Prawda, która przeraża bardziej niż zbrodnia.
Matylda przyjeżdża do Piasków na krótki urlop, z którego nigdy nie wraca. Na plaży zostaje odnalezione jej okaleczone ciało. Wszystko wskazuje na to, że doszło do brutalnego morderstwa. Zabójca zgwałcił ofiarę, a później okrutnie ją okaleczył.
Wkrótce w ten sam sposób giną kolejne kobiety, a pod warstwą jesiennej mgły na Mierzei Wiślanej lęgnie się strach. Nie wiadomo, komu można ufać. Mordercą może okazać się każdy z członków sennej społeczności.
Luizie, dla której Piaski dotychczas stanowiły bezpieczną przystań, kolejne zbrodnie burzą misternie zbudowany świat. Traumatyczne wspomnienia wiodą do warmińskiego sierocińca. Pogrążona w panicznej pogoni za przeszłością nie zauważa, że potwór depcze jej po piętach. A może ich drogi już dawno się przecięły...
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-07-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Historia zaczyna się w sposób najlepszy z możliwych, ponieważ czy sielankowa miejscowość na odludziu, społeczność pełna sekretów no i morderstwa. Nie czarujmy się, książka nie może się zaczynać lepiej i z takim zaczątkiem powieści wbić w fotel bardziej. A co ciekawsze ta historia ma nieco inna oś, bowiem nie jest ważne kto, gdy autorka prowadziła mnie w dużo mroczniejsze rewiry psychiki.
Polubiłam postać Luizy, z którą łatwo można się utożsamić. Bohaterka zostaje wciągnięta w spirale grozy, która co tu mówić jest nie do pozazdroszczenia. Jej historia związana z traumami z przeszłości i sierocińcem rozbudowuje powieść o warstwę nieco bardziej dramatyczna psychologiczną, gdzie zarówno bohaterowie jak i oprawcy są związanie przez wspólne sieci wspomnień i dawnych blizn.
Atmosfera wytworzona przez Cedlerską mnie zupełnie kupiła, bo ta wilgotna aura jesiennej Mierzei jest równie piękna co złowroga, bo mgła i chłód potęgują klimat osaczenia i niepewności.
Autorce udało się bardzo sprawnie grac na emocjach, przy czym nie epatując brutalnością, ukazuje konsekwencje nastrojów, jakie rozlewają się małej społeczności, bo jak wiadomo w wśród ludzki każdy ma swoje tajemnice, a każdy może być zarówno potworem jak i ofiarą.
Książka za sprawą nieco bardziej rozbudowanych dialogów na granicy przegadania może wytracać nieco z immersji za sprawą spowolnienia budowanej intensywności, jednak nie rzutuje to na odbiór powieści jako całokształtu.
Cedlerska stworzyła powieść, gdzie zbrodnia jest tylko punktem wyjścia do historii o głęboko ukrytej prawdzie pod warstwami traum i kurtyny milczenia. Mocna historia otoczona gęstym mrokiem z dopieszczona warstwą obyczajową i grozą wtaczaną w literacki krwiobieg niczym jad teściowej.
" [...] Przeszłość potrafi zmienić przyszłość. Ale to zawsze my mamy ostatnie zdanie. [...]"
Po przeczytaniu książki "Punkty przecięcia" Pauliny Cedlerskiej jestem w lekkim szoku i niedowierzaniu. Autorka tak prowadziła swoją historię, że aż nie byłam pewna, komu tak naprawdę mogę zaufać, a kogo tak naprawdę powinnam unikać. Główna bohaterka Luiza była lekko niestabilna, dlatego nie bardzo wiedziałam, (z resztą ona też), co jest prawdą, a co wytworem jej wyobraźni.
Uważajcie, bo tutaj dochodzi do niejednej brutalnej zbrodni. Mamy przeskoki w czasie, które się wzajemnie ze sobą przeplatają. Uważam to, za dobre posunięcie. Odkrywanie poszczególnych fragmentów fabuły przyniosło zaskakujący finał. Po nitce do kłębka. Akcja jest umiarkowana. Przy tej książce nie da się nudzić. Chciałam wiedzieć, kto stoi za zbrodniami. Miałam swój typ. Byłam przekonana, że znam prawdę, a tu spotkała mnie niespodzianka i totalny szok.
Czy podążając za przeszłością, można przegapić i nie zauważyć niebezpieczeństwa, które czyha na nas tuż za rogiem? Przekona się o tym główna bohaterka Luiza. W swojej przeszłości, a właściwiej w dzieciństwie, przeżyła prawdziwą traumę, która cały czas odbija się na jej teraźniejszości. Nie może normalnie żyć. Wyparła pewne wydarzenia i teraz za wszelką cenę chce dojść do prawdy. Ma nadzieję, że to ją odblokuje. Tylko czy warto wracać do przeszłości? Od 11 lat ma męża Piotra, który jest policjantem. Łączy ich szczególna relacja. Koniecznie musicie ją poznać. Przyznam szczerze, że nigdy nie zgodziłabym się na taki układ.
O zbrodniach powinniście wiedzieć, tylko tyle, że są niestety brutalne. Autorka w tej sprawie ma ciekawą wyobraźnię. Ciekawe, do czego posunie się w kolejnych swoich historiach.
Było to moje pierwsze czytelnicze spotkanie z twórczością Pauliny Cedlerskiej i mam nadzieję, że nie ostatnie. Z przyjemnością sięgnę po jej poprzednie i przyszłe powieści.
Las, noc i porzucona walizka. Mazury, jakich nie chcielibyście poznać. Klara porzuca swoje olsztyńskie życie, by podjąć wymarzoną pracę. Jednak etat...
Weronika i Miłosz uciekając przed bolesnymi wspomnieniami przeprowadzają się z krakowskiego mieszkania do niespodziewanie odziedziczonego domu na Wzgórzach...
Przeczytane:2025-08-22, Ocena: 6, Przeczytałam,
„Punkty przecięcia” to moje kolejne spotkanie z twórczością Pauliny Cedlarskiej. Jej pierwsza książka „Od ognia piekielnego” wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie, więc cieszę się, że miałam okazję przeczytać nowość. Jednak moje oczekiwania były już od początku spore. Czy autorce uda się im sprostać?
Matylda wyjeżdża na krótki urlop. Jednak nie wie, że już więcej nie powróci do domu. Na plaży zostają odnalezione jej zmasakrowane zwłoki. Cała społeczność jest wstrząśnięta brutalnością tej zbrodni. Wkrótce dochodzi do kolejnych morderstw. Policja wie, że ma do czynienia z seryjnym mordercą, ponieważ jego modus operandi się powtarza. Społeczność jest mocno zaniepokojona i żyje w atmosferze strachu i narastającej paniki. Czy policji uda się schwytać mordercę przed popełnieniem kolejnych zbrodni?
Powiedzieć, że to była dobra książka to jak nie powiedzieć nic! W swoim życiu przeczytałam już dziesiątki thrillerów, jednak „Punkty przecięcia” to książka, która mnie zaskoczyła, nie pozwoliła się odłożyć i wbiła w fotel! Jest to mroczna i wciągająca historia, gdzie sielanka nadmorskiej miejscowości zostaje przerwana przez brutalne morderstwa. Piaski można by rzec, że są miejscem spokojnym, uznawanym wręcz za oazę spokoju, miejsce, gdzie każdy zna każdego. Jednak czy na pewno?
Głównym elementem, który nie pozwolił mi tej książki odłożyć jest ciągłe narastające napięcie! Autorka genialnie je rozbudowuje. W pewnym momencie znajdujemy się w takiej kropce, że zaczynamy podejrzewać dosłownie każdego, kto zostaje w tej powieści wspomniany! Samo zakończenie jest dla nas mocno wstrząsające! Dodatkowo jesienne mgła, wilgoć i szum morza stają się tłem ciągle narastającej paniki, a co za tym idzie atmosfera jest pełna grozy!
Jedną z postaci o której nie mogę nie wspomnieć jest Luiza. Bohaterka, która w Piaskach odnalazła swoją bezpieczną przystań. Kiedy dowiaduje się o pierwszej zbrodni jej życie zostaje wywrócone do góry nogami, a spokój mocno zachwiany. Luiza ma za sobą traumatyczne wspomnienia, które zamknęła w głębi umysłu. Kiedy zbrodnie wychodzą na jaw jej wspomnienia również zaczynają się przebijać. Niebezpieczna granica między tym co jest a tym co było zaczyna zanikać, a wkrótce okaże się, że Luiza jest znacznie bliżej mordercy niż mogłaby się spodziewać.
Jednym z ważniejszych, ale i mocniejszych elementów tej historii jest splątanie wątków kryminalnych i psychologicznych. Bowiem w tej historii nie mamy do czynienia jedynie ze ściganiem seryjnego mordercy. To opowieść o traumie. Opowieść o tym jak przeszłość wpływa na teraźniejszość. Luiza stara się wymazać przeszłość, jednak ona boleśnie nie daje o sobie zapomnieć. Jej postać jest ofiarą, poszukiwaczka prawdy, a także osoba, która musi zmierzyć się z najgorszymi wspomnieniami.
Reasumując, „Punkty przecięcia” to książka, której się nie czyta. To książka, którą się pochłania! Genialna fabuła, mocni i bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, wątki psychologiczne pomieszane z kryminalnymi, idealne tempo akcji, a także zaskakujące zakończenie to elementy, które plasują tę powieść w mojej topce tego roku! Na pewno będę chciała poznać jeszcze inne powieści autorki, ponieważ ta sprawiła, ze mam ochotę na więcej i więcej! Z całego serca polecam wam tę książkę! Jedynego czego będziecie mogli żałować to zarwanej nocki!
IG: libresunn