Okładka książki - Powrót króla. Wersja ilustrowana

Powrót króla. Wersja ilustrowana


Ocena: 4.67 (3 głosów)

BOGATO ILUSTROWANE, EKSKLUZYWNE WYDANIE JEDNEJ Z NAJSŁYNNIEJSZYCH KSIĄŻEK W HISTORII

Zebrały się armie Władcy Ciemności, a jego przerażający cień sięga coraz dalej. Połączone siły ludzi, krasnoludów, elfów i entów stają naprzeciw nawałnicy mroku. Tymczasem Frodo i Sam uparcie wędrują w głąb Mordoru, zamierzając zrealizować cel ich heroicznej misji i zniszczyć Pierścień Jedyny.

Trzecia część Władcy Pierścieni, porywającej przygody, stworzonej z epickim rozmachem przez J.R.R. Tolkiena.

Informacje dodatkowe o Powrót króla. Wersja ilustrowana:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017-11-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788381161756
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: The Lord of The Rings: The Return of the King

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Powrót króla. Wersja ilustrowana

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Powrót króla. Wersja ilustrowana - opinie o książce

📚Są książki, które czyta się jak legendy zapisane w kamieniu — ciężkie, nasycone losem i większe niż życie. A są też takie, które mimo swojej monumentalności potrafią wzbudzić niezwykle intymne emocje i dosłownie przeżywa się je. „Powrót króla”, finałowa część trylogii Tolkiena, należy do obu tych kategorii jednocześnie. To dzieło, które przesuwa granicę między mitem a doświadczeniem osobistym, zostawiając w czytelniku cichy, lecz trwały ślad. Zdecydowanie nie jest to zwykła lektura, ale historia, która wchodzi pod skórę, przewraca wewnętrzny porządek i zostawia człowieka innym, niż był przed pierwszą stroną.

⚔️Tolkien w trzecim tomie robi coś absolutnie niezwykłego: prowadzi nas przez cienie, przez bitewny wrzask, przez wszystkie warstwy ludzkiej nadziei i zwątpienia, aż do miejsca, gdzie nawet zwycięstwo nie smakuje słodko. Gdzie radość i smutek mieszają się jak świt z nocą. Choć o „Powrocie króla” zwykło się mówić przede wszystkim jako o tomie bitewnym: o Pelennorze, o bramach Minas Tirith, o marszu na Czarną Bramę, mnie w tym powrocie zawsze uderza coś innego, świadomość, że każda zwycięska bitwa ma swoją cenę. Tolkien konstruuje tę część niczym ogromną symfonię, która zaczyna się od potężnego tutti wojennych trąb, a kończy szeptem jednego, złamanego hobbita.

🗡️Wielkie sceny bitewne mają tu oczywiście odpowiedni rozmach. Bitwy u Tolkiena nie są tylko opisem starć, one pulsują strachem, desperacją, tym dziwnym drżeniem serca, które pojawia się, kiedy wie się, że gra toczy się nie o zwycięstwo, ale o ostatnią iskierkę światła. Lecz to nie w nich bije serce opowieści. Ono znajduje się w maleńkiej postaci dźwigającej prawdopodobnie najcięższy ciężar w historii literatury: w Frodo Bagginsie. I choć jego droga to zaledwie garść rozdziałów, w tych stronach kryje się najważniejsze pytanie całej trylogii — jak wiele dobra zostaje w człowieku, gdy świat próbuje mu je odebrać? Czy Frodo ponosi porażkę? Kiedyś myślałam, że tak. Dziś wiem, że ta „porażka” jest najczystszą formą człowieczeństwa, że Tolkien pokazuje, iż są ciężary, których nie udźwignęłaby żadna istota. Frodo nie przegrywa. On oddaje wszystko, co ma, aż nic z niego nie zostaje, oprócz zmęczonego ciała i złamanej duszy. I właśnie dlatego jego droga jest tak bolesna. Tak prawdziwa. Frodo nie jest klasycznym bohaterem, który triumfuje dzięki własnej sile i woli. 

📖To, co Tolkien robi po całym ogniu, krzykach, triumfie, jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej niedocenianych rozwiązań w całej fantastyce. Zamiast fajerwerków i uroczystych epilogów daje nam coś znacznie prawdziwszego: powrót do domu. I konfrontację z tym, że nawet jeśli świat zostaje uratowany, nie każdy z bohaterów może zostać ocalony.  Powrót do Shire to jeden z najokrutniejszych, a jednocześnie najpiękniejszych fragmentów całej trylogii. Bo to opowieść o tym, że nawet jeśli wraca się do domu, nie zawsze wraca się do siebie. Hobbiton jest już inny, nie brudny czy zniszczony, ale jakby pogrążony w cieniu, który wkradł się tam cicho pod nieobecność bohaterów. A Frodo? On stoi tam jak duch. Patrzy na świat, który kochał i wie, że już nie potrafi być jego częścią, że zostawił w Mordorze coś, czego nie da się odzyskać. To moment, w którym czytelnikowi naprawdę pęka serce, bo widzi, że cena ocalenia świata była wyższa, niż ktokolwiek mógłby udźwignąć. Ten fragment powieści, pominięty przez film, brzmi dla mnie jak ciche echo: aby ujrzeć, co się zmieniło, trzeba najpierw odnaleźć siebie. Frodo już nie potrafi. 

👑„Powrót króla” nie jest powieścią o zwycięstwie dobra nad złem w hollywoodzkim sensie. Jest opowieścią o dojrzewaniu, o przemianie i o żegnaniu. O tym, że każda wielka podróż ma w sobie ziarnko smutku, bo wymaga, by coś zostawić za sobą: niewinność, beztroskę, czasem część siebie. A jednak nie można zamknąć tej książki bez wrażenia, że Tolkien dał czytelnikom coś wyjątkowego: przekonanie, że dobro, nawet kruche, nawet okaleczone, nadal ma moc odmieniać świat. I że każdy, nawet najmniejszy człowiek, może być nośnikiem światła, gdy nadchodzi czas mroku.

✍️To nie jest tylko literatura fantasy. To mit współczesny, który ciągle pulsuje emocjami, pytaniami i obrazami. Powieść, która mimo upływu dekad nie starzeje się ani odrobinę, może dlatego, że jej prawdy są starsze niż samo pismo. Czyta się ją raz jak przygodę, innym razem jak traktat o odpowiedzialności i poświęceniu, a jeszcze kolejnym razem jak list pożegnalny od autora, który zbudował świat tak misterny, że aż trudno uwierzyć, że powstał w samotności, z piórem w dłoni. I choć serce trochę boli, zamknięcie tej historii nie oznacza końca podróży. Oznacza, że teraz jest czas, by wrócić do niej ponownie. I znów dać się porwać. To książka, którą się odkłada z drżeniem rąk. I do której wraca się zawsze z uczuciem, jakby wracało się do dawnego domu, takiego, którego już nie ma, ale który wciąż żyje w pamięci.

Link do opinii

„Władca Pierścieni” to dzieło, które doczekało się wielu wydań i pomimo upływu lat, zdobywa coraz to nowych fanów. Jestem wielką miłośniczką literatury fantastycznej i jeśli mam być szczera, to każda myśl o tej trylogii, budziła we mnie poczucie winy, bo jak można czytać tyle książek, a nie znać największego dzieła XX wieku. To arcydzieło literatury, bo tym bez wątpienia jest, powinien poznać każdy czytelnik fantastyki. Nowe wydanie i to z pięknymi ilustracjami, w końcu skłoniło mnie do przeczytania tej wyjątkowej powieści.

Książka zachwyca od pierwszej strony, może nie od razu zakochałam się w tej historii, ale już samo wprowadzenie robi wrażenie. J. R.R. Tolkien stworzył od podstaw wyjątkowy i w każdym calu oryginalny świat. Świat, który jest dopracowany w najdrobniejszym szczególne. Nowe rasy, krainy, polityka, dosłownie wszystko ma swoje miejsce i znaczenie. Miałam wrażenie, że nie poznaję książki fantasy, tylko losy odległej krainy, która istnieję w rzeczywistości. Ilość szczegółów i mitów zdumiewa. Drobiazgowość, mnogość bohaterów i tych wszystkich dziwnych nazw, może być przytłaczająca, a autor, jak gdyby nigdy nic, stworzył świat w pełni ukształtowany.

Bilbo Baggins podczas świętowana swoich stu jedenastych urodzin poznaję prawdę o pierścieniu, który przywiózł z jednej z wypraw. Za namową Gandalfa przekazuje go Frodowi. Pierścień o niezwykłej i złej mocy. Sauron – Władca Ciemności pragnie odzyskać pierścień i jest to jego głównym celem. Frodo musi przemierzyć Śródziemie, by dotrzeć do Szczeliny Zagłady i zniszczyć Pierścień Jedyny. Frodo wraz z przyjaciółmi wyrusza w niebezpieczną wyprawę, która zaowocuję niezwykłymi przygodami, nowymi znajomościami i starciami, które mogą pozbawić życia. Drugi i trzeci tom nadal trzyma poziom, jednak ich lektura przyszła mi o wiele łatwiej. Wkroczyłam z wielką ochotą do świata, który mnie zachwycił i dzięki temu od pierwszej strony w pełni byłam skupiona na akcji.

Połowa pierwszego tomu była dla mnie trudna. Wiele opisów i poznawanie dość szczegółowo nowego świata, z jednej strony było nudne, jednak zafascynowana pomysłem autora, czytałam dalej.  Akcja nabiera tępa i co najważniejsze, Bractwo Pierścienia zaczęła nabierać „kształtów” i bliższe poznanie głównych bohaterów wzbudziło moje zainteresowanie. Bohaterowie zafundowali mi niezapomnianą przygodę, pełną uczuć, walk i wielkich ideałów. 

Kiedy pojawiła się zapowiedź tego przepięknego wydania, spore grono fanów zainteresowało się tłumaczeniem. Większość krytykowała Pana Łozińskiego. To moje pierwsze spotkanie z tą trylogią, więc nie jestem specjalistką od różnic między tłumaczeniami, jednak wiersz wprowadzający kiedyś obił mi się o uszy i był tak charakterystyczny i piękny, że już od pierwszej strony zwróciłam uwagę na tę różnice. Kiedy byłam w połowie lektury przerwałam na moment czytanie, bo wiele nazw, zwrotów było po prostu dziwnych. Chwilami brakowało mi lekkości i tak naprawdę nie wiem, czy to wina tłumacza, czy też autora. Przejrzałam naprawdę wiele stroni i moje małe śledztwo pokazało, że to jest również wersja poprawiona i wcale nie trzeba się bać tego tłumaczenia. Być może kiedyś było więcej owych różnic, co niepotrzebnie uprzedziło niektórych czytelników. Dla tego wydania warto zaryzykować. Piękna okładka, ilustrację i w moim odczuciu również tłumaczenie.

Jest to wydanie ilustrowane, co uwielbiam w takich powieściach. Sprawia to, że bohaterowie są bardziej realni. Niedawno miałam okazję zaznajomić się z „Silmarillionem”, również ilustrowanym i muszę powiedzieć, że obrazy autorstwa Teda Nasmitha trąciły niemal fotograficznym realizmem i urzekały pięknymi barwami. Nie znaczy to oczywiście, że ilustrację Pana Alana Lee są złe! Są piękne i jest na czym oko zawieść. Każdy obraz można podziwiać i zachwycać się szczegółami. Alan Lee jest również zdobywcą Oskara za najlepszą scenografię do filmu „Powrót Króla”. Jak sami widzicie, to wielki i utalentowany artysta.

„Władca Pierścienia” to niezwykła trylogia. Napisana z wielkim rozmachem i robi ogromne wrażenie na czytelniku. Wspaniały klimat, różnorodni i nieprzewidywalni bohaterowie, oraz porywająca przygoda, nadal zachwyca i coś czuję, że ten zachwyt jeszcze przez wiele kolejnych lat nie osłabnie, gdyż są to książki jedyne w swoim rodzaju.  8/10!

Link do opinii
Avatar użytkownika - mikka138
mikka138
Przeczytane:2008-04-01, Ocena: 3, Przeczytałem,
Inne książki autora
Listy
J.R.R. Tolkien (John Ronald Reuel Tolkien)0
Okładka ksiązki - Listy

Listy Tolkiena są obowiązkową lekturą dla każdego miłośnika i badacza jego dzieł. Korespondencja z przyjaciółmi, wydawcami, a nawet fanami stanowi podstawowy...

Bractwo pierścienia. Wersja ilustrowana
J.R.R. Tolkien (John Ronald Reuel Tolkien)0
Okładka ksiązki - Bractwo pierścienia. Wersja ilustrowana

BOGATO ILUSTROWANE, EKSKLUZYWNE WYDANIE JEDNEJ Z NAJSŁYNNIJESZYCH KSIĄŻEK W HISTORII W spokojnej wiosce w Shire młody hobbit Frodo zostaje obarczony...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy