Rodzinne konflikty, tajemnice, kłamstwa i szokujące odkrycia. Soczysty thriller bestsellerowej autorki, który wciąga od pierwszej strony aż do ostatniego słowa.
W tym samym czasie znikają dwie kobiety: Leigh Fletcher i Kai Janssen. Detektywka Clements wie, że ludzie znikają nieustannie - i to zdecydowanie zbyt często. Większość ucieka od czegoś, niektórzy do czegoś, inni zostają porwani. Niestety, nie wszyscy się odnajdują. Te dwie kobiety pochodzą z zupełnie różnych światów. Ich zaginięcia wydają się niepowiązane. A jednak instynkt detektywki podpowiada, że może być inaczej. Czy Clements odkryje prawdę?
Adele Parks - jedna z najbardziej lubianych i najlepiej sprzedających się autorek literatury kobiecej w Wielkiej Brytanii. Sprzedała ponad 3,8 miliona książek, a jej powieści zostały przetłumaczone na 30 różnych języków. Adele napisała 18 współczesnych powieści i 2 historyczne. Jej najnowsze prace to klimatyczne thrillery psychologiczne w nurcie domestic noir. W swoich książkach Parks szczególną uwagę skupia na relacjach rodzinnych, poświęceniu w imię miłości, rodzicielstwie oraz wierności.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-04-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Both of You
„Ostatnio widziane” autorstwa Adele Parks to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Po lekturze „Uważam, czego pragniesz”, thrillera, który zrobił na mnie ogromne wrażenie, z niecierpliwością czekałam na kolejną książkę. Opis „Ostatnio widziane” zapowiadał mocną i pełną napięcia historię, dlatego z radością sięgnęłam po tę pozycję i oddałam się lekturze.
Dwie kobiety znikają bez śladu. Lea Fletcher i Kai Janssen to postacie, które różnią się od siebie pod każdym względem. Lea jest szczęśliwą mężatką i matką dwóch dorastających chłopców, natomiast Kai jest żoną wziętego biznesmena, której życie wydaje się być idealne. Obie jednak znikają w tym samym czasie w niewyjaśnionych okolicznościach. Detektyw Clements, prowadząca dochodzenie w sprawie zaginięcia, wie, że ludzie znikają nieustannie – i to zdecydowanie zbyt często. Większość ucieka od czegoś, niektórzy do czegoś, a inni zostają porwani. Niestety, nie wszyscy się odnajdują. Choć zaginięcia Lei i Kai wydają się być niepowiązane, Clements ma przeczucie, że może być inaczej.
Adele Parks posiada niezwykle przyjemny i lekki styl, dzięki czemu jej książki czyta się jednym tchem. Niemniej jednak tym razem fabuła nie porwała mnie tak, jak się spodziewałam. Sposób narracji z perspektywy kilku bohaterów był dobrze skonstruowany, co pozwoliło na poznanie ich przeszłości, motywów działania oraz emocji towarzyszących podejmowanym decyzjom – wszystko to zostało przedstawione w sposób realistyczny. Taki zabieg wciąga i intryguje, a odkrywane tajemnice sprawiają, że trudno odłożyć książkę, nawet na chwilę. Mimo to zabrakło mi najważniejszego – napięcia i elementów zaskoczenia. Niestety, szybko udało mi się rozgryźć, kto jest prawdziwym czarnym charakterem powieści, ale nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi na pytanie, dlaczego to akurat ta osoba. W związku z tym z zainteresowaniem, aczkolwiek bez większych emocji, kartkowałam kolejne strony, pragnąc jak najszybciej poznać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Dużym atutem thrillera „Ostatnio widziane” są bohaterowie. Adele Parks niewątpliwie ma talent do tworzenia interesujących, wielowymiarowych postaci – potrafi mistrzowsko oddać ich emocje, problemy i codzienne rozterki.
„Ostatnio widziane” to thriller z ogromnym potencjałem, który niestety nie został w pełni wykorzystany. Pomysł na fabułę – intrygujący wątek zaginięcia – był naprawdę nieszablonowy. Szkoda tylko, że początek powieści rozwija się dość niespiesznie, co utrudniało mi zrozumienie, dokąd zmierza historia. Mimo to uważam, że warto sięgnąć po tę książkę, głównie ze względu na ciekawie przedstawiony wątek zaginięcia dwóch kobiet.
Adele Parks powraca z kolejnym elektryzującym thrillerem psychologicznym, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. "Ostatnio widziane” to opowieść o zaginięciu kobiety, która wydawała się mieć idealne życie, lecz pod powierzchnią kryły się mroczne sekrety, zdrady i nieoczekiwane sojusze. Autorka mistrzowsko balansuje między suspensem a głęboką analizą ludzkich relacji, zmuszając czytelnika do pytania: ile tak naprawdę wiemy o tych, których kochamy? Fabuła rozgrywa się w pozornie spokojnej społeczności, gdzie każdy ma coś do ukrycia. Krótkie, dynamiczne rozdziały i narracja prowadzona z perspektywy różnych bohaterów potęgują niepokój, stopniowo odsłaniając kłamstwa i motywacje. Postaci są niejednoznaczne, nawet najbliżsi zaginionej okazują się podejrzani, a każdy zwrot akcji burzy dotychczasowe przypuszczenia. Autorka eksploruje temat pozorów, samotności w tłumie i konsekwencji milczenia. Dialogi są ostre jak brzytwa, a opisy miejsc od przytulnych domów po mroczne zakątki budują klimat paranoi. Choć tempo momentami zwalnia, by dać czytelnikowi oddech, nagłe uderzenia niespodzianek rekompensują trudy oczekiwania.
"Ostatnio widziane” nie jest jedynie opowieścią o zbrodni. To studium ludzkiej natury, gdzie strach i pragnienia prowadzą do nieodwracalnych decyzji. Dla fanów Gillian Flynn lub Pauli Hawkins będzie to pozycja obowiązkowa. Autorka raz kolejny udowadnia, że potrafi zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych miłośników gatunku. Wciągająca, pełna zwrotów akcji i znakomicie skonstruowana. Jeśli lubisz książki, które każą kwestionować każde słowo i gest, sięgnij po "Ostatnio widziane”. I przygotuj się na długie godziny bez snu! Zakończenie powieści wbija w fotel. Będziecie w szoku!
Jeśli szukacie historii, która wstrząśnie Waszymi emocjami, zabierze Was w podróż pełną zwrotów akcji i zostawi ślad w sercu — TO JEST TO! Autorka stworzyła arcydzieło, które łączy głębię refleksji z porywającą narracją. Nie ważcie się przejść obok niej obojętnie! To nie tylko książka, to doświadczenie, które zmienia perspektywę. Mózg eksploduje od myśli, a dusza domaga się więcej!🤯❤️
PS: Jeśli jeszcze jej nie macie — BIEGNIJCIE PO EGZEMPLARZ. Potem mi podziękujecie 🏃♀️💨 #MustRead
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
Książka angielskiej autorki Adele Parks pt. "Ostatnio widziane" prawdopodobnie przypadnie przede wszystkim do gustu fanom polskich thrillerów domestic noir, w których wyraźnie obecny jest wątek romansowy. Historia rozpoczyna się zaginięciem, a nawet dwoma bardzo różnych od siebie kobiet, z których prawdopodobnie jedną z nich podglądamy na bieżąco - ktoś gdzieś ją uwięził. Od początku zatem jest obecne w historii lekkie napięcie znajome dla gatunku thrillera, jednak większy nacisk położony jest na narracje równoległe - kobiet opowiadający o swoim życiu sprzed zaginięcia oraz ich bliskich, którzy zostali pozostawieni w niepewności co do ich losów. Przez to narracja oparta jest wyraźnie na wątkach obyczajowych i dość spokojnie prowadzonej akcji. Intryga budowana jest powoli, jeden twist fabularny jest mocno zaskakujący, a równocześnie świetnie przemyślany! Ten jednak wcale nie znajduje się na końcu lektury, a po nim historia toczy się już dość przewidywalnym rytmem - na pewno dla fanów thrillerów, podejrzewam, że fani powieści obyczajowych i romansów odbiorą tę historię inaczej. Warto na pewno wspomnieć, że autorka przede wszystkim skupia się na kobietach, na ich pragnieniach i namiętnościach, ale choć w teorii ich życia wtłoczone są w inne role społeczne, to jednak autorka stosuje pewne uproszczenie przybliżając ich aspiracje i motywacje. Będzie więc to lektura satysfakcjonująca dla tych szukających czystej, może i delikatnie oderwanej od rzeczywistości rozrywki, pełnej mrocznych tajemnic i namiętności. Fani typowych thrillerów psychologicznych mogą czuć niedosyt.
Dwie kobiety. Dwa małżeństwa. Dwie rodziny. I jedna tajemnica, która wszystko zmienia.
Powieść Adele Parks powoli, niemal z chirurgiczną precyzją, odsłania przed nami losy dwóch par, które łączy wspólne doświadczenie - tajemnicze zniknięcie. Choć na pierwszy rzut oka nic ich nie łączy - inne środowiska, inne relacje, inne emocje - to z każdą stroną coraz bardziej czujemy, że ich historie są ze sobą splecione.
Detektyw Clements, prowadząca śledztwo, staje przed wyjątkowo trudną zagadką. Świadoma presji, jaką niesie upływający czas, z każdym tropem, przesłuchaniem i rozmową powoli zaczyna składać elementy układanki w spójną całość. W końcu okazuje się, że obie sprawy, mimo dzielących je różnic, mają wspólny mianownik - łączy je jedna osoba.
Śledztwo, choć długo wydaje się niespójne i chaotyczne, zaczyna się klarować. Kafelki wskakują na swoje miejsce, napięcie rośnie, a fabuła zaczyna przyspieszać. I właśnie w tym momencie, kiedy czytelnik powinien być już całkowicie pochłonięty emocjonalną grą, coś się psuje...
Muszę przyznać, że to już kolejna książka, przy której dość szybko rozpracowałam tożsamość sprawcy. Może to kwestia schematów, może intuicji, ale niestety - odebrało mi to sporą część przyjemności z lektury. Nie było zaskoczenia, nie było "wow", które zwykle cenię w thrillerach psychologicznych.
Co więcej, książka spokojnie mogłaby być o sto stron krótsza - niektóre fragmenty ciągnęły się niepotrzebnie, nie wnosząc zbyt wiele do akcji. A samo zakończenie? Cóż, dla mnie zabrakło w nim emocjonalnego uderzenia i prawdziwej satysfakcji. Zamiast mocnego finału - coś na kształt wygasającej zapałki. Szkoda, bo potencjał był ogromny.
Mimo wszystko - to solidna lektura dla fanów gatunku, którzy lubią wgryzać się w psychologię postaci i cenią sobie powolne budowanie napięcia. Dla mnie to była bardziej literacka układanka niż porywający thriller, ale kto wie - może Ciebie zaskoczy bardziej niż mnie?
Jeśli jesteście przekonani, że znacie tych, których kochacie - koniecznie przeczytajcie tę książkę! Zaczyna się jak klasyczny thriller. Kobieta znika. Jej mąż jest zaniepokojony, policja wątpi, że doszło do czegoś złego, a dzieci czują się zdradzone. My jednak mamy przewagę nad bohaterami - wiemy, że Leigh została uprowadzona. Nastawienie policji zmienia się, gdy na biurko śledczej trafia sprawa zaginięcia drugiej kobiety. Ale nie tylko w obu sprawach wszystko wywraca się do góry nogami! Totalna rewolta odbywa się też w naszych głowach!
Autorka prowadzi narrację wieloma głosami, ale to przemyślenia i wspomnienia dwóch kobiet - Leigh i Kai - pochłaniałam z wypiekami na twarzy. Ich historie, które z początku wydają się odległe jak dwa kontynenty, z każdą stroną zbliżają się do siebie, żeby zetknąć się w punkcie, który po prostu rozrywa całą fabularną mapę. I nie, nic więcej Wam nie zdradzę, bo to uczucie nieziemskiego zaskoczenia jest zbyt piękne, by je zepsuć.
Przyznaję jednak, że dawałam się Autorce wodzić za nos jak dziecko we mgle. Bo tu nic nie jest oczywiste, a każda postać nosi warstwy pozorów, które zaczynają się kruszyć, gdy prawda próbuje wydostać się na powierzchnię. Autorka tak umiejętnie zasiewała ziarnko niepewności i podsuwała fałszywe tropy, że chwilami podejrzewałam każdego z bohaterów.
To książka o iluzjach, o głodzie miłości i potrzebie akceptacji. Ale też o zdradzie, żalu i zazdrości, która potrafi przerodzić się w coś naprawdę przerażającego. Czy jednak lepiej żyć krótko, ale czerpiąc z życia pełnymi garściami, czy długo pozwalając, by to, czego pragniemy, nas omijało? Przeczytajcie ten znakomity i piekielnie inteligentny thriller psychologiczny i dopiero wtedy odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Przecież to tylko niewinne kłamstwa... Ale czy na pewno? Małżeństwo Daisy i Simona jest idealne, prawda? Szczególnie teraz, gdy po wielu latach...
Co zrobisz z siedemnastoma milionami? Lexi i Jake Greenwoodowie są małżeństwem od prawie dwudziestu lat. Od piętnastu przyjaźnią się z Heathcote'ami...
Przeczytane:2025-07-26, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,
otencjał zakończony rozczarowaniem
„Człowiek nie powinien czuć się obco we własnej rodzinie”.
Motyw zaginięć jest w filmach i literaturze powszechnie znany i często wykorzystywany. Daje twórcom sporo możliwości rozwoju fabuły, podniesienia dramaturgii, wyjaśnienia przyczyn. Jedni podążają mimo wszystko utartymi ścieżkami, inni dodają wątki, które dodatkowo zamazują rzeczywisty obraz, przez co oklepany motyw dostaje kolejne życie. A jak było w przypadku Adele Parks i jej książki zatytułowanej „Ostatnio widziane”?
Leigh Fletcher i Kai Janssen. Dwie kobiety różniące się statusem majątkowym, społecznym, zawodowym, rodzinnym. Dwóch mężów, którzy dość późno zgłaszają zaginięcie żon. Kobiety zniknęły, bo tak zapragnęły same czy ktoś chciał, aby tak się stało? Na to pytanie musi odpowiedzieć detektyw Clements. Czas jednak gra na jej niekorzyść, ponieważ wielkimi krokami zbliża się lockdown i wszystkie policyjne siły będą musiały zaangażować się w inne bardziej naglące sprawy niż zaginięcie kobiet, które może się równie dobrze okazać ich ucieczką od codziennego życia i problemów. Intuicja policjantki daje jej jednak wyraźne sygnały, że cała sprawa ma drugie dno, a kobiety nie opuściły domu z własnej nieprzymuszonej woli.
„Każda decyzja ma swoje konsekwencje”.
Adele Parks zaserwowała czytelnikom głęboką analizę ludzkich charakterów, słabości, ukrytych pragnień, namiętności, zachowań w sytuacji kryzysowych jednak niestety „Ostatnio widziane” to przede wszystkim lektura, którą określiłabym jednym słowem: przegadana. O ile początek był bardzo ciekawy z fascynującym pomysłem, to im dalej w las tym niestety było coraz gorzej, a przede wszystkim – im dalej, tym nudniej. Akcja miała wręcz ślimacze tempo, a przemyślenia policjantki i bohaterek były tak nużące, powtarzalne i przewidywalne, że nie sposób było nie ziewać.
Od książek tego typu oczekuję całej gamy odczuć, a tymczasem u Adele Parks zabrakło mi emocji, napięcia, uczucia niepokoju, dusznej atmosfery, od której kręci się w głowie, policzków rozpalonych do czerwoności i chęci jak najszybszego skończenia lektury, by się dowiedzieć, jaki cała sprawa będzie miała finał.
Przez ostatnie rozdziały akcja przyspieszyła, ale nawet podkręcone tempo i dobre zakończenie ani nie uratowało tej opowieści przed moją niską oceną, ani nie spowodowało, że mimo wszystko czułam satysfakcję z lektury. Coś najzwyczajniej w świecie poszło nie tak. Historię z dużym potencjałem autorka według mnie zmarnowała przez mnóstwo przemyśleń i wywodów bohaterów, seksualnych wynurzeń, które w sumie nie wniosły nic istotnego do fabuły, a tylko ją niepotrzebnie i sztucznie spowalniały i wydłużyły.
Szkoda mi było czasu na tak przegadany przeciętniak. Lektura nie zachęciła mnie do zapoznania się z innymi książkami autorki.