W jednej chwili

Ocena: 5.4 (15 głosów)

Przejmująca opowieść o tym, jak kruche jest życie, ale też o tym, jak silne potrafią być nasze więzi i wola przetrwania.

Bestseller rankingu Amazon Chart.

Bestseller Amazona w 10 kategoriach, w tym ,,literatura" i ,,beletrystyka"

To miała być wspaniała weekendowa wyprawa na narty z rodziną i przyjaciółmi. Los jednak zrządził inaczej.

W jednej chwili kończy się życie szesnastoletniej Finn, gdy samochód jej rodziców wypada z ośnieżonej drogi i stacza się po zboczu góry. Zawieszona między światami dziewczyna patrzy bezsilnie, jak jej najbliżsi walczą o przetrwanie.

Podjęte wtedy decyzje i dokonane wybory będą prześladować wszystkich uczestników wypadku. Nie potrafiąc opuścić bliskich, Finn wciąż czuwa. Tymczasem jej rodzina i przyjaciele zmagają się z rozpaczą i wyrzutami sumienia. Ojciec szuka zemsty na jedynej osobie, którą może obwiniać - poza sobą. Najlepsza przyjaciółka Finn, Mo, odważnie docieka prawdy, kiedy historia ich wypadku zostaje cynicznie przekłamana. Siostra, Chloe, jest gotowa dołączyć do Finn, a matka, która uratowała ich wszystkich, zmaga się z konsekwencjami swoich decyzji. Finn musi odejść, ale jak ma zostawić rodzinę w rozsypce?

,,Sportretowane z ogromną wrażliwością postaci, ich wewnętrzne zmagania i proces przemiany, realistyczne i dające nadzieję zakończenie - ten dramat rodzinny chwyta za serce" - Booklist.

,,Najnowsza powieść Suzanne Redfearn wzbudza czysty zachwyt. Uważna kontemplacja życia, śmierci i tego, co pomiędzy nimi, sprawia, że W jednej chwili to wzruszająca i mocna książka" - Mary Kubica, autorka bestsellerów ,,New York Timesa" i ,,USA Today", m.in. Tamta kobieta i Zajmę się tobą.

,,[To historia] opowiedziana z perspektywy nastolatki, której życie nagle się kończy. Jej determinacja, by wciąż trwać przy rodzinie, przypomina nam, jak kruche jest to wszystko, czego zupełnie nie doceniamy. W jednej chwili sprawi, że poczujesz wdzięczność za każdy oddech" - Kristin Fields, autorka A Lily in the Light.

,,Redfearn zręcznie analizuje decyzje, które - choć podejmowane w ułamku sekundy - mogą odmienić nasz los, i wyrzuty sumienia, których nie potrafimy uciszyć. W jednej chwili przypomina nam, co to znaczy być człowiekiem: słabym, omylnym, ale przecież także wytrwałym i zwycięskim, jeśli tylko mierzymy się z wyzwaniami solidarni i pełni miłości" - Janis Thomas, autorka bestsellerów What Remains True oraz All That's Left of Me.

,,W jednej chwili to prawdziwy triumf życia! Kiedy następuje tragedia, dwie rodziny pogrążają się w chaosie i zacierają się granice moralne. Redfearn opisuje szok i rozpacz bliskich sobie ludzi z tak idealnym wyczuciem, empatią i nadzieją, że zaczniesz się zastanawiać, co tak naprawdę się kryje pod lśniącą fasadą najbliższych ci osób" - Liz Fenton i Lisa Steinke, autorki bestselleru Girls' Night Out.

Informacje dodatkowe o W jednej chwili:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2021-02-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788381882156
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: In an Instant
Tłumaczenie: Maria Smulewska-Dziadosz

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę W jednej chwili

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

W jednej chwili - opinie o książce

Avatar użytkownika - Anonim2414
Anonim2414
Przeczytane:2022-04-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

"W jednej chwili" to opowieść, która była zainspirowana prawdziwym wydarzeniem, które się wydarzyło gdy autorka była dzieckiem.

Wstrząsająca, przenikająca, przejmująca, wzruszająca...

Ja praktycznie przez 3/4 książki miałam ściśnięte gardło a niejednokrotnie musiałam przerwać czytanie by nie pozwolić wypłynąć łzom.

Zastanawialiście się kiedyś czy jesteście dobrym człowiekiem? Tak? Karen i Bob też tak o sobie mówili. Ba... Wszyscy mieli o nich takie zdanie... Jednak jedno wydarzenie, jedna tragedia zweryfikowała ich jako ludzi (i chyba to nie przypadek, że ciocia Karen i wujek Bob to ta sama ciocia Karen i wujek Bob ze wspomnień autorki).

A zastanawialiście się kiedyś czy istnieje życie po życiu? Jak myślicie, czy dusze, które nagle musiały opuścić swoje ciało od razu idą tam gdzie powinny, czy zostają przy nas? Czuliście kiedyś obecność bliskiej osoby, z której śmiercią nie potrafiliście się pogodzić?

To miał być rodzinno-przyjacielski weekendowy wypad w góry... Miał być śnieg, miało być szusowanie na nartach, miało być fajnie. Ale zamiast tego była walka o życie, właśnie w tym śniegu. Tragiczny wypadek odebrał życie 16letniej Finn. I to ona opowiada nam tę historię. Bo ona mimo, że nikt o tym nie wie, to ona nadal tam jest. Jej dusza nie odeszła, została przy bliskich.

Kto z nich przeżyje? Kto okaże się bohaterem a kto zdrajcą? Czy w walce o swoje życie i życie bliskich coś takiego jak przyjaźń nadal obowiązuje? Czy w tej historii wgl będą bohaterowie?

Tragiczna a zarazem cudowna książka, którą musicie mieć. Którą musicie przeczytać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2022-11-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

„Serca twego chłód” fascynujący tytuł i tajemnicza okładka, która wzbudziła moje zainteresowanie. Niech jednak po książkę nie sięgają miłośnicy romansów, nawet tych mafijnych. Przemek Corso bowiem zabiera nas na spacer mrocznymi ulicami Warszawy i po jeszcze mroczniejszych zakamarkach ludzkiego umysłu i serca. Spacerowi będzie towarzyszył dreszcz ekscytacji i przerażenia.


U niektórych ludzi uśmiech nigdy nie sięga oczu. Niektórzy stwarzają wrażenie przyjaznych, ciepłych i troskliwych, ale z ich wzroku wyziera mrok i chłód. Są to drapieżcy. Obserwują, analizują, wybierają obiekt, atakują i zabijają. Co, jednak gdy drapieżnik zmienia się w ofiarę i zamiast atakować, jest atakowany? Który umysł wygra? Wyrachowany, opanowany i bezwzględny, którego podniecał sam akt planowania i wybierania ofiary, czy agresywny, napędzany nienawiścią i żądzą krwi zabijający tylko i wyłącznie dla swojej przyjemności? Czy morderców można dzielić na tych złych i dobrych? Czy Kuba porzuci swoją strefę komfortu i zdecyduje się stanąć w obronie najbliższych? A może nie ma w nim żadnych ludzkich odruchów i jest gotowy na wszystko, by nikt nie poznał, że prowadzi podwójne życie, którym rządzi mrok.


„Ludzie mają tysiące masek, a potwory tysiące twarzy”.


Oj, jakie to było dobre! Wartka akcja, rozbudowane pod względem psychologicznym postacie, duszna atmosfera i tak gęsta, że można by ją kroić nożem. Mroczny klimat i jednoczesne ostrzeżenie, że polubienia i śledzenia na Instagramie i na innych mediach społecznościowych pozbawiają nas prywatności, a w zamian dają pewien rodzaj większej lub mniejszej sławy. A sława ta może się różnie skończyć i słono kosztować. Zawsze trzeba pamiętać, że potwory żyją wśród nas, a nie tylko w nocy pod łóżkiem małego dziecka.
Fascynująca książka i chyba coś jest ze mną nie tak, bo, mimo iż postać Kuby jest do szpiku kości przesiąknięta złem, to jednak ją w pewien sposób polubiłam. Za inteligencję, elokwencję i opanowanie. Gdyby to był film, to główny bohater powinien dostać Oskara.
Gwarantuję Wam, że ta mocna historia zawładnie Waszym umysłem na kilkanaście godzin. Gwarantuję też, że nie chcielibyście spotkać na swojej drodze Kubusia Jazowieckiego… chyba że… Wami też opiekuje się mrok…


Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aniabex
aniabex
Przeczytane:2021-06-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021, Mam,

To miała być wspaniała, zimowa, rodzinna wycieczka w góry. Zdarzył się jednak wypadek który na zawsze odmienił życie wszystkich jej uczestników.

Jeden dzień, właściwie moment, chwila i życie grupy ludzi się wykoleiło. W wypadku samochodowym oraz w wyniku jego następstw zginęły dwie osoby, a pozostałe musiały dojść do siebie – wrócić do życia w miejscu, gdzie je przerwały. Tylko czy tak się da?

Podjęte w krytycznej sytuacji decyzje, dokonane, chcący i niechcący wybory każdej osoby będą je prześladować i dręczyć.

Niektórzy będą próbować uciec od rozpaczy, inni się w niej pogrążą.

Stojąc na skraju autodestrukcji nawet własny dom wyda się obcym miejscem, a słońce zacznie świecić jakoś tak arogancko.

Każda z ocalałych osób zna jedynie kawałek tej całej historii. Ma własną perspektywę. Prawdę, w którą wierzy.

Czy uda się te wszystkie kawałki skleić w całość?

Czy ta historia jest skomplikowana czy przerażająco prosta?

Czy znamy samych siebie?

„W jednej chwili”, to historia opowiedziana z perspektywy „muchy na ścianie”, co pozwala na szerokie rozeznanie w myślach i motywach działania poszczególnych bohaterów. Umożliwia nam ich zrozumienie i ocenę, co wcale nie jest łatwe.

„W jednej chwili” to znakomicie skonstruowany dramat rodzinny o życiu, o miłości, moralności, nadziei, empatii i jej braku. O kruchości życia, sile więzów i woli przetrwania. To brzydka prawda o ludzkiej naturze i lekcja życia do zapamiętania.

Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justtinazet
Justtinazet
Przeczytane:2021-05-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Jacy jesteśmy naprawdę w obliczu nieszczęścia? 
.
Szesnastoletniej Finn ginie w wypadku gdy samochód, którym podróżuje z rodziną wypada z ośnieżonej drogi i stacza się po zboczu góry. Zawieszona między światami dziewczyna patrzy bezsilnie, jak jej najbliżsi walczą o przetrwanie.
.
" W jednej chwili" to niezwykle przejmująca powieść o tym, jak kruche jest życie, ale też o tym, jak silne potrafią być nasze więzi i wola przetrwania. Narratorem jest Finn, która nie mogąc opuścić bliskich istnieje jako wspomnienie i "odwiedza" pozostałych bohaterów. Dzięki temu poznajemy ich myśli i uczucia. Autorka w doskonały sposób ukazuje słabości, udręki i cierpienie bohaterów, a także to w jaki sposób radzą sobie ze stratą. Porusza także kwestie moralności i to do czego jesteśmy zdolni w sytuacjach skrajnych, które stawiają człowieka w prawdzie wobec samego siebie.
Powieść skłania do zadumy nad własnymi decyzjam i gwarantuję Wam, że na długo zostanie w Waszej pamięci.Tej książki się nie zapomina.
Polecam!

Link do opinii

Okładkę już jakiś czas temu ujrzałam w zapowiedziach od wydawnictwa Rebis, jednak nie wywołała we mnie szczególnego wrażenia. To opis mnie zaintrygował i sprawił, że zapragnęłam poznać historię Finn. Niemniej jednak nie słyszałam wcześniej o autorce i byłam trochę sceptycznie nastawiona. Cieszę się jednak, że finalnie się na nią zdecydowałam. Widzimy część twarzy młodej dziewczyny, oraz zimowe otoczenie, drzewa, droga... czyli to, co ma związek z powieścią. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z ich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim trzy polecajki. Ze swojego skromnego punktu widzenia dodam, że również polska pisarka, Małgorzata Mikos polecała ją, więc pomyślałam, że książka na pewno nie jest zła. Stronice są kremowe, czcionka dobra dla naszych oczu, marginesy, odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. 

Moje pierwsze spotkanie z autorką wywarło na mnie wiele różnorakich emocji... Czytało mi się dobrze, może nie przyjemnie, bo nie było tutaj zbyt wielu przyjemnych i miłych scen, które sprawiałyby, że na naszych ustach pojawiałyby się ciągłe uśmiechy. Na początku ciężko było mi się wkręcić w czytanie, gdyż pióro różni się nieco od tego, co zazwyczaj czytam. No i też jest obciążone emocjami, nie jest to książka z tych, którą się przeczyta i szybko zapomni, a sporo takich w ostatnim czasie mi się przewinęło przez ręce. W tej książce dominuje smutek. Ma miejsce tragedia, która zamiast scalić rodzinę, oddziela ją od siebie. Powoduje konflikty, niedomówienia, a to nigdy nie zwiastuje nic dobrego... Rola Finn jest znacząca, widzi, co się dzieje i chce pomóc z całych sił. Gdy tylko o niej pomyślę, obejmuje mnie bezbrzeżny smutek. Widzi to, czego już mieć nie może... Momentalnie w moich oczach stoją łzy, bo jest mi najzwyczajniej w świecie przykro. Ta książka jest obładowana bagażem emocjonalnym, temu nie można się sprzeciwić. Myślę, że do wielu z Was lektura ta trafi, gdyż jest inspirowana na prawdziwych wydarzeniach, oczywiście, jest kilka podkoloryzowań na pewno, ale dzięki temu, że ktoś pisał ją szczerze, wpływa na nas całkiem inaczej. 

Finn to bohaterka, jakich wiele. Młoda dziewczyna, która ma wiele planów, wybiera się na bal z przystojnym chłopakiem. Jedzie na wycieczkę z  rodziną oraz najbliższą przyjaciółką. Czego chcieć więcej? Jednak wydarza się wypadek. Niespodziewany, w którym właśnie ona ginie. Obserwuje świat po tym, jak jej już nie ma. Chce pomóc rodzinie pogodzić się ze stratą, ratuje ich jakkolwiek może. Nie poddaje się, nie pozbawia nadziei, mimo iż przeskakiwanie po członkach wypadku jest naprawdę trudne. Każdy z nich coś znaczy, a spotykanie się tylko myślowo, nie jest takie proste i łatwe... Nawet nie ma pewności, że cokolwiek to, co do nich mówi, do nich dociera. Spodobała mi się jej kreacja, mimo tak trudnych wydarzeń, plątaniu się za życia i za śmiercią, nie poddaje się. Myśli, analizuje, chce, by jej rodzina posklejała się i żyła jak niegdyś. Szczęśliwa. By nie opłakiwali ich za długo, a cieszyli się, radowali, mimo braku obecności jej i jeszcze kogoś... 

Pełna nostalgii książka skłania do refleksji. Sprawia, że czytelnik od razu wpada w ten ciężki temat, smutny, niebywale trudny. Bo przecież śmierć nie bywa łatwa. Jest trudna do zgryzienia. Obserwowanie swojej rodziny, jak każdy gubi się po drodze, przeżywa na swój sposób żałobę... Nie wiem jak dla Was, ale ta książka kosztowała mnie naprawdę sporo myśli, gdzieś między rozdziałami musiałam robić przerwę, bo nie dałabym radę poznać jej na raz. To byłoby ciężkie, a i głowa nie wiem, czy wytrzymałaby taki ciężki bagaż.
Ma wiele wątków, nie tylko opisuje stratę i rozdarcie między dwoma światami. Mamy tutaj osoby dorosłe, w których tkwi wiele drzazg... Mamy młodzież, która jest pełna niezrozumienia, która potrzebuje akceptacji, prawdy... Potrzebuje siebie nawzajem. Mamy chwile grozy, kiedy zdarza się sam wypadek, ale i wątek obyczajowy, który pozwala bohaterom chociaż w minimalnej części powrócić do tego, co było przed zdarzeniem. 

Reasumując uważam, że książka jest napisana na wysokim poziomie, wzbudza wiele emocji, niestety w większości tych negatywnych, ale i takowych nam potrzeba. Nie możemy czytać tylko i wyłącznie książek z erotyką, romansem, bo nie tylko to istnieje na świecie. Są problemy, nawet te głębsze, gdzie tyczy się naszej egzystencji i to również jest ważne. Wiem, że każdy ucieka do świata, w którym można się rozluźnić, odpocząć, ale takie historie jak ta, którą dzisiaj recenzuje również jest warta. Na długo zatrze się w Waszej pamięci i sprawi, że na wiele rzeczy spojrzycie nieco inaczej. Przykra, pełna smutku, melancholii, ale szczególnie warta uwagi. Polecam serdecznie. 

Link do opinii

Okładka książki informuje, że jest to „przejmująca opowieść o tym, jak kruche jest życie, ale też o tym, jak silne potrafią być nasze więzi i wola przetrwania”. Zgadzam się z tym, jednak to stwierdzenie nie mówi o tej powieści wszystkiego. Dodałabym jeszcze, że jest to dogłębne, przenikliwe studium natury ludzkiej. Książka pokazuje, że nie tylko nie znamy dobrze bliskich nam osób, nie znamy dobrze przede wszystkim siebie. Myślimy, że wiemy, do czego jesteśmy zdolni, ale nie jest to prawdą. Każdy jest zdolny w pewnych okolicznościach do zrobienia czegoś, czego nie spodziewałby się po nim nikt, jego samego nie wykluczając. Wypadek okazał się dla rodziny i przyjaciół chwilą próby, z której nikt nie wyszedł zwycięsko. Był sprawdzianem z człowieczeństwa, którego tak naprawdę nikt nie zaliczył, chociaż dla postronnych obserwatorów mogło to wyglądać inaczej. Żadna z osób biorących udział w wypadku nie okazała się takim człowiekiem, za jakiego się uważała.

Mamy w książce grupę ludzi, rodzinę i przyjaciół, którzy znali się od wielu lat i którzy planowali jedynie pojechać na wypad narciarski i dobrze się bawić. Okrutny los postawił ich w sytuacji, w której na mrozie, podczas zamieci śnieżnej, bez jedzenia, picia i odpowiedniego ubrania musieli walczyć o swoje życie i o życie najbliższych. Dopiero ta sytuacja pokazała, jak kruche i w niektórych przypadkach nieprawdziwe było to, co sądzili, że łączy ich przez te wszystkie lata. Był to dla nich sprawdzian miłości rodzicielskiej, małżeńskiej, próba dla wieloletniej przyjaźni, a także dla odpowiedzialności, jaką wzięli na siebie, zabierając na wycieczkę czyjeś dziecko. Dla wszystkich było to traumatyczne doświadczenie, każdy wyszedł z niego poraniony, fizycznie też, ale przede wszystkim psychicznie. Jedynie jedna osoba z nich wszystkich, chociaż powinna mieć sobie najwięcej do zarzucenia, nie czuła żalu i żadnej odpowiedzialności za swoje czyny. Resztę cały czas torturowało sumienie. Mama Finn nie potrafiła spojrzeć na siebie w lustrze, ojciec szukał zemsty na jedynej osobie, którą poza sobą, mógł obwiniać. Mo wyrzucała sobie, że mogła zrobić więcej, chociaż jak na tak młodą osobę zachowała się wspaniale, dużo lepiej niż dorośli, którzy zostali w kamperze. Chloe chciała dołączyć do Finn, nie chciała już żyć tym życiem, które jej zostało. Każde z nich się katowało. Było w nich tak wiele bólu, rozpaczy, goryczy, że można to było odczuć na własnej skórze. Smutna prawda, którą odkryli podczas tej feralnej wycieczki, niszczyła ich, powoli zamieniała ich dalsze życie w koszmar.

Bardzo ciekawy jest w powieści pomysł na jej narratora. Wydarzenia opowiada zawieszona pomiędzy światami, szesnastoletnia Finn. Dzięki temu otrzymujemy perspektywę „muchy na ścianie”, która pozwala na szersze spojrzenie na bohaterów, nawet w tych chwilach, w których wydaje im się, że są sami. Dzięki temu portrety psychologiczne postaci, jakie przedstawiła w książce Suzanne Redfearn są tak bardzo wnikliwe, a obraz ludzi, który nam się ukazuje, do bólu prawdziwy. Nie ma w książce dobrych, odważnych, zdolnych do wzniosłych czynów bohaterów ani tchórzy, dokonujących najbardziej nikczemnych postępków. Są zwykli ludzie, którzy postawieni w obliczu zagrożenia życia odkrywają bolesną prawdę o sobie. Mamy podczas lektury problem z wydaniem oceny, nie potrafimy powiedzieć z całą stanowczością, kto w zaistniałej sytuacji jest dobry, a kto zły. Nawet matki Finn, która ostatecznie uratowała wszystkich, nie można nazwać bohaterką, bo podjęła przy tej okazji szereg złych decyzji, z których konsekwencjami musiała się później zmagać. Finn, której wydawało się, że zna tych ludzi dobrze, bo przecież spędziła z nimi całe swoje szesnastoletnie życie, zadaje sobie wiele pytań i zmusza czytelnika do zastanowienia się nad nimi. Czy moralność jest zdeterminowana przez okoliczności, w jakich się znajdziemy, czy raczej przez sumienie? Czy każdy z nas, jeśli znajdzie się w takiej sytuacji, zmieni się czy pozostanie wierny głoszonym zasadom?

Książka robi ogromne wrażenie. Poraża wnikliwością, mądrością, dojrzałością. Z precyzją i przenikliwością obnaża prawdziwą naturę człowieka, wszystko to, co w nim chore i amoralne, ale też to, co dobre. To historia strachu, grozy i destrukcji, pokazująca zmagania bohaterów z konsekwencjami decyzji, jakie musieli podjąć w krytycznych chwilach. Unikalna, piękna, prawdziwa, głęboko poruszająca. Nie jest to łatwa lektura, a mimo to czyta się ją zadziwiająco szybko. Trzyma w napięciu do ostatniej chwili, przykuwa czytelnika do siebie i nie pozwala o sobie zapomnieć jeszcze długo potem. Zmusza do refleksji, każe wciąż od nowa zadawać sobie pytanie, co my zrobilibyśmy na miejscu bohaterów. Zadajemy też wiele innych pytań, a odpowiedzi na nie musimy poszukać w swoim sercu. Tej książki się nie czyta, ją się przeżywa całym sobą. Wywołuje żywe, namacalne emocje. Podczas lektury odnosimy wrażenie, że jesteśmy częścią tego tragicznego zdarzenia.

„W jednej chwili” to wyjątkowa powieść psychologiczna. Wciąga, prowokuje do rozmyślań, szokuje i otwiera oczy. Zdecydowanie warto tę pozycję przeczytać, do czego gorąco Was zachęcam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytasylwia
czytasylwia
Przeczytane:2021-02-28,

"... Żyje się tylko raz i nikt nie wie, ile ten raz będzie trwał, więc lepiej trzymaj się mocno i ciesz się przejażdżką zamiast się martwić i oglądać za siebie.."

Czy planując jakiś wyjazdy bierzemy pod uwagę, że wydarzy się coś złego? Owszem, że nie.. Gdybyśmy tak robili to pewnie nie ruszalibyśmy się z domu.

Dwie zaprzyjaźnione rodziny wyjeżdżają na weekend w góry. Miał to być spokojny, pełen zabawy i radości wypad. Niestety... Jadąc na kolację napotykają na swojej drodze jelenia, który doprowadza do tragedii. Auto, którym jadą przebija barierki i spada w dół.

To wydarzenie doprowadziło do tego, że przyszedł czas walki o przetrwanie, pogodzenie się ze śmiercią dziecka. Niektóre decyzję będą podejmowane instynktownie inne zaś zostaną zapamiętane na zawsze. Ci którzy przetrwają długo będą walczyć o normalność. Odmrożone kończyny, utrata palców zawsze będą przypominały o wypadku.

Narratorem jest Finn, która nie przeżyła wypadku. Istnieje jako wspomnienie. Dzięki temu możemy poznać myśli i uczucia pozostałych osób, które będzie odwiedzać. To było bardzo realne. Autorka wykonała świetną robotę.

A jak Ty byś się zachował w podobnej sytuacji? Walczyłbyś o innych? A może tylko o siebie? To bardzo trudne pytania i nie poznamy na nie odpowiedzi dopóki nie znajdziemy się na takim zakręcie..

Wyrzuty sumienia, ból po stracie i nadzieja żeby zacząć żyć i walczyć.

Pomimo tego, że okładka jest piękna to jest treść jest dramatyczna i bardzo ważna gdyż bohaterowie żeby żyć muszą walczyć. Muszą stawić czoło losowi, który ich spotkał.

Historia jest bardzo realna, poruszająca, że momentami pęka serce a łzy same płyną po policzach. Zmusza do refleksji. Dodatkowo warto wspomnieć, że książka jest oparta na faktach.

".. Oddałabym wszystkie dziesięć palców u rąk i drugie dziesięć u nóg za kogoś, kogo kocham..."

"... Wszyscy jesteśmy robakami, tyle że mnie się wydaje, że jestem robaczkiem świętojańskim.."

Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaOlga
MonikaOlga
Przeczytane:2021-02-28,

„Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Bardzo mądre słowa Wisławy Szymborskiej, o których dość często zapominamy. To prawda o nas samych, ukryta niezwykle głęboko. A wychodzi na jaw dopiero w warunkach ekstremalnych.


I właśnie w takiej ekstremalnej sytuacji znaleźli się oni. Finn i Mo, Chloe i Vance, Natalie, Oz, Karen i Bob, Ann i Jack. To miał być rewelacyjny wypad na narty. Weekend pełen wrażeń, śmiechu i radości. Weekend, z którymi co niektórzy wiązali wielkie nadzieje. To był najgorszy weekend w ich dotychczasowym życiu. Jedna chwila zmieniła wszystko! Jest jeszcze Kyle. Chłopak, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. A może to wszystko miało jakiś cel? Jakiś sens? Choć okupiony wielkim cierpieniem…


To powieść o życiu. O jego kruchości. O jego nieprzewidywalności. O jego utracie. Ale także o jego odzyskaniu. Bo lekcja jest jasna. Doceniaj swoje życie, bo nigdy nie wiesz, kiedy nastąpi koniec. To lekcja numer jeden.


To powieść o człowieku. O jego wartościach, którymi kieruje się w życiu. O tym, do czego jest zdolny, aby przetrwać. O tym, jak daleko może się posunąć, by chronić swoich najbliższych. O tym, czy jest na tyle silny, aby zmagać się z traumą. Nigdy nie zarzekaj się, że czegoś nie zrobisz. I módl się, abyś nigdy nie znalazł się w sytuacji, kiedy los mówi: sprawdzam. I nie oceniaj zachowania innych. Przecież nie wiesz, jak Ty postąpiłbyś w identycznej sytuacji. To lekcja numer dwa.


To powieść o przyjaźni i miłości. I przyjaźń, i miłość są najlepiej weryfikowane w momentach najtrudniejszych. To prawdziwa przyjaźń? To prawdziwa miłość? Czy tylko iluzja? Bywają w życiu sytuacje, które jednoznacznie odpowiadają na te pytania. Choć nie zawsze od razu. Bądź czujny. Obserwuj. Analizuj. Skupiaj się na faktach, a nie na przekonaniach. To lekcja numer trzy.


Na końcu powieści autorka skierowała list do czytelnika. List, w którym wyjaśnia, że powieść tę napisała na podstawie własnych doświadczeń. Sytuacja była bardzo podobna. Góry, śnieżna zamieć, dwie rodziny z dziećmi. Rodzic jednych z nich wybiera się po pomoc i zostawia swoje pociechy pod opieką przyjaciela. Czy przyjaciel (nie przypadkowa osoba, a właśnie przyjaciel) zajmie się Twoimi dziećmi tak samo, jak własnymi?


Powieść porusza jeszcze jeden ważny aspekt. Jak poukładać sobie życie po czymś takim? Jak sobie poradzić nie tylko z okaleczeniami ciała, ale i duszy? Czy udawać, że nic się nie stało? Czy pielęgnować w sobie wyrzuty sumienia? Czy obsesyjnie wręcz wszystko analizować wciąż od nowa i od nowa? Tak, zmarłym nic już nie wróci życia, ale głęboko wierzę w to, że w naszym życiu nic nie dzieje się przez przypadek… Czasem los w okrutny sposób daje nam znać, że … nie tędy droga…


To powieść, do której podchodziłam z bardzo dużą rezerwą. Bałam się, że to taka powieść wydmuszka. Nic z tego! To bardzo przejmująca i mądra książka. Polecam ją każdemu!

Link do opinii

Przeczytawszy opis książki Suzanne Redfearn miałam wrażenie, że taką historię już czytałam. Wydała mi się bowiem bardzo podobna do powieści Gayle Forman „Zostań, jeśli kochasz”. Chociaż można by znaleźć kilka podobieństw, porusza nieco inne kwestie. Co ważne cała historia oparta jest na osobistych przeżyciach autorki. Jest więc napisana z niezwykłym realizmem, empatią i wrażliwością, i absolutnie nie jest to literatura tylko dla młodzieży.

To miała być weekendowa wyprawa na narty z rodziną i przyjaciółmi, natomiast to, co się wydarzyło miało ogromny wpływ na następujące po sobie wydarzenia i podejmowane decyzje, które będą prześladować wszystkich uczestników wypadku na długo po nim. Autorka opisuje wszystko z perspektywy szesnastoletniej Finn, która ginie w wypadku i obserwuje, jak jej bliscy walczą o przetrwanie zawieszona między światami. Ten zabieg nie sprawia, że powieść staje się mało wiarygodna. Jak pisze sama autorka pozwoliło to na szczere spojrzenie na postacie, nawet w chwilach, gdy wydawało im się, że są same. Być może książkę napisała, by uporać się z własnymi demonami, a być może by pokazać nam, jak to jest, że choć jesteśmy tak podobni, jednak zupełnie inni?

Każdy z nas jest wyjątkowy i unikatowy. Potrafimy myśleć, podejmować decyzje, akceptować i rozumieć wybory innych poprzez ich sposób postrzegania świata. No właśnie. W tej książce kluczowe jest słowo decyzje. Decyzje i okoliczności, na które nie mamy wpływu, bo jeśli coś ma się wydarzyć, nic temu nie zaradzi. Każdy z nas zna powiedzenie „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” i to prawda, która dotyczy nie tylko bohaterów „W jednej chwili”. Sytuacje ekstremalne, ze względu na wyjątkową siłę bodźca, wywołują u każdego człowieka intensywną reakcję, zwłaszcza kiedy kluczowym czynnikiem jest czas i bez względu na to, czy utraciliśmy bliską osobę, czy byliśmy świadkiem zdarzenia, czy czyjejś śmierci. Jedni pod wpływem szoku, hartu ducha , albo instynktu samozachowawczego próbują z determinacją ratować siebie i innych. Drudzy zamieniają się w posągi, do których kompletnie nic nie dociera. Kolejni wykazują się czynami egoistycznymi. Jeszcze inni znajdują w sobie niewyobrażalną siłę nie poddania się śmierci, walcząc w samotności o każdą minutę życia. Ale pewne jest, iż konsekwencje naszych wyborów dokonanych w takiej sytuacji mają wpływ nie tylko na daną chwilę, a także na naszą przyszłość, czasem płacąc za nie niebagatelnie wysoką cenę. Jak wiele z nas w przypływie emocji zrobiło coś, czego potem nie pamiętało, nie potrafiło wyjaśnić swoich decyzji, bądź ich żałowało? Suzanne zwraca nam uwagę na jeszcze jeden aspekt, nad którym zapewne mało kto się zastanawia, mianowicie czy powierzając nasze dziecko, pod opiekę obcym ludziom, myślimy o tym, czy będzie bezpieczne? Czy w takiej ekstremalnej sytuacji ktoś się nim zaopiekuje tak, jak swoim? Zrobi wszystko, żeby ratować jego życie? Autorka daje nam nadzieję, że tak. Ale czy każdy postąpi właśnie w ten sposób? Bo żaden z bohaterów nie okazał się takim człowiekiem, za jakiego się uważał lub był postrzegany przez innych.

Mimo, że nie jest to łatwa lektura, cieszę się że mogłam ją przeczytać. Bardzo dziękuję za tę sposobność Domowi Wydawniczemu Rebis.

Choć blisko mi do matki jednej z bohaterek, samej sobie trudno mi odpowiedzieć na pytanie, jak zachowałbym się w identycznej sytuacji. W życiu na naszej drodze staje wiele wyborów, i niezależnie od tego jaką decyzję podejmiemy, zawsze się będziemy zastanawiać, jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy w tej lub innej sytuacji wybrali inaczej. Pewne jest i tą maksymą kieruję się w życiu, iż w każdej sytuacji należy zachować się przyzwoicie. I jeszcze jedno. Czas pozwala złagodzić, wyciszyć emocje, ale takie wydarzenia na zawsze pozostają w pamięci. Ta książka, jak traumatyczne wydarzenie, w które możemy się niemal namacalnie wczuć wywołuje wiele emocji i pozostawia tyle pytań do przeanalizowania, że w mojej pamięci pozostanie na długo.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2021-02-04, Ocena: 5, Przeczytałam,

Wydaje się, że mamy świadomość, że nic nie zostało nam dane na zawsze, jednak nie dopuszczamy do siebie myśli, że to wszystko, co traktujemy jako coś oczywistego w naszym życiu, możemy stracić dosłownie w jednej chwili.

Przekonują się o tym bohaterowie jedynej wydanej w polskim przekładzie książki Suzanne Redfearn. Chwila nieuwagi, błędnie podjęta decyzja, czy może zwykły pech ściąga ich w dół. Dosłownie i w przenośni. A zaplanowany cudowny weekend w górach niepodziewanie przeradza się w koszmar i walkę o przeżycie w ekstremalnych warunkach. Co w takich chwilach przeważa? Przyjaźń? Lojalność? A może desperacka chęć chronienia siebie i rodziny bez względu na konsekwencje? 

Jakie emocje wyzwala w człowieku pierwotny instynkt przetrwania? Czy możemy oceniać decyzje ludzi w tak drastycznej sytuacji stojąc z boku? Czy wiemy jak sami zachowalibyśmy się w takiej sytuacji?

Niektóre rodziny tragedia umacnia, inne rozsypują się niczym domek z kart od lekkiego podmuchu wiatru. Jak będzie tym razem? Czy wzajemne oskarżenia, wychodzące na jaw sekrety i dręczące wyrzuty sumienia, nie zabijają skuteczniej, niż mróz?

Książka porusza dylemat trudny do rozwiązania, mierząc się jednocześnie z tematem niewyobrażalnej traumy i żałoby. Pobudza do refleksji i zadania sobie pytań, na które może teraz, siedząc w bezpiecznym i ciepłym miejscu, odpowiemy bez wahania. Ale czy tak samo byśmy się zachowali walcząc o życie?  Ciekawy zabieg narracyjny pozwala spojrzeć na każdego z bohaterów z boku. Ocenić konsekwencje każdej decyzji i poczuć emocje, z którymi tak trudno się uporać.

"Czy nasza moralność jest zdeterminowana bardziej przez okoliczności, w jakich się znajdziemy, niż przez sumienie? "

Na to pytanie spróbujcie odpowiedzieć sami. Z pewnością niektóre z przemyśleń bohaterów książki Wam w tym pomogą. Bardzo wartościowa lektura. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - MagdalenaCzyta
MagdalenaCzyta
Przeczytane:2021-02-14,

Historia opisana w książce jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia autorki.
Miała osiem lat, kiedy wybrała się na wycieczkę z tatą, bratem, przybranym wujkiem i jego dziećmi.
Doszło do wypadku przez, który ojciec autorki ruszył po pomoc, a swoje dzieci zostawił pod opieką wujka. Tu zakończę. Ponieważ jak zachował się wujek przybliży Wam książka.
Przejmująca opowieść o tym, jak kruche jest nasze życie. Jak możemy wszystko stracić w jednej chwili i jak wielka potrafi być nasza determinacja aby przetrwać.
To miała być weekendowa wycieczka na narty z rodziną oraz przyjaciółmi.
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Finn, której życie kończy się w momencie wypadku do którego dochodzi w górach. Samochód wpada w poślizg i spada z góry.
Finn zostaje zawieszona pomiędzy światami. Książkę czytamy z jej perspektywy. Osoby, która nie żyje, ale nie odeszła i wszystko skrupulatnie nam opowiada. Widzi rannego ojca, matkę z wykręconą talią, swoją martwą osobę, zmarzniętą resztę towarzyszy, przyjaciółkę.
Wnika w ich myśli, próbuje pomoc. Wciąż nad nimi czuwa. Podjęte decyzję zaczną ich prześladować. Ojciec szukający zemsty, tajemnica matki, wujek osoba bez wartości moralnych i jej przyjaciółka próbującą dociec prawdy.
Finn musi odejść, ale chce by cała prawda wyszła na jaw.
Historia wciągnęła mnie od pierwszej strony. Autorka tak pisze, że miałam wrażenie bycia tam, spadania z góry. Niemal czułam zimno i odmarznięte dłonie. Śledziłam każdy krok wraz z Finn.
Wyjątkowa historia. Dla mnie wielkie wow.
Szkoda, że tak szybko się skończyła, bo czułam niedosyt i miałam ochotę na kolejne trzysta stron

Link do opinii

Finn, razem z rodziną i przyjaciółką, wybiera się na weekend w góry. Wyprawa na narty, niestety nie kończy się tak, jak ją zaplanowano. Po drodze dochodzi do wypadku, a ich kamper stacza się z góry. Jest bardzo zimno i szaleje śnieżyca. Finn umiera na miejscu, jej ojciec jest poważnie ranny i bez pomocy może umrzeć. Sytuacja jest bardzo trudna. Duch Finn towarzyszy rodzinie cały czas, jednak nie może im pomóc.

Piękna książka o kruchości życia.

Link do opinii

Szczerze to nie tego się spodziewałam. Zaczynając czytać tę wesoła powieść niewiedziałam że zamieni się to w dramat rodzinny. Jest to bolesna historia, która ukazuje jak kruche jest nasze życie i człowieczeństwo. Jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani na najmniejsze zagrożenie które niespodziewanie na nas spadnie. Podążamy za czymś ulotnym jednoczenie wogóle nie dbając o podstawowe rzeczy. Żyjemy chwilą a może zdarzyć się że następna chwila nie nadejdzie i co wtedy? Co po nas pozostanie? Jedynie ból i rozpacz tych którzy zostaną. 

Temat śmierci jest bolesny i sama nawet niechce sobie wyobrażać jak to jest stracić kogoś bliskiego. I to jeszcze w młodym wieku bo taka śmierć młodej osoby boli najbardziej. 

Książka skłania do refleksji i mowi jedno. Kochajmy się 

 

Link do opinii

Czy przeczytaliście już w tym roku książkę, która dostarczyła Wam niesamowitych emocji, ścisnęła serce, wycisnęła łzy ? Taką, której treść bezustannie analizujecie i powracacie do zaznaczonych fragmentów, by jeszcze raz przeczytać zawarte w niej prawdy? Taką, która na zawsze pozostanie w waszej pamięci?
Ja miałam to szczęście. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebis miałam możliwość przeczytania niezwykle wzruszającej historii, która zaskoczyła mnie nie tylko treścią, ale i sposobem, w jaki ta została przedstawiona czytelnikowi. Przez cały czas miałam wrażenie, że obserwuję bohaterów, czuję targające nimi emocje i dzielę z nimi tragiczne wydarzenia. Czułam ogarniające ich zimno, smutek, złość, żałobę i wyrzuty sumienia, bezradność.
W jednej chwili to opowieść o nas samych. O kruchości naszego życia, o przemijaniu, o decyzjach, które mogą mieć nieodwracalne skutki i wyborach, jakich dokonujemy pod wpływem dramatycznych decyzji. To również opowieść o żałobie, stracie, poczuciu winy i powracaniu do „normalności” po traumatycznych wydarzeniach.
Całość przedstawiona jest z perspektywy szesnastoletniej Finn. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ta młoda dziewczyna zginęła w wypadku. Zawieszona między nicością a światem żywych obserwuje, jak jej najbliżsi walczą o przetrwanie. Trwa przy nich, choć nie może nic zrobić, by im pomóc. Patrzy jak jej rodzina i przyjaciele zmagają się z wyrzutami sumienia i z rozpaczą. Dopiero po śmierci Finn miała możliwość poznać tak naprawdę swoją rodzinę i przyjaciół, dostrzec brutalną prawdę o ludzkiej naturze.
Mimo iż książka porusza trudne i bolesne tematy, to czyta się ją z zapartym tchem. Ociera się łzy i dalej zatraca w historii. Autorka w pięknym i zarazem prostym stylu rozpieszcza wyobraźnię czytelnika. Daje mu możliwość zajrzeć w głąb ludzkiej duszy i zastanowić się nad sensem życia i jego przemijalnością. Wszak jedna chwila może zmienić wszystko.
Gorąco zachęcam Was do przeczytania „W jednej chwili”, bo to książka, którą po prostu trzeba przeczytać.

Link do opinii

"Czy nasza moralność jest zdeterminowana bardziej przez okoliczności, w jakich się znajdziemy, niż przez sumienie?".


 
Uważacie się za dobrych ludzi? Jestem przekonana, że po lekturze tej powieści, wasze postrzeganie tego, co oznacza bycie dobrym, zostanie przefiltrowane przez szereg czynników, których dotąd nie braliście pod uwagę. Uwielbiam, gdy tego typu literatura pozwala mi zweryfikować własne przekonania i pokazać jak bardzo złożoną istotą jest człowiek. 


 
Suzanne Redfearn to amerykańska pisarka i architekta specjalizująca się w wykonywaniu projektów przestrzeni mieszkalnych i komercyjnych. Gdy miała piętnaście lat, przeprowadziła się ze wschodniego wybrzeża do Kalifornii. Obecnie mieszka w Laguna Beach, gdzie wraz z mężem prowadzi dwie restauracje - Lumberyard i Slice Pizza & Beer. Jej dorobek pisarski to cztery wydane powieści.


 
W jednej chwili życie szesnastoletniej Finn zmienia się bezpowrotnie. W wyniku wypadku, samochód z jej rodziną i przyjaciółmi stacza się z drogi. Bohaterka ponosi śmierć na miejscu, ale nie odchodzi - jest nadal obecna w życiu najbliższych. Finn obserwuje ich walkę o przetrwanie, a także dalsze konsekwencje wypadku, jaki zmienia na zawsze ich codzienność. 


 
Suzanne Redfearn zainspirowana pewnym wydarzeniem ze swojego życia, stworzyła bardzo realistyczną i jednocześnie mocną opowieść o ludzkiej moralności, która zmienia swoją postać w zależności od czynników zewnętrznych. To, co bowiem widzi Finn, obserwując swoich najbliższych, pokazuje w pełnej krasie, że to jakimi ludźmi jesteśmy, zależy w dużej mierze od okoliczności w jakich się znajdujemy. Obraz ten przedstawia także pewien niezaprzeczalny fakt, a mianowicie ten, że czasami żadna decyzja nie jest dobra i możemy wybrać jedynie to mniejsze zło. Tym samym, autorka wkracza bardzo głęboko w ludzki umysł, w ten niezbadany obszar, którego nie da się tak łatwo ująć w jakiekolwiek ramy i schematy.


 
"W jednej chwili" to w mojej ocenie poniekąd książka o każdym z nas, gdyż wszyscy moglibyśmy znaleźć się w takiej sytuacji, w jakiej przyszło podejmować decyzje bohaterom tej historii. Bardzo łatwo więc czytelnikowi utożsamić się zarówno z Mo, Chloe, Vance’em czy też z matką Finn. W zasadzie nie sposób jednoznacznie ocenić zachowania wszystkich uczestników podróży znajdujących się w kamperze, oprócz postawy Boba, który przekroczył pewne granice, ukazując tym samym jak bardzo nie znamy samych siebie. Suzanne Redfearn z wyczuciem, ale jednocześnie z namacalną głębią dotknęła tematu ludzkiego sumienia i woli przetrwania, wywołujących czasami nieznane nam konsekwencje.


 
Muszę podkreślić, że niezwykle ważną i jednocześnie trafioną jest zastosowana przez autorkę pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki, która relacjonuje czytelnikowi najpierw wydarzenia do wypadku, a następnie już jako duch, to co dzieje się w głowach i wokół najbliższych jej osób. Ten sposób narracji, ukazujący pełną paletę emocji bohaterów to niezwykle sensualna warstwa tej książki, która w pewien sposób pozwala przyjąć punkt widzenia poszczególnych osób. Do tego wszystkiego, obraz niektórych bohaterów przed wypadkiem i po nim, wywołuje pewien dysonans poznawczy.


 
"W jednej chwili" to przede wszystkim przejmująca, naładowana różnorodnymi emocjami, opowieść o tym, że nie znamy do końca samych siebie, a pojęcie człowieczeństwa czasami nabiera zupełnie innego wymiaru. Muszę przyznać, że tą powieścią Suzanne Redfearn poruszyła najczulsze struny mojej duszy oraz wzbudziła we mnie szereg refleksji na temat tego, jak sama zachowałabym się na miejscu poszczególnych bohaterów ukazanej historii. W jednej chwili także ocena mojej kondycji moralnej uległa diametralnej zmianie i nic nie jest już takie pewne, jak wcześniej. Chciałabym, aby na podstawie tej książki powstał film. Przejmujący film o śmierci, trudnych wyborach i różnorako pojmowanej moralności. 

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii

Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Daje dużo do myślenia. W jednej chwili może zmenić się wszystko, w jednej chwili można stracić życie. Bardzo polecam:)

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy