Pochwała macochy

Ocena: 4.28 (18 głosów)

Skandal. Tę powieść powinno się spalić. Nie czytaj jej. Odłóż z powrotem na półkę. Jest zbyt rozpasana, perwersyjna i wyuzdana. Mario Vargas Llosa musiał pisać tę książkę z uśmieszkiem wyrafinowanego oszusta, którego nic tak nie cieszy, jak naciąganie czytelnika. W samym środku gęstego od namiętnych uniesień małżeńskiego życia don Rigoberta i doni Lukrecji, tkwi niewinne pacholę. Mały Fonsito, syn z pierwszego małżeństwa don Rigoberta, nie ma co konkurować o względy ojca z piękną kobietą o ponętnych kształtach, jakimi natura hojnie obdarzyła szczęśliwą pannę młodą. Niewinność dziecka tłamszona jest przez moralną rozwiązłość rodziców. A może dziecko wcale nie jest dzieckiem, a niewinność ma zbyt wiele wspólnego z rozwiązłością? Kto tu właściwie jest krętaczem... Foncito, Rigoberto, Lukrecja czy Mario Vargas Llosa? A może jednak czytelnik, skoro sięga po powieść, której nie powinien czytać? Ciotka Julia i skryba to czysta rozpusta, ale Pochwała macochy... Nie, nie czytaj tej książki!

Informacje dodatkowe o Pochwała macochy :

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2010-10-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-240-1211-4
Liczba stron: 196

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Pochwała macochy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pochwała macochy - opinie o książce

Avatar użytkownika - bellate
bellate
Przeczytane:2017-01-30, Ocena: 3, Przeczytałam,
Budzi we mnie mieszane uczucia... z jednej strony świetne przeplatanie wątków mitycznych, historycznych i malarskich z codzienną egzystencją bohaterów. Dużo w tej książce liryki, opisów pożycia małżeńskiego i nie tylko graniczących ze zniesmaczeniem. Dla mnie ta książka nie była dziełem, które czyta się z wypiekami na twarzy, ale czymś, co odsłania sceny życia małżeńskiego niczym zerwany baldachim. Książka nie pozostawia czytelnikowi zbyt wiele pola wyobraźni. Jedyną osobą, która intryguje jest Fonsito. Pojawia się pytanie o to, co było celem chłopca. Czy faktycznie chciał się pozbyć macochy, czy był w niej beznadziejnie zauroczony czy nie do końca świadomy, że robią coś złego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - lemur
lemur
Przeczytane:2016-01-24, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2016, Mam,
Na szczęście to tylko opinia - a każda opinia jest przede wszystkim subiektywna, więc ze spokojnym sumieniem mogę napisać, że mnie "Pochwała macochy" nie porwała. Owszem, jest przesycona erotyzmem, subtelnością i swoistego rodzaju niepokojem. Ciekawym zabiegiem było wplecenie do literatury przykładów malarstwa, choć trochę mniej dałam się ponieść ablucjom don Ribogerta. Uwielbiam plastyczny język Llosy, doskonały wręcz warsztat, jego zabawę słowami i konwencją. A mimo to czegoś mi zabrakło, być może to wina nastawienia i zbyt wygórowanych wymagań - zbyt często słyszałam, że powieść " zgorszy i wbije w ziemię" . W ziemię mnie nie wbiła, ale na pewno utkwiła w pamięci.
Link do opinii
Książka może wydać się skandaliczna, przesycona erotyzmem i seksualnością. Postanowiłam podciągnąć ów lekturę pod wyzwanie z historią w tle nie ze względu na fabułę książki, lecz występujące obrazy. Interpretacja oczywiście może być dowolna, jak choćby w przypadku "Saturna..." Jacka Dehnela (polecam ów lekturę), niemniej po przeczytaniu "Pochwały macochy", aż się prosiło, by wygooglować obrazy, autorów i poznać ich historię. Mamy tam m.in. niewinną, acz zmysłową "Dianę po kąpieli" Bouchera oraz kobiecą "Wenus z Amorem i Muzyką" Vocelia. Kobieta niejedno ma imię i często okazuje swe różne oblicza. Dlatego myślę, że warto sięgnąć po tę książkę. Poza tym zabawa w łączenie literatury z malarstwem daje zaskakująco dobry efekt ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - whisky
whisky
Przeczytane:2014-12-01, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Raczej historyjka lub opowiadanie niż powieść. W moim wydaniu Znaku były też ilustracje obrazów, o których mowa w niektórych rozdziałach, co pomagało zrozumieć niektóre aluzje. Chociaż sama książka mocno mnie rozczarowała, po Llosie spodziewałam się więcej. A tu taka niezbyt barwna historia o wyrywaniu włosków, krągłych pośladkach i cherubiniątku-diabłeku. Lekko, ale niezbyt przyjemnie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - lady_foe
lady_foe
Przeczytane:2014-04-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Perwersyjna, pruderyjna i brudna! Ale jakże czyta się ją z wypiekami na twarzy. Wątki zakazane, wątki zapierające dech w piersiach. Niesamowite. Llosa jak zwykle niegrzeczny, puszcza do nas oko. Mistrz!
Link do opinii
Avatar użytkownika - konwallia
konwallia
Przeczytane:2014-02-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
"Pochwała macochy" to powieść specyficzna, dosyć obrazowa i mocna w swym przekazie. Kontrowersyjny temat pedofilii splata się tutaj z odpychającymi opisami ablucji oraz egzaltowanymi szkicami scen erotycznych. Jednak coś, w trakcie lektury, mi zgrzytało. Jest to niewątpliwie niezły pisarski popis. Jest dobry temat. Jest dobry warsztat. Ale brakuje akcji. Dlatego też, według mojej oceny, historia jest odrobinę nudnawa. Spory plus za zakończenie. W trakcie lektury niby wszystko jest oczywiste i pewne. A jednak nie do końca. Historia jest przewrotna. Epilog zaskakuje i sprawia, że czujemy się odrobinę oszukani. Ot, taka sprytna gierka Llosy, w którą - wbrew pozorom - warto się dać wciągnąć.
Link do opinii
Avatar użytkownika - violabu
violabu
Przeczytane:2013-06-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
"Pochwała macochy" to historia małżeństwa don Rigoberta, mającego syna z pierwszego związku o imieniu Fonsito, z Lukrecją. Opowieść ubarwiają obrazy, których reprodukcje zamieszczone są w książce. Są one inspiracją do odrębnych rozdziałów będących dygresjami, wyjaśnieniami i rozszerzeniem fabuły. Pomimo tego w książce nie znajdziemy konkretnych odpowiedzi na nasuwające się w trakcie czytania wątpliwości. O "Pochwale macochy" słychać skrajne opinie. Z jednej strony: ,"Odrażająca! Co chwilę chce się ją odłożyć i nie wracać do tego". A jednak się wraca. Z drugiej strony: ,"W książce nic nie bulwersuje. Autor tak prowadzi narrację, że zdarzenia są naturalną koleją rzeczy". A zdarzenia te to głównie rozwijająca się fascynacja erotyczna pomiędzy 40-to letnią kobietą a jej pasierbem, który jest dzieckiem! Niewątpliwie książka jest swoistą grą Maria Vargasa Llosy z czytelnikiem. Fakt, autor ma prawo pisać, co mu się żywnie podoba, prowokować. Odbiorca jednak ma obowiązek analizować, a nie dawać się zwodzić. Tak jest właśnie w przypadku głównego kontrowersyjnego wątku. Pisarz nie przedstawia go jako czegoś zdrożnego. Prowadzi narrację w taki sposób pokazując sytuację, byśmy myśleli, że tylko tak musiało być, że tak jest normalnie i inna opcja nie wchodzi w grę. Taki tok myślenia autor prowokuje między innymi opisując (nota bene jak najbardziej naturalny) akt wydalania kupy na 5 (!) stronach. Ha! I to jeszcze w jak literacki sposób. Na bank pisał to z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Ten Llosa to cholernie zdolna bestia, w dodatku lubi bawić się słowem i tematyką. Nie dajmy jednak się zapędzić na manowce. W jakkolwiek piękny sposób by nie pisać, to za relacje pedofilskie jest zawsze odpowiedzialna osoba dorosła, bo to ona wyznacza granice. Niezależnie od tego, czy dzieciak jest sprytny, bystry, czy uczy się manipulować starszymi. Jeden z rozdziałów "Pochwały macochy" szczególnie przypadł mi do gustu. Jest afirmacją miłości fizycznej zespalającej dwie osoby (dorosłe!). Napisane w przepiękny sposób, jak tylko mistrz potrafi. Ocena książki nie jest łatwa. Jest interesująca z powodu swej oryginalności, ale nie porywająca. Jednak na całokształt składa się każdy jej elementów: od początku do zakończenia, styl pisarski, sposób narracji i prowadzenia fabuły. Minęło dwa dni, od kiedy skończyłam ją czytać, a mimo to tkwi w mej głowie. Za to należą się autorowi brawa. Stworzył dzieło zmuszające do myślenia, które pozostawia po sobie ślad i nie pozwala być obojętnym. Oceniłabym książkę na 6 z tego właśnie względu, jednak nie mogę powiedzieć, że moja wrażliwość pozostała nietknięta (momentami czułam się zniesmaczona), dlatego zostanę przy 5, czyli bardzo dobra.
Link do opinii
Avatar użytkownika - dallea
dallea
Przeczytane:2011-12-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Książka zaskakująca i przewrotna. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Madaleno
Madaleno
Przeczytane:2010-08-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Obrazoburcza, skandalizująca... tym bardziej wciągająca.
Link do opinii
Avatar użytkownika - nimfometka
nimfometka
Przeczytane:2010-08-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
rewelacyjna choć perwersyjna ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2010-05-14,
Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2022-04-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 2022, Literatura piękna,
Avatar użytkownika - asia79
asia79
Przeczytane:2015-01-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - KasiaiDaniel
KasiaiDaniel
Przeczytane:2014-11-16, Przeczytałem, 2014, Posiadam, Z wymiany ,
Avatar użytkownika - moonwielki
moonwielki
Przeczytane:2014-02-28, Ocena: 5, Przeczytałem, Kindle,
Inne książki autora
Wyzwanie. Szczeniaki
Mario Vargas Llosa0
Okładka ksiązki - Wyzwanie. Szczeniaki

Czym jest honor dla macho? Czasami ma posmak śmierci. Zwyciężasz albo giniesz.   Bohaterowie Vargasa Llosy żyją w świecie, który jest...

Fonsito i księżyc
Mario Vargas Llosa0
Okładka ksiązki - Fonsito i księżyc

Wzruszająca historia napisana przez noblistę z myślą o dzieciach. Śmiało może być również lekturą dla dorosłych, którzy potrafią odczytać zawartą w niej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy