Bestseller ,,New York Timesa"
Udawany związek pary naukowców i siła przyciągania, której nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Olive Smith, doktorantka na wydziale biologii Uniwersytetu Stanforda, jest inteligentna i utalentowana, ale też niepozbawiona kompleksów. Niedawno zerwała ze swoim chłopakiem Jeremym. Aby udowodnić swojej przyjaciółce Anh, że nic ich już nie łączy - w końcu naukowców interesują tylko namacalne dowody - Olive postanawia pocałować pierwszego mężczyznę, którego spotka na swojej drodze.
Jej wybór pada na doktora Adama Carlsena, przystojnego i genialnego wykładowcę. O dziwo, największa gwiazda Uniwersytetu Stanforda, a zarazem czołowy wydziałowy tyran i postrach studentów zgadza się udawać jej chłopaka. Kiedy sprawy przybierają zły obrót podczas wielkiej konferencji naukowej, zagrażając całej karierze Olive, Adam znowu ją zaskakuje, oferując swoje wsparcie oraz... jedną niezapomnianą noc.
Nagle ten niewielki eksperyment przeradza się w odkrycie stulecia. A Olive dowiaduje się, że jedyną rzeczą trudniejszą niż próba ujęcia miłości w naukowe ramy jest zmierzenie się z własnymi uczuciami.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-07-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Love Hypothesis
Olive jest doktorantką na wydziale biologii Uniwersytetu Stanforda. To ambitna i bardzo zdolna młoda kobieta. Ciężko pracuje na to, aby osiągnąć cel, który sobie obrała.
Pewnego razu, Olive wplątuje się w coś bardzo dziwnego. Chcąc przekonać swoją przyjaciółkę do tego, że były facet zupełnie nic już dla niej nie znaczy - całuje na jej oczach przypadkowego mężczyznę.
Tym sposobem Olive musi odegrać rolę życia i wejść w udawany związek z samym Adamem Carlsenem, którego tak nieoczekiwanie pocałowała. Doktor Carlsen to bardzo przystojny mężczyzna, jednak ma on opinię bezdusznego, studenci nie wypowiadają się o nim zbyt dobrze. Dlaczego akurat on?!
Niespodziewanie doktor godzi się udawać faceta Olive, oczywiście dla dobra sprawy. Okazuje się też, że nie taki diabeł straszny jak go malują, a Adam Carlsen to całkiem sympatyczny gość.
W pewnym momencie Olive zapragnie, aby układ przestał być tylko układem...
Jak zakończy się zabawa w "udawany zwiazek"?
Oto historia, która wciągnie czytelnika od pierwszych stron i gwarantuję - nie będziecie potrafili wypuścić jej z rąk, dopóki nie poznacie zakończenia. Książkę przeczytałam niemal jednym tchem, historia Olive i Adama całkowicie mnie pochłonęła.
Zacznę od tego, że sam pomysł na fabułę jest ekstra. Nauka, ciężka praca doktorantów, kariera akademicka, odkrycia i pozyskiwanie funduszu na przeprowadzanie badań - czytałam o tym wszystkim z wielkim zainteresowaniem. O tym, jak ważne jest dla Olive osiągnięce celu, jak bardzo się temu poświęca. Jak dotąd nigdy nie spotkałam się z podobną tematyką w powieści. Bardzo miła odmiana i odskocznia.
Jeśli chodzi o bohaterów to muszę powiedzieć, że zarówno ci głowni jak i drugoplanowi zrobili na mnie wrażenie. Olive i Adam - ten duet dostarczył mi wrażeń. Przez swój udawany związek wielokrotnie znajdowali się w sytuacjach trudnych i krępujących. Między nimi czasami bywało naprawdę niezręcznie, ale i zabawnie. Autorka wyposażyła bohaterów swojej powieści w naprawdę spore pokłady dobrego humoru.
Adam Carlsen - postrach wśród studentów. Z każdą kolejną stroną odkrywałam inne oblicze doktora. A to dzięki Olive, której obecność sprawiała, że nieprzystępny, małomówny mężczyzna zdobywał się na uśmiech. Mam wrażenie, że Olive ze swoją pogodą ducha i poczuciem humoru rozweseliłaby każdego.
Do przyjaciół Olive - Anh i Malcolma poczułam wielką sympatię! Tworzyli wspaniałą paczkę. Świetnie wykreowane postacie.
Powiem Wam jedno - takiej książki potrzebowałam! Wspaniale spędziłam czas z "The Love Hypothesis". Cieszę się, że zdecydowałam się sięgnąć po ten tytuł. Jestem pewna, że za jakiś czas wrócę do tej powieści - baaardzo ją polubiłam!
Dodam jeszcze, że okładka tej książki bardzo mi się podoba! A Wam?
Polecam Wam "The Love Hypothesis" z całego serca! Cudowna książka!
Kochani, jakie książki najchętniej czytacie latem? Romanse, komedie, fantasy, czy może coś bardziej mrożącego krew w żyłach?
Mnie lato kojarzy się z ciepłem, a więc i najlepiej czyta mi się takie słodkie historie, które przeważnie okazują się romansami. Oczywiście nie omijam także innych gatunków literackich (bez fantastyki bym zwariowała).
💙💙💙
Pozycja ,,The love hypothesis” autorstwa Ali Hazelwood to właśnie idealny przykład historii ciepłej, ale i z humorem. Idealnie jak dla mnie.
,,Każde założenie jest błędne, jeśli chodzi o miłość”.
Bohaterami książki są Olive i Adam. Postacie naprawdę świetnie wykreowane. Olive to taka dziewczyna petarda. Jej tok myślenia, sposób bycia i wszystko to, co składa się na to, jaka jest, sprawia, że nie da się jej nie lubić.
Adam z kolei jest mądralą i nieco dupkiem, ale z takim ironicznym poczuciem humoru. No i ma słabość do Olive, co widać od samego początku, a to już samo w sobie jest słodkie.
Ta dwójka tworzy świetną parę, a ich relacja wywołuje szeroki uśmiech na twarzy.
Cała fabuła chodź, prosta to dostarcza masę zabawy, przyprawia o łzy śmiechu i wciąga na całego. To taki relaks w czterystu dwunastu stronach.
Pokochałam tę książką. Zdecydowanie zapamiętam ją na dłużej i jeszcze nie raz do niej wrócę, gdyż jest to naprawdę dobry romans i ogólnie dobra książka.
Gorąco polecam. Naprawdę warto sięgnąć po tę lekturę.
💙💙💙
Książka bardzo mi się podobała, słodka i urocza, przyjemnie spędziłam czas, często się przy niej uśmiechałam.
Przyjemna książka, jednak według mnie druga połowa była znacznie mniej przyjemna. Miałam wrażenie, że trauma głównej bohaterki była wymuszona i średnio pasowała do fabuły, do tego miała problem z wyciąganiem prostych wniosków, a podobno była genialnym naukowcem. Mimo to bawiłam się przy niej całkiem dobrze i na pewno czyta się tą książke bardzo szybko.
Olive, główna bohaterka "The Love Hypothesis" przekonała się, że jeden z pozoru przypadkowy pocałunek może zmienić całe życie.
Kobieta jest doktorantką na Uniwersytecie Stanforda, ma wspaniałych przyjaciół, którzy są jej jedyną rodziną. To właśnie dla przyjaciółki całuje pierwszego, napotkanego mężczyznę na swojej drodze. Traf chce, że jest nim doktor Adam Carlsen, znienawidzony przez wszystkich studentów.
Olive brnie w fikcyjny związek, jak się okazuje z korzyścią dla obu stron. Jednak, żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, że ich uczucia względem siebie stają się rzeczywiste.
Przy czytaniu "The Love Hypothesis" uśmiałam się nie raz, ale w kilku momentach pojawiły się także łzy.
Historia Olive i Adama pokazuje jak nasze życie może się zmienić, kiedy zaczniemy wierzyć we własne siły.
Wcale się nie dziwię, że książka pojawiła się na liście bestsellerów "New York Timesa" oraz została okrzyknięta fenomenem Tik Toka.
Ja również zostałam oczarowana przez "The Love Hypothesis" i już teraz wiem, że trafi do moich ulubieńców roku.
Jeśli szukacie książki z miłosnym wątkiem, od której nie będzie można się oderwać to śmiało sięgajcie po powieść Ali Hazelwood.
I kolejna komedia romantyczna za mną ! Ależ mam fart! Znów trafiłam w 10 z lekturą
Wspaniała, zabawna, ekscytująca... normalnie ochy i achy same.
Oli, młoda doktorantka na Uniwersytecie Stanford wpada w pewne tarapaty, kiedy to całuje jednego z najmniej lubianych doktorów uczelni. Proponuje mu pewien układ, by poniekąd uszczęśliwić swoją najlepszą przyjaciółkę. Układ ten ewoluuje, i no cóż ... będzie się działo
,,Dunga-dunga" tez będzie , ale ... długo na to trzeba czekać, niestety ... i jest to tak czule i słodko opisane, że aż se znów ,,za-achuje" i ,,za-ochuje" niezbyt to dobrze brzmi c'nie? :D
Idealna lektura na dwa wieczory.Zdecydowanie jestem na TAK!
Ostatnio mam szczęście do czytania książek o bardzo gadulskich bohaterach:-) Z jednej strony to jest słodkie, bo pokaźny słowotok występuje w sytuacjach bardzo stresujących. Główna bohaterka choć jest dobrą osobą, to jednak zamiast wybierać proste ścieżki, to pcha się tam, gdzie może być tylko gorzej. Z drugiej strony jej gadulstwo czasami irytowało, bo trzeba było wiele linijek przeczytać, by wydukała o co jej chodzi. Tym bardziej, że zamiast wprost powiedzieć co jest na rzeczy, ona unikała szczerych rozmów z obawy, że jej plan nie wypali. Bardzo chciała, by jej przyjaciółka była szczęśliwa, choć to z jej chłopakiem. Widziała jednak, że im bliżej było do siebie, więc zakombinowała wybryk z którego musiała się później gęsto tłumaczyć. Pocałowała pierwszą lepszą osobę, która pojawiła się na horyzoncie nie przypuszczając, że był nią najbardziej uwierający mężczyzna. Osobnik płci męskiej z ego większym niż jego ponad programowy wzrost. Postać, która do wszystkiego się przyczepia, która wszystkich uwiera bardziej niż kamień w bucie. Ktoś taki, kogo widok już rujnuje nam dzień. Ktoś taki, kogo ona za wszelką cenę chciała unikać, a który... nie tylko znał jej imię. Jak sądzicie, czy związek na niby może się udać?
Mimo przeróżnych opisów doktoranckiego życia książka była przewidywalna. Miała jednak w sobie jakąś wyjątkowość, która pomimo oklepanych schematów nawet mi się podobała. Z pewnością potrafiła wciągnąć na tyle, że nie chciało mi się od niej odrywać. Pojawiały się tutaj dość nietuzinkowe postacie, które jawiły się na moment, lub dłużej. Wspaniała dla nastolatków, którzy niewiele jeszcze wiedzą o miłości, a którzy chcieliby bardziej ją poznać. Jedna z lepszych nastoletnich powieści, gdzie przed rozpoczęciem rozdziału czytaliśmy złote myśli bohaterki. Historia jakich wiele, lecz bohaterzy jakich niewielu. Czytając ją wstydziłam się niektórych zachowań postaci, gdyż dało się ją odbierać osobiście. Myślę, że śmiało mogę ją polecić:-)
Nominacja do Goodreads CHOICE AWARDS 2022 w kategorii ,,Najlepszy romans" Kiedy wróg staje się sprzymierzeńcem, a może kimś więcej... Bee Königswasser...
Wampirzyca i wilkołak zawierają niebezpieczny związek. Z tego małżeństwa wynikną same problemy. Z nią będą same problemy. W świecie zamieszkanym...
Przeczytane:2023-04-30,
Co myślcie o nalepkach na okładkach typu “hit Tik Toka”? Jestem uczulona na nie, jeśli da się takie coś odkleić, to jeszcze przeżyję, jednak jako integralną część okładki, po prostu nie cierpię. Przyznaję się, że podchodzę do takich oznaczeń z rezerwą, a tym bardziej do takich hitów. Jeden z nich wpadł mi ostatnio w ręce i podchodziłam do tego tytułu z wielką rezerwą, mowa tu o “The love hypothesis” Ali Hazelwood. Dopadają mnie niekiedy takie dni, że mam ochotę na książkę, która zapewni mi przygodę, nad którą nie będę musiała za dużo rozmyślać. Spokojny romans, oparty na schematach, oczywiście z elementem fabuły, który, choć czymś będzie się różnił od innych książek. “The love hypothesis” zaciekawiła mnie romansem osadzonym w świecie ściśle naukowym. Jak na kujonów przystało, nie ma co oczekiwać wybuchów, czy pościgów, lecz dostaniemy dość zabawną i lekką historię.
Olive Smith jest doktorantką na wydziale biologii, jest na tyle zdeterminowana, że poświęca naprawdę wiele, by doprowadzić swoje badania do końca. Niedawno zerwała z chłopakiem, a widząc, że jej przyjaciółka jest nim zainteresowana, obmyśla dosłownie w sekundę plan, który ma na celu przekonanie swojej przyjaciółki, że nie czuje nic do byłego. Jej plan jest na tyle niespodziewany, że zaskakuje nawet samą Olive, ponieważ całuje mężczyznę, który ma opinię.... “Dupka”. Adam Carlsen jest niezwykle przystojnym i inteligentnym mężczyzną, jednak jest również postrachem studentów. Oboje mają na celu przekonanie innych ludzi, że są w sobie zakochani. Plan zmienia się w eksperyment, a on powoli przemienia się w uczucia, z którymi ciężko sobie poradzić.
Ciężko coś napisać o książce, która tak mocno kierowała się schematami. Układ, który powoli się przeradza w uczucie, tajemnica, która ciągnie się za bohaterami, trochę smutku, śmiechu i szczęścia. Książka jakich wielu, jednak ma to coś w sobie, dzięki czemu nie można o tej historii zapomnieć. Na początku lektury podchodziłam do niej jak do książki, która mnie nie porwie, usiadłam do niej bez większych oczekiwań i powiem wam, że nie była to zła książka. Spodobał mi się w niej humor, niektóre momenty były na tyle przezabawne, że zdarzało mi się roześmiać, jednak miała momenty, które były dość dziwne i napisane tak jakby “od czapy”. Scena erotyczna doprowadziła mnie do zażenowania i szybko przestałam się nad nią zastanawiać, ponieważ ta jedna scena mogłaby zepsuć wszystkie pozytywne odczucia po lekturze tego tytułu.
Nad bohaterami nie ma co się rozczulać za bardzo, o miłości do nich nie mogę mówić, jednak nie irytowali mnie, a to już duży plus, ponieważ ostatnio mam pecha do irytujących bohaterów. Wiem, po co sięgałam, dlatego nie mogę za dużo na nią narzekać, dlatego polecam ją osobom, które mają ochotę na romans, przy którym można się pośmiać. Była to przyjemna i lekka lektura, a niekiedy takich nam potrzeba. Książka pochodzi z prywatnej kolekcji.