Przebojowy koreański komiks o samoakceptacji, pewności siebie i miłości. Ponad 6 miliardów (!) odsłon na Webtoonie!
Jugyeong Lim od zawsze była obiektem żartów rodziny i rówieśników. Uważano ją za niewystarczająco ładną. Chcąc uciec od swojego wizerunku, zaczyna uczyć się makijażu z tutoriali. A to diametralnie zmienia jej życie.
Seojun, Suho i Seyeon - trzech facetów, których bolesna przeszłość zostanie wkrótce ujawniona. Trzy razy S! Najlepsi Przyjaciele na Zawsze! Ale to NA ZAWSZE może być krótsze, niż którykolwiek z nich mógłby przypuszczać.
Trzeci tom zawiera odcinki 27-38 przebojowego webtoonowego komiksu True Beauty, na którego podstawie powstała również hitowa K-drama.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: True Beauty 3
Hejt w internecie jest czymś, z czym bardzo ciężko sobie poradzić, o czym niestety przekonają się nasi bohaterowie. Każdy kolejny komentarz sprawia ból, powoduje, że zaczynają przygasać. Czy uda im się dać sobie z tym radę? Jak to wszystko na nich wpłynie? Jak potoczą się dalsze losy?
Pierwszy i drugi tom bardzo mi się podobały i z ciekawością sięgnęłam po kolejny. Jak wypadł? Tak samo świetnie, jak poprzednie. Również on nie jest komiksem, który tylko przeczytamy, pośmiejemy się i po chwili o nim zapomnimy. Znajdziemy w nim świetną historię, która nie tylko bawi, ale również porusza wiele ważnych tematów, o których powinno się mówić jak najwięcej. Można z niego wyciągnąć wiele wniosków.
W komiksie dość dużo się dzieje, a to sprawia, że nie da się nudzić nawet przez chwilę. Akcja moim zdaniem sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie potrafiły zaskoczyć. Czytało się go szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji, a niektóre potrafiły zostać ze mną jeszcze długo po jego zakończeniu.
Wizualnie mnie komiks zachwycił. Ilustracje są po prostu świetne, dopracowane w najmniejszych szczegółach. Przyciągają wzrok i zdecydowanie umilają nam czytanie.
„True Beauty 3” to moim zdaniem świetny komiks, który nie tylko bawi, ale również porusza trudne tematy. Ze swojej strony z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Te komiksy to mój guilty pleasure, nie będę owijać w bawełnę i opowiadać, że jest inaczej. Uwielbiam spędzać czas z bohaterami tej historii. Dwa pierwsze tomy dały mi mnóstwo zabawy i zostawiły, a jakże z niedosytem. Przy częściach 3 i 4 bawiłam się jeszcze lepiej i...oczywiście, kontynuacji potrzebuję na już!
Przy "True Beauty 3" oprócz humorystycznych i luźnych scenek, autorka poruszyła problem hej*u w świecie show-biznesu i otworzyła przed nami historie Suho i Seojuna, dzięki czemu więcej dowiadujemy się o ich przeszłości i konflikcie. Myślę, że to wielka sztuka umieć wpleść do dosyć lekkiego przekaźnika, jakim jest ten komiks tak ważne tematy. Ten tom sprawił, że w moim oku zakręciła się łezka, tak jest Proszę Państwa...
...natomiast "True Beauty 4" to już jest totalne mistrzostwo pod względem humorystycznym. Relacja Jugyeong i Seojuna — rewelacja. Kocham tych dwoje! Ich ciągłe przekomarzanie się, docinki i sarkastyczne żarty ani przez chwilę się nie nudzą, a wręcz przeciwnie — chciałoby się ich więcej i więcej. Mamy tu już taki konkretny trójkąt miłosny i to jest tak uroczy wątek, że motyle same rwą się do latania w brzuchu! Na miejscu Jugyeong sama nie wiem, którego z chłopaków bym wybrała, ale skłaniam się bardziej w stronę Seojuna.
W tych tomach wygląd nie gra już aż tak dużej roli — oczywiście dla bohaterki nadal jest ważny, a mają na to wpływ tra*matyczne wydarzenia, których kiedyś doświadczyła, jednak mam wrażenie, że sama akcja już nie opiera się tylko na tym. Wydaje mi się, że Jugyeong bardziej siebie akceptuje i jest otwarta, aby pomagać innym dziewczynom, stawać się pewniejszymi siebie, nawet jeżeli w tę pomoc ma wkraść się niewielka ilość make-upu lub pielęgnacji, to nie są one koniecznością zahaczającą o obsesję.
Co mogę powiedzieć? Kocham i czekam na dalsze losy Jugyeong, Suho i Seojuna. Kolejny raz pochłonęłam "True Beauty" jak paczkę pełną krówek, czyli bardzo szybko! Chyba jeszcze nigdy nie czułam takiego luzu i spokoju, a przede wszystkim nie miałam poczucia tak miło spędzonego czasu, jak przy tej serii. To mój guilty pleasure i comford read jednocześnie.
Przebojowy koreański komiks o samoakceptacji, pewności siebie i miłości. Ponad 6 miliardów (!) odsłon na Webtoonie! Tom dziewiąty. Zazdrość wywołana...
Przebojowy koreański komiks o samoakceptacji, pewności siebie i miłości. Ponad 6,5 miliarda (!) odsłon na Webtoonie! W siódmym tomie Jugyeong zachęca...
Przeczytane:2025-05-11, Mam,
Po lekturze poprzednich dwóch tomów True Beauty nie mogłam doczekać się ponownego spotkania z bohaterami wykreowanymi przez Yaongyi. Do części trzeciej podeszłam ze sporą dawką entuzjazmu i nadziei. Czy ta historia i tym razem zdołała mnie zachwycić i zaspokoić moją ciekawość? O tym w tej recenzji.
Yugyeong nadal zmaga się z myślami o swoim wyglądzie. Dziewczyna widocznie jest rozdarta między swoją naturalną wersją a tą stworzoną przez staranny makijaż. W tym samym czasie Seojun oraz Suho sięgają do swojej mrocznej przeszłości, która ich łączy i która przywołuje przykre wspomnienia. Niegdyś było ich trzech, co jednak stało się z tym jednym? Czy zostawił swoich przyjaciół na lodzie? Każde z nich przeżywa trudne chwile i stara się stanąć na nogi.
Zaczynając lekturę tego tomu, poczułam się tak, jakbym wróciła do domu. Sama nie wiem, co takiego jest w tym cyklu, ale sprawia on, że z przyjemnością do niego wracam i stale potrzebuję go więcej. No cóż, ta historia bardzo przypadła mi do gustu, a wątek samoakceptacji i poprawy swojego wyglądu niemalże za wszelką cenę do mnie trafia.
Główna bohaterka sprawiła tutaj, że zaczęłam patrzeć na nią jeszcze bardziej przychylnym okiem, niż dotychczas. Jej rozdarte serce, które same nie wie, czy lepsza jest jej naturalna wersja – jakakolwiek by nie była, czy też odpowiedni makijaż, zakrywający każdą najmniejszą niedoskonałość sprawiło, że poczułam się zrozumiana. Choć sama nie mam aż takich problemów z cerą i wyglądem, to jednak gdzieś tam ten makijaż dodaje mi pewności siebie. Można więc powiedzieć, że rozumiem główną bohaterkę i jej potrzebę doskonalenia sztuki makijażu.
Autorka po raz kolejny użyła swoich umiejętności i znów ciekawie zarysowała tę historię, a właściwie już trzecią jej odsłonę. Tym razem dodała wątek przyjaźni oraz przeszłości, która czasami okazuje się zbyt bolesna i prowadzi do tego, że relacje międzyludzkie po prostu się rozpadają — i nic za bardzo nie jesteśmy w stanie na to poradzić. Chciałoby się rzec — życie, ale mimo wszystko to po prostu boli i zmienia człowieka.
Ilustracje po raz kolejny mnie zachwyciły i nic na to nie poradzę, że ja po prostu jestem fanką tego cyklu i tej kreski. Niektóre fragmenty sprawiały, że odrobinę się krzywiłam, ale wiem już, że takie karykaturalne i mało korzystne ukazanie postaci jest pewnego rodzaju odwzorowaniem danego mema — akceptuję to i z biegiem czasu stwierdzam, że to interesujące uzupełnienie całości.
Cieszę się, że mogłam poznać kolejną część True Beauty i chyba jest to najlepszy tom do tej pory. Przede mną jeszcze czwórka, więc kto wie, co ta lektura mi przyniesie. Na ten moment jednak jestem zachwycona częścią trzecią i ogólnie całą tą historią. Czy to znak, że kdramy są mi coraz bliższe? Kurczę, kto to wie.
Jeśli poszukujecie wciągających powieści graficznych z kulturą azjatycką w roli głównej, to myślę, że ten tytuł powinien znaleźć się na Waszych listach “do przeczytania”.