W Wigilię Bożego Narodzenia 1976 roku pod kołami dwóch autobusów zginęła kobieta w ciąży, jej mąż i trzynastoletni brat. Morderstwa dokonali członkowie jednej rodziny przy milczącym udziale kilkudziesięciu mieszkańców. Motywem zbrodni była kradzież wędliny na weselu... Wiesław Łuka relacjonował przebieg procesu, w którym sądzono niemal całą wieś. A gdy dziś, po trzydziestu pięciu latach wraca na miejsce zbrodni, słyszy, że jest szatanem...
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-10-13
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 288
Zginęły trzy osoby (jedna w ciąży) z powodu kradzieży weselnej wędliny. Zabijali podczas pasterki Lech Wojda, jego szwagier i dwaj zięciowie. Przyglądało się kilkadziesiąt osób..
W śledztwie przesłuchano dwustu trzydziestu dwóch świadków, jednego czternaście razy.
Trzydziestu ośmiu odwoływało swoje zeznania, osiemnastu podejrzanych o fałszywe świadczenie trzeba było aresztować.
W procesie trwającym rok i trzy dn przesłuchano dwustu dwudziestu świadków, najstarsza z nich kobieta liczyła sobie sto dwa lata i powiedziała do dziennikarza: "Co pan mi będzie dupę zawracał".
Nie jest to łatwa i przyjemna książka. Ciężko pomyśleć o tym co się wtedy działo. Jaka zmowa milczenia ludzi we wsi. Każdy z nich się zastanawiał czy powiedzieć prawdę w sądzie i po powrocie do domu wyczekiwać kto i co złego zrobi mu i jego rodzinie bądź domostwu.
Tamte lata były całkowicie inne niż nasze obecne w roku 2025. Wtedy to ludzie sobie zbytnio nie ufali, uważali do kogo się zwracają. Pilnowali komu co się powiedziało, kto jakie miał dojścia i znajomości wyżej postawionych osób. A czy nie jest też tak obecnie? Poszukiwanie osób, które mogą bądź pomogą dojść do różnych wyżej postawionych osób? Jest tak we wszechświecie, że coś zatacza koło i wraca do nas. Nie tylko dobro ale także i zło. Każdy z Nas o tym wie i pamięta, ale ludzie w tamtych czasach patrzyli na to trochę inaczej. Trzeba było pamiętać o tym co będzie teraz, bo można już kolejnego dnia nie dożyć(chodzi o czasy po wojnie). Ile ludzi było zastraszanych i bało się o życie swoje i swoich bliskich.
Ja w to nie mogę uwieżyć, że tyle ludzi tak dało się przekupić i byli częścią zmowy milczenia. Patrząc na śmierć trzech osób gdy trwała pasterka. Siedząc w sanie bądź autosanie. Słysząc te wołanie o pomoc i nie zabijanie. Sama nie wiem jak bym się wtedy zachowała. Teraz żyję w innych czasach, jestem także inaczej wychowana i inaczej patrzę na życie. Jak by nie było, nie pozwoliłabym by ktoś na moich oczach tracił życie.
Patrząc na to można przyrównać to do obecnych czasów. Ile ludzi idzie "za tłumem". Nie myśli, tylko kopiuje zachowania innej osoby. Boimy się być sobą. Pokazywać jacy naprawdę jesteśmy, bo co powiedzą inni ludzie? Boimy się żyć pełną piersią. Porównując zmowę milczenia do obecnych czasów dalej obowiązuje. Nie wiem w jakim stopniu, ale tak. Widzimy także co się dzieje na stanowiskach wyżej postawionych osób, że tam też jest wykorzystywana przydzielona im władza. Myślę, że akurat to się nigdy nie zmieni.
Wśród rozmówców między innymi: Wojciech Giełżyński, Remigiusz Grzela, Jacek Hugo-Bader, Wojciech Jagielski, Hanna Krall, Mare Miller, Barbara Bietkiewicz...
Przeczytane:2015-09-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2015,