W licznej rodzinie Kręciszów każdy dba o własne interesy, a wyobraźnię wszystkich do białości rozpala należąca do Ingrid przedwojenna willa w Szczawnie-Zdroju. Janusz, Dagmara, Robert i Paulina mają już to i owo na sumieniu, tylko dokąd zawiedzie ich rywalizacja o cenny spadek? Czy rodzina wyjdzie cało z tej potyczki? Relacje i nastroje w rodzinnym domu pozostawiają bowiem wiele do życzenia, ale na szczęście seniorka rodu ma się świetnie i do grobu wcale się nie wybiera.
Ingrid Kręcisz, mimo słusznego wieku, w niczym nie przypomina stereotypowej babci. Ma cięty język i umysł ostry jak brzytwa. Zaparz dobrą herbatę lub – jak ona – nalej kieliszeczek domowej nalewki i poznaj mieszkańców willi Wandzia. Bo nie wszystko jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka…
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-03-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Język oryginału: Polski
„Czasem wystarczy jedna osoba, dzięki którejmożna odzyskać siłę do życia i poczuć się bezpieczniej”.
„Skóra na niedźwiedziu” to lekka, absolutnie życiowa, z dużą dawką emocji i sporą nutką humoru, jaki i ironii historia. Opowieść o rodzinie Kręciszów, którym w miarę poukładane życie, stopniowo wkradają się problemy, wywracając, ich życie do góry nogami. Autorka idealnie pokazuje rodzinne gierki, tajemnice, zachowania, wady i problemy, które napotykają członków tej osobliwej rodzinki.
Na samym początku autorka przedstawia nam bohaterów, dzięki czemu łatwiej połapać się w tej dosyć sporej rodzince. Fabuła książki wciągająca, ciekawie poprowadzona, w której dostajemy wiarygodne, ciekawe dialogi, miłosne zawirowania i bardzo dobrze wykreowane postacie.
Autorka umiejętnie buduję atmosferę i napięcie, które sprawia, że książka dosłownie pochłania, bezpowrotnie. Styl autorki odznacza się lekkością pióra, obrazowym językiem z nutką ironii i sporą dawką humoru, dzięki czemu zostajemy wciągnięci od pierwszych stron.
Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką.
„Dlatego już od wizyty listonosza wchodziła w tryb zagubionej staruszki, która nie bardzo ogarnia ani logiczne myślenie, ani tym bardziej powody, dla których rodzina tak licznie pojawia się w rodzinnym domu. Bawiła się przy tym tak doskonale, że chwilami żal jej było tej, biednej młodzieży. Ale cóż, każdy dostaje to, na co sobie zapracował. „Każdemu według zasług”
Bohaterzy świetnie wykreowani, wyraziści, charakterni, różnorodni, barwni a do tego bardzo realnie i naturalne wykreowani. Każdy z nich ma inne poglądy, pragnienia, marzenia i inne spojrzenie na otaczający świat.
Ingrid to intrygująca, charakterna, pełna werwy seniorka, która kochała życie, z którego czerpała całymi garściami. Śmiga po stronach internetowych i socjal mediach niczym małolatka. Ma cięty język i umysł ostry jak brzytwa. Kochała swoje dzieci, wnuki, zięciów jedynie tolerowała. Polubiłam ją od samego początku.
„Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić, pokój wirował jak w jakimś szaleńczym tańcu, za to żołądek coraz bardziej zwijał się w ciasny supeł. Jej świat runął i już nigdy nie będzie w stanie go poskładać na nowo”.
Autorka zabiera, nas do rodziny Kręciszów, która jest dosyć oryginalna na swój sposób, ale bardzo prawdziwa. Najstarsza seniorka rodu Ingrid jest właścicielką willi Wandzia, na którą chrapkę mają jej dzieci. Myślą, że mamusia ma demencję i powinna być pod opieką. Na całe szczęście seniorka rodu ma się bardzo dobrze i do grobu się jeszcze wybiera. Za to Ingrid pogrywa sobie ze wszystkim, bawiąc się przy tym co niemiara. Na rodzinę Kręciszów spada wiele trudności, problemów i wiele skrywanych tajemnic ujrzy światło dzienne, z którymi będą musieli sobie poradzić. Nie, którym w najmniej oczekiwanym momencie rozsypie się świat, którego już nie będą potrafili posklejać na nowo.
-Czy Ingrid ogra swoją rodzinkę?
-Co los przyniesie rodzinnie Kręciszów?
Polecam
Jesienne wieczory sprzyjają czytaniu wielotomowych sag rodzinnych, które pozwalają Nam na dłużej pozostać w otoczeniu tych samych bohaterów, zagłębić się w lekturze i poznać kulisy skomplikowanych relacji, jakie łączą pozornie najbliższe sobie osoby. Taka jest również saga ,,Potomkowie" autorstwa Agaty Bizuk, której pierwszy tom pt. ,,Skóra na niedźwiedziu", wydany nakładem Wydawnictwa Bookend, przenosi Nas do uzdrowiskowego Szczawna-Zdroju i urokliwej willi Wandzi, w której mieszka głowa rodziny Kręciszów, niejaka Ingrid.
Seniorka rodu, matka czworga dzieci, nie jest typową staruszką. Bryluje w internecie, korzysta z Tindera i słusznie twierdzi, że wiek to tylko liczba. Do tego śmiało można ją nazwać mistrzynią ciętej riposty a przede wszystkim charakterną Ślązaczką. To o jej przygodach, również tych w wirtualnym świecie, przeczytamy na kartach tej rodzinnej sagi, która ma tę zaletę, że niemal od pierwszych stron zaraża humorem, zaskakuje ironią i różnorodnością w kreacji bohaterów, których pierwowzory bez trudu odnajdziemy w prawdziwym życiu.
Choć w treści ,,Skóry na niedźwiedziu" poruszono wiele istotnych kwestii, także tych rzucających cień na relacje rodziców z dziećmi, rodzeństwa ze sobą czy babć z wnukami, to jednak sporo miejsca poświęcono na to, by udowodnić, jak cennym skarbem może okazać się zatroskana rodzina. Taka, która czasem potrafi człowieka dobić a innym razem podnieść na duchu i pobudzić do działania. Do takich rodzin należą również Nasi Kręciszowie.
Jest w prozie Agaty Bizuk pewna swojskość, która pozwala czytelnikom w mig polubić niektórych bohaterów tej historii i sprawić, że stajemy się autentycznie ciekawi tego, co mają Nam do powiedzenia. Trzeba przyznać, że to ,,coś" mają w sobie nawet powieściowe męskie ,,czarne charaktery", które potrafią nieźle namieszać w życiu bohaterek tej książki.
Zachwycona powieściową kreacją Ingrid i jej równie interesujących bliskich, już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejne tomy przygód Kręciszów, by przekonać się, do czego jeszcze zdolna jest ta rozrywka rodzina. Jeśli i Wy jesteście ciekawi, koniecznie sięgnijcie po tę sagę.
Witaj na Zielonej 13! W przedwojennej kamienicy mieszkają tu ludzie, którzy na pozór doskonale się znają. Szczepan wciąż jeszcze nie pozbierał się po...
Dominik wychował się w domu dziecka. Dziś ma już 20 lat i jest samodzielny, ale nadal próbuje odnaleźć swoją mamę. Nie ma pewności, czy zmarła, czy go...
Przeczytane:2025-08-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 52 książki 2025, 12 książek 2025, Humor przede wszystkim,
W KRZYWYM ZWIERCIADLE
"Skóra na niedźwiedziu" to pierwsza część cyklu Agaty Bizuk zatytułowanego "Potomkowie", którego byłam bardzo ciekawa już od jakiegoś czasu. Liczyłam na łatwą, lekką i przyjemną rodzinną opowieść z humorem i taką właśnie otrzymałam.
Poznajcie zatem rodzinkę Kręciszów - seniorka rodu to 75-letnia Ingrid, kobieta z charakterem, nieco ekscentryczna, ale rzutka i młoda duchem. Jej ostry umysł i cięty język odgrywają ogromną rolę w kreowaniu rzeczywistości. Ingrid jest wdową po Henryku, mieszka w przedwojennej willi Wandzia w Szczawnie Zdroju i póki co świetnie sobie radzi. Innego zdania są jej dorosłe dzieci - Janusz, Robert, Dagmara i Paulina, które zacierają ręce na przyszły spadek. Synowie i córki już jakiś czas temu założyli swoje rodziny i zmagają się z niełatwą codziennością. Ingrid doczekała się siedmiorga wnucząt i to z nimi, nie z dziećmi, ma najlepsze relacje. Potomkowie pojawiają się u matki cyklicznie raz w miesiącu, by sprawdzić jak seniorka się miewa, ale ich wspólnym celem jest rywalizacja o... majątek Ingrid.
Historia Kręciszów bardzo przypadła mi do gustu. Lekka i przyjemna w odbiorze, sporo humoru, elementy groteski i bardzo charakterystyczni bohaterowie - to wszystko sprawia, że poznawanie historii tej rodziny to czysta przyjemność.
Prym wiodą tu przede wszystkim dwie, młode duchem starsze panie - Ingrid i jej przyjaciółka Jadwiga - obie wyjątkowe i nie do podrobienia. Ich spotkania przy kieliszeczku nalewki własnej roboty, kąśliwe dysputy i chęć zaprzyjaźnienia się z odkryciami cywilizacji budzą podziw i wywołują uśmiech na twarzy. Próby oswojenia Facebooka, czy Instagrama oraz dokonywanie zakupów internetowych wypadają dość zwyczajnie przy surfowaniu po platformie Tindera i zachwycaniu się męskimi bicepsami. Uwielbiałam też momenty irytacji starszej pani, kiedy Ingrid płynnie i niespodziewanie przechodziła na śląską gwarę. Muszę przyznać, że niektóre sytuacje wywoływały u mnie salwy śmiechu. Okazuje się, że na emeryturze też można używać życia i dobrze się bawić, ale to zależy przede wszystkim od nastawienia.
Tymczasem jeśli chodzi o potomków Ingrid to tutaj sprawy mają się nieco inaczej. Każde z dzieci seniorki tkwi w mniej lub bardziej skomplikowanej relacji i do szczęścia sporo im brakuje. Mamy więc całą masę poważnych problemów, w które obfituje życie - zdradę, egoizm, problemy wychowawcze, toksyczną relację, pracoholizm, brak zrozumienia, pazerność i rywalizację.
Autorka świetnie nakreśliła obraz zmian pokoleniowych i międzyludzkich relacji. Historia jest realistyczna, choć niektóre zachowania i poglądy, podobnie jak cechy osobowościowe postaci zostały delikatnie wyolbrzymione, nieco mocniej zaakcentowane. Należy jednak pamiętać, że "słowa mają wielką moc, bez względu na to, ile jest w nich prawdy".
"Skóra na niedźwiedziu" to taka nieco pokręcona opowieść z morałem, która ma w sobie pewną swojskość. Z zainteresowaniem śledzimy losy bohaterów i przez cały czas zastanawiamy się, czym jeszcze nas zaskoczą. Akcja biegnie szybko i na pewno nie będzie nudno. Czytamy, analizujemy, wyciągamy wnioski, ale przede wszystkim bardzo dobrze się bawimy.
Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy cyklu. Już się zastanawiam, co nowego wydarzy się u Kręciszów i jakie pomysły będą wcielać w życie moje ulubione seniorki. Druga część zatytułowana "Do grobowej deski" czeka na półce na przeczytanie.