Sbarramento di Brennero, fortyfikacje na przełęczy Brenner przy granicy austriacko-włoskiej. 6 kwietnia 1947 roku u wejścia do bunkra znaleziono tam zwłoki mężczyzny. Śledztwo pozwala ustalić jego prawdziwą tożsamość: to dr Gerhard Bast, urodzony w 1911 roku w Gottschee, Sturmbannführer SS, członek gestapo, zbrodniarz wojenny, poszukiwany listem gończym przez policję w Linzu. Ojciec Martina Pollacka.
W rodzinnych opowieściach autora jak w soczewce skupia się historia Europy w pierwszej połowie XX wieku. Martin Pollack zabiera nas w poruszającą podróż po dziejach swoich przodków, składając na naszych oczach elementy nieznanej mu dotąd rodzinnej układanki. Odkrywając swoje korzenie, zadaje sobie pytanie - czy mogło być inaczej? Czy można było zapobiec radykalizacji poglądów krewnych? I dlaczego milczenie rodziny na temat ojca z biegiem czasu stawało się coraz bardziej przejmujące? Ta książka to również uniwersalne rozliczenie się z ciężarem własnego pochodzenia, na które przecież nie mamy wpływu.
,,To książka przykuwająca uwagę, a zarazem wyważona, ba, chłodno naukowa. Przede wszystkim jednak bije z niej głęboki humanizm i okiełznany ból. To literacki wyraz dojrzałości, która nie ucieka przed prawdą, lecz akceptuje ją, choć czyni to z wielkim wysiłkiem i dziecięcym poczuciem wstydu." Claudio Magris
,,Czytelnik wspaniałej książki Pollacka będzie wstrząśnięty. W trakcie lektury świadkujemy tragedii, która odsłania prawdę i nabiera wymiarów antycznych." Ulrich Weinzierl
,,...wielka reporterska narracja, archeologiczne poszukiwanie śladów i esej z dziejów mentalności." Andreas Breitenstein
,,Przygnębiająca książka, mądra, świetnie zrobiona dokumentacja i jednocześnie wrażliwa literatura." Gabrielle von Arnim
,,,,Śmierć w bunkrze" to książka znakomita." Jak Strzałka
,,,,Śmierć w bunkrze" to znakomicie napisany, przejmujący i refleksyjny rozrachunek z ojcem, dalszymi przodkami, własnym narodem i jego pangermańską pogardą Słowian." Piotr Kitrasiewicz
,,Martin Pollack nie waha się powiedzieć wprost: mój ojciec był zbrodniarzem. To straszne wyznanie. Zwłaszcza jeśli pada publicznie." Zbigniew Bauer
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2024-11-27
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Śmierć w bunkrze
„Co to takiego, co każe tym ludziom sznurować usta? Strach? Przed czym? Przed mordercami i ich następcami? Dlaczego miano by się ich bać jeszcze...
Cesarz Ameryki to fascynująca opowieść o wielkiej fali emigracji, która ruszyła z Galicji pod koniec XIX wieku, pchając w nieznane setki tysięcy Żydów...
Przeczytane:2018-05-24, Ocena: 5, Przeczytałam,
Oczekiwałam tradycyjnej biografii ojca człowieka, którego na swój sposób podziwiam. Martin Pollack jeszcze jakiś czas temu był mi nieznany. Z pochodzenia jest Austriakiem urodzonym w 1944 roku, jego ojciec był SS-manem ślepo zapatrzonym w idee Hitlera, podobnie jak jego rodzice, przerażające są zresztą opowieści Pollacka o babci, która do samej śmierci uważała, że wojna nie jest dla niej hańbą, a Holocaust się Żydom należał. I nie, nie zamierzam tutaj nikogo piętnować ani oceniać bo to nie są moje czasy ani moje idee, a wiem (pamiętam niektóre opinie własnej babci), że ludzie wtedy mieli zupełnie inne spojrzewnie na życie, to co my dzisiaj uważamy za coś strasznego, dla nich było raczej statystyką. W każdym razie Pollack odciął się od rodziny, od biologicznego ojca, ale postanowił rozwikłać zagadkę jego życia i śmierci. Jako dziecko mało słyszał o ojcu, jeśli już to same pochlebne rzeczy od dziadków, dlatego jego wędrówka do prawdy jest długa (zaczyna się jeszcze w XIX wieku na Bałkanach, gdzie przez jakiś czas mieszkali jego przodkowie) i kończy się w momencie, kiedy dowiadujemy się, jak zginął jego ojciec.
"Śmierć w bunkrze" to opowieść o poszukiwaniu swojej własnej tożsamości. Czasem nie zastanawiamy się nad tym jak pewne wydarzenia wpływają na nasze życie. Pollack jest slawistą, studiował m.in. w Warszawie, płynnie mówi po polsku, a jego żona (z tego co zrozumiałam), jest Słowenką. Autor jest z nami szczery, nie opowiada o swoim emocjonalnym podejściu do tej ekspedycji, jest raczej narratorem, badaczem, przytacza nam historie ze swojego życia.
Książka bardzo mi się podobała, uważam że to jedna z tych "pożyteczniejszych", które warto przeczytać.