Szczęśliwego Nowego Roku

Ocena: 4.82 (11 głosów)

Jest Sylwester. Najlepsza noc w roku.

Podczas gdy starzy przyjaciele, Wiksellowie i Anderssonowie, wznoszą toasty, ich nastoletnie dzieci urządzają własną imprezę na drugim końcu miasta.

Jednak następnego ranka siedemnastoletnia Jennifer Wiksell znika.

Godziny mijają. W sprawę włącza się policja. Nikt nie wie, komu można zaufać.

Te dwie tajemnicze rodziny mają wiele do ukrycia.

Czy rozwiązanie zagadki zniknięcia Jennifer może znajdować się blisko domu?

Informacje dodatkowe o Szczęśliwego Nowego Roku:

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2022-11-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788382304367
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Ett Gott Nytt r

Tagi: Thrillery psychologiczne

więcej

Kup książkę Szczęśliwego Nowego Roku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Trudno jest kochać w biedzie. Czasem wydaje się to niemożliwe.


Więcej

Kto jest w stanie spać, kiedy jego dziecko nie wróciło do domu? Kiedy buty nie stoją w przedpokoju, a łóżko jest puste? Kto jest w stanie się odprężyć, kiedy dręczą go myśli?


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Szczęśliwego Nowego Roku - opinie o książce

Avatar użytkownika - katarzynajablonska
katarzynajablonska
Przeczytane:2023-11-07, Ocena: 4, Przeczytałam,

"Stukamy się kieliszkami. Już mam powiedzieć coś o tym, że to był beznadziejny rok, ale w ostatniej chwili zmieniam zdanie. Wydaje mi się, że rozpoczęcie pierwszych, drżących minut Nowego Roku od jakiejś gorzkiej uwagi może być brzemienne w skutki (...)".

Czasem nawet nie trzeba wypowiadać takich słów, wystarczy tylko sformułować je w myślach. Przekonuje się o tym Nina oraz jej przyjaciele, uczestniczący wspólnie z nią w zabawie sylwestrowej.
Starzy, dobrzy znajomi jeszcze z czasów szkolnych, od lat spędzają razem tę wyjątkową noc. I choć z pozoru zabawa jest przednia, okazuje się że pod wierzchnią warstwą kryje się coś, co raczej nie powinno ujrzeć światła dziennego. Każdy z uczestników ukrywa swoje grzeszki, kreując się na kogoś, kim nie jest. Dopiero zaginięcie Jennifer wszystko zmienia i na jaw wychodzą dotychczas pilnie strzeżone sekrety.

Rozpoczynając lekturę "Szczęśliwego Nowego Roku" Malin Stehn już od samego początku czuć wzmagające się napięcie. Choć w pierwszych fragmentach tekstu nie dzieje się zbyt wiele, w powietrzu wisi zapowiedź tego, co ma się wydarzyć. Niemal od razu pojawia się też pierwszy podejrzany. Choć nie mamy pewności co do jego udziału w decydującym zdarzeniu, wypowiedziane przez niego słowa i zachowanie wyraźnie na to wskazują. Przyznam, że to niezwykle ciekawy zabieg, dzięki któremu autorka wywiodła w pole wielu czytelników.

Fabuła powieści nie jest zbyt odkrywcza, lecz mimo to książka wzbudziła moje zainteresowanie. Autorka nie postawiła tu na wartką akcję, a raczej na odczucia towarzyszące głównym bohaterom. Czytamy o rosnącym przerażeniu Fredrika, jego niezrozumiałym dla Niny zachowaniu i pogłębiającej się przepaści między bohaterami. Ukazanie bieżących wydarzeń z perspektywy kilku postaci pozwala na zaglądnięcie do umysłów więcej niż jednemu bohaterowi, natomiast cofnięcie się w czasie daje nam możliwość zrozumienia ich motywów postępowania.

Wielu czytelników zwraca uwagę na zakończenie, uważając je za rozczarowujące. Osobiście nie odniosłam takiego wrażenia, jak dla mnie okazało się niespodziewane i zaskakujące. Sam finał pozostawia nas w niewiedzy jak wszystko dalej się potoczy. To otwarte zakończenie, każdy z nas może dopowiedzieć sobie kontynuację losów bohaterów. Myślę, że nie wszyscy lubią niewyjaśnione sytuacje, stąd te sprzeczne opinie. Dla mnie taki zabieg dodaje książce charakteru, choć przyznam, że jest też powodem lekkiego napięcia wynikającego z niewiedzy co do rozwiązania pewnych wątków.

Choć lektura tej powieści nie wywarła na mnie jakiegoś spektakularnego wrażenia, miło spędziłam z nią czas.
Serdecznie polecam miłośnikom nieśpiesznie toczących się thrillerów.

Moja ocena 7,5.

Link do opinii

"Zaginione nastolatki to zawsze gorący temat w mediach. Ludzie lubią czytać o takich rzeczach."
Chociaż szaleństwa nocy sylwestrowej już dawno za nami, to ja dopiero teraz zabrałam się za lekturę tej książki. Sam tytuł wskazuje na to, że idealnym terminem do czytania byłby okres noworoczny, lecz marzec też nie jest złym.
Przyznam, że naprawdę bardzo dobrze czytało mi się tę książkę, historia dosyć ciekawie skonstruowana, sporo zwrotów akcji oraz sytuacji, w których coś się dzieje intrygującego. Krótkie rozdziały i sposób narracji pozwalają na szybkie poznanie myśli bohaterów a także całej sytuacji. Początkowo opowieść snuje się dosyć wolno, lecz stopniowo atmosfera się zagęszcza a klimat noworocznej atmosfery dodatkowo to potęguje.
"Szczęśliwego Nowego Roku" to książka o sile przyjaźni, bliskości, miłości, zaufaniu a także rodzicielskiej odpowiedzialności.
Lollo, Nina i Malena znają się z czasów studiów. Od kilkunastu lat mają swoją tradycję, że razem spędzają Noc świętojańską oraz razem witają Nowy Rok.
Tym razem impreza noworoczna odbywa się u Lollo, lecz w tym roku jest pewna nowość, bo w domu Niny soją domówkę mają nastolatki. Córki Niny i Lollo zaprosiły kilkanaście osób na imprezę. Nina nie chciała się się zgodzić, lecz w końcu uległa namowom...
"Trzeba umieć zaufać własnym dzieciom, zwłaszcza gdy wejdą w taki wiek, w jakim są dziewczyny. A poza tym każdy musi mieć możliwość popełniania błędów. Jeżeli człowiek ciągle stara się wszystko ułatwiać własnym dzieciom, to jak mają później radzić sobie w życiu?"
Rankiem okazuje się, że Jennifer, córka Lollo opuściła wcześniej imprezę i miała wrócić do domu, lecz do tej pory się nie pojawiła a jej telefon nie odpowiada. Rozpoczynają się poszukiwania dziewczyny, najpierw po znajomych, po uczestnikach imprezy. Gdy to nie przynosi rezultatu, zgłaszają zaginięcie na policji. Czy uda się odnaleźć Jennifer? Dlaczego wyszła wcześniej z imprezy? 
Dowiadujemy się przy okazji, że dziewczyna nie była taka święta jak myślą jej rodzice, a także poznajemy sekrety ukrywane przez przyjaciół, które powoli zaczynają wypływać na światło dzienne, zaskakując otoczenie. A wydawało się, że wszyscy są tacy uporządkowani, lecz ich relacje są pozorowane...
Okazuje się, że każda osoba miał jakiś mroczny sekret, który mógł mieć wpływ na zaginięcie dziewczyny.

Może nie jest to typowy kryminał a bardziej powieść psychologiczna, ale warto przeczytać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2023-02-21, Ocena: 5, Przeczytałam,

Trudno pogodzić się z dorastaniem własnych dzieci. Jeszcze trudniej odciąć pępowinę i dać im kredyt zaufania i większą swobodę. Taka decyzja zawsze podszyta jest niepokojem, bo dla rodziców dziećmi zostają bez względu na wiek.

Gdy Nina i Lollo godzą się na organizację prywatki sylwestrowej przez ich niemal pełnoletnie córki nie spodziewają się jakie skutki przyniesie ich decyzja. Następnego dnia Jennifer, córka Lollo nie wraca z imprezy, co wywołuje efekt domina odkrywając kolejno skrywane tajemnice i prawdziwe oblicza osób od lat nazywających się przyjaciółmi.

Co przytrafiło się dziewczynie? I dlaczego wyszła z imprezy w środku nocy?

Narracja z perspektywy kilkorga bohaterów, w tym Fredrika, męża Niny, który ewidentnie coś ukrywa, z czasem zaczyna rzucać światło nie tylko na sprawę zniknięcia dziewczyny, ale przede wszystkim obnaża ich emocje. Prócz wątku kryminalnego i ciekawie zarysowanych problemów społecznych, to na nich skupia się autorka ukazując między innymi ogrom poczucia winy wynikający z braku relacji z córką w czasie, gdy już niczego nie można cofnąć, niczego naprawić.

W tej powieści nie tylko z napięciem wypatrywałam wyjaśnienia tragedii, ale również wielokrotnie zastanawiałam się nad własnymi relacjami z dziećmi, z których jedno jest już dorosłe. Nie na wszystko mamy wpływ, ale wsparcie, zainteresowanie i spędzany wspólnie czas może uchronić ich przed krokami, których mogliby w przyszłości żałować. Zresztą nie tylko oni, ale i my, rodzice.

Tytuł „Szczęśliwego nowego roku” automatycznie przywołuje pozytywne skojarzenia z szampańską zabawą, radością i nadzieją związaną z wchodzeniem w nowy rok. W tym thrillerze jednak nie znajdziemy żadnej z tych emocji, a zanurzymy się w gęstej, mrocznej i niepokojącej atmosferze, w której trwać będziemy do ostatnich stron.

Link do opinii

Po pierwsze zaskoczenie, bo autorka wcale nie jest doświadczoną pisarką dla dorosłych odbiorców, za to o literaturze dziecięcej ma do opowiedzenia kilometry historii. Przyszedł czas na pierwszy krok w thriller. Oto więc debiut. Jej i mój, bo szwedzkiego kryminału jeszcze nie czytałam. Naprawdę. I nie miałam pojęcia co wyniknie z tego niepokojącego połączenia.
Zacznijmy od zimy. Mglistej, surowej, która, jak na nią przystało wieje chłodem, ale i napięciem. I ja to wszystko czułam niczym przenikający skórę mróz. Dołóżmy do tego wspólne witanie Nowego Roku przez znajomych jeszcze z czasów studenckich - Ninę i Fredrika Anderssonów oraz Lollo i Maxa Wiksellów. Wspólne od prawie lat dwudziestu, więc znają się jak łyse konie i beczkę soli ze sobą zjedli, niejedną. Na pewno? Tak przynajmniej sądzą lub umiejętnie pozory stwarzają. Siła to przyjaźni czy sznur rutyny? Są toasty, śmiechy, rozmowy. Jest też świętowanie nastoletnie, w innej części miasta, a to zawsze dozę zmartwień budzi. Bo co wymyślą, jak się zachowają, czy nie posuną się do głupstw największych? Bo używki, brawura i brak nadzoru. Sami rozumiecie. Ach, dajmy już temu spokój. Przecież to nie dzieci. Dadzą radę, nie są już mali, bawmy się więc i witajmy z entuzjazmem 2019 rok! Bo jaki początek taki...
A jednak. Córka Lollo, siedemnastoletnia Jennifer, znika z imprezy i nikt nie wie gdzie się podziewa. Chwilę wcześniej dzwoni do Frederika przekazując mu, że jest na przystanku autobusowym i chce z nim porozmawiać o przeszłości. Koniecznie, teraz i tu. Jedzie więc. Dziwne? Potem nieporozumienie, krzyki, szarpanina i Jennifer do domu już nie wraca. Ale co się w ogóle wydarzyło? Dlaczego Frederik ruszył na spotkanie i gdzie się podziewa dziewczyna? Tego zdradzić nie mogę, bo spoiler zepsułby tu misternie tkane mroczne zawiłości.
Jest rozpacz, która rozdziera rodzicielstwo od środka. Wątpliwości czy dobrą matką byłam i wystarczająco dużo dawałam. Bo czy może być bardziej dotkliwy cios od losu niż dziecka utrata w jednej chwili? Bezsilność, z sił opadanie, a jednocześnie determinacja jakiej się nie znało. Patrzysz w oblicze tragedii, które nie pozwala spać, funkcjonować, oddychać. Z drugiej strony Frederik, który niespokojnością pała i tłamsi w sobie enigmatyczne emocje. Strach się bać, co od środka go męczy. Wreszcie Nina, rozkłada ręce i gubi się w tym poplątaniu. A przecież ona nic a nic. Nie wie, nie rozumie, nie zawiniła.
Obraz wnikliwy, pełen detali i sekretów, które choć skrzętnie skrywane i tak ujrzą światło dziennie. Bo im bardziej zamiata się pod dywan tym trudniej nie zauważyć. Istna rodzinna degrengolada, w której koralik po koraliku rozsypuje się znane życie. Jest tu ponuro, kłębią się niejasności i narastają animozje. Ale jak to? Przecież relacje, lata, przeżycia wspólne. Tracimy grunt pod nogami, a to wybija ze strefy komfortu, oj wybija. Komu zaufać można, a komu już nie? Nie mam pojęcia, nie podpowiem więc po cichu.
Otrzymujemy tu różne perspektywy, skaczemy po narracjach i wnikamy w myśli bohaterów, a te nie są ułożone w kostkę. Bliżej im do huraganu, z którym sami muszą się zmierzyć. Ta wielogłosowość jest ciekawym zabiegiem literackim, bo obserwujemy wewnętrzne zmagania z różnych poziomów. To pokazuje jak indywidualny może być odbiór tej samej kwestii, sytuacji, zdarzenia. Jak znajomi, nie okazując tego, mogą mieć inne poglądy na wychowanie czy podejście do relacji? Cała gama emocji. Między bohaterami jest więc ekspresyjnie. Na naszych oczach odsłaniają się oszustwa, kłamstwa, a manipulacja przybiera na sile. Czy oni się w ogóle znali? A może to tylko maski, które kreują, stylizują i właściwą atmosferę wprowadzają?
W rzeczywistości to powieść bardzo psychologiczna i bardzo współczesna. Dokonuje się tu rozpad dwóch rodzin, a wszystko przez brak szczerości. Proste? A jednak z tych najtrudniejszych. Tajemnica, choć istotna, staje się tu tylko pretekstem do wiwsekcji uczuć najgłębszych, a te czasem mogą przerażać...Sieć lęków, zawikłań, poczucia winy i przeszłości, która nieoczekiwanie powraca, zagęszcza się. Nie ma już odwrotu.
Zamykam książkę i biorę ze sobą zdanie, żeby zdążyć.
________
- Kiedy ktoś umiera...- Anders zbiera niezużyte chusteczki na stertę - niespodziewanie, właśnie to jest często najtrudniejsze dla najbliższych. Opłakuje się nie tylko kochanego członka rodziny albo przyjaciela, opłakuje się również to wszystko, czego nie zdążyliśmy powiedzieć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lourdes
lourdes
Przeczytane:2022-12-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2022,

Coś się kończy, coś z(a)nika

Raz do roku spotkać się ze znajomymi z dawnych lat? Taki zwyczaj mają bohaterowie powieści, którzy wspólnie celebrują nadejście nowego roku. Tym razem nie tylko dorośli mają imprezkę, ale również ich córki, które spotykają się na domówce w domu jednej z par. Szampański entuzjazm połączony z lekkim zdenerwowaniem dotyczącym wyjścia z domu na zabawę towarzyszy bohaterom już na parę godzin przed spotkaniem ze znajomymi. Niecodzienny, bo końcowo roczny nastrój nie zapowiada nic, poza perspektywą hucznej zabawy.

Na pierwszy plan wysuwają się dwa małżeństwa oraz ich mniej istotni dla fabuły znajomi, ot drugoplanowe postacie. Nina i Fredrik oraz Lollo i Maks należą do wyższej klasy społecznej i toczą raczej zwykłe życie, dom, praca, rodzina, dzieci. Tego dnia mają możliwość wymienić się doświadczeniami, pochwalić osiągnięciami, czyli połechtać nieco własne ego, bo nic tak nie działa na samopoczucie jak zrobienie wrażenia na znajomym czy sąsiedzie. Spotkanie mija na rozmowach, mniej lub bardziej gorących, i takich, które pokazują charakter ich relacji.

Dramat, tragedia, zależy jak na to spojrzeć, następuje szybko, bo już następnego dnia okazuje się, że zaginęła córka jednej z par. Dziewczyna wyszła z imprezy nastolatków i zapadła się pod ziemię, kontakt się z nią urwał. W tym momencie akcja powieści zaczyna skupiać się na zaginionej Jennifer. Każdy stara się pomóc jak może, analizując to, co się wydarzyło zeszłej nocy.

Dociekanie przyczyn zaginięcia jest tu bardzo ciekawe, bo dzięki temu wypływają na światło dzienne nieznane niektórym osobom fakty z życia, życia wspólnego, ale w pewnych aspektach zatajonego. Sytuacja rodzinna obu rodzin przechodzi znaczącą próbę, a dzieje się to w bardzo niekorzystnych okolicznościach, bo gdy kontakt z córką czy też córką dobrych (?) znajomych się urywa, to w głowie pojawiają się bardzo nieprzyjemne myśli i atmosfera mocno się zagęszcza.

Fabuła zaprezentowana z perspektywy trzech osób pozwala poznać zachowania i reakcje reszty oraz ich własne przemyślenia, które czasem lepiej, jeśli zamknięte pozostają gdzieś w głowie i nie są w stanie się urzeczywistnić w postaci słów, bo skutki mogłyby być kiepskie. Wydarzeń w książce nie ma aż tak wielu, bo i okres, w którym toczy się akcja to zaledwie parę dni począwszy od Sylwestra, nie licząc epilogu.

Czasem zastanawiałam się czy ci ludzie są normalni... znaleźli się w takich, a nie innych okolicznościach, a zachowywali się jakby odczytywali scenariusz na planie filmowym. Za przykład niech posłuży scena, w której narasta panika w związku ze zniknięciem nastolatki i wówczas bohaterka lub bohater relacjonuje to i owo, a relacja ta jest tak bogata w szczegóły, że reporter telewizyjny mógłby się zawstydzić, bo bohater opowiada nie tylko jak się czuje, ale mówi na przykład o takiej czy siakiej aranżacji pokoju, kolorystyce czy upodobaniach. Różne są zachowania ludzi w trudnych sytuacjach, ale ci z powieści Malin Stehn przeszli wszelkie pojęcie wiarygodności. Nie jest to jednak aż tak drastyczny mankament gdyby zerknąć holistycznie na książkę, bo właściwie może i ci z wyższych sfer mają takie zachowania, taki tok myślenia. Motywy elektronicznych gadżetów są również częste i wyraźnie określają typ tych ludzi. Kolejnym nieodłącznym elementem jest obecność w życiu Fredrika, Niny, Maksa i Lollo mediów społecznościowych, więc ten motyw ładnie opisuje naszą rzeczywistość, nas czytelników i ludzi w ogóle wokół. Postaci przez to są takie, jakie można łatwo spotkać na prawdę gdzieś obok.

Jest w tej historii plot twist, więc warto mieć się na baczności i skrupulatnie gromadzić wszelkie detale pochodzące z treści po to, aby nie być zaskoczonym, że to nie tak miało być. Upadek człowieka, pogorszenie relacji, kryzys małżeński, dzieciństwo i dojrzewanie, kłótnie, ambicje i słabości to składowe tego thrillera psychologicznego, którego byłabym skłonna nazwać również kryminałem, ale to pozostawiam już Twojej ocenie, bo nie chcąc zdradzać fabuły, nie mogę jednoznacznie przystać na ten lub ten gatunek powieści.

Szczęśliwego Nowego roku... albo nie! Niech to po prostu będą dobre dni (a z lekturą tego szwedzkiego egzemplarza tak na pewno będzie).

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2023-01-08,

W noc sylwestrową ginie 17-letnia Jennifer. Wychodzi z domówki organizowanej przez jej koleżankę z dzieciństwa - Smillę i ślad się po niej urywa. Tymczasem rodzice nastolatek Nowy Rok witają w domu rodzinnym zaginionej. Kiedy Jennifer po imprezie nie wraca do domu, wszyscy zaczynają się martwić. W końcu w sprawę zostaje zaangażowana policja. Co się stało z nastolatką i kto przyczynił się do jej zaginięcia? Okazuje się, że każdy może mieć coś do ukrycia.

Powiem szczerze, że spodziewałam się trochę inaczej poprowadzonej fabuły. Ten thriller, choć trzyma w napięciu, to jednak opiera się w dużej mierze na przeżyciach i emocjach rodziców Jennifer i Smilli, a mniej na samym śledztwie i procesie poszukiwań zaginionej. “Szczęśliwego Nowego Roku” to thriller aż do przesady psychologiczny. Opisy emocji nie równoważą się tu z opisami akcji poszukiwawczej, ten wątek został nieco zepchnięty na drugi plan. Książkę czyta się dobrze, ciąg zdarzeń rozwija się powoli, ale sukcesywnie. Jeśli czytelnik lubi, kiedy fabuła opiera się głównie na przemyśleniach i prezentowaniu przez bohaterów ukrywanych przed innymi sekretów i ceni sobie wątki psychologiczne - śmiało niech sięga po tę książkę! Jeżeli jednak czytelnik woli szybką akcję i aktywny udział w śledztwie, może do końca nie poczuć klimatu tej książki. Ja w każdym razie polecam, bo lektura sama w sobie warta jest przeczytania.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Melisa2004
Melisa2004
Przeczytane:2024-02-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,

"Szczęśliwego Nowego Roku" to wciągający thriller, w którym to czytelnik już na początku dowiaduje się, jaki los spotkał zaginioną dziewczynę i czeka, kiedy dowiedzą się o tym jej rodzice i znajomi, którzy liczą na jej powrót do domu. Tylko czy rzeczywiście wszystko potoczyło się tak, jak by się wydawało?

Link do opinii

Dosyć typowa książka w skandynawskim stylu. Nieco mocniej zaakcentowana obyczajowa strona, raczej marginalnie obecny wątek kryminalny. Bez szału. Przeczytane i właściwie to tyle.

Link do opinii
Avatar użytkownika - RedCherry
RedCherry
Przeczytane:2023-03-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

Szczęśliwego Nowego Roku to wciągający thriller skandynawski, który już od pierwszych stron atakuje czytelnika niepokojem. Z każdym kolejnym rozdziałem napięcie rośnie, atmosfera gęstnieje i robi się duszno wręcz paranoicznie. Opisuje najgorszy rodzinny koszmar i to w najdrobniejszych szczegółach. Wydarzenia obserwujemy z perspektywy kilku osób, co jest korzystnym zabiegiem w tego typu książkach. Czytelnik obserwuje, chłonie więcej i mocniej odczuwa panującą atmosferę. Podsumowując: to porywająca historia, która potrafi zaskoczyć i to w najmniej odpowiednim momencie. Intrygująca i niespieszna fabuła, przesiąknięta sekretami i wyrzutami sumienia. Autorka bardzo mocno skupiła się tutaj na wątku obyczajowym i relacjach międzyludzkich. Namawia tym samym czytelnika do refleksji nad jego relacjami z rodziną i przyjaciółmi. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2022-12-13, Ocena: 5, Przeczytałam,

Książka szwedzkiej autorki Malin Stehn pt. ,,Szczęśliwego nowego roku" to thriller psychologiczny, który skupia się na emocjach i relacjach ludzkich, coś, co zapożyczając z kategorii filmowych, można nazwać dramatem rodzinnym. Historia rozpoczyna się w noc sylwestrową, kiedy to dochodzi do zaginięcia nastolatki, córki jednej z narratorów powieści. To zdarzenie jest pretekstem, by przyjrzeć się emocjom bohaterów - matki zaginionej, która zdaje sobie sprawę, że zaniedbała swoją córkę, a teraz być może już straciła szansę na bycie po prostu dobrą matką. Jej przyjaciółki, którą po latach znajomości, nazywa się już tak z raczej przyzwyczajenia, bo kobiety zajęte są swoimi sprawami i ich relacja jest już mocno powierzchowna. Ta z kolei boryka się z problemem poczucia bezsilności w stosunku do męża, który w po nocy sylwestrowej zaczął zachowywać się dziwnie. I to na postaci tego mężczyzny skupia się większa część tajemnicy, intrygi, która spaja historię w całość i wzbudza w czytelniku zaciekawienie. Od początku czytelnik podejrzewa, że Fredrik coś wie, coś się stało i o czymś nie mówi. Tylko czy jest to jakiś nieznaczący detal, który jemu wydaje się ważny, czy może coś naprawdę wielkiego? Książkę czyta się lekko, z ciekawością, ale też raczej nie należy się nastawiać na specjalne duże napięcie - tu chodzi o emocje bohaterów, ich przeżycia, a nie o wzbudzenie tak dużego niepokoju, by w nerwach przewracać kolejne kartki. To po prostu ciekawa lektura o relacjach rodzinnych, partnerskich i przyjacielskich, idealna na zimową porę roku. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - beatrycze66
beatrycze66
Przeczytane:2023-06-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2023,
Inne książki autora
Kruche szczęście
Malin Stehn0
Okładka ksiązki - Kruche szczęście

Mroczne rodzinne sekrety i szczęście, które czasem pryska niczym bańka mydlana, w najnowszym porywającym thrillerze laureatki Srebrnego Klucza. Emily...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Niewolnica elfów
Justyna Komuda
Niewolnica elfów
Jak (nie) zostać królową
Katarzyna Redmerska ;
Jak (nie) zostać królową
Lucek
Iwonna Buczkowska ;
Lucek
Mykoła
Michał Gołkowski ;
Mykoła
Jak ograłem PRL. Z gitarą
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Z gitarą
Faza kokonu
Joanna Gajewczyk ;
Faza kokonu
Bapu, opowieść o dobrym maharadży
Monika Kowaleczko-Szumowska
Bapu, opowieść o dobrym maharadży
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy