Siedemnastoletnia, marząca o karierze pisarskiej June Scott zawsze chciała napisać wspaniałą historię miłosną. Historię pełną radości, piękna, romansu, który zostaje z tobą jeszcze długo po przekręceniu ostatniej strony. Ale June jeszcze nigdy nie była zakochana, a gdy nagle dowiaduje się czegoś, co zmienia jej życie, zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle będzie jej to pisane.
Wtedy poznaje Jesse'ego Taylora, chłopca, którego zegar również tyka. Żyje tak, jakby każdy dzień był jego ostatnim... bo tak właśnie może być.
Gdy światy June i Jesse'ego się ze sobą zderzają, iskra zmienia się w potężny płomień. Ich dni przesypują się przez palce niczym piasek w klepsydrze, pełne skradzionych pocałunków i spędzonych w spokoju chwil, które zdają się wiecznością. Gdy June opisuje tę miłość własnymi słowami, tworzy coś jeszcze bardziej trwałego - historię dla świata, prezent dla chłopca, który zmienił wszystko.
Bo miłość nie umiera, nawet gdy ludzie odchodzą z tego świata.
Miłość trwa - we wspomnieniach, słowach, w sercach tych, którzy mieli odwagę, by ją poczuć.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-09-10
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Write Me For You
Napisz mnie po swojemu
Historia opowiada o nastolatce która od małego marzyła o tym żeby zostać pisarką, przy tym się zakochać i być szczęśliwą. Niestety los zsyła na nią ciężką chorobę, a dziewczyna nie mając już wyjścia zostaje wysłana na nowe leczenie. One ma być jej ostatnią szansą, to tam poznaje Jessego. Równie chorego chłopaka. Już gdy na siebie wpadają coś między nimi zaczyna iskrzeć. Teraz we dwoje muszą walczyć o własne zdrowie.
Zacznę od tego, że informacje o takiej tematyce książki powinny być napisane w opisie. Ja niestety czytając tylko opis nie wiedziałam, że książka będzie tak ciężka, a osobiście bardzo nie lubie takich książek. Oczywiście ją przeczytałam i obiektywnie oceniając historię, mogę stwierdzić, że to naprawdę dobrze napisana historia, czytelnik się wciąga i przeżywa książkę. Subiektywnie jednak bardzo mnie ta książka męczyła. To nie mój temat i jestem zła, że nic nie wiedziałam przed podjęciem się czytania. Książka zapewne spodoba się każdemu kto lubi popłakać na książkach i poczuć smutek. Dla tych którzy - tak jak ja - tego nie lubią, nie polecam. Ocena książki jest subiektywna.
💔RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 💔
Tytuł: "NAPISZ MNIE PO SWOJEMU"
Autor: TILLIE COLE
Wydawnictwo: FILIA
(współpraca reklamowa)
Witam 🌞
Lubicie poruszające historie?
"Napisz mnie po swojemu" Tillie Cole to wzruszająca powieść o miłości,stracie i poszukiwaniu sensu życia.
Opowiada historię June Scott, która marzy o karierze pisarskiej i o tym by stworzyć piękną romantyczną historie.
Jej życie zmienia się, gdy dowiaduje się o śmiertelnej chorobie jaką jest białaczka.
W tym trudnych czasie poznaje Jesse'ego Taylora, chłopca, którego "zegar również tyka"
Para nastolatków zakochuje się w sobie,a ich dni wypełnione są intensywnymi, choć ulotnymi chwilami. Ich miłość staje się dla June inspiracją do napisania najważniejszej w jej życiu histori - opowieści, która ma być darem dla Jesse'ego i pamiątką po ich wspólnym czasie.
"Napisz mnie po swojemu" to niezwykle wzruszająca i pełna emocji historia, która potrafi doprowadzić do łez.
Książka porusza tematykę kruchości życia i siły miłości, która potrafi przetrwać nawet po śmierci. Jest to historia o tym, że wspomnienia, słowa i uczucia mogą być czymś trwałym, nawet gdy życie fizyczne się kończy.
Historia pokazuje, jak piękna i silna potrafi być miłość dwójki nastolatków, którzy muszą się zmierzyć z okrutną rzeczywistością choroby.
To historia która chwyta za serce.
Długo nie mogłam dojść do siebie po przeczytaniu tej książki,tak ogromne wrażenie na mnie wywarła. Rozwaliła mnie emocjonalnie. Wiele łez wylałam podczas jej czytania,więc proszę przygotować zapas chusteczek.
Jeśli lubicie romanse z głębszym przesłaniem, które poruszają trudne i ważne tematy, i nie boicie się wylać kilku łez to ta lektura będzie idealnym wyborem.
Z całego serca polecam ❤️
Przy tej książce przeżyłam totalny rollercoaster emocjonalny. Siedzący obok mnie mąż pytał czy wszystko w porządku, bo siedziałam zaryczana od dobrych dwudziestu stron i wcale się nie zapowiadało na poprawę mojego stanu.
A skąd te łzy? Ah, już piszę.
Poznajemy tu historię June oraz Jessego, których los obdarował chorobą, okradającą ich młode ciała z sił, skazując na najgorsze zakończenie. Po czasie pojawiła się iskierka nadziei w postaci leczenia, które umożliwiło innym pacjentom dalsze życie. Obydwoje trafiają do ośrodka "Harmonia", gdzie po pierwszym spotkaniu spojrzeń wiedzą, że są sobie przeznaczeni.
Ta historia porwała mnie bez reszty, sądzę że gdyby nie fakt posiadania obowiązków, pewnie połknęła bym ją na raz i jeszcze się pytała dlaczego nie ma więcej. Autorka perfekcyjnie potrafi budować napięcie, opisywać sytuację oraz pielęgnować uczucia, a może łez które wylałam - potwierdzają. Bohaterów pokochałam całym sercem, June delikatna, nieśmiała i pełna pasji do pióra oraz Jesse zadziorny, żartobliwy, lecz pełen czułości, nie brzmi to idealnie? Dodatkowo postacie drugoplanowe, sądzę, że gdyby nie one ta historia byłaby mniej wzruszająca. Wszystko zostało tu idealnie dopieszczone przez autorkę i nie rozpłynąć się w zachwycie nad tą książką, jest po prostu trudne.
Sądzę, że na pewno będę polecać tą lekturę każdej osobie łaknącej historii łamiącej serce, a jednocześnie uczącej jak ważna jest każda chwila naszego życia.
Buźka!
❤🩹„Napisz mnie po swojemu” to kolejna bolesna a zarazem życiowa historia autorki. Życiowa,że łzy płyną-czytając ją.Z każdym kolejnym rozdziałem ma się nadzieję,że zdarzy się cud,by miłość zwyciężyła.Miłość zrodzona na pokładach przyjaźni,zrozumienia i dotyku,którego się pragnęło. A pomiędzy tym obserwujemy spełnienie marzeń,by napisać piękną historię z szczęśliwym zakończeniem,które daje wiarę w piękną przyszłość.
❤🩹Ta historia łamie serce! Ja przeżywałam ją bardzo osobiście,ponieważ moje doświadczenia życiowe przyniosły mi widok osób jak June & Jesse.Czułam ich lęk,strach i ogromną wolę walki,by zwyciężyć z trudnym przeciwnikiem. Ich uczucie sprawiało,że na chwilę pojawiał się uśmiech,ponieważ ich gesty wobec siebie były bardzo piękne.
❤🩹Przygotujcie się na solidną dawkę życiowych emocji,które pokazują brutalną prawdę z przeciwnikiem,który nie daje szans.Jednak czysta miłość to coś więcej-to miłość na wieki i na zawsze-pomimo wszystkiego!
❤🩹Ta historia pokazuje jakie życie jest kruche.Jak powinniśmy cieszyć się z każdej chwili i doceniać to,co mamy. Choć boli mnie serce po przeczytaniu książki,to sprawiła ona,że jeszcze mocniej doceniam życie.
❤🩹Czytajcie-pokochacie historię tak mocno jak ja🫶❤
Współpraca reklamowa @wydawnictwofilia @wydawnictwohype
Do twórczości Tillie Cole podchodziłam wiele razy. Brałam jej książki z półki, czytałam opisy, przyglądałam się okładkom i za każdym razem odkładałam je ponownie, stwierdzając, że nie jest to dobry moment na sięgnięcie po publikacje, które rozbiją mnie emocjonalnie. Jednak, gdy pojawiło się ogłoszenie o naborze recenzenckim do ,,Napisz mnie po swojemu" postanowiłam w końcu się przełamać -- zgłosić się, a następnie zabrać się za lekturę, pomimo iż wiedziałam, że wyleję przy niej morze łez. Czy tak faktycznie było? Przeczucie mnie nie myliło, jednak cieszę się, że odważyłam się na ten krok, ponieważ wreszcie udało mi się poznać pióro autorki. Czy w ostatecznym rozrachunku jej twórczość przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Głównymi bohaterami historii są siedemnastoletnia June Scott, która marzy o karierze pisarskiej oraz wybitny sportowiec -- Jessy Taylor. Tych dwoje młodych ludzi mogłoby mieć przed sobą świetlaną przyszłość, gdyby nie choroba, która sprawia, że każdy kolejny dzień ich życia może być tym ostatnim. Jednak pomimo kiepskich rokowań nie poddają się i decydują się na udział w eksperymentalnym leczeniu, które może pomóc im pokonać nowotwór. Czy wygrają tę nierówną walkę? Po odpowiedź na to pytanie odsyłam was do lektury.
Muszę przyznać, że ta historia była dokładnie taka, jakiej się spodziewałam. Dobrze napisana, ale niezwykle bolesna i sprawiająca, że czytelnik nie może powstrzymać łez. Myślę, że gdyby opisane w tej książce losy dotyczyła osób dorosłych, byłaby nieco lżejsza w odbiorze, ale z uwagi na fakt, że jest to historia nastolatków, którzy jeszcze tak naprawdę nie poznali życia, nie mieli okazji, by czerpać z niego garściami, jest tak mocno przytłaczająca i sprawiająca, że czytelnik przez całą lekturę zadaje sobie pytanie ,,dlaczego los jest aż tak niesprawiedliwy?". Dlatego uważam, że nie jest to historia, którą może przeczytać każdy, ponieważ ładunek emocjonalny jest potężny i ogólnie rzecz biorąc niezbyt komfortowy.
Właściwie jedyne, co nie do końca podobało mi się w tej publikacji, był sam wątek romantyczny. I chociaż rozumiem miłość od pierwszego wejrzenia, szybko uciekający czas i nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że akurat tutaj motyw instant love pasuje idealnie, to jednak nadal zabrakło mi w nim głębi. A szkoda, bo gdyby ten wątek został nieco dopracowany, książka naprawdę zasłużyłaby na najwyższą ocenę. Niemniej jednak lektura jako całość mi się podobała, dlatego będę ją polecać osobom, które wiem, że udźwigną jej emocjonalny ciężar.
June ma tylko siedemnaście lat a los jej nie oszczędza. Dziewczyna choruje na ostrą białaczkę szpikową, leczenie jej już nie pomaga. Lekarz rozkłada ręce. I nagle pojawia się cień nadziei - nowe badania, w których weźmie udział osiem osób. Wszyscy zamieszkają na ranczu i tam będą przechodzić terapię. Czy June wyzdrowieje?
Jednym z uczestników badań jest Jesse. Choroba go zaskoczyła i chłopak ma nadzieję na powrót na boisko, gdzie był znakomitym graczem futbolu. Jesse nie potrafi obojętnie przejść obok June. Mimo choroby, ta dziewczyna zawróciła mu w głowie. I to z wzajemnością. Tych dwoje wspiera się i każdego dnia stają sie sobie bliżsi. Co więcej, June pisze książkę, w której bez względu na efekty leczenia chce przedstawić szczęśliwe zakończenie June i Jessego. Czy historia z książki znajdzie swoje odzwierciedlenie w prawdziwym życiu?
Ta książka to zdecydowanie nie jest lekka i przyjemna historia. Przedstawia młodych ludzi walczących z okrutną chorobą. Mieli oni swoje plany, marzenia a teraz pozostał strach i niepewne jutro. W tym wszystkim odnaleźli siebie, wzajemnie się wspierają i wspólnie walczą. To historia o młodzieńczej miłości, przyjaźni i rodzinie. Jednak w tym wszystkim dominuje choroba, która jest nieobliczalna. W jednej chwili może zabrać wszystko. Ta historia złamie wasze serca. Podejrzewam, że każdemu zakręci się łza podczas czytania. Z jednej strony choroba, z drugiej piękna miłość. Co ciekawe mamy tu tak jakby dwie historie z tymi samymi bohaterami. Czytamy bowiem o tym co dzieje się u June i Jessego, ale także o ich losach w książce dziewczyny. Jesteście ciekawi czy w życiu również czeka na nich szczęśliwe zakończenie? Trudno oderwać się od tej książki. Bardzo przeżywałam ogrom emocji razem z bohaterami. Mimo tego co ich spotkało potrafili zachować do siebie dystans i nie opuszczał ich humor. Jednak bali się tego co ich czeka. Autorka pokazała tu również jak podstepną i okrytną chorobą jest białaczka. Obyście nigdy nie mieli z nią styczności. Tego właśnie wam życzę, a teraz zapraszam do lektury
To moje pierwsze spotkanie z autorką międzynarodowych bestsellerów Tillie Cole. Mimo że to powieść młodzieżowa, świadomie sięgnęłam po tą niezwykłą historię, choć gdybym wiedziała, że jest tak smutna, to nie wiem, czy bym się na to zdecydowała.
June Scott to siedemnastoletnia dziewczyna, marząca o karierze pisarskiej. Chciałaby napisać historię o miłości, taką piękną, niezapomnianą, którą czyta się jednym tchem aż do ostatniej strony. Niestety nigdy nie była zakochana i czeka na ten upragniony moment, ale los ma wobec niej inne plany, a jej marzenie wydaje się bardzo odległe.
Niespodziewanie poznaje Jessego Taylora i to może być pierwszy krok do wielkiego uczucia, jednak obawia się, że nie zdąży go zaznać. I tak właśnie tworzy się historia miłości, którą June ma szansę spisać na kartach swojej powieści. Czy los da im szanse na coś więcej niż młodzieńcze zakochanie?
Mimo że przeczytałam opis książki, nie spodziewałam się tak wielu wzruszeń, smutnych momentów rozdzierających duszę. Historia wydobyła smutek, który rozlał się w moim sercu, ponieważ wiem, że mogła wydarzyć się naprawdę. Autorka nakreśliła na kartach piękne uczucie, ale trudno było mi się nim cieszyć, bo miałam wrażenie, że znam zakończenie tej historii.
Na pewno powieść pozostanie w mojej pamięci. Bohaterowie pełni chęci życia, nagle zderzają się ze smutną rzeczywistością, która zmienia diametralnie ich codzienność. Poczucie bezradności jest ogromne, choć zawsze tli się maleńki promyk nadziei na to, że będzie lepiej. Już pierwszy rozdział wywołał u mnie łzy wzruszenia i zastanawiałam się, czy dam radę czytać dalej.
Walka z chorobą, szczególnie gdy są to tak młodzi ludzie, uzmysławia bolesną kruchość życia. Pełne uznanie dla autorki, która pokazała w sposób bardzo empatyczny i autentyczny ich zmagania oraz te małe radości, które są pomiędzy złym samopoczuciem a smutkiem, czy psychicznym wykończeniem. Pomoc najbliższych, rodzinny, znajomych, bezcenne, ale nikt nie zrozumie drugiej osoby, co przeżywa, dopóki sam przez to nie przejdzie. Inni chorzy są jak odbicie w lustrze, wspierają bez słów, bez wyszukanego współczucia w spojrzeniu, nadmiernej, przytłaczającej troski.
,,Napisz mnie po swojemu" to powieść z wartościowym przesłaniem, która topi serce już od pierwszych zdań. Życie ze śmiertelną chorobą jest tak surrealistyczne, że wypieramy taką możliwość z naszej świadomości, obserwujemy je, jak przez szklaną ścianę, zastanawiając się, czy na pewno należy do nas, bo dlaczego miałoby to się przytrafić właśnie nam? Ile ludzi na świecie zadaje sobie to pytanie właśnie w tym momencie? Czy ja mogę być następna, może jutro, za miesiąc, za rok? Refleksje po lekturze nieuniknione. Ale oprócz smutku i goryczy, przygniatającej bezradności, autorka oswaja nas z odchodzeniem, z nieuchronnym końcem w sposób bardzo przystępny, ale dosadnie przemawiający do czytelnika. Jak pomóc takiej osobie? Wystarczy być albo aż być. Polecam tę wzruszającą historię o miłości, pierwszej, pięknej i o przemijaniu oraz akceptacji tego, na co nie mamy wpływu.
,,Napisz mnie po swojemu" to poruszająca historia o młodych ludziach, których ścieżki życia splotły się w momencie gdy czasu przed sobą już nie mają za dużo.
June nigdy nie miała chłopaka. Nigdy nie całowała się i nigdy nie trzymała się za ręce. Jej największym marzeniem jest napisać książkę. Gdy dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora wszystkie marzenia przestają mieć znaczenie. Udając się do miejsca, gdzie być może uda się ją wyleczyć nie sądziła, że spotka kogoś kogo pokocha z wzajemnością. I to wtedy zaczyna pisać opowieść dla Jessego, która ma być pamiątką po niej.
Zabierając się za tę książkę przygotujcie sobie chusteczki. Łzy na pewno popłyną z oczu. ,,Napisz mnie po swojemu" to piękna, chociaż bolesna opowieść o miłości, chorobie i stracie. Jest to historia dostarczająca wielu emocji. Napisana jest lekkim i przyjemnym stylem, dzięki czemu czytają się bardzo szybko.
Opowieść o June i Jessim to przede wszystkim powieść refleksyjna. Pokazująca co jest ważne w życiu i jak powinniśmy cieszyć się z każdej chwili jaka jest nam dana.
Jeśli lubicie historie, które dostarczą wielu emocji i wciągną Was bez reszty, to bardzo polecam ,,Napisz mnie po swojemu"
Są Upadłymi, bractwem morderców pod przywództwem Gabriela. Nauczyli się wykorzystywać swoją mroczną naturę, aby zetrzeć z powierzchni ziemi tych, których...
CheskaCheska Harlow-Wright wiodła życie pełne luksusu i przywilejów. Drzwi londyńskiej socjety stały przed nią otworem, a każde jej pragnienie było natychmiast...
Przeczytane:2025-10-05,
Sięgacie czasami po książki, które dosłownie rozwalają Was emocjonalnie? Jeśli tak, to właśnie z taką przychodzę a jest nią "Napisz mnie po swojemu" Tillie Cole. June to 17-letnia dziewczyna, której wielkim marzeniem jest napisanie powieści miłosnej. Ale jak się do niej zabrać, jak samej nie było się nigdy zakochanej. Niby wszystko przed nią, ale okazuje się, że dziewczyna boryka się ze śmiertelną chorobą. W celu poddania się eksperymentalnemu leczeniu udaje się na ranczo. Tam poznaje Jessiego, który również walczy z nieuleczalną chorobą. Pierwsze spotkanie i pierwsze rozmowy sprawiają, że ta dwójka zaczyna z dnia na dzień być sobie coraz bliższa. Razem przeżywają intensywną miłość i zapisują ją by przetrwała po ich odejściu. Autorka stworzyła historię, która z jednej strony pełna jest bólu i cierpienia a z drugiej pełna nadziei i pięknych chwil. Ta dwójka wie, że ma mało czasu ale nie rezygnują z marzeń i miłości. Biorą życie garściami. Cieszą się każdą chwilą i małą rzeczą. Bardzo wierzyłam, że pokonają chorobę i będą mogli żyć razem. Ale czy tak się stało? Tego Wam nie zdradzę🤗Przygotujcie się na emocjonalny rollercoaster. To historia, która jest nie tylko o chorobie i o miłości ale także o przyjaźni i wsparciu bliskich. Ale co najważniejsze pamiętajcie, że nawet krótkie życie może być bardzo intensywne.