coś strasznego, a mimo to próbuje walczyć o siebie i przełamywać swoje lęki. Jest niezwykle silna, a przy tym utalentowana. Całe serce oddaje baletowi, ale też angażuje się w pomoc charytatywną. Cal natomiast to świetny przykład tego by nie oceniać po wyglądzie. Choć można się go bać, to ten człowiek ma serce na dłoni. Zawsze w pierwszej kolejności myśli o swojej siostrze. Wobec Grace też zaczyna być opiekuńczy i troskliwy. Jednak czasem ogranicza go jego głowa, bowiem za dużo analizuje. Zarówno Grace, jak i Cal walczą ze swoimi demonami. Czy wspólnie uda im się je pokonać? Ta historia to pikantny romans z różnicą wieku i slow burn w najlepszym wydaniu. Mamy tu motyw friends to lovers. Nie brakuje wzruszeń i momentów chwytających za serce. Romansiary - nie zawiedziecie się. Bardzo polecam!
Ta powieść to taka historia, gdzie promienie słońca muskają twoją twarz, a serce wypełnia się radością ???
Grace to 22 latka, która w swoim życiu przeżyła już wiele. Łącznie z tym, że przeżyła coś co na zawsze odmieniło jej życie. Coś o czym chce zapomnieć, chociaż jest bardzo trudno. Coś o czym ataki paniki przypominają jej często. Ale jest silna, nie poddaje się i dalej walczy o sobie ?
Dlatego też chcąc odciąć się od przeszłości postanawia zrobić tatuaż. Taki znak, że pomimo wszystko jest dobrze. W studio tatuażu poznaje mężczyznę. Cal to starszy o 8 lat tatuażysta o wielkim sercu i jeszcze większej miłości do swojej siostry. Maddie to jego oczko w głowie. Zajmuje się nią i jest dla niej jak ojciec.
Przyjaźń między tym dwojga jest piękna. On wie już, że nie musi polegać tylko na sobie. A ona znajduje odwagę, by spełniać swoje marzenia. Czy ich przyjaźń zmienić się w równie piękną miłość?
Za promyk słońca w dniu premiery książki dziękuję @znak_literanova @omgbooks_seria ?
Ona- nauczycielka baletu. Parę lat temu przeżyła napaść i od tamtej pory ma ataki paniki
On- opiekuje się 4 -letnią siostrą, gdy jego matka popije. W dzieciństwie sam był zaniedbany, dlatego dla siostry chce lepszego życia. Jest właścicielem studia tatuaży.
Drogi tych dwóch zagubionych osób splatają się. Grace chociaż nie potrafi już zaufać mężczyzną, wie od samego początku, że Callowi może. Pomimo, że jest od niej 8 lat straszy, jest wysoki i ma masę tatuaży, To właśnie przy nim czuje się bezpiecznie. On również lubi spędzać z nią czas. Ale wciąż boi się o siostrę. Co się z nią stanie, gdy Grace wejdzie do ich życia.
Historia tu opisana jest banalna i przewidywalna. Ale pomimo to rozpaliła ona moje serce i skradła cały mój wolny czas. Autorka w przepiękny sposób opisała tutaj przyjaźń dwójki osób oraz to jak ta przyjaźń przeradza się w coś w coś więcej. Ich relacja jest cudowna i przepełniona emocjami. Przez całą książkę czuć niesamowite napięcie. Nie jeden raz miałam ochotę bohaterami potrząsnąć by ruszyli na przód. A kiedy to w końcu zrobili.... Wtedy emocje sięgają zenitu.
Zazwyczaj unikam tego typu książek. Nie jeden raz zanim bohaterowie odkryją, że czują cos do siebie potrafiłam się znudzić i zostawić książkę. Tutaj nie było mowy bym mogła odłożyć ją chociaż na chwilkę. A wszystko to przez Grace i Cal oraz chemię, która była między nimi. Autorka wspaniale przeniosła na papier to co działo się w ich serach. Ich uczucia, zmartwienia i dylematy.
Jeśli szukacie romansu z motywem od przyjaźni do miłości to bardzo polecam ,,Najjaśniejszy promień słońca".
Przeczytane:2025-06-29, Mam,
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o tej powieści — z miejsca poczułam, że to będzie pozycja, która będzie musiała znaleźć się w moich rękach. Opis książki obiecywał mi wiele, choć ja wolałam raczej wstrzymać się z aż tak przesadzonym zachwytem. Czy Najjaśniejszy promień słońca to właśnie TA książka, która całkowicie podbiła moje serce? O tym w poniższej recenzji.
Grace najbardziej na świecie pragnie zapomnieć o swojej bolesnej przeszłości. Kocha balet i książki, więc to właśnie w te dwie dziedziny ucieka najchętniej. Pewnego dnia jednak postanawia wejść do studia tatuażu, by chociaż spróbować przełamać swoje bariery. Na miejscu poznaje Gabe’a, który, choć wytatuowany i wyglądający dość groźnie, okazuje się naprawdę sympatyczny. Między tą dwójką rodzi się przyjaźń, jednak dla mężczyzny nie ma żadnej przyszłości, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Czy oboje odważą się na to, by pozwolić sobie na bliższe poznanie? Czy Gabe wpuści Grace do swojego życia?
Muszę przyznać, że już pierwsze strony pokazały mi, że ta książka nie będzie zdecydowanie taką, która pozostawi mnie obojętną. Główni bohaterowie wzbudzili moje zainteresowanie, a ja z ekscytacją zabrałam się do dalszego poznawania ich losów.
Grace, czyli główna bohaterka powieści to postać, która zdecydowanie wzbudza sympatię u czytelnika i mogłabym nawet nazwać ją mianem “comfort person”, gdyby była prawdziwym człowiekiem. To bohaterka, którą z miejsca polubiłam i której zapragnęłam w swoim życiu, tak po prostu. Uważam ją za bardzo dobrze wykreowaną i dopracowaną postać, więc tutaj autorka odniosła sukces.
Gabe to z kolei główny bohater, a jego obecność uważam za ogromny plus całej powieści. Z początku faktycznie wydawało mi się, że będzie on dosyć oschły względem Grace i że nie do końca będzie dawał się polubić. Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że się pomyliłam w tej kwestii. To bohater, który zdołał wzbudzić moją sympatię, ale i przede wszystkim masę ciepłych uczuć. To, co musiał przechodzić każdego dnia i to, z jakim oddaniem opiekował się swoją młodszą siostrą, chwytało mnie za serce za każdym razem i no cóż, wyszła ze mnie beksa przy tym wątku.
Lisina Coney trafiła zdecydowanie w idealny moment w moim życiu ze swoją powieścią. Chociaż... to może ja idealnie trafiłam na nią akurat teraz? Ta historia całkowicie zdominowała moje myśli i zamieszkała w moim sercu, a Gabe i Grace sprawili, że potrzebowałam poznawać ich historię dalej, choć zakończenie nastąpiło dla mnie zdecydowanie za szybko. Zżyłam się z tymi bohaterami, co zdecydowanie znaczy już dużo. Głównym wątkiem powieści jest bolesna przeszłość, która cieniem kładzie się na całą relację głównych bohaterów, oni jednak zdecydowani są sobie z nią jakoś radzić. Dla mnie jest to zdecydowany green flag i cieszę się, że dokładnie na taką relację natrafiłam w swoim życiu.
Chwilami czytanie tej książki bolało, a czasami serce ściskało się z nadmiaru miłości, jaki odczuwałam przy wielu fragmentach. Zdecydowanie trafiłam na książkę, która wyciągnęła mnie z zastoju czytelniczego, ale i która po prostu jest moim top of the top tego roku.
Jeżeli poszukujecie świetnego romansu czy powieści obyczajowej z wątkiem romantycznym, to ten tytuł musi znaleźć się na Waszych tbr-ach. Dodatkowym argumentem, by sięgnąć po tę książkę, powinno być bardzo dobre pióro autorki, więc do dzieła.