Solaris

Jako, że w mojej grupie książkowej zostałam jedyną osobą, która "Solaris" jeszcze nie czytała, to podjęłam wyzwanie i przeczytałam. Na początku byłam zachwycona, jaka ta książka jest świeża, jaka współczesna i nawet to, że to  jest fantastyka mi nie przeszkadzało. Normalnie nic dodać, nic ując. I wszystko było super aż do połowy książki. W drugiej połowie nagle poczułam, że to pisarstwo Lema mocno trąci myszką, że się dłuży i nudzi mnie okrutnie. Miałam wrażenie, że pomysł był genialny, że zapał dało się wyczuć, no ale kurczę, może autorowi weny zabrakło, żeby pociągnąć to na wysokim poziomie, albo już mu się znudziło. Tak, wiem, że Lem to klasyka, ale jednak może mi się nie podobać i nie podaba mi się. To było moje pierwsze spotkanie z autorem i prawdopodobnie ostatnie. Tak, pozostanę ignorantką, a co, i Lemowi mówię nie. Jest mnóstwo o niebo lepszych książek i na takie jak "Solaris" szkoda mi czasu.