Ustabilizowane życie Grace Lawson rozpada się w jednej chwili, gdy na jednym ze świeżo wywołanych zdjęć rodzinnych rozpoznaje swojego męża. Fotografia wygląda na zrobioną przed laty. Przedstawia także inne osoby, a twarz jednej z nich jest przekreślona. Jack zaprzecza, by miał coś wspólnego ze zdjęciem. Krótko potem wychodzi z domu i znika, zabierając tajemniczą odbitkę. Grace rozpoczyna poszukiwania męża, który, jak się okazuje, został porwany. Ktoś grozi jej dzieciom. Grace nie wie, komu może zaufać - wydaje się, że wszyscy jej znajomi i przyjaciele mają coś do ukrycia. Próbuje dotrzeć do prawdy. Trop prowadzi do tragicznych wydarzeń sprzed lat, gdy cudem uszła z życiem ze strzelaniny, jaka wybuchła na koncercie rockowym.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-08-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Just One Look
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Grace znajduje w wywołanych zdjęciach starą fotografię, na której prawdopodobnie znajduje się jej mąż. Jack jednak stanowczo temu zaprzecza, a później bez słowa wychodzi z domu. Kiedy rankiem nadal nie wraca, kobieta podejrzewa, że stało się coś złego. Zaczyna więc drążyć w przeszłości mężczyzny i odkrywa szokującą prawdę.
Gdzieś wpadłam na post, że zarówno w filmie, jak i w książce, absurd goni absurd. I po przeczytaniu niestety muszę się z tym zgodzić. Bardzo często ludzie przyjmują mylne wyobrażenie o tym, że powinno minąć 48 godzin, aby zgłosić zaginięcie. Nie jest to prawdą. Zazwyczaj pierwsze 48 godzin są kluczowe w poszukiwaniach i nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej.
Drugą kwestią jest wysyłanie tylko jednego funkcjonariusza do zgłoszenia. Patrol powinien składać się z dwóch policjantów, aby właśnie uniknąć takiej sytuacji, jaka miała miejsce w książce.
Ciężko powiedzieć, że jakoś szczególnie mnie ona urzekła. Na pewno historia sama w sobie była ciekawa i warta poznania.
W serialu trochę wątków zostało pozmienianych, jednak oglądało się go całkiem znośnie.
Myślę, że zarówno książka, jak i serial, mogą być fajnym umilaczem wieczoru.
Choć rzadko oglądam seriale, w przypadku „Tylko jednego spojrzenia” nie mogłam odmówić sobie ani jednego, ani drugiego. I pewnie Was nie zaskoczę, gdy napiszę, że w mojej ocenie wygrała książka, choć trzeba przyznać, że wersja filmowa znakomicie oddaje niepokojący klimat powieści.
Harlan Coben po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem w budowaniu napięcia i splataniu losów swoich bohaterów w misterną pajęczynę tajemnic. A ten thriller, który od pierwszych stron wciąga czytelnika w sieć tajemnic i trzyma w napięciu aż do ostatniego zdania jest tego najlepszym przykładem.
Główna bohaterka, Grace, wiedzie spokojne życie u boku męża Jacka i dwójki dzieci. Wszystko zmienia się w chwili, gdy odbiera zdjęcia z zakładu fotograficznego. Jedno z nich wywraca jej świat do góry nogami. Na zdjęciu widnieje Jack, ale sprzed lat, w towarzystwie osób, których Grace nie zna. Kiedy mężczyzna dostrzega fotografię, bez słowa wyjaśnienia znika. W tym momencie zaczyna się szaleńczy wyścig z czasem, a Grace musi odkryć prawdę, zanim będzie za późno.
Autor sprytnie manipuluje czytelnikiem, prowadząc go przez labirynt niedomówień i fałszywych tropów. Teraźniejszość przeplata się z wydarzeniami sprzed lat, a przeszłość wraca jak cień, który nigdy nie znika, czekając na właściwy moment, by zacisnąć lodowate palce na gardle. Grace mierzy się nie tylko z tajemnicą zniknięcia męża, ale także ze swoją własną przeszłością i dramatycznym koncertem w Boston Garden, gdzie doszło do tragedii, która na zawsze naznaczyła jej życie. Autor doskonale pokazuje, jak wspomnienia mogą być zarówno kluczem do prawdy, jak i murem, który utrudnia jej odkrycie.
Akcja pędzi w zawrotnym tempie, a każdy rozdział kończy się tak, że nie sposób odłożyć książki. Czytelnik razem z Grace zanurza się w mrocznym świecie intryg, przemocy i sekretów, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, a postać zimnokrwistego i tajemniczego zabójcy, potrafi zmrozić krew w żyłach.
„Tylko jedno spojrzenie” to historia o tym, jak jedno małe odkrycie może zapoczątkować lawinę zdarzeń prowadzących do katastrofy i roztrzaskać idealne życie na drobne kawałki. To powieść pełna emocji – strachu, zaskoczenia, ale i nadziei. Fani Cobena z pewnością się nie zawiodą, a ci, którzy jeszcze nie mieli okazji sięgnąć po jego książki, znajdą w tej pozycji idealne miejsce, by rozpocząć swoją przygodę z twórczością mistrza thrillerów. Oczywiście zachęcam Was również do obejrzenia serialu, nad którym pieczę sprawował sam autor. Znakomita gra m.in. Marii Dębskiej i Piotra Stramowskiego na długo zapada w pamięć.
Przeszłość nie zapomina. Wcześniej czy później upomni się o swoje.
Pośród rodzinnych zdjęć odebranych z wywołania, Grace znajduje starą fotografię z ujętymi na niej 5 osobami. Jedną z nich wydaje się być jej małżonek Jack. Mężczyzna ogląda zdjęcie i tej samej nocy znika z domu. Grace starają się go znaleźć rzuca wyzwanie przeszłości.
Harlan Coben tka intrygę niczym rasowy pająk. Na początku widzimy tylko pojedyncze nitki i zarysowujące się niebezpieczeństwo. Pojawiające się kolejne osoby wydają się ze sobą niepowiązane a zdarzenia przypadkowe. Z czasem atmosfera zaczyna gęstnieć a wydarzenia powoli wiązać się ze sobą.
Autor wprawnie bawi się suspensem i zaskakuje wielokrotnymi zwrotami akcji. Cały czas towarzyszy nam niepokój, strach depcze nam po piętach. Ewidentnie czegoś nie widzimy, błędnie coś ze sobą łączymy. Bohaterowie igrają z naszym zaufaniem a ich przeszłość kołacze coraz głośniej w naszej podświadomości domagając się wywołania do tablicy.
Aby odnaleźć męża Grace stawia na szali własne traumy, cofa się w przeszłość i zawiera pakt z samym diabłem – królem gangsterów Carlem Vespą. Jej postać jej jedną z nielicznych wzbudzających sympatię. Znaczna część bohaterów tej książki jest bardzo niejednoznaczna, mroczna i niepokojąca.
Powieści Harlan Cobena cechują się tym, że trzymają nas w ryzach niepewności do samego końca. Tak jest i tym razem. Ostanie akordy tej książki zaskakują, pozostawiają miejsce na niedopowiedzenia i zachęcają do snucia własnych domysłów.
Nie bez powodu Harlan Coben został okrzykniętym mistrzem thrillera. Jego książki to gotowe scenariusze filmowe.
PS: polski serial na podstawie tej książki rozgościł się już na platformie Netflix.
Czy jedno spojrzenie może zmienić wszystko? A jeśli to spojrzenie skierowane jest na zdjęcie, które nigdy nie powinno się znaleźć w Twoich rękach? ?
Serialowa ekranizacja "Tylko jedno spojrzenie" właśnie trafiła na Netflix, ale zanim po nią sięgniesz - sprawdź, czy książka Harlana Cobena nie wciągnie Cię jeszcze bardziej!
Grace Lawson wiedzie spokojne życie - mąż, dzieci, codzienna rutyna. Wszystko burzy jedno zdjęcie, które przypadkowo trafia w jej ręce. Wśród obcych twarzy jest ktoś, kogo zna. Jack, jej mąż, ale młodszy o dwie dekady. Pytany o to, zaprzecza, a tej samej nocy znika bez śladu. Co skrywa jego przeszłość? I dlaczego ktoś jest gotów zabić, by to ukryć?
Coben jak zwykle nie zawodzi. Od pierwszych stron wrzuca nas w wir wydarzeń, pełnych napięcia, zagadek i niespodziewanych zwrotów akcji. Autor świetnie buduje atmosferę niepewności - każda kolejna strona to nowe tropy, które mogą Cię wyprowadzić w pole. Kiedy myślisz, że już wiesz, co się wydarzy, historia nagle zmienia kierunek i zostawia Cię z jeszcze większą liczbą pytań.
Czy to najlepsza powieść Cobena? Może nie, ale nadal świetnie spełnia swoją rolę - wciąga, zaskakuje i trzyma w napięciu do ostatniej strony. Książka może momentami wydawać się mało prawdopodobna, ale przecież właśnie na tym polega urok jego thrillerów - czyta się je błyskawicznie, nie mogąc się oderwać.
Jeśli lubisz historie pełne tajemnic z przeszłości, wartką akcję i nagłe zwroty akcji, "Tylko jedno spojrzenie" jest idealną lekturą dla Ciebie. A potem? Może warto porównać książkę z serialem?
Z początkiem marca 2025 roku na Netflixie premierę miała trzecia polska produkcja, która powstała na podstawie prozy Harlana Cobena. Jej pierwowzorem jest książka z roku 2004 (wydanie polskie 2005) pt. "Tylko jedno spojrzenie", która z tej okazji została wydana ponownie w dwóch różnych okładkach - w filmowej oraz nowej, ale pasującej graficznie do całej kolekcji książek autora, ze dodatkowym znaczkiem Netflixa. Jej fabuła toczy się z początkiem drugiego tysiąclecia i jest opowieścią z bohaterem typu everyman, a raczej powinnam powiedzieć everywoman, gdyż główną bohaterką jest Grace. Grace prowadzi zwyczajne życie do czasu aż jedno zdjęcie nie zakłóca jej rodzinnego spokoju - trafia do niej przypadkowo, a jej mąż po konfrontacji znika. I tak rozpoczyna się dynamiczna historia, w której wielowątkowa intryga przedstawiona jest w krótkich rozdziałach pisanych z kilku perspektyw - oczywiście Grace, jak i jeszcze jednej zwyczajnej kobiety (fanki kryminałów!), ale także policji i płatnego zabójcy. A jednak mimo wyraźnej nuty sensacyjnej, książka nie jest tylko pędzącą do przodu rozrywką - jest w niej też miejsce na jakieś przeżycia, emocje, na chwilę zastanowienia się nad potrzebą sprawiedliwości, przejrzystości związku czy macierzyństwa. W ogóle Grace jest postacią dającą poczucie świeżości w gatunku thrillera - bo w przeciwieństwie do bohaterek, które przy najmniejszym dziwnym geście zaczynają być nieufne w stosunku do swoich partnerów i podejrzewać ich o najgorsze rzeczy, Grace jest ich przeciwieństwem - bezgranicznie wierzy w dobro swojego męża, ale nie naiwnie, tylko jak osoba, która w stu procentach wie, że zna zasady jakimi jej najbliższy się kieruje. To naprawdę przyjemna odmiana. A historia sama w sobie, jak to u Cobena bywa, jest naprawdę porywająca!
Tajemnica jednego zdjecia .Grejs uwielbia robic zdjecia. Na jednej rodzinnej wycieczce pstryka ich sporo .Gdy przeglada zdjecia w rece wpada jej jedno gdzie widzi piec obcych nieznanych osob ale po chwili zauwaza,ze jedna z nich to jej maz Jack ale o wiele mlodszy .Gdy pyta go o zdjecie zaprzecza jakby to faktycznie byl on. Gdy Jack nagle znika Grace postanawia za wszelka cene go odszukac nie wie tylko jak bardzo naraza siebie i dzieci na niebezpieczenstwo .Czy rzeczywiscie tajemnicze i nagle znikniecie Jacka ma cos wspolnego ze tym zdjeciem .Wciagajaca i trzymajaca w napieciu ksiazka. Dobrze napisana i troche zagmatwana historia do konca oznaczona niewiadoma.
Jak to książka Cobena, wciąga i pochłania. Lubie kryminały i lubię jego styl.
Harlan Coben należy do moich ulubionych autorów i właściwie bez zastanowienia sięgam po jego książki. "Tylko jedno spojrzenie" to powieść gdzie muszę przyznać jedno-co jak co,ale Coben ma niezwykłą umiejętność tak plątania całej akcji, że nawet kiedy czytelnikowi wydaje się, że rozwikłał już zagadkę, autor rzuca mu pod nos wydarzenie niweczące wszelkie teorie.I nie ważne jak jest zaplątana fabuła,to i tak całość jest w pełni logiczna.Sporo kryminałów czytam i myślałam,że jestem dobra w układaniu" Coben-owskich"klocków ale tutaj to po prostu poległam.A zakończenie było totalnie zaskakujące, a jednocześnie dopełniło te wszelkie luki w sposób całkowicie poprawny. Zresztą Harlan Coben lubuje się w tworzeniu niesamowitych łamigłówek. Na początku ,jak to w jego powieściach bywa,skąpo udziela wskazówek by w kolejnych odsłonach pomału odsłaniać to co ważne ,a dodatkowo każda tajemnica ma swój początek w przeszłości bohaterów. Dopiero ostatnie strony pozwalają na uzupełnienie brakujących fragmentów układanki. Zawiła intryga, zagadka do rozwiązania, wartka akcja - czego chcieć więcej od dobrego thrillera?
Dwadzieścia lat temu czworo nastolatków wymknęło się do lasu z letniego obozu. Dwoje odnaleziono później z poderżniętymi gardłami. Pozostała...
Dziewięć lat po wyjściu z więzienia Matt Hunter nadal wraca myślami do owego strasznego wieczoru, kiedy w przypadkowej, niesprowokowanej przez siebie bójce...