Sztuka może nie tylko uzdrowić, lecz także złamać człowieka
Leonard Drzywiński to zgorzkniały malarz, który wiedzie samotne życie. Jako artysta od zawsze pragnął kreować wielkie dzieła i dotykać sztuką ludzkiej duszy – zamiast tego maluje banalne obrazy na zamówienie, co napawa go odrazą do samego siebie.
Jego codzienność odmienia się z chwilą, w której poznaje dwunastoletniego syna swojej sąsiadki, Filipa. Nierozważnie zgadza się dawać chłopcu lekcje rysunku, mimo odwzajemnianej niechęci do jego matki.
Mistrz i uczeń zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, przez co nie zauważają momentu, w którym dochodzi między nimi do zaskakującej zamiany ról. Jednocześnie w szarą rutynę Leonarda nieoczekiwanie zaczyna wkradać się chaos.
Czy artysta zdoła ocalić swoją zszarganą duszę, gdy przyjdzie mu się zmierzyć z kryzysem artystycznym i… nadciągającym widmem śmierci?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-04-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 484
Język oryginału: polski
Główny bohater Leonard Drzywiński to zgorzkniały malarz, który porzucił marzenia o wielkiej sztuce na rzecz komercyjnych zamówień. Jego samotne życie przepełnione jest frustracją i pogardą dla własnych kompromisów. Wszystko zmienia się, gdy 12-letni Filip, syn sąsiadki , z którą Leonarda łączy wzajemna niechęć, prosi go o lekcje rysunku. Relacja mistrza i ucznia staje się osią fabuły, prowadząc do nieoczekiwanej zamiany ról. Filip, dzięki dziecięcej wrażliwości, staje się przewodnikiem Leonarda w odkrywaniu na nowo życia, sztuki i emocji . W tle powieści pojawiają się Laura, matka Filipa, nazywana przez Leonarda panią elegancką, której nadopiekuńczość stopniowo łagodnieje pod wpływem przemiany syna. Poznajemy też Piotra, przyjaciela malarza, którego ambicje dziennikarskie wplątują Leonarda w kryzys tożsamości . Atuty książki to głębia psychologiczna postaci. Magdalena Furlepa mistrzowsko portretuje wewnętrzne rozterki Leonarda, jego walkę z komercją, poczucie bezsensu i lęk przed przemijaniem. Artysta jest wielowymiarowy, a jego przemiana od zgorzknienia do otwarcia na przyjaźń jest subtelna i wiarygodna . Język powieści jest poetycki, a zarazem przesycony gorzką refleksją. Motyw sztuki służy nie tylko jako tło, ale i narzędzie do analizy ludzkiej duszy. Znajdziecie uniwersalne przesłanie w książce, bo autorka porusza tematy takie jak przyjaźń, samotność w tłumie, przemijania -wątek śmierci przewija się w finale, wrażliwości artystów, którzy postrzegają świat inaczej . Mamy tu relację mistrz–uczeń. Sceny lekcji rysunku to arcydzieło obserwacji. Leonard uczy techniki, Filip patrzenia na świat bez uprzedzeń. Ich dialogi pełne są celnych uwag. Minusy powieści to kontrowersyjne zakończenie. Finałowe decyzje Leonarda są nagłe i nienaturalne psychologicznie, wprowadzając niepotrzebny melodramatyzm . Czułam przewidywalność wątku romantycznego.
Dla kogo jest ta książka?
Miłośnicy literatury o sztuce będą zadowoloni tak samo czytelnicy ceniący psychologiczną głębię. Jeśli lubicie historie o przemianie i sile nietuzinkowych przyjaźni będzie to dla Was idealna lektura.
"Wszystko albo wszystko" to powieść, która czerpie z tradycji literatury o artystach , ale nadaje jej świeży wymiar dzięki relacji dziecka i dorosłego. Magdalena Furlepa nie unika trudnych tematów (śmierć, kryzys twórczy), jednak kluczowym przesłaniem pozostaje nadzieja. Nawet zgorzkniałą duszę może odmienić szczerość drugiego człowieka. To jedna z tych książek, które zostawiają ślad na długo.
Moja ocena: 9/10 ⭐️
Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Wyjątkowa historia.
Na początek małe wyznanie: trochę bałam się tej lektury. Wiedziałam z opisu, że czeka mnie spotkanie ze sztuką, a nie ukrywam, ze nie mam z nią nic wspólnego, nie interesuję się nią.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że autorka od pierwszych stron wciągnęła mnie w świat Leonarda Drzywińśkiego.
Ten zgorzkniały artysta brzydzi się komercją i na każdym kroku podkreśla swoją wyjątkowość. Odwieczny buntownik - nie daje się zamknąć w jednym stylu, nie mieści się w jednej ramie. Tyle, że z biegiem lat zaczyna malować banalne obrazy na zamówienie. Nie jest zachwycony tym stanem. Czuje odrazę do samego siebie, i - nie ma ukrywać - uchodzi za dziwaka. Tak mówi o nim ,,Pani elegancka" - jego sąsiadka, matka 12 letniego Filipa.
Długo nie zmienia o nim zdania, nawet wówczas kiedy Leonard uczy jej syna rysunku. Tak, Leonard - wbrew swej naturze - zgadza się uczyć Filipa. Chłopak, jak na swój wiek, jest bardzo dojrzały i niewątpliwie ma talent. Niepostrzeżenie ich relacja mistrz-uczeń przeradza się w przyjaźń.
Pięknie było obserwować ten proces. Drugim wątkiem jest zaskakujący wątek kryminalny - przyjaciel Leonarda, dziennikarz lokalnej gazety, trafia na dowody, które mogą pogrążyć lokalną ,,szychę".
Tu się naprawdę sporo dzieje - musicie przeczytać tę historię. Jestem pod wrażeniem tego, jak autorka wciągnęła mnie w tak obcy dla mnie świat sztuki i jak bardzo mi się w nim podobało. Jestem zaskoczona tym, jak Leonard mnie przekonał do siebie. Brawo Pani Magdaleno! Świetny debiut
Przeczytane:2025-07-01, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Sięgając po Wszystko albo wszystko, kierowałam się intuicją i… opisem, który od razu poruszył jakąś strunę w moim wnętrzu. Zaintrygowała mnie postać zgorzkniałego artysty, samotnika, a jeszcze bardziej obietnica historii, która porusza nie tylko emocje, ale i duszę. Lubię książki, które balansują na granicy światła i cienia, które zmuszają do refleksji i pokazują, że nawet najciemniejszy mrok może rozświetlić nieoczekiwany promień.
To nie jest zwykła opowieść o miłości czy relacji mistrz–uczeń. To książka o tym, jak sztuka potrafi zarówno ocalać, jak i niszczyć. O tym, że nawet największy talent nic nie znaczy, jeśli nie idzie za nim serce. I o tym, że czasem najbardziej niepozorne spotkania potrafią zupełnie odmienić kierunek naszego życia.
Leonard Drzywiński to bohater, którego trudno polubić na pierwszy rzut oka. Jest zamknięty, cyniczny, wypalony. Ale z każdą kolejną stroną zaczynałam rozumieć jego frustrację, samotność, ból – to wszystko, co skrywa pod maską obojętności. W jego życiu nagle pojawia się Filip, dwunastoletni chłopiec, który z pozoru niewiele może zmienić. A jednak to właśnie on staje się katalizatorem zmian. Ich relacja rozwija się powoli, nie bez zgrzytów, ale właśnie w tym tkwi siła tej książki, która w ukazaniu, jak kruche, delikatne i zarazem silne potrafią być ludzkie więzi.
Co znajdą w tej książce czytelnicy? Przede wszystkim emocje. Całe spektrum emocji. Od złości, przez smutek, aż po nadzieję. Znajdą też ciszę, która mówi więcej niż słowa. Będą świadkami walki o sens, o siebie, o drugiego człowieka. I będą zadawać sobie pytania: Czy sztuka naprawdę potrafi uratować życie? Czy miłość przybiera tylko romantyczną formę, czy może również objawić się w akcie zrozumienia i opieki? Czy ktoś, kto już dawno się poddał, może jeszcze zostać ocalony?
Najbardziej poruszyła mnie przemiana Leonarda. To nie był nagły zwrot, to był proces bardzo bolesny, trudny, ale prawdziwy. Uwielbiam, gdy postacie w książce dojrzewają, kiedy widzę, jak z każdą sceną zmieniają się nie tylko ich decyzje, ale i wnętrze. I choć nie zdradzę zakończenia, powiem tylko tyle, że dawno nie czytałam finału, który byłby tak cichy, a jednocześnie tak donośny.
Polecam tę książkę każdemu, kto potrzebuje historii z głębią. Historii, która nie tylko wzrusza, ale też zostaje na długo w pamięci. Wszystko albo wszystko to nie tylko tytuł – to wybór. I autorka udowadnia, że czasem warto zaryzykować wszystko, by wreszcie zacząć żyć naprawdę.