Niektórzy zbyt wcześnie uczą się, jak przetrwać. Potem muszą nauczyć się, jak żyć.
Wstrząsająca opowieść o dorastaniu w miejscach, które miały być schronieniem – a okazały się przedsionkiem piekła.
Dzieciństwo Patryka, Laury, Dominika i Joanny upłynęło na czujnym obserwowaniu nastrojów dorosłych i gaszeniu pożarów, których sami nie wzniecili. Wychowywani w cieniu przemocy, milczenia i uzależnień – nawet po opuszczeniu raniących domów – wciąż noszą w sobie cierpienie.
Ich historie pokazują, jak trauma wrasta w ciało, w relacje i w to, kim się stajemy po latach. Nie ma tu prostych zakończeń ani sentymentalnych uniesień. Jest za to prawda – czasem bolesna, ale konieczna.
„Naznaczeni traumą” to lektura dla tych, którzy niosą niewidzialne blizny, i tych chcących zrozumieć, skąd się one biorą. Bo nazwanie bólu to często pierwszy krok, by zacząć żyć naprawdę.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-10-03
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 146
Język oryginału: polski
Przeczytane:2025-11-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
To krótka książka, ale emocjonalnie potrafi dobrać się do największego twardziela. Trudno jest ją opisać, gdyż smutek aż krzyczy z każdej strony. Tu był przykład matki, która za swoje niepowodzenia krzywdziła niczemu nie winne dzieci. Winiła je za wszystko, za to, że nie są zdrowe, za to, że same nie potrafią się sobą zająć, za to, że skończyły jej się zapasy alkoholu i chyba nawet za to, że w ogóle się urodziły. Ukazana została od strony kobiety zmęczonej i słabej, która nie ma czasu odpocząć, jednak trudno jest jej współczuć, gdyż nadużywa alkoholu i sama nie potrafi zmierzyć się ze swoimi problemami. Chowała się nie tylko w sobie, ale i nawet za kapturem, jakby ludzie mieli ujrzeć jej mniejszy kawałek i w tym zaprzestać oceny jaka sama nasuwała się na jej widok. To jej małe dzieci mogły być tylko dla siebie oparciem. Jedna z nich nawet marzyła, że kiedy dorośnie, to zbuduje takie miejsce do którego upchną wszystkie swoje traumy i nie pozwolą, aby ktokolwiek mógł je otworzyć. A jeśli już, to później, bo najgorszy koszmar rozgrywał się dla nich teraz. Nigdy bowiem nie wiedziały za co zostaną skarcone i kiedy to nastąpi. Z delikatnością próbowały przekonać matkę, by poszła spać, bo następnego dnia czekała na nią praca. To było dziwne, bo albo tak mocno ją kochały, że nie zważały na to jak je biła, albo tak bardzo jej współczuły, że ta rozpacz aż przebijała się przez ich serduszka wywołując uczucie opieki nad nią.
Przed wami pięć opowiadań o ludziach, którzy stoczyli się na dno. Zamiast opieki, to krzywdzili tych na których powinno im zależeć. Co ciekawe, nie ma tutaj wątku typowo oceniającego, tylko pokazanie jak w niektórych domach za zamkniętymi drzwiami rozgrywają się tragedie o których nawet byśmy sami nie pomyśleli. Wiele razy też ludzie wiedzą gdzie ta tragedia się rozgrywa, ale nie reagują. Być może po przeczytaniu tej książki zobaczą, że swoim milczeniem dokładają im bólu. Odmawiają cichej pomocy.
Szczerze ją polecam, gdyż każda z postaci jest niemal autentyczna. Słowa dostosowane do wieku bohaterów nadają jej prawdziwości. Przekonajcie się sami:-) Dziękuję Klubowi Recenzenta za książkę do recenzji z serwisu nakanapie.pl.