Co jest bardziej niepokojące - złowieszczy krzyk czy przejmująca cisza?
Kto może mocniej zranić - przyjaciel czy wróg?
Danielle Hardy jest początkującą pisarką, od roku mieszka i studiuje w Nowym Jorku, ale wciąż nie potrafi się odnaleźć w wielkim mieście. Właśnie rozstała się z chłopakiem, którego przyłapała na zdradzie, i dopiero teraz dostrzega, jak bardzo była przez niego zastraszona i zmanipulowana.
W ramach oderwania się do nieprzyjemnego incydentu, jej przyjaciółka, Molly, zaprasza Danny na imprezę. Poznaje podczas niej dwie intrygujące osoby - Davida, redaktora nowojorskiej gazety, który bardzo chce się zbliżyć do dziewczyny i wprowadzić ją w literackie kręgi, oraz Vincenta, zagubionego i przytłoczonego pracą malarza, skrywającego wiele tajemnic.
Z dnia na dzień spokojne życie Danny diametralnie się zmienia. Ktoś ją szpieguje, grozi jej, aż w końcu brutalnie napada jej znajomego. Danny sądzi, że to przypadek, do momentu jednak, gdy zostaje wplątana w zbrodnię, z powodu której poznaje ją cały Nowy Jork.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2025-09-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
"Nowojorski krzyk" Macieja Kaźmierczaka to thriller psychologiczny, który wzbudził we mnie skrajne emocje.
Główną bohaterką jest Danielle Hardy, początkująca pisarka z Polski, która próbuje odnaleźć się w Nowym Jorku. Jej życie gwałtownie się komplikuje po rozstaniu z toksycznym chłopakiem i spotkaniu na imprezie dwóch intrygujących mężczyzn, Davida, redaktora, oraz Vincenta, malarza. Wkrótce ktoś zaczyna ją śledzić i grozić jej, a Danny zostaje wplątana w zbrodnię.
Powieść warto pochwalić za przyjemny, lekki styl autora, który ułatwia czytanie, krótkie rozdziały, które podnoszą dynamikę i powodują, że książka wciąga, skupienie na psychologii postaci i budowanie napięcia poprzez ciszę oraz niepokój, a nie przez efekciarskie zwroty akcji.
🎯Dla kogo jest ta książka?
Dla miłośników wolno rozwijających się thrillerów psychologicznych, którzy bardziej od akcji cenią sobie atmosferę niepokoju i wgląd w psychikę bohaterów, czytelników, którzy nie mają nic przeciwko otwartym zakończeniom i planują sięgnąć po kolejny tom serii,
fanów Macieja Kaźmierczaka, którzy chcą zapoznać się z jego najnowszą twórczością.
Którzy czytelnicy mogą być rozczarowani?
Osoby oczekujące dynamicznej akcji i typowego kryminału od pierwszej strony, czytelnicy, dla których wiarygodne tło i głęboko zarysowani bohaterowie są kluczowi, wszyscy, którzy nie lubią niedomkniętych wątków i wolą samodzielne, pełne historie.
"Nowojorski krzyk" to książka, która z jjednej strony oferuje klimat niepokoju i lekki styl, z drugiej rozczarowuje bardzo wolnym tempem i mało angażującą główną bohaterką.
Moja ocena: 7/10 🌟
Nie jest to zła książka, ale niestety też nie potrafiła wzbudzić we mnie większych emocji.
Dajcie znać czy sięgacie po thrillery psychologiczne regularnie?
BRUNETTE BOOKS
Nowy Jork stał się dobrym miejscem na zmianę dotychczasowego życia dla młodej kobiety, Danielle Hardy. Pełna kompleksów i traum, które się nawarstwiały, wyjechała z domu rodzinnego, który razem z rodzicami zostawiła za sobą. Bardzo lubi przyglądać się ludziom, często zapisuje ważne dla siebie notatki, by spełnić marzenie i napisać pierwszą własną książkę.
Niestety przeciwności losu i kolejne wpływające na jej życie zdarzenia oddalają Danielle od realizacji swojego planu. Po zdradzie partnera rozstała się z nim, co wcale nie było takie oczywiste.
Dzięki przyjaciółce Molly, poznała nowych ludzi. Dziewczyna zauważa niepokojącą sytuację, ktoś zaczyna ją obserwować i śledzić. Robi się coraz bardziej niebezpiecznie, ktoś atakuje kolejne osoby, a wydarzenia skupiają się wokół Danielle...
Fabuła powieści toczy się bardzo powoli. Poznajemy główną bohaterkę, jej myśli, uczucia, czasem dziwne, niezrozumiałe zachowanie. Autor skupił się na przybliżeniu portretu psychologicznego postaci, chociaż kobieta jest dla mnie jedną, wielką tajemnicą. Z niepewnej siebie, udręczonej przez ludzi postaci, przeobraża się stopniowo w osobę odważniejszą, lecz nadal bardzo nieprzewidywalną. Niestety nie polubiłam głównej bohaterki, być może zmienią się moje odczucia do niej w kolejnej części powieści, kto wie... Historia kończy się w zaskakującym momencie. Wyobraźnia podsuwa mi kilka możliwych rozwiązań zagadki. Ciekawa jestem co wydarzy się w kontynuacji, czytajcie
Chcielibyście napisać książkę?
Danielle Hardy jest początkującą pisarką i marzy o wydaniu własnej powieści. Bacznie obserwuje ludzi, podgląda ich zachowania i zapisuje to co widzi i czuje w notesach. Na imprezie u swojej przyjaciółki poznaje mężczyznę, który może ułatwić jej kontakty w wydawnictwie oraz sympatycznego malarza Vincenta. Coś jednak więcej wydarzyło się tego wieczoru. Ktoś zaczyna śledzić Danielle. Krwawe napisy na murach oraz dokonywane przestępstwa wydają się być kierowane do niej.
Akcja tej powieści rozwija się nieśpiesznie. Znaczna jej części poświęcona jest poznaniu Danielle oraz odkryciu zasad przygotowania i promocji książkowych debiutów. Coś jednak tli się w tle dominującej części obyczajowej, to coś podszywa nas lekkim niepokojem i rozbudzającą się ciekawością. W pewnym momencie następuje przeskok i atmosfera gęstnieje. Napięcie rośnie, mnogość zdarzeń nas dezorientuje, zaskoczenie nas oszałamia. Nie mamy pojęcia co się dzieje, nie potrafimy powiązać faktów, nie widzimy rozwiązania. Całkowicie „głupiejemy”.
Danielle jest postacią zagadką. Jest introwertyczna, niezwykle wrażliwa, krucha niczym opłatek, obdarzona doskonałym zmysłem obserwacji. Czy jest to jednak jej jedyne oblicze? Autor pozostawia nas w tej kwestii z pewnym niedosytem. Niewiele zdradza, może dlatego, że zapowiada kolejną część.
Jeśli ktoś podejdzie do tej książki jak do typowego kryminału może się trochę zawieść. Postać Danielle ma swój potencjał tak jak i cała historia mnie jednak brakował dynamiki i chwycenia czytelnika za gardło już od pierwszych stron.
? Maciej Kaźmierczak ,,Nowojorski krzyk"
wyd. Skarpa Warszawska
Z Kaźmierczakiem znam się nie od dziś, więc miałam pewne oczekiwania - szczególnie po ,,Okrutnym", który naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Niestety, ,,Nowojorski krzyk" nie do końca je spełnił.
Historia ma potencjał - brutalne morderstwo w Nowym Jorku, sprawa sprzed lat, która wciąż nie daje spokoju... Brzmi jak przepis na mocny thriller. I miejscami faktycznie tak jest - tempo jest niezłe, narracja potrafi wciągnąć, a zakończenie zaskakuje. Tyle że... czegoś mi tu brakowało.
Postaci - choć poprawnie zarysowane - nie zostają w głowie na dłużej. Czułam, że nie mam się z kim emocjonalnie związać, a przez to wszystko było trochę ,,na chłodno". No i - w porównaniu z ,,Okrutnym" - zabrakło mi tego charakterystycznego mroku i niepokoju, które autor potrafi tak dobrze budować.
Nie zrozumcie mnie źle - to nie jest zła książka. Jeśli szukacie solidnego thrillera na kilka wieczorów, to ,,Nowojorski krzyk" da radę. Ale jeśli znacie wcześniejsze tytuły Kaźmierczaka, to możecie poczuć, że tym razem było trochę... bezpieczniej.
Czy sięgnę po kolejną książkę autora? Pewnie, że tak. Bo wiem, że potrafi mocniej. Tym razem po prostu było okej - a ja chyba liczyłam na więcej.
Czy bardziej przeraża Cię nagły, przeszywający krzyk, czy może dławiąca cisza, która przychodzi po nim? To właśnie od tego pytania zaczyna się moja przygoda z ,,Nowojorskim krzykiem" Macieja Kaźmierczaka - książką, która próbuje balansować na granicy thrillera psychologicznego i kryminału, a jednocześnie mocno zagłębia się w psychikę bohaterki.
Danielle Hardy - młoda dziewczyna z ambicjami literackimi - to postać, która od początku budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony jest niezwykle krucha, niepewna siebie, naznaczona trudną przeszłością i doświadczeniami w toksycznym związku. Z drugiej - obserwujemy jej powolną przemianę, proces wychodzenia z cienia, w którym pozostawała zbyt długo. Ten kontrast jest mocnym punktem powieści - Kaźmierczak pokazuje, że trauma i strach mogą być jednocześnie siłą napędową do zmiany.
Akcja zaczyna się dość spokojnie - domówka u przyjaciółki Molly, spotkanie z Davidem i Vincentem, które wydają się niczym więcej niż zwyczajnymi epizodami z nowojorskiego życia młodych ludzi. Ale to właśnie te pozornie błahe chwile otwierają drzwi do koszmaru. Danielle zaczyna być obserwowana, otrzymuje pogróżki, a z czasem zostaje uwikłana w sprawy, które sprawiają, że jej życie zostaje wystawione na próbę, a Nowy Jork zaczyna przypominać labirynt pełen cieni, z których każdy może okazać się groźny.
To, co mocno wybrzmiewa w ,,Nowojorskim krzyku", to klimat niepewności. Autor nie stawia od razu na mocne, szokujące sceny - zamiast tego długo buduje tło, pozwala nam wejść w głowę Danielle, poczuć jej lęki i zobaczyć, jak kruche jest poczucie bezpieczeństwa. Z jednej strony to plus - bo rzeczywiście mogłam odczuwać coraz mocniej narastający niepokój - z drugiej, momentami brakowało mi dynamiki. Fabuła płynęła powoli, a kiedy spodziewałam się prawdziwego wybuchu, czasami dostawałam jedynie kolejną sugestię czy subtelny znak, że coś się czai tuż za rogiem.
Nie mogę jednak odmówić tej książce jednego - potrafi wzbudzić dyskomfort. Pytałam sama siebie: kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Na ile dobrze znam ludzi wokół mnie? Czy można ufać, skoro nawet ci najbliżsi potrafią okazać się zagrożeniem? I choć zakończenie zostawia poczucie niedosytu, niepewności, i to właśnie ta niepewność sprawiła, że historia długo we mnie rezonowała.
,,Nowojorski krzyk" nie jest thrillerem, który od pierwszych stron rzuca czytelnika w wir wydarzeń. To raczej powolne osuwanie się w mrok, w którym każdy detal ma znaczenie, a najgłośniej krzyczy nie dźwięk - lecz cisza.
Ocena: 7/10 - bo to książka, która bardziej niepokoi niż zaskakuje, i choć momentami brakowało mi tempa, doceniam atmosferę, kreację Danielle i to uczucie, że autor chce nas wciągnąć nie tylko w zagadkę kryminalną, ale też w psychikę bohaterki.
Czy zbrodnia może być dziełem sztuki? W Łodzi dochodzi do serii makabrycznych zbrodni. Łączy je intrygujący schemat - seryjny morderca pozbawia ofiary...
Brawurowy thriller psychologiczny autora znanego pod pseudonimem Poważny Postczłowiek prowadzącego profil Lepiej nie będzie.Eryk Prus, łódzki dziennikarz...
Ocena: 6, Przeczytałam, Posiadam,
Wokół młodej kobiety kłębią się czarne chmury. Nieszczęśliwe dzieciństwo, nieudany związek, niespodziewane ataki paniki i brak pewności siebie nie ułatwiają Danielle dorosłego życia. Okazuje się, że to nie koniec koszmarów z udziałem młodej bohaterki. Najgorsze ma dopiero nadejść, o czym przekonacie się na kartach książki autorstwa Macieja Kaźmierczaka pt. „Nowojorski krzyk” z oferty Wydawnictwa Skarpa Warszawska.
Nowy Jork staje się w tej opowieści ponurym tłem dla niewyjaśnionych wydarzeń. Ulicami miasta snuje się Cień, w oknie jednego z mieszkań dostrzec można niepokojące sygnały, a na balkonie pobliskiej kamienicy nocami przesiaduje tajemniczy Vincent. Wszystkie te zdarzenia mają jakiś związek z Danny, która z uwagą obserwuje rzeczywistość i mimowolnie gromadzi materiał do swojej debiutanckiej książki. Tylko, czy uda jej się zaistnieć w branży literackiej, zanim popadnie w prawdziwe tarapaty?
Nie wiem, czy to Nowy Jork krzyczał, czy moje myśli po skończeniu tej książki. Kaźmierczak po raz kolejny udowadnia, że polski thriller może mieć międzynarodowy puls - mroczny, niepokojący i pełen psychologicznych pęknięć. To książka, która pachnie deszczem, neonami i strachem. Momentami miałam ochotę odłożyć ją, żeby złapać oddech, ale nie mogłam. Bo Nowy Jork w tej wersji nie wypuszcza ze swoich ulic tak łatwo.
„Amerykański krzyk” to nietypowy thriller, a raczej psychologiczna układanka, która ukazuje, jak łatwo się pogubić - w relacjach, w emocjach, a nawet we własnych myślach. Polecam, bo czasem warto przyjrzeć się z bliska temu, co Nas otacza i sprawdzić, czy czasem obok nie czai się wyłącznie zło.
Choć lektura tej książki już za mną, to wiele wątków pozostało niewyjaśnionych. Z tym większym zainteresowaniem będę wyczekiwać kolejnej części przygód Danielle Hardy, dziewczyny, która widziała zbyt wiele.