Okładka książki - Własna pracownia. Gdzie tworzyły artystki przełomu wieków

Własna pracownia. Gdzie tworzyły artystki przełomu wieków


Ocena: 6 (1 głosów)

Czego potrzeba artystce - poza talentem oczywiście? Virginia Woolf w słynnym eseju Własny pokój odpowiadała bez wahania: przestrzeni do pracy, stabilności finansowej i wolności dysponowania swoim czasem. O ile jednak pisarce zwykle wystarczały biurko, papier i atrament, o tyle malarka czy rzeźbiarka potrzebowała miejsca, światła, narzędzi. Własnej pracowni.

Na przełomie XIX i XX wieku nie dało się być poważną artystką bez odpowiedniego atelier. To tam powstawały dzieła, to tam zaglądali klienci, kolekcjonerzy czy dziennikarze. A gdy brakowało pieniędzy na opłacanie dwóch czynszów, miejsce pracy zamieniało się również w mieszkanie. Karolina Dzimira-Zarzycka opowiada o pracowniach trzynastu polskich artystek - między innymi Anny Bilińskiej, Olgi Boznańskiej czy Marii Dulębianki - a obok ich historii szkicuje szerszy portret epoki i opowiada o różnych aspektach pracy twórczej. Dzieli się także anegdotami i mało znanymi historiami - od zwierzyńca w pracowni Rosy Bonheur pod Paryżem, przez urocze atelier rzeźbiarskie Harriet Hosmer w Rzymie, aż po pełne przepychu siedziby Vilmy Lwoff-Parlaghy w Berlinie i Nowym Jorku.

To opowieść o trudnościach, z jakimi w patriarchalnym świecie borykały się kobiety, które chciały tworzyć, ale także o emancypacji i sile artystycznej niezależności.

Lubię patrzeć na fotografie artystek w ich pracowniach. Te zdjęcia wiele mówią o możliwościach i warunkach pracy twórczej, o sytuacji ekonomicznej, o gorsecie obyczajowym, o estetyce i upodobaniach. Karolina Dzimira-Zarzycka jest wspaniałą przewodniczką po pracowniach przełomu XIX i XX wieku. Poznajemy warsztat pracy malarek, rzeźbiarek, kopistek. Ich potrzeby i marzenia skonfrontowane z realiami epoki. Portret artystki w pracowni to zawsze opowieść o emancypacji.

Małgorzata Czyńska

Ależ to trudne: oderwać się od tej książki. Wyjść z pracowni artystek, kiedy przed chwilą siedziało się wśród sztalug, blejtramów i pędzli. Czuło zapach terpentyny. Bo tak Karolina Dzimira-Zarzycka pisze. Ze szczegółów tka losy swoich bohaterek. Jest skrupulatna, cierpliwa. Pełna pasji. Trzeba jej podziękować: w końcu możemy zajrzeć tam, gdzie każde dzieło się zaczyna.

Angelika Kuźniak

Któż by nie chciał odwiedzić artystycznego atelier z przełomu XIX i XX wieku i doświadczyć romantycznego spotkania z miejscem pełnym sztuki? Właśnie w taką wyjątkową podróż zabiera nas Karolina Dzimira-Zarzycka, dobitnie pokazując, że dla artystek zdobycie wymarzonej przestrzeni stanowiło duże wyzwanie, a warunki ich ciężkiej pracy były na ogół dalekie od ideału. To barwna, bogata w źródła i anegdoty opowieść o konkretnych pracowniach, ale przede wszystkim o świetnych twórczyniach - zdeterminowanych i odważnych, które za realizację marzeń płaciły często wysoką, niesprawiedliwą cenę.

Justyna Stasiek-Harabin

Informacje dodatkowe o Własna pracownia. Gdzie tworzyły artystki przełomu wieków:

Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-07-02
Kategoria: Architektura, kultura, sztuka
ISBN: 9788368367621
Liczba stron: 416

Tagi: Historia sztuki Artyści monografie o sztuce

więcej

Kup książkę Własna pracownia. Gdzie tworzyły artystki przełomu wieków

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Własna pracownia. Gdzie tworzyły artystki przełomu wieków - opinie o książce

Mówi się, że prawdziwemu artyście wystarczy talent, ale to nieprawda. Aby ów talent mógł się rozwinąć, potrzebne są m.in. odpowiednie ku temu warunki. Dla artysty ważnym miejscem jest pracownia czy też atelier, w którym może tworzyć swoje dzieła. O takich miejscach, które służyły słynnym malarkom i rzeźbiarkom za artystyczne pracownie, opowiada czytelnikom Karolina Dzimira-Zarzycka w fenomenalnej książce pt. „Własna pracownia. Gdzie tworzyły artystki przełomu wieków” z oferty Wydawnictwa Marginesy.

Autorka przedstawia portrety aż 13 polskich artystek, głównie malarek, otwierając Nam drzwi wnętrz, w których powstawały ich dzieła. Odtworzone na podstawie obrazów, korespondencji, wspomnień, dzienników czy pamiętników pracownie, choć różne pod względem wyposażenia i estetyki, wiele mówią czytelnikom o ich posiadaczkach. Pozwalają poznać kobiece nawyki, artystyczne potrzeby i wrażliwość, z jaką malarki i rzeźbiarki podchodziły do swojej zazwyczaj zarobkowej pracy.

Karolina Dzimira-Zarzycka daje Nam jednak coś więcej niż opowieść o pracowniach takich sław jak Olga Boznańska czy Maria Dulębianka. Na kartach tej książki kreśli również obraz bohemy artystycznej przełomu XIX i XX wieku, odwiedza najsłynniejsze ośrodki twórcze minionych stuleci i przygląda się z bliska pracy malarek w pracowniach, w plenerze, w muzeach a także w domowym zaciszu, gdzieś „między kuchnią a sypialnią”. Jej nielinearna opowieść ma tę zaletę, że możemy ją czytać niespiesznie, delektując się każdą stroną narracji lub wybierać sobie te treści, które w danej chwili interesują Nas najbardziej.

„Własna pracownia” to książka stworzona przez kobietę, o kobietach, nie tylko dla kobiet, bo choć prezentowane są w niej głównie przedstawicielki płci pięknej, to nie brakuje na kartach tej książki również mężczyzn - ojców, braci, mężów, którzy czasem motywowali artystki do działania, a innym razem skutecznie odstręczali je od tego rodzaju artystycznych praktyk. Panowie stanowią tu tło, pośród którego pięknie prezentują się te kobiece talenty.

Polecam, zwłaszcza miłośnikom sztuki!

Link do opinii
Inne książki autora
Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki
Karolina Dzimira-Zarzycka0
Okładka ksiązki - Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki

Malarka znana głównie z ikonicznego porteru Konopnickiej w binoklach, społecznica, aktywistka, feministka, Pietrek z powycieranymi łokciami - fascynująca...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy