Trzymający w napięciu romans fantasy, w którym granice między dobrem a złem zacierają się w sposób, który nie śnił się nawet bogom!
Dziewiętnastoletnia Lea to niepozorna dziewczyna o niezwykłych zdolnościach. Odkąd kilka lat temu trafiła do Akademii Żywiołów, szkoła stała się jej domem, a uczniowie zastępowali rodzinę, którą utraciła w dzieciństwie.
Życie nastolatki zmienia się w dniu Święta Przesilenia Letniego, kiedy szkoła zostaje oblężona przez mityczne potwory, które ktoś wypuścił z zaświatów, by pogrążyć świat w istnym chaosie. Po przybyciu pewnego tajemniczego strażnika sprawa komplikuje się jeszcze bardziej… Wraz z nim pojawiają się zarówno kłopoty, jak i mnóstwo pytań, na które Lea musi znaleźć odpowiedzi. Czy wystarczy jej sił, by zmierzyć się z prawdą, której kompletnie się nie spodziewa?
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-04-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: Polski
Hej, Moliki
Czy podczas wybierania książek, ma dla Was znaczenie fakt czy pisał ją autor polski czy zagraniczny ?
Przez wiele lat nie czytałam polskich książek, uważając, że są słabe jak polskie filmy. Później przełomem okazał się debiut Julii Biel i zaczęłam doceniać kolejne autorki z naszego kraju. Ale unikałam z kolei męskich twórców. Pokonałam i tę absurdalną przeszkodę do poznawania wartościowych historii. Co zostało ? Brak wiary w umiejętność pisania porządnej fantastyki przez naszych autorów. To głupie bo chociażby taki “Wiedźmin” zrobił ogromne wrażenie nie tylko w Polsce, więc nasi potrafią. I ostatnio daję im szansę także sięgając po ten gatunek, dlatego nie mogłam się oprzeć gdy Wydawnictwo Black Rose dało mi okazję na zrecenzowanie debiutu Nicol Mirosławskiej “Ognisty dotyk”. Swoją drogą, zawsze pięknie wydają książki ale ta to już jest niesamowicie wydana.
Co my tu mamy? Na starcie trafiamy do wspomnień głównej bohaterki - Lea jest zwyczajnie niezwyczajna, że tak to ujmę. Ma w sobie magię żywiołu ognia jednak…nie ma nad nim władzy, nie potrafi z niej korzystać wtedy kiedy tego chce, a jak nie chce… potrafi narobić niezłego bałaganu. I ucząc się w Akademii pełnej osób umiejących władać swoimi żywiołami czuje się… wybrakowana.
“Akademia Żywiołów od wielu lat plasowała się na pierwszym miejscu wśród trzech najlepszych szkół magii w naszej krainie. Trafiali tu wyłącznie najlepsi, którzy dzięki jej ukończeniu mieli przed sobą świetlaną przeszłość. Nie pasowałam do tego obrazka.”
Oczywiście, nie może być nudno, nie trafiamy do tej historii gdy toczy się spokojnie, oj nie. Przyjaciółka Lei zostaje zaatakowana w trakcie treningu. Niby nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że dopadł ją potwór, który od dawna był uznawany za istotę z legend, nie wierzono już, że żyły naprawdę. A okazuję się także, że magowie od dłuższego czasu znikają, są mordowani przez tego typu potwory. Dlaczego ? Są różne wersje wyjaśnienia tej sytuacji. Lea musi zdecydować, która jest tą prawdziwą.
Z powodu pojawienia się zagrożenia, w Akademii przebywają strażnicy mający dbać o ich bezpieczeństwo. Jeden z nich poświęca Lei wyjątkowo dużo uwagi, nawet podejmuje się prowadzenia jej indywidualnych treningów w walce, samoobronie i władania jej żywiołem.
“- Dlaczego tak bardzo zależy ci na tym, żeby mnie naprawić?(...)
Po pierwsze, nie mam zamiaru cię naprawiać, bo wszystko z tobą w porządku… Po drugie, powiedzmy, że nie lubię, gdy silniejsi szydzą ze słabszych.”
Czy można to uznać za romantasy ? Są tu pewnego rodzaju wątki miłosne, zalążki relacji, z których może się coś rozwinąć aczkolwiek przez większość książki nie miałam pojęcia jakich decyzji w tej kwestii spodziewać się po bohaterce. I wszystko rozwija się powoli. Nie miłość odgrywa tu główną rolę. A co ?
Teoretycznie istotne tu jest, że Lea ma w sobie ten ogień, który wręcz stanowi dla niej zagrożenie dlatego, że nie umie z niego korzystać. Ale…Chwilami autorka nadaje temu szczegółowi takiego dramatycznego tonu. Daje do zrozumienia, że bohaterka musi odkryć tę umiejętność panowania nad ogniem, by po chwili zająć się czymś innym i jakby zapomnieć o tym wątku. To mnie chwilami drażniło. Tak samo na początku Lea dochodzi do wniosku, że mimo zagrożenia i zakazu opuszczania terenu akademii, ona musi koniecznie odwiedzić swoją niemagiczną opiekunkę w krainie zwyczajnych ludzi. A później bardzo długo to odkłada. Jednak ja zawsze zaznaczam, że lubię się czepiać i muszę przyznać, że biorąc pod uwagę to, że książka jest debiutem, mam naprawdę mało punktów zaczepienia.
Atutem tej książki bez wątpienia jest fajny pomysł na zarówno tę magiczną akademię jak i na stworzenie przez autorkę chyba wręcz własnej mitologii. Jeśli bogowie jakich tu wymienia gdzieś już się pojawili, jeśli świat który opisuje bazuje już na czymś co już wcześniej istniało, to ja nie mam o tym pojęcia, dla mnie to coś totalnie nowego, ciekawego, fajnie wykreowanego.
I to jest tom pierwszy, ciąg dalszy nastąpi, mam nadzieję, że niedługo. Finał tej części…Miałam swoje podejrzenia co do pewnego bohatera, mam też swoją wersję tego kim może być główna bohaterka ale o ile podejrzenia co do NIEGO się potwierdziły tak na potwierdzenie swojej teorii o Lei, muszę poczekać.
Książka nie tylko pięknie wydana. Bardzo szybko się czyta, można z nią przyjemnie spędzić czas i nie żałuję, że dałam się skusić. A Wy planujecie po nią sięgnąć ?
Polecam, warto dawać szansę nowym autorom.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Lea przebywa w Akademii Żywiołów. Traktuje to miejsce jak swój drugi dom, jednak czuje się trochę zagubiona, bo jej moc nie działa jak trzeba i cały czas próbuje ją wyzwolić i opanować jak trzeba.
Pewnego dnia ich świat zostaje oblężony przez mityczne potwory a do Akademii przybywają strażnicy. Jeden z nich szczególnie przyciąga uwagę dziewczyny i nie da się ukryć, że ona jego też.
Tylko kim tak naprawdę jest? Bo mężczyzna jest niezwykle szorstki i tajemniczy, ale przy bliższym poznaniu zyskuje. Co tak naprawdę ich łączy? Sama nie wiem, bo Autorka zostawiła mnie z masą pytań i bardzo dobrze, bo wiem że jest na co czekać w tomie drugim ??
Relacja między tą dwójką jest też dość zakazana, on strażnik , starszy a ona uczennica. Ponad to obydwoje skrywają tajemnie, trudną przeszłość. Ich życie staje się niebezpieczne, bo nie brakuje ataków potworów... Co ich jeszcze spotka? Trzeba się przekonać!
Na pewno jest to świetna historia, wywołująca dreszcz emocji, ogrom ciekawości no i przede wszystkim cieszę się, że między bohaterami iskrzy, choć przecież nie powinno ? ja lubię motyw magii i zakazanych relacji, a Wy? ?
Przeczytane:2025-07-08, Ocena: 6, Przeczytałam,
„W tamtym momencie zrozumiałam, że nadciągają mroczne czasy, niosące za sobą śmierć i cierpienie. Niebawem miałam się o tym przekonać na własnej skórze…”
Lea wychowana przez ludzką kobietę uczęszcza do Akademii Żywiołów. Po pewnym wypadku została wygnana z wioski i zmuszona do zamieszkania w krainie magów. Niestety od tamtej pory nie przejawia żadnej magii, co skutkuje drwiną ze strony innych uczniów. Czas ten przerywają pewne wydarzenia, które nie zwiastują niczego dobrego.
Co się zmieniło? I jak to się zakończy dla Lea?
Już sam tytuł wzbudził we mnie ciekawość i pragnienie poznania tej historii. Tam, gdzie pojawia się magia, tam i moje czytelnicze serce. Do tego dochodzi piękne wydanie książki, któremu nie można się oprzeć. Nie muszę chyba nic więcej dodawać. To broni się samo.
Od pierwszych stron dałam się wciągnąć w przygody Lea, która zrobiła na mnie dobre wrażenie. Momentami mnie irytowała, ale to były tylko chwilowe przebłyski. Ogólnie bardzo się z nią zżyłam.
Z kolei tajemniczy Nithe od razu zwraca na siebie uwagę czytelnika. Mroczny, skrywający sekrety i małomówny potrafi zauroczyć. Do tego ma dziwną słabość do naszej bohaterki. Z czego to wynika? A to już musicie odkryć sami.
Kreacja bohaterów jest na takim poziomie, że bez problemów dajemy się wciągnąć w ich przygody. Żałuję trochę, że nie poznałam myśli Nithe. Całość jest opowiedziana z perspektywy Lea.
Doczekam się może w kolejnym tomie rozdziałów z punktu widzenia innych bohaterów, na który swoją drogą bardzo czekam.
Sekrety powoli zaczęły odkrywać swoje oblicza, lecz nie wszystko zostało wyjaśnione. Zakończenie spotkało nas w takim momencie, że miałam przez chwilę ochotę rzucić książką. Powstrzymał mnie fakt, że jest przepięknie wydana.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. A Wam polecam bardzo.