Spiral. W rytmie uczuć

" Wiesz, czasem trzeba trochę czasu, bo oswoić się z tym, że niektórzy naprawdę chcą ci pomóc, nie oczekując niczego w zamian"

Elias to hokeista, który często trafia na nagłówki gazet jednak nie w pozytywnym znaczeniu. Sage jest baletnicą i marzy o wielkiej roli, tylko niestety nie jest wystarczająco popularna. Baletnica i hokeista. Co może ich łączyć? 

Ale to była dobra książka. Oczywiście musiałam po nią sięgnąć ze względu na występujące tu motyl udawanego związku, który uwielbiam. Ale nie spodziewałam się, że tak bardzo ta książka mi się spodoba. Od pierwszej strony aż do ostatniej cały czas miałam na twarzy uśmiech. Urocza, słodka, ale nie za słodka książka. Zarówno Elias, jak i Sage od razu wzbudzili moją sympatię, ale jestem zdecydowaną fanką głównej bohaterki. Bezpośrednia, szczera, mimo problemów zawsze ma na twarzy uśmiech. Już na pierwszym spotkaniu prosto z mostu mówi wszystko Eliasowi. Wszystkim zawsze chce pomagać i to robi, mimo że niestety często zapomina o sobie samej. Zawsze stawia się na ostatnim miejscu. Ciężko walczy, żeby zrealizować swoje marzenia i jest to determinacja godna podziwu. Dla swojego brata zrobi wszystko, co naprawdę przez cały czas było widać. Elias to z kolei uroczy chłopak, który unika jakichkolwiek związków ze względu na przykre przeszłe doświadczenia. Obecnie znajduje się w trudnym położeniu, bo musi się wykazać na lodowisku, a nie do końca mu dobrze to idzie. No i niestety nie może się odpędzić od dziewczyn, które są chętne umilić mu czas. Uroczy, troskliwy i potrafiący bardzo dobrze gotować. 

On potrzebuje się wykazać na lodzie i spowodować, żeby przestano go postrzegać jako playboya, do którego mu dosyć daleko. Ona potrzebuje popularności, żeby zacząć spełniać marzenia. Co zrobić? Może... połączyć siły? W ten sposób zawierają układ. Udawany związek. Każde z niego coś będzie miało. Podstawą są zasady. Tylko czy będzie łatwo się ich trzymać? Czy będzie to takie łatwe, jeśli od początku pomiędzy nimi iskrzy?  Czy układ może przekształcić się w coś więcej? 

Relacje pomiędzy bohaterami była wprost cudowna. Nic nie dzieje się za szybko, wszystko rozwija się swoim własnym tempem. Nie ukrywam jednak, że momentami byłam już sfrustrowana zachowaniem głównego bohatera, jego próbami powstrzymania się od bliższego kontaktu Sage. Z drugiej strony było to fajne, bo miał swoje zasady i za wszelką cenę starał się ich trzymać. Elias ma swoje powody, z powodu których obawia się zaangażować w najbliższą relację. Tylko co jeśli Sage ma plan? Przekształcić udawany związek w  prawdziwy? Czy to się uda? Oczywiście nie mogło zabraknąć pikantnych scen, ale nie ma ich dużo i są naprawdę napisane ze smakiem i przede wszystkim nie dzieją się od samego początku. 

"- Wiele rzeczy robisz ze mną po raz pierwszy, Eliasie. Uważaj, bo jeszcze sobie pomyślę, że naprawdę mnie lubisz. 
- Kiedy ja cię naprawdę lubię, Sage" 

Jak to książka z udziałem hokeisty i baletnicy to fajnie by było jakby na ten temat coś się pojawiło, prawda? Jestem pozytywnie zaskoczona, że na ten temat było tego dosyć dużo. Bo jednak nie ukrywajmy, ale większość książek ma znikomą ilość takich momentów. A tutaj wręcz przeciwnie. Mecze, treningi, szkolenia, konkursy. Było tego dosyć dużo i to mi się naprawdę bardzo podobało.

W książce pojawia się dosyć dużo bohaterów, ale nie wszystkich polubiłam. Przede wszystkim wujek Sage. Ta jego bezpodstawna niechęć wobec Eliasa była naprawdę bardzo irytująca. Z kolei bardzo polubiłam przyjaciół głównego bohatera. Cudowna, wspierająca ekipa. W książce również pojawia się postać z przeszłości bohaterki i byłam pozytywnie zaskoczona tym, że nie było z nią żadnych dramatów. Cała książka to bardzo pozytywne zaskoczenie. 

Jak zakończy się historia Sage i Eliasa? 

 "Spiral. W rytmie uczuć" to wspaniała historia. Dawno nie czytałam książki, gdzie przez całą lekturę bym się uśmiechała jak to miało miejsce tutaj. Jest to przyjemna, lekka lektura, którą bardzo szybko się czyta. Do tego pięknie się prezentuje. No kto nie lubi barwionych brzegów? 
Bardzo, bardzo polecam! 

On zawodowo gra w hokeja, a jej życiem jest balet.
Spotykają się całkiem niespodziewanie na aukcji charytatywnej... a dalej jest już coraz ciekawiej.
Ta książka rozkręca się powolutku, ale systematycznie, a kiedy już przyspiesza - niespodziewanie się kończy. Jestem zauroczona, była to świetna odtrutka na trudny czas i zastój czytelniczy.

Właśnie spędziłam 4.5 godziny z bohaterami, których uwielbiam od pierwszej przeczytanej strony. "Spiral" to pełna emocji i ważnych treści historia. Takich książek potrzeba Nam więcej.