Kronika trzydziestu lat historii Afganistanu i głęboko poruszająca opowieść o rodzinie, przyjaźni, nadziei i ocaleniu dzięki miłości. Osią fabuły rozgrywającej się w Afganistanie w ciągu ćwierć wieku, są dzieje dwóch kobiet, które zrządzeniem losu poślubią tego samego mężczyznę, despotycznego Rasheeda. Mariam ma zaledwie 15 lat, kiedy zostaje wysłana do Kabulu, by zostać żoną szewca. Druga bohaterka, ambitna i wykształcona Laila, w wyniku wybuchu bomby traci całą rodzinę. Po traumatycznych przejściach dochodzi do siebie w domu Rasheeda i Mariam. Stopniowo między kobietami rodzi się trudna przyjaźń.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2009 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: A thousand splendid suns
Tłumaczenie: Anna Jęczmyk
" [...] Tak jak igła kompasu zawsze wskazuje północ, tak oskarżycielski palec mężczyzny zawsze znajdzie kobietę. [...]"
"Tysiąc wspaniałych słońc" to bardzo wzruszająca powieść Khaleda Hosseini. Idealna lektura do płaczu. Różnorodne emocje gwarantowane.
Poznałam tutaj dwie główne bohaterki Mariam i Lajlę. Ich życie nie jest usłane różami, ponieważ w Kabulu rządzą mężczyźni, a kobiety niestety nie mają tam żadnych praw. Nawet w małżeństwie góruje mężczyzna. Czy Mariam ze spokojem przyjmie w swoim domu nową kobietę -- drugą żonę swojego męża? Dzięki tej książce dowiecie się, jak trudne były ich początki. Czy w końcu się zaprzyjaźniły i nawzajem się broniły? Nie jest to historia o miłości żon do męża i na odwrót. Podziwiałam obie kobiety za ich siłę i ducha walki. Łączyłam się z nimi w bólu. Każdą scenę przemocy bardzo mocno przeżywałam.
Książka "Tysiąc wspaniałych słońc" jest dość trudną lekturą, zmuszającą czytelnika do głębokiej refleksji. Nie da się jej przeczytać w ciągu jednego dnia. Trzeba sobie robić przerwy. Pomimo tego, ta historia wciąga i trzeba poznać zakończenie, żeby móc normalnie funkcjonować.
Autor w idealny sposób przedstawił stosunki mężczyzn wobec kobiet panujące w Afganistanie w latach 1974-2005. Czy coś od tego czasu się zmieniło? Myślę, że tak i to niestety na gorsze.
W tej książce znajdziecie sporo ciekawych opisów i na ich podstawie możecie w głowie odtworzyć świat stworzony przez Khaleda Hosseini. Ostrzegam, świat ten jest bardzo dramatyczny i bardzo realistyczny.
Warto przeczytać "Tysiąc wspaniałych słońc" i poznać historie kobiet żyjących w Afganistanie. Nie obeszło się bez łez. Nie wiem, jak wy, ale ja nie mogę patrzeć na krzywdę kobiet. Każda kobieta powinna mieć takie same prawa jak każdy mężczyzna, między innymi do godnego życia, pracy, opieki medycznej, nauki itd. Kobiety zasługują na szacunek! Szkoda, że w Afganistanie panuje ciemnogród i totalne zacofanie.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Wiem, że z przyjemnością sięgnę po kolejne jego dzieła.
Zdarza Ci się wracać do książek, które już dobrze znasz? Wzbudzają one za każdym razem w Tobie inne emocje?
Khaled Hosseini piszę w taki sposób, że do jego książek wracam z ogromnym wzruszeniem. Za każdym razem wzbudzają we mnie cały ogrom emocji i nie inaczej było w przypadku ,,Tysiąca wspaniałych słońc". Bo choć czytałam tę powieść już lata temu, historia Mariam i Lajli poruszyła mnie na nowo - może jeszcze mocniej niż za pierwszym razem.
Są książki, które zmieniają się wraz z nami. Do których wracamy nie tylko z sentymentu, ale z potrzeby zmierzenia się z ich emocjonalną prawdą jeszcze raz. I właśnie tak było z tą książką Hosseiniego.
To opowieść o kobietach. O ich bólu, o cichym heroizmie, o codziennym przetrwaniu w rzeczywistości, która z definicji jest przeciwko nim. Mariam i Lajla - dzieli je wszystko: wiek, status, doświadczenia. Łączy tylko jedno: mąż i opresyjny system, który nie zostawia miejsca na indywidualność, bunt ani głos.
Hosseini pisze o nich z czułością, ale i bez taryfy ulgowej. Pokazuje małżeństwo jako instytucję, która nie daje miłości, ale odbiera godność. Pokazuje Afganistan jako kraj, gdzie kobieta często nie ma nawet prawa do własnego głosu, a jedyną formą solidarności staje się milczące wsparcie innej kobiety - tej, którą życie postawiło tuż obok, w tym samym piekle.
Wzruszyła mnie relacja między bohaterkami. Ich nieufność, która przeradza się w czułość. Ich wzajemna obrona, ich sprzeczne emocje - bo nic tu nie jest oczywiste. Hosseini nie pisze o prostych uczuciach. Pisze o emocjach trudnych, często sprzecznych, złożonych. To właśnie sprawia, że ta książka ma taką siłę.
Znowu byłam z nimi - w kuchni, w ogródku, w cichych momentach, kiedy jedynym azylem staje się spojrzenie drugiego człowieka. I znowu miałam gulę w gardle, kiedy ta miłość - siostrzana, kobieca, oparta na poświęceniu - musiała zmierzyć się z brutalnością świata.
Na tle tej intymnej historii Hosseini rysuje też szeroki obraz politycznego upadku Afganistanu. Wplata w narrację wojnę, przemoc, rosnącą potęgę Talibów. I choć to tylko tło, ono również bije po oczach - bo przypomina, że historia jednostki zawsze rozgrywa się w cieniu historii świata.
Czy są tu uproszczenia? Być może. Rasheed jako antybohater nie pozostawia miejsca na interpretację. Ale to nie przeszkadza - bo nie o niego tu chodzi. To nie jest jego historia. To jest historia kobiet, które z milczenia uczyniły oręż.
"Tysiąc wspaniałych słońc" to książka, która rozdziera, ale i buduje. Pokazuje, jak ogromna siła tkwi w cichych gestach, w obecności, w solidarności. Dla mnie - to jedna z najważniejszych opowieści o kobiecości, jakie kiedykolwiek przeczytałam.
I cieszę się, że do niej wróciłam.
Ocena: 10/10 - bo to powieść, która przekracza granice literatury pięknej i staje się doświadczeniem. To książka, która boli, koi, edukuje i zostaje. I nie miałam wątpliwości, że należy jej się najwyższa nota.
Opowieść o tym jak w trudnych i niesprzyjajacych warunkach może się narodzić przyjaźń. Afganistan Kabul - piekło kobiet i piekło wojny. Cudowna powieść, piękna, ale i tragiczna opowieść osnuta na tle burzliwej historii Afganistanu. Mistrzowski język sprawia, że nie czując różnic kulturowych, przeżywamy do bólu losy bohaterów.
Powieść jest piękną, choć tragiczną historią dwóch kobiet - żon kabulskiego szewca. Jest to hołd oddany wszystkim afgańskim kobietom - ofiarom tradycyjnego Islamu, których los strasznie pogorszył się pod rządami talibów. Książkę miałam polecaną od lat. To była niełatwa lektura, ale na pewno warta przeczytania i pozostanie mi w pamięci.
,,I góry odpowiedziały echem" jest historią o rodzeństwie - Pari i Abdullah, którzy zostają rozdzieleni i muszą przeżyć życie osobno. Skutki ich rozdzielenia...
Tragedia, która wciąż trwa i obciąża sumienie świata. Krzyk sprzeciwu wobec wojny w Syrii. „Modlitwa do morza” to hołd złożony...
Przeczytane:2019-03-10,
"Wiele razy tego dnia Lajla waliła pięściami w ściany, z całych sił wołała o pomoc w nadziei, że usłyszy ją ktoś z sąsiadów. Ale nikt nie przyszedł."
Z początku nie była to dla mnie najłatwiejsza książka. "Tysiąc wspaniałych słońc" to burzliwa historia Afganistanu. To też ukazanie muzułmańskich wartości, z którymi może nie zgodzić się Europejczyk-Katolik. Życie tej kultury poznajemy za pomocą relacji damsko-męskiej. Mariam jest jednym z wielu dzieci Dżalila. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie może poznać swojego rodzeństwa. W międzyczasie jej matka umiera. Poznajemy również historię dziewczyny o imieniu Lajla. Lajla jest osobą wykształconą, doświadczoną. Ich los łączy się ze sobą; po tym, jak zostają żonami jednego męża.
Bohaterem jest również kraj, w którym mieszkają. Afganistan. Brutalność. Sprzeczność.
Tę książkę czyta się jak powieść przygodową, lecz wcale to nie jest ten gatunek książki. Polecam tym, którzy są "zafascynowani" tą tematyką, bądź tym, co wiedza na temat sytuacji kobiet w Islamie jest (nie)dostateczna. Wzrusza, może w paru procentach bawi. W większości przygnębia. Tyle zostało napisanych recenzji na jej temat, że ciężko jest napisać coś nowego. Nowe będą z pewnością odczucia, gdy zaczniecie ją czytać!