Nieprzebrane źródło pasjonującej wiedzy na temat obrzędowości i świąt na ziemiach polskich
Przed wiekami ludzie wierzyli, że żelazo odstrasza istoty duchowe, dlatego na stole wigilijnym nie kładli żadnych żelaznych przedmiotów. Wiosną gromadzili się nad rzeką, by topić zimę-śmierć pod postacią słomianej kukły. Obrzęd ten przetrwał do dziś jako topienie marzanny. Z kolei Zielone Świątki w XV wieku były świętem ostro krytykowanym - jeden z ówczesnych kaznodziejów mocno gorszył się faktem, że stare kobiety i dziewczęta chadzają w te dni nie do kościoła, lecz na tańce. I to nie po to, by wzywać imienia Pana Boga, lecz diabła!
W Rytuałach, obrzędach, świętach Leonard J. Pełka przedstawia najważniejsze polskie zwyczaje rodzinne, kultywowane dorocznie od czasów prasłowiańskich do końca wieku XX. Uwzględnia ich typologię, opisuje rodowody oraz ścieżki przeobrażeń obrzędowości polskiej. Omawia także funkcje społeczne obrzędów i świąt. Z wielką pieczołowitością przedstawia tradycje ludowe, szlacheckie i mieszczańskie, nie zapominając przy tym o współczesnych rytuałach i świętach.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2022-06-14
Kategoria: Socjologia, filozofia
ISBN:
Liczba stron: 256
Unikatowe materiały o kulturze i wierzeniach dawnych Słowian autora książki Polska demonologia ludowa Dr Leonard J. Pełka, niekwestionowany autorytet...
Wyjątkowa opowieść wprowadzająca w świat bogów, wierzeń i obyczajów Słowiańszczyzny przedhistorycznej Światowit - groźny bóg o czterech obliczach,...
Przeczytane:2025-06-25, Ocena: 2, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
Nie trąci, a wręcz dusi myszką. Pierwszy rozdział piekielnie nudny, akademicki, teoretyczny, tłumaczący w zawiły sposób proste pojęcia. Drugi najciekawszy, bo to w nim omawiane są tytułowe rytuały, obyczaje i święta, ale niestety tekst nie jest nijak podzielony, nawet na choćby pory roku. Takim sposobem, chcąc wrócić do konkretnego opisu, trzeba wertować wszystkie sto stron. Wspomniałam, że to część najciekawsza, ale w zasadzie nie dowiedziałam się niczego, co nie byłoby już powszechnie znane. Ostatnia część to dla autora współczesność, czyli gloryfikowane czasy PRL. Od współczesnego (nam) wydawcy brak jakiegokolwiek komentarza, nawet nie podano daty pierwszego wydania, aby czytelnik mógł mniej więcej przygotować się do charakteru treści.