Bianka po latach nieobecności przyjeżdża do Rosewa na pogrzeb ojca. Planuje sprzedać rodzinny dom i na zawsze opuścić miasteczko, z którym wiąże ją pamięć o tragicznych doświadczeniach. Jednak, by odzyskać spokój, musi najpierw odkryć prawdę o samobójczej śmierci siostry i wypadku, który ją samą skazał na wózek inwalidzki. Mierzy się nie tylko z bolesnymi wspomnieniami, ale i ludzką niechęcią...
Jaką tajemnicę kryje pozytywka z romantyczną dedykacją znaleziona w skrytce pokoju zmarłej siostry? Czy Bianka - zmęczona żalem i goryczą - otworzy się na radość, jaka płynie z przyjaźni i miłości?
Tajemnica pozytywki to piękna historia o godzeniu się z przeszłością i z samym sobą, gdyż niepełnosprawność i odmienność nie odbierają prawa do życia pełną piersią. To także poruszająca opowieść o tym, jak plotka, wrogie szepty i krzywe spojrzenia mogą zniszczyć życie całej rodziny.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Grochowskiej, choć wiem, że to jest już piąta książka autorki. I z całego serca mogę powiedzieć, że jestem nią po prostu zachwycona. Nie spodziewałam się, że ta niepozorna historia aż tak mną wstrząśnie. Że tytuł delikatny, wręcz niewinny, okaże się bramą do głębokiej, mądrej i bardzo emocjonalnej podróży.
Na początku pomyślałam: pozytywka z koniem? Brzmi subtelnie, może nawet nieco bajkowo. Ale im głębiej wchodziłam w treść, tym bardziej rozumiałam moc tego symbolu. Bo czy życie nie przypomina pozytywki? Raz wznosi nas wysoko, raz zrzuca na sam dół. Raz jest muzyką, która koi duszę, innym razem ściszonym dźwiękiem smutku. Każdy z nas kręci się na swojej własnej osi – raz szybciej, raz wolniej. Ale żadna pozytywka nie gra wiecznie. I nie wiadomo, gdzie będziemy, gdy ta muzyka się zatrzyma… Czy na górze, czy w połowie drogi, czy zupełnie na dole. Ten przekaz tak mnie poruszył, że zatrzymałam się na chwilę w codziennym biegu i naprawdę, zaczęłam głęboko myśleć o swoim życiu.
Tę książkę przesłuchałam i… nie mogłam przestać! Nie potrafiłam się od niej oderwać. Wciągnęła mnie tak bardzo, że zaczęłam szukać rzeczy do posprzątania w domu, tylko po to, by dalej słuchać. Rzadko się zdarza, żeby książka aż tak mnie uzależniała. Ta historia wciąga jak wir, nie daje się zatrzymać, nie pozwala przerwać, dopóki nie poznasz całej prawdy. A zakończenie…? To prawdziwy nokaut! Tak mocne, tak dopracowane, tak nieoczywiste, że aż trudno to opisać. Katarzyna Grochowska zaserwowała emocjonalny rollercoaster i zakończyła go wielkim WOW.
Bohaterowie? Żywi. Prawdziwi. Z krwi i kości.
Bianka – główna bohaterka, wraca po latach do rodzinnego Rosewa. Wydawać by się mogło, że to tylko pogrzeb ojca i chęć zamknięcia przeszłości. A jednak… wraca też do bólu, do wspomnień, do tragedii. Strata siostry, własna niepełnosprawność, osamotnienie, trudne relacje, to wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Bianka nie jest postacią papierową. To kobieta z ranami, ale i z ogromną siłą. Czułam jej ból, jej zwątpienie, jej nadzieję. I kibicowałam jej w każdej minucie.
Obok niej pojawiają się osoby, które wnoszą do tej historii nie tylko emocje, ale też ciepło, światełko, zrozumienie. To relacje, które budują mimo wszystko. Nawet jeśli życie obdarzyło ich dramatami, to potrafią dostrzec iskierki radości, unieść się z dna i złapać wiatr w żagle. Ich losy pokazują, że nawet największe cierpienie można oswoić, jeśli tylko znajdzie się w sobie odrobinę odwagi.
To książka o krzywdzących plotkach, o pozorach, o tym, jak łatwo można zniszczyć człowieka słowem. Ale też o sile miłości, o przyjaźni, o odwadze bycia sobą mimo, że los nie zawsze jest łaskawy. Katarzyna Grochowska udowodniła, że jest pisarką niezwykle dojrzałą. Z ogromną wrażliwością stworzyła opowieść, która przenika do duszy i zostaje w niej na długo.
Z całego serca polecam „Tajemnicę pozytywki”. To książka, która nie tylko wzrusza, ale też otwiera oczy, serce i umysł. Dziękuję, Pani Katarzyno, za tę historię za emocje, mądrość, prawdę. Cieszę się, że po nią trafiłam. I już wiem to nie będzie moje ostatnie spotkanie z twórczością tej autorki.
Jeśli szukacie książki, która zostanie z Wami na długo, sięgnijcie po tę. Naprawdę warto.
"Tajemnica pozytywki” autorstwa Katarzyny Grochowskiej to fascynująca powieść, która łączy w sobie elementy kryminału, thrillera oraz literatury obyczajowej. Książka przenosi czytelników w świat pełen tajemnic, emocji i zawirowań, które nie pozwalają oderwać się od lektury. Główną bohaterką jest Bianka, której życie zmienia się w momencie, gdy odkrywa starą pozytywkę ze skrywaną historią. W miarę jak rozwija się fabuła, czytelnik ma okazję poznać nie tylko przeszłość bohaterki, ale także sekrety związane z pozytywką, co wprowadza elementy zagadki i suspensu. Autorka umiejętnie buduje napięcie, wplatając w narrację liczne zwroty akcji, które zaskakują i angażują. Styl pisania Katarzyny Grochowskiej jest lekki i przystępny, co sprawia, że książkę czyta się szybko i z przyjemnością. Dialogi są naturalne, a opisy miejsc i emocji dobrze oddają atmosferę historii. Warto również zwrócić uwagę na głębię postaci. Każda z nich ma swoje motywacje, lęki i pragnienia, co czyni je realistycznymi i bliskimi czytelnikowi.
"Tajemnica pozytywki” to nie tylko historia o odkrywaniu przeszłości, ale także o poszukiwaniu samego siebie, relacjach międzyludzkich i odwadze, by stawić czoła własnym demonom. Katarzyna Grochowska porusza ważne tematy, takie jak miłość, przyjaźń, zdrada i przebaczenie, co sprawia, że książka ma głębszy sens. To intrygująca lektura, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom literatury pełnej emocji i tajemnic. To powieść, która skłania do refleksji i zostaje w pamięci na długo po zakończeniu czytania. Gorąco polecam tę książkę każdemu, kto szuka wciągającej historii z dobrze skonstruowaną fabułą i interesującymi postaciami.
Zdecydowanie polecam!
BRUNETTE BOOKS
Bianka po wielu latach nieobecności w rodzinnej miejscowości, wraca do niej na pogrzeb ojca. W planach ma sprzedaż domu rodzinnego i opuszczenie miasteczka tak by nie musieć już nigdy do niego wracać. Jednak najpierw pragnie odkryć tajemnice, które skrywała jej rodzina, szczególnie ta dotycząca samobójstwa jej siostry. Nie jest to łatwe, bo w trakcie swojego śledztwa musi mierzyć się z niechęcią mieszkańców Rosewa i zmową milczenia tych, którzy mogliby coś wiedzieć na temat wydarzeń sprzed wielu lat.
Nie będę ukrywała, że Tajemnica pozytywki to jedna z najtrudniejszych lektur, po które sięgnęłam w ostatnim czasie. Książka zawierała w sobie ogrom nagromadzonych przez lata negatywnych emocji bohaterów szczególnie Blanki, którzy postanowili opowiedzieć nam swoją historię. Czasami miałam wręcz wrażenie, że te emocje, kumulowane przez szereg lat oplatały Blankę niczym pajęcza sieć. Sieć, którą trudno było zerwać by mogła oddychać pełną piersią. Z roku na rok ta sieć była coraz grubsza... Budowały ją kolejne tajemnice, kłamstwa a także nieuzasadniona pogarda i uprzedzenia dla młodej, niewinnej dziewczyny. Blanka nie chciała wiele... Pragnęła sprzedać dom odziedziczony po rodzicach. Pragnęła poznać prawdziwe powody samobójczej śmierci starszej siostry Amelii a także własnego wypadku... Niestety spotkała się z murem obojętności a czasami wręcz nienawiści. Spotkała się z niezrozumieniem. Zmową milczenia. Historia tej dziewczyny dobitnie pokazuje, do czego może doprowadzić zwykła z pozoru niewinna plotka. To książka opowiadająca o próbach rozwiązania rodzinnych tajemnic i przeszkodach napotykanych, w trakcie poszukiwań. To historia pełna emocji... Pełna negatywnych emocji, ale także nieśmiałej nadziei na lepsze jutro. Tajemnica pozytywki to książka, którą serdecznie polecam.
"Tajemnica pozytywki" poruszyła mnie do głębi. To nie jest lekka opowieść - to historia, która zostaje pod skórą, nie da o sobie tak szybko zapomnieć. Autorka pokazuje jak przeszłość i wydarzenia z nią związane, kształtuje to, kim jesteśmy. Nie powinniśmy się od niej odcinać, lecz umieć jej nie pozwolić nami rządzić. Ogromną sztuką jest nauczyć się odpuszczać . To czego nie jesteśmy już w stanie zmienić,powinno zostać rozliczone,aby ruszyć dalej. Nie zawsze udaje się zapomnieć o doświadczonych krzywdach czy trudnych przeżyciach -- i w gruncie rzeczy nie o to chodzi, lecz trzeba pogodzić się z tym, co było.
"Historię trzeba nie tylko znać ,ale i rozumieć ,szczególnie tę,która dotyczy nas samych".
Blanka ma nadzieję wrócić do Rosewa tylko na chwilę,aby pochować ojca i zamknąć sprawy po jego śmierci.Niestety kobieta nie tak łatwo opuści znienawidzone miejsce . Przeszłość będzie chciała zostać odkryta. Zamiast szybkiej ucieczki, zaczyna się mozolne odkrywanie tego, co było ukrywane latami. Wiele osób w otoczeniu Blanki ma coś do ukrycia. Krok po kroku zostanie odkryta prawda, która może zadać ból lub uwolnić od cierpienia. Los przecież szykuje dla nas tyle ile możemy znieść .
"Całe cholerne życie nosiła zbroję,ukrywając rany,ale teraz,w tej bezdennej studni bezradności ,do jakiej wrzuciło ją życie ,zapragnęła ściągnąć maskę ,obnażyć najsłabsze fragmenty siebie ,czuć wsparcie w drugiej osobie i tak po prostu być trzymaną za rękę".
Kłamstwa, tajemnice , przemilczane niewyjaśnione tragedie, to tylko część tego co spotkamy w tej historii . Jest to emocjonalny labirynt, z którego trudno się wydostać. Zachowania bohaterów szokują.
Z pozoru drobne, niby ,,niewinne" wydarzenia mogły do końca zniszczyć ludzką psychikę. Czy tak się stało ? Musicie się przekonać czytając książkę . Blanka przeżyła bardzo dużo zła, a mrok i ciemność przeszłości wciąż nie powiedziały ostatniego słowa.
Ta książka pokazuje, że niepełnosprawność, inność, a nawet zwykła odmienność mogą być pretekstem do zniszczenia komuś życia. Zaś plotka w małym miasteczku to broń masowego rażenia. O czym przekonała się rodzina bohaterki.
Jest to też historia o odwadze. O powolnym odnajdywaniu światełka w najciemniejszych zakamarkach zranionej duszy. O tym, że nawet po najgorszej burzy wyjdzie słońce i nastanie dzień, w którym człowiek znów nauczy się oddychać pełną parą i brać z życia pełnymi garściami.
"Życie to tajemnica, którą każdy musi rozwikłać sam".
Jeśli nie czytaliście tej historii,koniecznie musicie to zmienić ."Tajemnica pozytywki" to emocjonalna petarda. Polecam całym sercem.
Są książki, które od pierwszej strony przyciągają jak magnes, oblepiają nas emocjami i wciągają w swój świat tak mocno, że trudno się od nich oderwać. "Tajemnica pozytywki" Katarzyny Grochowskiej to właśnie jedna z takich powieści - przepełniona tajemnicami, emocjami i poruszającą refleksją nad ludzką naturą.
Główna bohaterka, Bianka, wraca po latach do rodzinnego Rosewa, niewielkiego miasteczka, które kiedyś było jej domem, ale z biegiem czasu stało się miejscem, od którego chciała uciec jak najdalej. Okazją do powrotu jest pogrzeb ojca - mężczyzny, z którym łączyły ją trudne relacje, pełne niedomówień i bólu.
Jednak to nie tylko strata ojca przytłacza Biankę. Przez całe życie dźwigała brzemię tragedii, która wydarzyła się lata temu - jej siostra popełniła samobójstwo, a ona sama uległa wypadkowi, który na zawsze przykuł ją do wózka inwalidzkiego. To wydarzenia, które ją złamały, a jednocześnie sprawiły, że nauczyła się funkcjonować w świecie, który często nie akceptuje słabości ani inności.
Kiedy Bianka planuje jak najszybciej zamknąć rozdział związany z domem rodzinnym i odejść bez oglądania się za siebie, odkrywa coś, co zmienia jej plany - starą pozytywkę z romantyczną dedykacją. Ten pozornie niewinny przedmiot okazuje się kluczem do zrozumienia przeszłości i ujawnienia sekretów, które dotąd pozostawały w cieniu.
Grochowska fenomenalnie kreśli atmosferę Rosewa - małego, zamkniętego świata, w którym wszyscy się znają, ale nikt tak naprawdę nie mówi otwarcie o tym, co najważniejsze. To miejsce pełne niedopowiedzeń, plotek i cichego ostracyzmu, które przypomina, jak bardzo ludzie potrafią być okrutni wobec tych, którzy są inni.
Narracja jest prowadzona w sposób, który pozwala czytelnikowi poczuć niepokój i napięcie towarzyszące Biance. Każdy rozdział odkrywa kolejne warstwy prawdy, ale jednocześnie prowadzi do nowych pytań. Czy Bianka była świadkiem czegoś, czego nie pamięta? Czy jej siostra naprawdę popełniła samobójstwo? A może w tej historii kryje się coś, czego nikt nigdy nie miał się dowiedzieć?
To, co czyni "Tajemnicę pozytywki" wyjątkową, to niezwykle autentyczni bohaterowie. Bianka jest postacią pełną bólu, ale też siły. Nie jest idealna, ma w sobie dużo gniewu i poczucia niesprawiedliwości, ale trudno jej nie kibicować. Jej wewnętrzna walka - pomiędzy chęcią zamknięcia przeszłości a potrzebą zrozumienia, co naprawdę wydarzyło się przed laty - sprawia, że czytelnik czuje się częścią tej historii.
Równie ważni są bohaterowie drugoplanowi - mieszkańcy Rosewa, którzy od lat ukrywają swoje własne sekrety. Każda postać ma w tej historii swoje miejsce i znaczenie, a każdy dialog i retrospekcja dodają kolejne elementy do tej skomplikowanej układanki.
Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to historia o rodzinnej tajemnicy, "Tajemnica pozytywki" jest czymś znacznie więcej. To książka o odrzuceniu i samotności - o tym, jak łatwo ludzie skazują innych na społeczne wykluczenie tylko dlatego, że nie wpisują się w ogólnie przyjęte normy. To także opowieść o niepełnosprawności, ukazująca, jak trudne może być życie w świecie, który nie zawsze jest gotowy na akceptację. Ale przede wszystkim to książka o nadziei. O tym, że nawet po latach bólu i poczucia niesprawiedliwości można znaleźć odpowiedzi, które przyniosą spokój. Że czasami to, czego najbardziej się boimy, jest jednocześnie tym, co może nas wyzwolić.
"Tajemnica pozytywki" to historia, która porusza serce, wciąga bez reszty i zostawia po sobie ślad. Jest świetnie napisana - pełna emocji, napięcia i momentów, które sprawiają, że nie sposób odłożyć książki na bok.
To jedna z tych powieści, które skłaniają do refleksji i sprawiają, że zaczynamy zastanawiać się nad własnym życiem, swoimi wyborami i nad tym, jak często oceniamy ludzi, nie znając ich prawdziwej historii.
Jeśli lubisz książki, które są czymś więcej niż tylko dobrą fabułą - które dotykają emocji, zmuszają do myślenia i zostają w pamięci na długo - "Tajemnica pozytywki" będzie idealnym wyborem.
Od zawsze zastanawiam się nad naturą ludzką i tą jej gorszą stroną. Dlaczego człowiek jest wrogiem drugiego człowieka. Dlaczego tak szybko ocenia, krytykuje, oskarża, plotkuje, zmyśla, niszczy komuś życie. Czy ma do tego prawo? Czy nie widzi konsekwencji swojego zachowania? Czy jest mu dobrze wtedy, kiedy komuś jest źle? Dlaczego nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny i słowa? Jeszcze wiele razy mogłabym zadać pytanie, dlaczego...Najwięcej krzywd wyrządza człowiek drugiemu człowiekowi. Przykre to jest bardzo... A najgorsze w tym wszystkim jest to, że często najbliżsi zadają ciosy.Mój wstęp ma znaczenie. Bardzo pasuje do fabuły książki, którą Wam dzisiaj przedstawiam.,,Tajemnica pozytywki" Katarzyny Grochowskiej to refleksyjna opowieść, w której życie gra pierwsze skrzypce. Historia owiana wieloma tajemnicami, które miały wpływ na życie głównej bohaterki-Bianki. To ona w tej historii musi zmierzyć się z przeszłością, wracając w rodzinne strony. Śmierć ojca, który traktował ją jak czarną owcę i obwiniał za wszystkie tragedie, odsłoni przed Bianką sekrety, o których do tej pory nie miała pojęcia.Chcecie dowiedzieć się:Jakie tragedie spotkały jej rodzinę?Dlaczego ojciec obwiniał Biankę?Jakie mroczne tajemnice skrywa miasteczko Rosewa?Jaka zagadka kryje się za tytułowym przedmiotem, czyli tajemniczą pozytywką?To koniecznie przeczytajcie tę pozycję. Przeróżne emocje gwarantowane.Autorka utwierdza czytelnika w przekonaniu, że słowa mają moc, że ranią, niszczą, komplikują. Ukazuje w tej powieści wiele ważnych wątków, które dają do myślenia. Pokazuje, że mimo złych rzeczy warto otworzyć się na nowe, warto przebaczyć sobie i światu, poczuć radość i dać sobie szansę na szczęście. Wózek inwalidzki i przeszłość nie powinien być ograniczeniem. Historia dająca nadzieję, pouczająca w pewnym sensie.Dodam jeszcze, że bardzo lubię, jak teraźniejszość miesza się z przeszłością w książkach.Historia piękna, warta uwagi i mówienia o niej głośniej.Polecam z czystym sumieniem.
Czy ja już wam mówiłam, że lubię poznawać nowych autorów a w tym przypadku autorki? Jeżeli nie, to... właśnie wam to mówię! "Tajemnica pozytywki" to mój pierwszy raz z autorką i powiem wam, że jak najbardziej udany! Ta historia wciągnęła mnie tak bardzo, że przeczytałam ją w jeden wieczór. Co chciałam odłożyć książkę, to... dziwnie kleiła mi się do rąk i nooo... nie dało się! Nie miałam wyjścia i musiałam ją przeczytać całą, od razu, za jednym podejściem. Było warto!
Bianka jest osobą niepełnosprawną. Wiele lat temu przez swojego ojca wyjechała z rodzinnego Rosewa, teraz musi tu wrócić... Nie chce tego robić, ale nie ma wyjścia. Ojciec nie żyje a ona musi sprzedać dom, w którym mężczyzna mieszkał.
Moment, w którym znajduje się w Rosewie jest dla niej ciężki do przetrwania. Plotki, niedomówienia, które krążą po okolicy bardzo ją dotykają i sprawiają, że wraca myślami do tego co jej rodzina przeżyła dawno temu. A przeżyła sporo - jej matka została oskarżona o zabójstwo a siostra popełniła samobójstwo. Ale co z tego było prawdą? Czy fakt iż ludzie gadali, źle patrzyli nie było powodem do targnięcia się na życie? Czy zabójstwo pewnego mężczyzny było prawdą, a może zwykłą plotką? Teorii jest wiele, ale która jest prawdziwa?
Bianka będzie chciała odkryć wszystkie tajemnice z przeszłości a skłoni ją do tego tajemnicza pozytywka znaleziona w pokoju nieżyjącej siostry. Skąd ona się tam wzięła? Kto napisał tą dziwną dedykację? Czyżby jej siostra miała jakieś tajemnice? Każdego dnia kobieta zadaje sobie coraz więcej pytań i za pomocą różnych ludzi postanawia znaleźć na nie odpowiedzi.
I powiem wam, że to nie jest zwykła historia... to pokazanie tego jak ludzie bywają wstrętni, zakłamani... patrzący na innych a nie widzący, że sami popełniają błędy.
To historia o przeciwnościach losu, stracie, ale też i radości, która przychodzi w najmniej spodziewanym momencie.
To historia pokazująca, że prawda może przynieść więcej dobrego niż złego. I że warto być szczerym... mimo wszystko...
To historia o tym, że jedno słowo, jedno zdanie może zniszczyć człowieka...
To historia o tym, że osoby niepełnosprawne mogą żyć tak jak ludzie całkowicie sprawni... że wózek nie jest przeszkodą do łapania garściami szczęścia...
To historia, którą chyba każdy powinien przeczytać!
Nadia pracuje w renomowanej stadninie niedaleko Warszawy. Konie są jej pasją i pocieszeniem. Tylko w siodle czuje się wolna od traumatycznych wspomnień...
Nadia powoli zostawia za sobą dramatyczne przeżycia. Uczy się czerpać radość z życia, oddając się temu, co kocha najbardziej – pracy z końmi. Kiedy...