Oliwia poznaje Dominika niedługo przed swoją wyprowadzką do Warszawy. Ich nastoletni romans kończy się więc tak szybko, jak się zaczyna.
Siedem lat później Oliwia jest przebojową kobietą z osiągnięciami na koncie, wspaniałymi przyjaciółmi, pracą i chłopakiem Marcelem, z którym planuje wspólną przyszłość. Sielanka jednak pryska jak bańka mydlana, kiedy ten niespodziewanie z nią zrywa…
Sprawę utrudnia fakt, że ukochany Oliwii planuje już ślub z kimś innym. Zdesperowana kobieta postanawia za wszelką cenę odzyskać Marcela. W tym celu wraca w rodzinne strony, gdzie ma odbyć się ceremonia. Na miejscu sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej…
Czy zdeterminowana kobieta odzyska ukochanego?
I jaką rolę odegra w tym wszystkim Dominik?
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2025-07-24
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 294
Język oryginału: polski
„Najpiękniejsze kwiaty potrafią stać się chwastami,
kiedy nieodpowiednio się o nie dba.”
Powyższy cytat doskonale pasuje do tego, co dzieje się na kartach książki „Ogrodniczka znad leśnego jeziora”. Nie jest jednak poradnik o uprawianiu kwiatów, lecz ujmująca ekspresyjna historia o miłości, w którym ogród jest jej cichym bohaterem.
Oliwia od zawsze słyszała, że jest silna i może wszystko — dziś spełnia się zawodowo jako architektka krajobrazu w warszawskiej firmie, prowadząc oddział po fuzji z konkurencją. Jej życie wydaje się stabilne: narzeczony, przyjaciele, zawodowy sukces. Wszystko jednak rozpada się, gdy Marcel niespodziewanie zrywa zaręczyny. Oliwia, zdeterminowana, by go odzyskać, ignoruje fakt, że planuje on ślub z inną kobietą. Kieruje nią nie tylko uczucie, ale i obietnica złożona samej sobie — że nigdy nie pozwoli odejść komuś, kogo pokocha.
Powrót do rodzinnego Osadowa staje się punktem zwrotnym. Tam spotyka Dominika — swoją pierwszą miłość, która mimo upływu lat wciąż ją kocha. Spokojny, czuły, nienarzucający się, stanowi wyraźny kontrast wobec jej emocjonalnego chaosu. Choć narracja prowadzona jest wyłącznie z perspektywy Oliwii, subtelność w kreacji Dominika pozwala czytelnikowi samodzielnie odczytywać jego uczucia.
Po debiutanckiej dylogii „Jedna dobra rzecz” i „Jedna dobra chwila”, którą przeczytałam 3 lata temu, byłam bardzo ciekawa, jak autorka rozwinęła się literacko — i muszę przyznać, że „Ogrodniczka znad leśnego jeziora” spełniła moje oczekiwania, a nawet je przeskoczyła, a to za sprawą wielu złożonych emocji i subtelnych portretów psychologicznych, jakie można dostrzec w jej najnowszej powieści. Nie jest to jednak powieść psychologiczna, a romans z elementami obyczajowymi, ubrana w kilkuwątkową sieć złożoną z uczuć, poczucia zawodu, pogoni za mrzonkami i relacji rodzinnych.
Pani Aleksandra Rupińska nie tworzy bohaterki idealnej, lecz prawdziwą, złożoną, pełną sprzeczności. Narracja prowadzona jest wyłącznie z perspektywy Oliwii, więc nie mamy bezpośredniego wglądu w myśli Dominika. Zabrakło mi narracji z dwóch perspektyw, która pozwoliłaby lepiej zrozumieć jego emocje, ale autorka tak subtelnie kreśli jego postać, że z łatwością można się domyślić, co on czuje i jak reaguje na wydarzenia. Z drugiej strony, obserwując wszystko oczami Oliwii, możemy wyciągać własne wnioski. Często nie popierałam jej decyzji, zwłaszcza gdy na siłę próbuje odzyskać Marcela chcąc zapobiec ceremonii ślubnej.
Jednym z mocnych atutów powieści jest sposób, w jaki autorka buduje postacie drugoplanowe, które dopełniają tę historię. Zuza, najbliższa przyjaciółka Oliwii, to postać, która wnosi do historii humor i urozmaicenie swoimi perypetiami, mimo że nie zawsze o wszystkim chce z Oliwią rozmawiać. Jest lojalna, szczera, czasem bezkompromisowa, ale zawsze pomocna. Mam nadzieję, że drugi tom bardziej odsłoni tę bohaterkę, bo jej historia nie osiągnęła w tej części finałowych rozstrzygnięć.
Ojciec Oliwii to kolejna postaci, która zasługuje na uwagę. Przez lata odsunięty przez córkę, okazuje się być tym, który rozumie ją najlepiej. W przeciwieństwie do matki — chłodnej, wymagającej, egoistycznej, oferuje akceptację, ciepło, wsparcie i mądrą obecność.
Pani Aleksandra Rupińska potrafi pisać o miłości tak, że nie brzmi to banalnie. Nakreśla wydarzenia i przeżycia z wyczuciem, ale bez zbędnego rozpisywania się. Jej styl naznaczony jest dramatyzmem ukazującym stan mentalny bohaterki, a to pozwala czytelnikowi wejść głęboko w świat bohaterki. Dzięki precyzyjnemu językowi, odpowiedniemu doborowi słówi emocjonalnej wrażliwości potrafi oddać wewnętrzne przeżycia bohaterów tak, że niemal intuicyjnie odczuwamy ich wahania, tęsknoty i chwile zwątpienia. Emocje są wyraźne, świetnie nakreślone, przekazane bardzo naturalnie i realistycznie.
Autorka nie boi się pokazać słabości swoich bohaterów, ich błędów, ich ślepoty i determinacji. Oliwia jest pełna sprzeczności, nie raz zachowująca się jak dziecko, któremu odebrano ulubioną zabawkę. W tej wersji nie wzbudzała mojej sympatii, gdyż posługiwała się manipulacją, perfidnym zachowaniem i obsesyjnym gonieniem za tym, co straciła. Przekonuje się, że czasem warto przestać walczyć, by zacząć żyć a powroty do miejsc, które kiedyś opuściła mogą pomóc zrozumieć, kim naprawdę jest i co jest dla niej ważne. Tłem są pasje, jakie fascynują bohaterów: Oliwia uwielbia ogrodnictwo, a Dominik robi rewelacyjne, urokliwe zdjęcia. Ten motyw dodaje fabule romantyczności, piękna i klimatu.
„Ogrodniczka znad leśnego jeziora” to opowieść o kobiecie, która musi zrozumieć, że nie wszystko da się odzyskać i nie można nikogo zmusić do miłości. Bohaterce kilka lat, zajęło dostrzeżenie, czego naprawdę pragnie i kogo. Z wyczuciem i literacką elegancją przedstawia historię uczucia, które przez lata pozostawało w ukryciu, by w odpowiednim momencie ujawnić swoją siłę. Dzięki temu postacie stają się autentyczne — nawet jeśli nie zawsze budzą sympatię.
Ta powieść jest niczym ogród, w który mieni się wieloma zachwycającymi barwami, który coraz bardziej odkrywa nam swoje sekrety, gdy coraz bardziej się w niego wgłębiamy. Wypełnia ją subtelna, emocjonalna energia zaglądając w głąb kobiecego serca, w której przeszłość splata się z teraźniejszością, a miłość — ta dawna i ta niedokończona — staje się siłą napędową zmian. Autorka zwraca w niej uwagę na to, że czasami miłość potrzebuje czasu, by dojrzeć, niczym kwiaty w ogrodzie, które ukazują swoje piękno, jeżeli należycie o nie dbamy, usuwają chwasty przeszkadzające w ich rozwoju.
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z wydawnictwem WasPos.
Kochacie kwiaty? Macie może swój ogródek, którego pielęgnacja sprawia Wam radość? Ja z kwiatami mam status to "skomplikowane". Ja je kocham a one mnie nie zawsze. Taka refleksja mnie naszła w związku z najnowszą książką Aleksandry Rupińskiej pod tytułem "Ogrodniczka znad Leśnego Jeziora". Oliwia mieszka w małym miasteczku. Na jednej z imprez poznaje Dominika. Między tą dwójką rodzi się uczucie, które niestety nie przetrwało próby rozłąki (Oliwia musiała wyjechać do Warszawy). Autorka następnie przenosi akcje 7 lat do przodu. Oliwia ma pracę, przyjaciół i chłopaka Marcela. Niestety chłopak z nią zrywa ale ona postanawia o niego walczyć, tymbardziej gdy dowiaduję się, że chłopak planuje ślub w miejscowości, z której ona pochodzi. Wraca więc do miejsca, z którego kiedyś uciekła. Tam też spotyka Dominika. Czy stara miłość nie rdzewieje? A może jednak to Marcel jest miłością jej życia? Jest to ciekawa historia o powrotach i drugich szansach. Co do głównej bohaterki to z jednej strony jej kibicowałam a z drugiej tak mnie wkurza, że miałam ochotę nią potrząsnąć by oprzytomiała. Ale za to miała piękną pasję jaką są rośliny. Lekka lektura na letnie dni, wywołująca różne emocje i skłaniająca do refleksji.
„Ogrodniczka znad Leśnego Jeziora” to powieść obyczajowa z romantycznym sznytem, która zabiera czytelnika w sentymentalną, a zarazem pełną emocjonalnych zawirowań podróż do rodzinnych stron głównej bohaterki – Oliwii. Aleksandra Rupińska, autorka znana z ciepłych i lekkich opowieści o kobietach na życiowych zakrętach, ponownie serwuje czytelnikom historię, która łączy elementy romansu, dramatu i wewnętrznego dojrzewania.
Fabuła rozpoczyna się od nostalgicznego wspomnienia młodzieńczego uczucia pomiędzy Oliwią a Dominikiem. Ten krótki romans, przerwany przez wyjazd dziewczyny do Warszawy, zostaje w tle, by wrócić po latach z zupełnie nową siłą. W międzyczasie Oliwia przeszła imponującą przemianę – z dziewczyny z prowincji stała się pewną siebie, odnoszącą sukcesy kobietą, która wiedzie życie godne pozazdroszczenia. Ma pracę, która ją satysfakcjonuje, grono oddanych przyjaciół i Marcela – partnera, z którym planuje wspólną przyszłość.
I właśnie w tym momencie następuje fabularny zwrot – Marcel niespodziewanie z nią zrywa, a co gorsza, niemal natychmiast planuje ślub z inną. Zaskoczona i zraniona Oliwia postanawia odzyskać byłego ukochanego, nie bacząc na to, jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić. Wraca do rodzinnej miejscowości, gdzie ma odbyć się ślub, i… tu zaczyna się prawdziwa lawina nieoczekiwanych zdarzeń, powrotów do przeszłości i nowych emocji.
Autorka zgrabnie prowadzi czytelnika przez złożony emocjonalnie świat bohaterki. Rupińska nie tylko opisuje uczucia, ale je buduje – krok po kroku, bardzo wiarygodnie i z psychologiczną głębią. Szczególnie interesujący jest wątek Dominika, który wraca nie tylko jako wspomnienie młodzieńczej miłości, ale jako realny, dojrzały mężczyzna. Jego obecność sprawia, że Oliwia zaczyna kwestionować własne motywacje – czy naprawdę chodzi o Marcela, czy może o coś więcej? O utracony czas, niezrealizowane emocje, o własną tożsamość?
Styl Rupińskiej jest lekki, przystępny, a jednocześnie niebanalny. Autorka umiejętnie balansuje między humorem a refleksją. Sceny komiczne (np. nieudane „przypadkowe” spotkania z Marcelem) przeplatają się z momentami pełnymi wzruszeń i przemyśleń. Tło – spokojne, zielone okolice Leśnego Jeziora – działa niczym kontrapunkt dla emocjonalnego chaosu, jaki toczy się w głowie bohaterki.
„Ogrodniczka znad Leśnego Jeziora” to opowieść o dojrzewaniu do prawdziwej miłości – tej, która nie opiera się na dumie, tęsknocie czy potrzebie zwycięstwa, ale na zrozumieniu i akceptacji siebie. To również historia o sile kobiet, o tym, że czasem trzeba się zagubić, by odnaleźć właściwą drogę.
Dla fanek powieści obyczajowych i romantycznych – pozycja obowiązkowa. Rupińska po raz kolejny udowadnia, że zna się na emocjach, a jej książki potrafią rozgrzać serce nawet najbardziej sceptycznego czytelnika.
Dawno nie czytałam tak ciepłej powieści ?. Niby od początku wiedziałam,jak ta historia się skończy to i tak z dużą przyjemnością ją czytałam. Czy stara miłość rdzewieje? Czy można kochać na odległość? Co łączy Marcela i Dominika? Co wspólnego ma z nimi Malina - znienawidzona nauczycielka historii? Na dokładkę piękne opisy jeziora?. Jeśli lubicie książki Magdalena Witkiewicz to ta powieść Was nie zawiedzie ?. Bardzo polecam ?
Gdy koszmary przeszłości ściągają cię na dno, chwyć się tego, co porwie cię do góry. Nadia i Hrabia żyją w dwóch zupełnie różnych światach, a jednak wiele...
Gdy zadręczasz się przeszłością, możesz nie doczekać nagrody, którą przygotowała dla ciebie przyszłość.Po latach w życiu Alexandra ponownie pojawia się...
Przeczytane:2025-08-25, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,
Ogrodniczka znad leśnego jeziora - Aleksandra Rupińska
Dziękuję wydawnictwu WasPos za możliwość przeczytania tej książki.
Piękna historia. O tym, że prawdziwa miłość zawsze znajdzie sposób, aby się spełnić.
Nie ważne są różnice charakterów, odległość, czy też czas....
Nie sposób było się oderwać od tej książki.
Na przemian uśmiechałam się i smuciłam.
Podczas lektury skojarzyły mi się dwa filmy w takim klimacie. Pierwszy, to z J.Lo "Powiedz tak" i nasz polski - "Dlaczego nie!".
Książka porusza ma.in. takie tematy jak: rodzice chcący, aby ich dzieci były perfekcyjne i wybierały taką samą ścieżkę kariery. Miłość, która zaskakuje i jest trwała. A przede wszystkim mówi o tym, że kłamstwa zawsze wychodzą na wierzch. Wszystko to w pięknym klimacie zieleni i jeziora.
Czy polecam?
O tak !!!
Idealna lektura dla tzw. nie poprawnych romantyczek. Nie tylko pełna emocji, ale też refleksji np. na temat miłości.
Bardzo zaciekawił mnie finał epilogu. Te dziwne zachowanie Zuzki dało do myślenia, aż przyszedł mi do głowy jej były... Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu.
Moja ocena 10/10
Cytaty z książki:
"Rodzice od maleńkości powtarzali mi, że jestem w stanie osiągnąć wszystko, o czym tylko zamarzę. Tak bardzo próbowali zaszczepić we mnie to przekonanie, że w pewnym momencie sama zaczęłam w to wierzyć."
"ognisko, czy coś. Jest już ciepło, fajnie byłoby się trochę oderwać od tej nauki.
"Zuzka, podobnie jak ja, jest ciśnięta przez swoich rodziców, by być najlepszą. Jednak z tego, co widzę, sama również próbuje kreować się na najlepszą uczennicę. Strasznie jej współczuję. I to dosłownie. Mamy podobne doświadczenia. Jej rodzice wybrali dla niej zawód lekarza. Moi dla mnie chyba prawnika. A zwłaszcza mama. Chce, żebym poszła w jej ślady. Mój tata ma własny sklep, który kocha całym sercem, ale wiem też, że kocha moją mamę i chce dla mnie tego samego, co ona. Nie wiem, na ile jest to miłość, a na ile już uzależnienie od drugiej osoby. Mimo wszystko robi, co w jego mocy, by ją uszczęśliwić."
"Szkoda tylko, że nie mam komu się pokazać. W mojej klasie nie ma chłopaka, który by mi się podobał albo do którego namiętnie wzdychałabym po nocach, nie mogąc spać. Kiedyś myślałam, że coś jest ze mną nie tak, ale szybko to przeszło, gdy zobaczyłam, że w Osadowie nie ma takiej osoby, która by do mnie pasowała.
Dzisiejszy wieczór będzie inny, czuję to. A kiedy kobieta ma przeczucie, nie można go ignorować."
" - Jak się trzymasz? - Widzę, że chce mnie dotknąć, ale tego nie robi. Zamiast tego wsadza ręce do kieszeni i buja się na piętach, próbując jakoś rozluźnić atmosferę.
- Stabilnie - odpowiadam z łagodnym uśmiechem, choć w środku cała się rozsypuję. To nasze ostatnie kilka godzin. -Zupełnie nie chce mi się wracać do domu.
- To nie idź. Możemy tu przesiedzieć razem całą noc, aż do wschodu proponuje chłopak. Bardzo bym tego chciał.
- To nawet bardziej romantyczne niż zachód słońca.
- Tak samo myślę. Zachody to końce, wschody natomiast wyglądają jak początki, więc chciałbym spędzić z tobą ostatni początek."
"- Czyli to koniec? - pytam ostatni raz, niepewnie.
Patrzę w oczy Dominikowi. Mogę przysiąc, że widzę w nich niechęć do rozstania.
- Tak. - Głos chłopaka również wyraża niepewność. Dominik się waha. Nie chce tego tak samo jak ja, ale to jego wybór. -Ja... nigdy cię nie zapomnę.
- Ja ciebie też.
Uśmiecham się do niego przez łzy. Nie jestem w stanie się powstrzymać i ostatni raz go całuję.
Nie mówimy już nic więcej.
To idealne pożegnanie."
"[...] Jesteś pierwszą osobą, której o niej opowiadam. Nie chciałam rozmawiać o tym nawet z psychologiem. Nie ukrywaj swojej miłości przed kimś, bo potem możesz żałować, że czegoś nie powiedziałeś."
"Nigdy więcej nie pytaj: ,,Co złego może się stać?", bo wtedy świat pokaże ci to bardzo wyraźnie."
"I oto ostateczny dowód na to, że walka o miłość zawsze przynosi rezultaty. Trzeba tylko wiedzieć,o jaką miłość się walczy."