Opowiadanie o słoniu, który pokazał nam, jaki świat jest piękny.
Wydawnictwo: Szmaragdowe Pióro
Data wydania: 2025-10-13
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 3-5 lat
ISBN:
Liczba stron: 20
Język oryginału: polski
Ja nie wiem co się dzisiaj ze mną stało, ale zwyczajnie popłakałam się przy tej zwyczajnej bajeczce. Zwyczajnej, albo niosącej ogrom przesłań, które nieliczni mogą ujrzeć. Bajka opowiada w jaki sposób powstało światło, a dokładniej, jak doszło do tego, że się ukazało. Głównym bohaterem jest słoń, który nie chciał dłużej patrzeć na krzywdę innych ludzi i stworzeń. To on przypomniał sobie, że kiedyś na świecie było widno, więc postanowił, że musi zrobić wszystko, aby powrócić do tego stanu. I tutaj chcę przerwać, by zauważyć, że słoń jest zawsze brany jako postać myśląca mniej logicznie. Nie patrzył na innych, którzy każdego dnia robili to samo. Nie myślał o swoich ograniczeniach, o wielkim rozmiarze, o nieporadności, którą może posiadać każdy człowiek na świecie. Nie zerkał na innych, tylko pognał ciągnięty przez swoje myśli i doprowadził do tego, co pragnął osiągnąć. Pokazuje to, aby nigdy nie przejmować się opinią innych. By nie chwalić się swoimi planami, nie snuć domysłów, nie myśleć co by było gdyby, tylko zwyczajnie działać. Iść w kierunku gdzie ciągnie nas serce! To było takie niesamowite, kiedy moje myśli poszybowały w kierunku nie tylko przeczytania książki, ale i zrozumienia jej przekazu. I ten koniec, totalny sztos! Zazwyczaj nie używam takich słów, ale naprawdę pomysł na nią był genialny! Do tego te ilustracje, takie wyraziste, dokładnie ukazujące przykładowe myśli oraz problemy, które zostały opisane. Nie wiem czemu, ale otworzyła we mnie czułość oraz pewność tego, że istnieje wiele nieodkrytych talentów pisarskich, którzy być może z niepewności czy też strachu przed krytyką, wciąż pozostają zamknięte w szufladzie. Niech więc każdy z was, kto cokolwiek w życiu napisał, bądź próbuje swoich słów w pisarstwie ujrzy, że tu nie ma się czego bać. Nie czekajcie na odpowiedni moment, gdyż czekając stoimy w miejscu, a czas płynie. Dzisiaj jesteśmy, a jutro może nas nie być. Nie ważne za kogo się uważacie, czy nawet za słonia, czy szarą mysz, idźcie tam, gdzie niosą was myśli. To wasze głębsze ja, ono nigdy się nie myśli:-) Przeczytajcie tą bajkę, bo zwyczajnie warto:-)
Przeczytane:2025-10-23, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025, Egzemplarz recenzencki,
Lubię sięgać po literaturę dziecięcą, bo ona zazwyczaj niesie w sobie jakiś ważny przekaz czy też motto. Zresztą jak sami dobrze wiecie, dziecięca wyobraźnia potrafi być niesamowita i zaskakująca. Jednak co do powyższego opowiadania mam mieszane uczucia. Nie do końca przekonało mnie do siebie to o czym przeczytałam. Z jednej strony mamy ciemność, totalny chaos i rzekome przekonanie autora, że z powodu ciemności ludzie chorowali. Ciężko mi się z tym zgodzić, gdyż to nie brak światła doprowadza do tego, że ludzie chorują.
Bohaterami tego opowiadania w głównej mierze są słonie, które nazywane są literkami. Jeden z nich postanawia coś zrobić, aby zaradzić tej wszechobecnie panującej ciemności. Realizując swój plan zważa na własne bezpieczeństwo. Jest odważny i świadomie dąży do wyznaczonego sobie celu. Czy go osiągnie?
Choć sama historia nie do końca do mnie przemawia, może gdyby była bardziej rozwinięta byłoby inaczej, to nie mogę się przyczepić do pięknej szaty graficznej opowiadania. Piękne ilustracje z całą pewnością oddają klimat opisanych przeżyć bohaterów. Ilustracje jak przystało na treść książeczki są ciemne, oddające klimat fabuły. Widać ewidentny kontrast ciemności ze światłem. Czcionka jest duża, dobrze widoczna i czytelna. Spodobała mi się również okładka.
Pomimo tego, iż to opowiadanie mnie nie do końca urzekło, czekam na kolejne, które mam nadzieję wywołają u mnie lepsze wrażenia.
Światło to krótkie opowiadanie o słoniu, jego odwadze i determinacji, aby pokazać nam piękno świata.