Czy w życiu można wyczerpać limit nieszczęść? Dominika nie raz się nad tym zastanawiała. Niespełna trzydziestoletnia malarka zdążyła już pochować matkę, toczyć spory z ojcem alkoholikiem, wyjść za mąż, owdowieć i doprowadzić na skraj bankructwa własną galerię sztuki.
Piotr również znalazł się w trudnym położeniu. Żona porzuciła go z dnia na dzień, pozostawiając mu pod opieką siedmioletnią córkę. Mężczyzna, nie wiedząc, co począć, jedzie odwiedzić matkę, która od jakiegoś czasu mieszka na Suwalszczyźnie.
Jak poznanie się tej dwójki wpłynie na jej życie? Czy przerwie pasmo nieszczęść, które dotyka Dominikę? Czy pomoże Piotrowi ponownie stanąć na nogi? A przede wszystkim... czy będą gotowi obdarzyć się uczuciem?
Tak chciał los jest historią o samotności, trudnych relacjach rodzinnych i odnalezieniu się w rzeczywistości po stracie ukochanej osoby. Jednocześnie pokazuje, że każdy zasługuje na szczęście, które prędzej czy później zapuka do drzwi, dając nadzieję na upragniony happy end.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2025-10-10
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 324
*współpraca reklamowa*
Urocza okładka co nie? Do tego przekorny tytuł i ciekawy opis, który sugerował bardzo życiową opowieść. Wszystko się zgadza, a powieść pomimo swojej prostoty i przewidywalności była na swój sposób cudowna. To książka, którą czytało mi się z przyjemnością, dostarczyła mi wielu wrażeń a fabuła nie raz podniosła mi ciśnienie. Obyczajówka z romansem i wieloma przeciwnościami losu.
Dominika pomimo swojego wieku już nie jedno przeżyła, strata matki, męża i trudna relacja z ojcem to zaledwie niewielka lista tego, czego doświadczyła trzydziestolatka. Ambitna malarka robi wszytko by utrzymać względną stabilizację i galerię sztuki, która znalazła się na skraju bankructwa. Piotr również przechodzi największy w swoim życiu kryzys, żona porzuciła go z dnia na dzień, pozostawiając mu pod opieką córkę i list. Mężczyzna postanawia odwiedzić matkę i wykorzystać ten czas na zastanowienie się co dalej. Na miejscu ścieżki życiowe Dominiki i Piotra się krzyżują, szybko zaczynają coś do siebie czuć, ku uciesze ich rodziców. Jednak pech, czy przewrotny los jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Nie wiem jak u was, ale ja ostatnio mam wrażenie, że im bardziej urocza okładka to tym bardziej zawiła i skomplikowana historia się za nią skrywa. Tak też było i tutaj, okładka mamiła spokojem i swojskością, a jak tylko zaczęłam czytać, już wiedziałam, że spokojnie i lekko nie będzie. Dominika to kobieta, która straciła bardzo wiele, która zmaga się w problemami i przeciwnościami, u niej nieszczęścia chodziły parami, a ona sama nie potrafiła odciąć się od przeszłości, która miała na nią tak ogromny wpływ. W jej niestabilnym życiu pojawia się Piotr, syn sąsiadki, który podobnie jak ona niesie ze sobą chaos i nierozwiązane sprawy. Ta relacja trochę oparta na zauroczeniu od pierwszego wejrzenia, jest skomplikowana, choć uczucie się rozwija, a para się im poddaje, to wciąż pozostaje miedzy nimi wiele niedomówień, które później sprawiają problemy, i prowadzą do nie lada dramy.
To złożona, wielowątkowa, nieco trudna ale i emocjonalna opowieść. Historia o skrzywdzonych ludziach, którzy pomimo kolejnych dramatów muszą sobie jakoś radzić. To opowieść o samotności, o starcie i żałobie. To też historia o wrzutach sumienia, o wzajemnych pretensjach i nierozwiązanych sprawach, które nie pozwalają ruszyć na przód. To historia bardzo realistyczna, pełna trudnych i nieco kontrowersyjnych tematów, która może wzbudzać mieszane uczucia, pozwala krytycznie spojrzeć niemal na każdą z występujących w powieści postaci, ale też pozwalająca poznać każdy punkt widzenia.
To kolejna książka, którą przeczytałam za jednym zamachem, historia mnie wciągnęła, byłam ciekawa jak to wszytko się skończy, z jaką aferą, z jakimi skutkami, a autorka namieszała w tej fabule aż miło. Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autorki i mam nadzieję, że nie ostatni. Urzekł mnie jej lekki i przyjemny styl pisania, poruszenie ciekawych ale i nieco trudnych tematów, które umiejętnie wplątała do fabuły, do tego prostota i realizm całej historii, przy której nie można się nudzić. Jestem też pod wrażeniem wykreowanych przez autorkę bohaterów, byli złożeni, ich zachowanie wraz z biegiem wydarzeń się zmieniało, a kolejne decyzje czasami wywoływały we mnie ogromne emocje i naprawdę miałam ochotę wskoczyć do tej książki by nimi wstrząsnąć.
Bardzo mi się podobało, świetnie spędziłam czas przy lekturze, dostarczyła mi ona wielu wrażeń i absolutnie się przy niej nie nudziłam, a czytanie było czystą przyjemnością. Co prawda na końcówce poczułam lekki niedosyt i mam wrażenie, że za szybko i za prosto się to wszytko skończyło. To fajna lektura dla lubujących się w wielowątkowych obyczajowych historiach, gdzie życie dosyć mocno doświadcza bohaterów.
Tak chciał los to książka o tym, że człowiek mimo nieszczęść, śmierci bliskich osób, potrafi się podnieść i wbrew wszystkim niepowodzeniom nadal funkcjonować i szukać lepszego jutra.
To nie tylko opowieść o szansie na miłości, ale też o tym, że powinno się wybaczać innym i sobie, by dalej móc iść do przodu, że trzeba zamykać stare rozdziały, które nas niszczą i iść ku nowemu.
Relacje w rodzinie są często skomplikowane, często myślimy, że wszyscy w koło mają idealne dzieci, rodziców, a tak naprawdę każdy ma jakieś problemy, niedomówienia, żale z przeszłości, jednak trzeba wybaczyć, zrozumieć i walczyć o siebie i bliskich.
To książka o prawdziwym życiu, czasami smuci, czasami wzrusza, ale jednak cały czas daje wiarę w przyszłość.
Jeśli szukacie lekkiej książki o trudnym życiu, ale z nadzieją na lepszy los to polecam, bo mnie ta książka chwyciła za serce, choć nie jestem pewna czy dokonałabym takiego samego wyboru co bohaterka!
Instagram ksiazki_moja_chwila?,,Tak chciał los" Katarzyny Świderskiej to poruszająca, pełna emocji i wyjątkowo życiowa opowieść, która uderza w czułe struny od pierwszych stron. Autorka dotyka tematów trudnych, a jednocześnie niezwykle uniwersalnych: żałoby, rozczarowań rodzinnych, zagubienia i potrzeby bycia kochanym.
?Dominika to bohaterka, którą łatwo polubić, ale jeszcze łatwiej... zrozumieć. Jej zmęczenie życiem, niekończące się pasmo smutków, wątpliwości i prób podniesienia się po kolejnych ciosach sprawiają, że staje się bardzo ludzka. Kibicowałam jej od samego początku, bo choć upadała, nigdy nie traciła w sobie resztek siły, która gdzieś w niej tliła się uparcie.
?Piotr z kolei to mężczyzna, który pokazuje, że nawet wtedy, gdy serce jest pełne ran, można nauczyć się kochać od nowa -- tym razem mądrzej, uważniej, spokojniej. Jego relacja z córką wprowadza do książki ciepło i delikatność, a spotkanie z Dominiką jest jak przecięcie dwóch światów, które mimo chaosu zaczynają nagle pasować do siebie idealnie.
?To, co podobało mi się najbardziej, to realizm tej opowieści. Świderska nie idealizuje życia -- pokazuje je takim, jakie jest: trudnym, nieprzewidywalnym, ale też pełnym małych, jasnych momentów, które potrafią odmienić wszystko. Ta książka daje nadzieję, ale nie narzuca jej na siłę. Pokazuje, że szczęście nie spada z nieba -- czasem przychodzi powoli, nieśmiało, w postaci drugiego człowieka.
?Dla mnie ,,Tak chciał los" to piękna lekcja o tym, że każdy zasługuje na spokój i ciepło, nawet jeśli przez długi czas nie widzi światełka w tunelu. To opowieść o naprawianiu siebie i o tym, że miłość potrafi być najskuteczniejszym bandażem na stare rany. Subtelna, prawdziwa, zapadająca w pamięć.
?Serdecznie dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz recenzencki. Ta książka była jak cicha, potrzebna rozmowa o życiu -- pełna emocji, mądra i bardzo prawdziwa. Cieszę się, że mogłam ją poznać i podzielić się swoimi wrażeniami.
Łucja Krasińska od lat nie utrzymuje kontaktu z dziadkami. Wiedzie na pozór poukładane życie: ma narzeczonego i syna, z którymi mieszka na jednym z warszawskich...
Lena od dwóch lat pracuje w znanym i szanowanym wydawnictwie Codziennym. Na szacunek w biurze jednak nie może liczyć. Ma dość swoich współpracowników,...
Chcę przeczytać,
(czytaj dalej)