Stary dom, nowe emocje
Julia chce sprzedać spadek po dziadku – wiejską posesję na Pomorzu, ale tajemnicza historia zatrzymuje ją w tym miejscu. Olszany miały być dla kobiety przystankiem, jednak dom i nieżyjący przodek domagają się rozwikłania rodzinnych zagadek, darowania win i dotarcia do prawdy. Julia chciałaby się z tego wyplątać i uciec, także od niespodziewanego uczucia, które się tutaj rodzi. Co zrobić? Zostać czy wracać do Warszawy, gdzie ma swój świat? Zachować się jak jej matka, która przestraszyła się wielkiej miłości, czy podjąć ryzyko i zaufać intuicji? Każdy wybór wydaje się… zły. Co podpowie lepiej: serce czy zdrowy rozsądek?
Droga do domu to pierwsza część powieściowego cyklu Olszany.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-07-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 496
Język oryginału: Polski
Lubię powieści, w których ważną rolę odgrywa stary dom. Lubię również takie, w których bohaterka ma wszystkiego dość i ucieka na jakąś głuszę. To właśnie znalazłam w tej książce.
Julia do tej pory wiedziała czego chce od życia. Twardo stąpała po ziemi. Miała ukochaną pracę, mieszkanie na kredyt w Warszawie, narzeczonego, planowała ślub. Jednak coś w tych planach zaczęło się psuć, kiedy Piotr postanowił zmienić obiekt swoich westchnień. Porzucona przez narzeczonego dziewczyna zdaje sobie sprawę, że nie wszystko uda się zaplanować. Ze złamanym sercem bierze długi urlop i wyjeżdża na Pomorze, sprzedać wiejski dom po swoim dziadku. Tam odkrywa całkiem inny świat, tylko czy ona zdoła się w tym świecie odnaleźć? Czy odnajdzie siebie na nowo i poskłada swoje życie
Książka już na początku kusi piękną okładką i daje nadzieję, na niebanalną historię. I tak właśnie jest. Mała wieś położona w pięknym miejscu. Mała społeczność ludzi, którzy wszystko o sobie wiedzą. Tajemniczy dom pełen historii i okryty złą sławą. Zjawiska paranormalne, które wywołują czasami lekkie dreszcze podczas czytania lektury. I miłość, która rodzi się tak delikatne, gdzieś tam w tle całej historii. Nie jest na pierwszym planie, ale dodaje całej powieści takiego smaku. Jak wisienka na torcie:)
Bardzo miło spędziłam czas z tą książką. Niby trochę przewidywalna, jednak może czasami zaskoczyć. Tajemnice sprzed lat wychodzą na światło dzienne. Prawda chce zostać odkryta, a wszystkie sprawy z przeszłości domagają się wyjaśnienia. Julia nie ma łatwego zadania, ale nie jest w tym sama. Nowi przyjaciele służą jej pomocą, a dziewczyna ma mętlik w głowie. Wracać do swojego życia w Warszawie czy nie? Stary dom daje jej pewne znaki. I oczywiście nie małą rolę odegra również przystojny sąsiad.
Dlatego łatwo się domyśleć zakończenia, jednak to nie zabiera przyjemności podczas czytania.
Piękna ciepła historia o szukaniu siebie, swojej drogi. O przyjaźni i miłości. O tajemnicach, które nie dają spokoju. I o pewnym starym domu, w którym wydarzyła się tragedia. Idealna lektura na wakacyjny czas. Bardzo polecam:)
*współpraca ambasadorska z Wydawnictwem Mięta*
Jako, że jestem okładkową sroką to pierwsze co zauważyłam to wspaniałą okładkę, na którą nie potrafię się napatrzeć. Druga sprawa to już opis, który o dziwo przeczytałam już na samym wstępie, bo tytuł nie dawał mim spokoju. Opis wskazywał na to, że to historia dla mnie, opowieść o wzlotach i upadkach, o rodzinnych tajemnicach, o prawdzie, która po latach domaga się wyjścia na światło dzienne, to także opowieść o szukaniu siebie i swojego miejsca na świecie, to też historia w której po raz kolejny rozum walczy z sercem.
Olszany. W pewnym sensie temat tabu w rodzinie Borowiczów. Tak naprawdę to piękna ale i stara posiadłość rodzinna na Pomorzu, której historia jest owiana tajemnicą. Julia po ostatnich życiowych perypetiach postanawia wyjechać właśnie do Olszan by nie tylko zastanowić co dalej ze sobą zrobić, ale też po to by w końcu załatwić wszystkie sprawy związane ze sprzedażą domu. Na miejscu Julia stara się wybadać, czemu domu nie udaje się sprzedać od dłuższego czasu, poznaje historię domu powiązaną ze zjawiskami paranormalnymi, dowiaduje się też wiele o swoim dziadku, ale też o innych rodzinnych tajemnicach, o których nie miała pojęcia. Julia w pewnym momencie sama nie wie co powinna robić dalej, czy wyjechać do Warszawy, czy jednak dać sobie szansę na coś nowego, coś co może się udać tylko w Olszanach.
Powieść jest wielowątkowa i złożona, to nie jest tylko historia Julii, która stanęła na życiowym zakręcie. To przede wszystkim historia, w której szuka się odpowiedzi, odpowiedzi na pytania dotyczące teraźniejszości, przeszłości ale też i przyszłości. Główny wątek to oczywiście Julia i jej osobiste problemy, które ma nadzieję uporządkować w głowie podczas pobytu w Olszanach, jednak na miejscu kobietę czekają kolejne wyzwania i problemy, ale też i tajemnice, które nieco spychają jej sercowe rozterki na dalszy plan. Drugim wątkiem głównym jest sprzedaż domu, ten wątek był dla mnie bardzo ciekawy, w grę wchodziły nie tylko rodzinne tajemnice, ale i tragiczna historia, plotki o pojawianiu się ducha, ale też nie pewna historia dziadka Julii, o której krążą różnorakie wersje, a kobieta czuje determinację by dowiedzieć się prawdy.
Książka jest świetnym przykładem powieści obyczajowej, nietypowej i niebanalnej, bardzo szerokiej i rozbudowanej fabularnie. Autorka porusza tutaj wiele ciekawych ale też i trudnych, może nawet nieco kontrowersyjnych tematów. Pojawia się tematyka zdrady, śmierci, żałoby, trudnych życiowych wyborów, historie miejsc i ludzi, pojawia się regionalizm, lekka doza magii czy dawnych wierzeń w klątwy czy zabobony, można tak wymieniać godzinami. Przez to wszytko powieść jest interesująca, wątki są różnorodne, ale co dla mnie bardzo ważne, autorka każdemu z nich poświęca dostateczną ilość czasu, tak by każdy z nich został w mniejszym lub większym stopniu rozbudowany, przez co też mam wrażenie, że każdy czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie, czy to obyczajówkę, romans, komedię, historię, kryminał czy lekką historię z dreszczykiem, bo elementy każdego z tych gatunków są widoczne i odczuwalne w powieści.
Powieść jest klimatyczna i nostalgiczna, przepełniona różnymi emocjami, a sami bohaterowie różnorodni obrazujący różne ludzkie postawy, przez co sama powieść wydaje się bardzo realistyczna, a za to kolejny plus. Autorka ma też bardzo przyjemny styl pisana, zarówno lekki jak i zajmujący, treść oddaje odczuwalne przez bohaterów emocje, z każdą kolejną stroną wzrasta napięcie oraz ciekawość jak to wszytko się skończy i jakie decyzje podejmie Julia. Co prawda mam delikatne wrażenie, ze w niektórych momentach powieść jest nieco przeciągnięta, a przez to momentami nużąca, ale to już takie czepianie się o szczegóły. Zakończenie jest na pół otwarte, bo choć wraz z nim kończą się pewne wątki i jakaś cześć tej historii to wciąż pozostaje kilka nierozwiązanych kwestii, które pewnie będą rozwinięte w kontynuacji, na którą ja osobiście czekam, bo jestem ogromnie ciekawa dalszego ciągu tej historii.
Książka opowiada cudowną ale też nieco trudną historię. Autorka stworzyła bardzo realistyczną opowieść gdzie można utożsamić się z bohaterami czy ich problemami, pokazuje, że nawet w książkach życie nie jest idealne a sekrety i tajemnice kiedyś w końcu muszą wyjść na jaw. To powieść dla każdego, bo autorka wplątała do fabuły elementy różnych gatunków, przez co nadała jej oryginalności. Książka mi się podobała, to powieść warta uwagi i polecenia, dlatego zachęcam wszystkich do lektury.
Czy miłość jest silniejsza od zazdrości? Porcelanowe cacko, drobiazg z uroczą historią, przestaje być tylko rodzinną pamiątką. Przeciwnie – uaktywnia...
Weronika przybywa na Pomorze, żeby przygotować dom ojca na jego powrót z Oksfordu. Z różnych powodów (także własnych wyrzutów sumienia związanych z zerwaniem...
Przeczytane:2025-09-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku - 100, Literatura obyczajowa,
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗦𝘁𝗮𝗿𝘆 𝗱𝗼𝗺, 𝗻𝗼𝘄𝗲 𝗲𝗺𝗼𝗰𝗷𝗲
Cieszę się, że Wydawnictwo Mięta zdecydowało się wznowić cykl 𝑂𝑙𝑠𝑧𝑎𝑛𝑦, bo te książki zasługiwały na to, by znów trafić do rąk czytelników. Dodatkowym powodem do zachwytu jest fakt, że autorka postanowiła napisać kolejną część tej opowieści. Wszystkie tomy otrzymały nową, niezwykle piękną szatę graficzną, która przyciąga wzrok, ale prawdziwa uczta kryje się wewnątrz. Opowieści te karmią serce i duszę. Książka napisana jest przemyślanym i barwnym językiem, pełnym subtelnych opisów i drobnych szczegółów, które ożywiają fabułę. Bohaterowie różnią się od siebie, a jednocześnie każdy z nich ma w sobie coś wyjątkowego i wyrazistego. Szczególnie polubiłam Julię, której determinacja budzi szacunek i podziw. Stary dom, rodzinne tajemnice i powracające echa przeszłości niosą w sobie ogromny ładunek emocji, dzięki którym trudno mi było oderwać się od lektury.
Plany Julii na przyszłość rozsypały się w drobny mak, bo jej ukochany Piotr, z którym była w związku sześć lat, opuścił ją dla innej kobiety. Nic nie zapowiadało tej katastrofy, bo przecież do siebie pasowali, mieli podobne podejście do życia, gust i zainteresowania. Planowali wspólne życie. Nikt z jej otoczenia nie wiedział, że zaplanowanego ślubu nie będzie. Ani mama, ani szef, z którym łączyły ją przyjacielskie relacje. Julia jeszcze nie była gotowa, by dzielić się z innymi swoją porażką. Jedynym jej wiernym powiernikiem był pies o imieniu Lord.
Julia była doskonałym projektantem wnętrz. Wobec klientów zachowywała się jak dziennikarz, który musi napisać wnikliwy reportaż. Nie urządzała domów anonimowym zleceniodawcom. Zawsze próbowała się o nich czegoś dowiedzieć, poznać życie, nawyki i upodobania, a dopiero potem aranżowała im przestrzeń. Tworzyła miejsca, w których mieli być szczęśliwi. Potrafiła to robić perfekcyjnie, tylko własnego życia urządzić nie umiała.
Gdy jej rozkojarzenie zaczęło wpływać na jakość pracy, szef zasugerował, żeby wzięła zaległy urlop i zrobiła sobie przerwę. Julia nie bardzo wiedziała, co zrobić ze swoim życiem, dlatego, by nikomu nie opowiadać o tym, że Piotr ją zostawił, postanowiła wybrać się na kilka dni na Pomorze. Musiała jak najszybciej oddalić się stąd, a stary dom po dziadku, który odziedziczyła mama, stał od dawna opuszczony i tylko od czasu do czasu był wynajmowany.
Julia znała dziadka tylko z fotografii i wiedziała o nim niewiele, podobnie jak o tym, w jaki sposób wszedł w posiadanie domu i dlaczego nagle wyjechał, nie dokończywszy remontu. Dom i ojciec pojawiały się w opowieściach matki rzadko, a sama matka wolałaby jak najszybciej sprzedać dom, choć nigdy nie znalazł się potencjalny nabywca. Julia natomiast poczuła, że Olszany mogą stać się miejscem, w którym ukryje się przed światem i spróbuje uleczyć swoje złamane serce.
Od jakiegoś czasu Julia nie mogła pozbyć się myśli, że komuś zależy na tym, by Olszany się nie sprzedały. Albo przynajmniej, by zmuszona była obniżyć ich cenę. Wydawało jej się, że to może sąsiad Wiktor miał największy motyw, bo mógłby połączyć dwie działki, a dom wynajmować turystom. Choć to chyba nie było w jego stylu, ale Julia przekonała się już, że mężczyźni potrafią kłamać. Nie chciała jednak zagłębiać się w teorie spiskowe. I tak było tu już wystarczająco wiele wątków, które niewiele miały wspólnego z rzeczywistością. A ona przecież była realistką, twardo stąpającą po ziemi.
Julia w tym miejscu zaczyna się zmieniać. Z twardej, zasadniczej kobiety, jaką była w Warszawie, staje się coraz bardziej niespokojna i niepewna siebie. Dociera do niej wiele spraw, które dotąd wydawały się jej obojętne, a teraz poruszają coś głęboko w środku. Wieś okazuje się miejscem niezwykłym i pełnym tajemnic. Julia jest zadeklarowaną ateistką, nie wierzy ani w Boga, ani w metafizyczne zjawiska czy znaki. Nie dopuszcza do siebie myśli, że to, co ją spotyka, może nie mieć racjonalnego wytłumaczenia, choć wydarzenia w domu i wokół niego wymykają się logice. Julia zrozumiała, że nie może cały czas uciekać przed życiem.
Wtedy na swojej drodze spotyka księdza Artura, egzorcystę, oraz jego przyjaciela Wiktora, wdowca, który oprócz żony stracił także ukochaną siostrę. Mimo tych strat nie pyta Boga, dlaczego. Uważa, że zawsze, nawet w najtrudniejszych chwilach, przydarza się coś dobrego. Wierzy, że Bóg dawał mu siłę i wyciągał go na powierzchnię. Wiktor i Artur delikatnie kierują Julię w stronę nawrócenia, a autorka wspomina o Bogu i wierze z niezwykłą wrażliwością, nienachalnie i bardzo subtelnie.
Julia i Wiktor ponieśli stratę, każde z nich utraciło swojego życiowego partnera. Co prawda w inny sposób, ale oboje rozumieją ból, który stał się ich udziałem. Zwierzają się sobie ze swoich przeżyć. Julia robi to po raz pierwszy, bo dotąd nikomu nie opowiadała o swojej porażce. Powoli zaczyna wsiąkać w lokalny folklor oraz niezwykły klimat Olszan, miejsca, w którym czasem dzieją się rzeczy wymykające się racjonalnemu wytłumaczeniu.
A potem zaprzyjaźniona Basia prosi Julię, by podczas ślubu jej córki przeczytała w kościele Hymn o miłości. Julia się zgadza, choć podchodzi do tego z dużym sceptycyzmem.
Przyjemnie było obserwować zmiany, jakie powoli zachodziły w Julii, gdy pod wpływem ludzi, których zaczyna spotykać na swojej drodze, coraz częściej rozmyślała o modlitwie. Czuła, że wszystko ją osacza i nie potrafiła zrozumieć, co dzieje się wokół niej. Wtedy sceptyczna Julia znajduje w domu dziadka jego list z dołączonym różańcem. Zaczyna rozumieć, że ten dom jest miejscem pełnym tajemnic i że ona ma tu jakąś rolę do odegrania, choć nie potrafi w pełni pojąć tej rzeczywistości. Niektóre sprawy wymykają się schematom, a ona jeszcze nie zdaje sobie sprawy ze swoich korzeni.
Gdyby nie rzucił jej Piotr, a ona nie wstydziłaby się tak bardzo swojej porażki, nigdy nie wyjechałaby do Olszan, do domu, który kiedyś należał do jej dziadka. Nie spotkałaby ludzi, którzy zmienili jej spojrzenie na świat, nie przewartościowałaby swojego życia. Nie miałaby szansy rozszyfrować tajemnic dziadka ani oczyścić jego imienia z pomówień i plotek, które tak łatwo je zszargały. Przekonała się, jak łatwo ludzie dają się zwieść i uwierzyć w najabsurdalniejsze historie, nie licząc się z konsekwencjami. Jak łatwo można skrzywić dobrego człowieka i jak niewielu ma szczęście, by ktoś po latach przywrócił mu dobre imię.
Z przyjemnością udałam się wraz z autorką do Olszan, by razem z Julią odkrywać tajemnice życia jej dziadka. Obserwowałam również, jak w sercach Julii i Wiktora powoli kiełkuje uczucie, dodając historii ciepła i uroku. Postacie są wyjątkowo realistyczne, zarówno pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe, każda wnosi coś istotnego do fabuły. Polubiłam bohaterów za ich autentyczność, troski, wątpliwości i dylematy, a jednocześnie za nadzieję, otwartość i pasję.
Opowieść toczyła się powoli, pozwalając mi w pełni nacieszyć się pięknem przyrody i chłonąć bogactwo emocji, zwłaszcza tych pozytywnych. Autorka znakomicie oddała klimat małej miejscowości, gdzie każdy zna każdego, a anonimowość praktycznie nie istnieje.
W 𝐷𝑟𝑜𝑑𝑧𝑒 𝑑𝑜 𝑑𝑜𝑚𝑢 pojawiają się także ważne tematy: przyjaźń, skomplikowane relacje między matką a córką, niespełniona miłość oraz bezinteresowna pomoc. Autorka przypomina, że warto rozmawiać i wyjaśniać trudne sprawy, podkreślając, jak brak dialogu potrafi pogłębić problemy i nieporozumienia.
Olszany to nie tylko miejsce akcji, ale przestrzeń pełna tajemnic i wspomnień. Dom dziadka skrywa rodzinne sekrety, zmuszając Julię do spojrzenia na siebie w nowy sposób. W miarę jak poznawała swoją przeszłość, odkrywała wydarzenia i doświadczenia dziadka oraz mamy, które dotąd pozostawały dla niej tajemnicą. Wtedy zaczęła układać obraz swojej rodziny.
Postać Wiktora, wdowca, który przez lata strzegł domu, jest dużym atutem książki. To prawdziwy człowiek ze swoimi ranami, a jednocześnie ktoś, kto staje się lustrem dla Julii. Ich spotkanie to zetknięcie dwóch poranionych światów. Tajemnica domu i przeszłości przyciąga Julię do Wiktora, a pytanie, czy odnajdą nawzajem ukojenie, trzymało mnie w napięciu do samego końca. W tej historii splatają się emocje, smutek i tęsknota, ale i nadzieja z ciepłem, pokazując, że powrót do domu bywa jednocześnie podróżą w głąb siebie.
𝐷𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑑𝑜 𝑑𝑜𝑚𝑢 pokazuje, że nie wiemy wszystkiego i nie wszystko potrafimy zrozumieć. Ale to nie znaczy, że świat wygląda tak, jak chcemy go widzieć. Łatwiej jest to, czego nie rozumiemy, kwestionować, nazywać bzdurą i uśmiechać się pobłażliwie. Trudniej natomiast przyznać, że istnieją zjawiska wykraczające poza zasięg naszej racjonalnej percepcji, które mimo braku pełnego zrozumienia wpływają na nasze życie i postrzeganie świata.