Przebojowy koreański komiks o samoakceptacji, pewności siebie i miłości. Ponad 6 miliardów (!) odsłon na Webtoonie!
Jugyeong Lim od zawsze była obiektem żartów rodziny i rówieśników. Uważano ją za niewystarczająco ładną. Chcąc uciec od swojego wizerunku, zaczyna uczyć się makijażu z tutoriali. A to diametralnie zmienia jej życie.
W czwartej części serii Jugyeong i Suho są już w oficjalnym związku, ale oboje pozostają ostrożni. Jugyeong boi się zrazić do siebie przyjaciół i chce utrzymać tę relację w tajemnicy. Z kolei Seojun wydaje się być ciągle w złym nastroju. Czy to może być... zazdrość?!
To początek prawdziwego trójkąta miłosnego między Jugyeong, Suho i Seojunem! Czy Jugyeong i Suho będą mogli w końcu wyznać sobie uczucia? A może ziemia pod nogami pali się szybciej, niż Jugyeong przypuszcza?
Czwarty tom zawiera odcinki 39-50 przebojowego webtoonowego komiksu True Beauty, na którego podstawie powstała również hitowa K-drama.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: True Beauty 4
Po mimo że, Jugyeong i Suho są już w oficjalnym związku, nadal pozostają bardzo ostrożni. Mają ku temu powody i to niemałe. Jugyeong nie chce stracić przyjaciół, są dla niej bardzo ważni i między dlatego, zamierza utrzymać tę relację w tajemnicy. Jeśli chodzi o Seojuna, z jednej strony ciągle w złym nastroju, z drugiej coraz więcej czasu spędza z dziewczyną. Czyżby zaczął być o nią zazdrosny? Czy to początek trójkąta miłosnego między Jugyeong, Suho i Seojunem? Czy Jugyeong i Suho będą mogli w końcu wyznać sobie uczucia? Co takiego jeszcze się stanie? Jak potoczy się los bohaterów?
Pierwszy, drugi i trzeci tom bardzo mi się podobały i z ciekawością sięgnęłam po kolejny. Jak wypadł? Tak samo świetnie, jak poprzednie. Czytało się go szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji, a niektóre potrafiły zostać ze mną jeszcze długo po jego zakończeniu. Według mnie również on nie jest komiksem, który tylko przeczytamy, pośmiejemy się i po chwili o nim zapomnimy. Znajdziemy w nim świetną historię, która nie tylko bawi, ale również porusza wiele ważnych tematów, o których powinno się mówić jak najwięcej. Można z niego wyciągnąć wiele wniosków.
W komiksie dość dużo się dzieje, a to sprawia, że nie da się nudzić nawet przez chwilę. Akcja moim zdaniem sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie potrafiły zaskoczyć.
Wizualnie komiks po prostu mnie zachwycił. Ilustracje są świetne, według mnie dopracowane w najmniejszych szczegółach. Przyciągają wzrok i zdecydowanie umilają nam czytanie.
„True Beauty 4” to moim zdaniem świetny komiks, który nie tylko bawi, ale również porusza trudne tematy. Ze swojej strony z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Te komiksy to mój guilty pleasure, nie będę owijać w bawełnę i opowiadać, że jest inaczej. Uwielbiam spędzać czas z bohaterami tej historii. Dwa pierwsze tomy dały mi mnóstwo zabawy i zostawiły, a jakże z niedosytem. Przy częściach 3 i 4 bawiłam się jeszcze lepiej i...oczywiście, kontynuacji potrzebuję na już!
Przy "True Beauty 3" oprócz humorystycznych i luźnych scenek, autorka poruszyła problem hej*u w świecie show-biznesu i otworzyła przed nami historie Suho i Seojuna, dzięki czemu więcej dowiadujemy się o ich przeszłości i konflikcie. Myślę, że to wielka sztuka umieć wpleść do dosyć lekkiego przekaźnika, jakim jest ten komiks tak ważne tematy. Ten tom sprawił, że w moim oku zakręciła się łezka, tak jest Proszę Państwa...
...natomiast "True Beauty 4" to już jest totalne mistrzostwo pod względem humorystycznym. Relacja Jugyeong i Seojuna — rewelacja. Kocham tych dwoje! Ich ciągłe przekomarzanie się, docinki i sarkastyczne żarty ani przez chwilę się nie nudzą, a wręcz przeciwnie — chciałoby się ich więcej i więcej. Mamy tu już taki konkretny trójkąt miłosny i to jest tak uroczy wątek, że motyle same rwą się do latania w brzuchu! Na miejscu Jugyeong sama nie wiem, którego z chłopaków bym wybrała, ale skłaniam się bardziej w stronę Seojuna.
W tych tomach wygląd nie gra już aż tak dużej roli — oczywiście dla bohaterki nadal jest ważny, a mają na to wpływ tra*matyczne wydarzenia, których kiedyś doświadczyła, jednak mam wrażenie, że sama akcja już nie opiera się tylko na tym. Wydaje mi się, że Jugyeong bardziej siebie akceptuje i jest otwarta, aby pomagać innym dziewczynom, stawać się pewniejszymi siebie, nawet jeżeli w tę pomoc ma wkraść się niewielka ilość make-upu lub pielęgnacji, to nie są one koniecznością zahaczającą o obsesję.
Co mogę powiedzieć? Kocham i czekam na dalsze losy Jugyeong, Suho i Seojuna. Kolejny raz pochłonęłam "True Beauty" jak paczkę pełną krówek, czyli bardzo szybko! Chyba jeszcze nigdy nie czułam takiego luzu i spokoju, a przede wszystkim nie miałam poczucia tak miło spędzonego czasu, jak przy tej serii. To mój guilty pleasure i comford read jednocześnie.
Przebojowy koreański komiks o samoakceptacji, pewności siebie i miłości. Ponad 6 miliardów (!) odsłon na Webtoonie! Jugyeong Lim przez całe życie była...
Przebojowy koreański komiks o samoakceptacji, pewności siebie i miłości. Ponad 6 miliardów (!) odsłon na Webtoonie! Jugyeong Lim od zawsze była obiektem...
Przeczytane:2025-05-18, Mam,
Po skończeniu poprzedniego tomu True Beauty nie mogłam doczekać się momentu, gdy sięgnę po kolejny. Jakoś tak się dzieje, że ta historia za każdym razem mnie wciąga absolutnie i nie pozwala się od siebie oderwać chociaż na chwilę. Czy czwórka okazała się tą “szczęśliwą”? O tym w recenzji poniżej.
Jugyeong zaczyna powoli gubić się we własnych uczuciach. Można powiedzieć, że czuje coś do jednego z chłopaków, z którym łączy ją naprawdę wiele. Wydawać by się mogło, że on podziela te uczucia, ale jest jeszcze drugi — który zaczyna szukać z nią kontaktu, co odrobinę peszy i dezorientuje dziewczynę. Czy to możliwe, że oboje polubili ją za to, jaka jest, a nie jak wygląda w makijażu? Czy kiedy zobaczą ją, jak wygląda naprawdę — nadal będą chcieli mieć z nią kontakt?
Nie muszę chyba mówić za wiele o tym, że już od pierwszej strony na nowo wkroczyłam w tę historię i nie oderwałam się od niej, dopóki jej nie skończyłam. Yaongyi po raz kolejny oczarowała mnie zarówno swoim piórem, jak i ilustracjami, które coraz bardziej zdobywają moje serce.
Podczas lektury odniosłam wrażenie, że na pierwszy plan momentami wysuwało się dwóch męskich bohaterów — Suho i Seojun. Suho nawet zdobył moją sympatię w poprzednich częściach, choć zdecydowanie należy do tych bardziej zamkniętych w sobie bohaterów. Seojun z kolei od początku wydawał mi się raczej negatywną postacią i raczej nie wzbudzał mojego zaufania. Tutaj jednak... coś zaczęło się zmieniać, a ja dostrzegłam w nim nareszcie tę “ludzką” stronę. Muszę przyznać, że autorka bardzo dobrze poradziła sobie z przedstawieniem ich w szerszym kontekście, dzięki czemu i ja mogłam poznać ich lepiej.
Po raz kolejny został tutaj poruszony temat samoakceptacji oraz akceptacji (a w zasadzie jej braku) ze strony rówieśników, tylko i wyłącznie ze względu na wygląd. Nie narzekam, jednak, ponieważ dookoła tego tematu krąży ten cykl, a to dobrze. Nie zabrakło również problemów powstających między ludźmi, nawet z powodu braku komunikacji. Brzmi to dość prosto i zwyczajnie, a jednak trzeba o tym przypominać na każdym kroku. Każdy z nas jest inny, każdy z nas myśli i czuje co innego i odbiera też różne sytuacje w sposób indywidualny.
Tom czwarty okazał się znacznie słodszy od poprzedniego, przede wszystkim ze względu na poruszony wątek miłosny. Ten trójkąt miłosny, który się tutaj utworzył, całkiem przypadł mi do gustu i choć mam swojego faworyta, to nie zdradzę nic – bo myślę, że ciekawiej będzie, jak każdy czytelnik wytypuje swojego “wybranka”. Z ciekawością jednak zauważyłam, że ta część nie była tak do końca lepsza od swojej poprzedniczki – mam problem z określeniem tego, którą książkę wolę bardziej, ale myślę, że obie są na podobnym poziomie.
Jeżeli kochacie kdramy i wszelkiego rodzaju komiksy/powieści graficzne, to koniecznie przeczytajcie True Beauty — wciągająca lektura gwarantowana.