Alicja, nieco roztrzepana wdowa mieszkająca na przedmieściach Kopenhagi, ma mnóstwo przyjaciół i nieco mniej szczęścia. Pewien przyjemny wieczór w jej domu, spędzany w towarzystwie miłych gości, kończy się morderstwem, a tajemniczy sprawca nie zamierza poprzestać na jednej ofierze. Czy duński detektyw oryginał rozwikła tę sprawę?
Wydawnictwo: Kobra Media
Data wydania: 2009 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Do książek Joanny Chmielewskiej wracam co jakiś czas, bo odpowiada mi jej humor. "Wszystko czerwone" to galeria barwnych postaci, to wspaniały komizm sytuacyjny, to połączenie zbrodni niedoskonałej z próbą odkrycia zbrodniarza, to w końcu świetny duński policjant z bardzo zaskakującą polską mową.
Jedna z najlepszych książek Chmielewskiej, do której wróciłam po raz nie wiem już który. Joanna spędza urlop w Danii u swojej przyjaciółki Alicji, w gronie znajomych, z których jeden zostaje zamordowany. Wkrótce okazuje się, że to był dopiero początek serii zabójstw i że prawdziwym celem mordercy jest Alicja. Krąg podejrzanych szybko się wykrusza, a oprócz kryminału w fabule zamieszczono także potężną dawkę humoru i bawiących do łez dialogów.
Audiobook
Może coś ze mną nie tak, ale kompletnie nie leży mi poczucie humoru, ani styl pisania Joanny Chmielewskiej. Słyszałam od wielu osób, że "Wszystko czerwone" to najlepsza i najzabawniejsza jej książka, ale nie zaiskrzyło w najmniejszym stopniu. O ile w przypadku "Lesia" kilka razy się zaśmiałam to słuchając tej powieści ani razu. Miałam wrażenie ciągłego chaosu, co mnie irytowało i zakończenie też było dla mnie rozczarowujące. Jedyny jasny punkt tej książki to duński policjant, który w fantastyczny sposób przekręcał zdania w języku polskim. Z wielką niecierpliwością czekałam na każde pojawienie się tego osobnika w powieści.
Mam jeszcze w planach "Najstarszą prawnuczką" i to pewnie będzie moje pożegnanie z twórczością pani Joanny.
Jedna z moich najulubieńszych książek. Czytałam ją juz wielokrotnie i niektore fragmenty cytuję sobie z pamieci jak jest mi smutno. Historia wydaje sie dość prosta. Na przyjęciu w duńskim domku zostaje zamordowany jeden z gości. Policja nakłada więc na wszystkich uczestników areszt domowy i śledztwo toczy sie własnym torem. Jednakże niespodziewane wypadki, sugerujące że zbrodniaż nie dokończył jeszcze swego dzieła, sprawiają że za prywatne śledztwo zabierają się trzy przyjaciółki Joanna, Alicja i Zosia. Idzie im nawewt całkiem nieźle, dobrze kombinują ale tylko Zosia jest w miarę normalna. Joanna tryska beztroską i rozczepaniem, a Alicja słynie z konkursowego roztargnienia. Dzięki temu, humor sytuacyjny i dialogi są po prostu mistrzowskie.
Pod domem Joanny zostają znalezione zwłoki dziennikarki, która chciała przeprowadzić wywiad z pisarką. Sprawa wydaje się o tyle skomplikowana, że...
Czuję się zobligowana zawiadomić wszystkich Czytelników, że będzie ono i poprawione, i uzupełnione całkiem rzetelnie, w dodatku niejako dwutorowo...
Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Okładka standardowo pasuje do całej kolekcji. Biała w większej części, z dodatkiem tym razem czerwieni (jak w tytule). Jest to już piąty tom, więc powoli do przodu... Format ma mniejszy. Stronice są kremowe, czcionka dosyć mała, tekst zbity. Nie wybrzydzam, wszak to była moja pierwsza kolekcja książek i ogólnie pierwsze własne książki.
Kolejne w styczniu spotkanie z autorką (czwarte), a więc wiem, na co autorkę stać. Tym razem mamy kolejną historię, uważam, że nieco bardziej dopracowaną niż poprzednie, ale i napisaną w jakiś bardziej przystępny sposób. Nie było źle, ale też nie czułam się zaaferowana treścią. Chyba najbardziej do tej pory podobało mi się "Romans wszech czasów". Tutaj sporo było dziwnych zdarzeń, histerii bohaterek, niezrozumienia ich między sobą... Koło myja mówiąc jak dawniej moi rodzice mówili. Nie wiem czy trafię na taką powieść, która zbije mnie z nóg, lub taką, której dam więcej jak sześć na dziesięć gwiazdek. Myślę, że to wszystko spowodowane jest tym, że jestem przyzwyczajona do powieści pisanych nie tak odlegle, jak książki Chmielewskiej. W większości powstały one przed rokiem 2000, a nawet i przed moimi narodzinami, więc może przez wzgląd na to są dla mnie takie... Bez wyrazu?
Autorka tym razem wprowadziła tak wielu bohaterów, że mnie bolała od ich ilości głowa. Całe szczęście na samym początku zrobiła ich spis, by się w tym wszystkim nie pogubić. Nie zmienia to jednak faktu, że było ich aż tyle, że na samym początku już przeczuwałam, że będzie harmider okropny i wcale się nie pomyliłam. Za dużo tych ludzi, za dużo... Nie polubiłam tutaj nikogo, a naszą główną bohaterką jest Joanna, znana nam z innych książek (w tym "Romans wszech czasów" czy "Całe zdanie nieboszczyka").
Akcja jest dynamiczna, myślę, że raczej nie będziecie się nudzić. Bym powiedziała, że nawet za dużo się tutaj dzieje. Tutaj na plus, że jest więcej dialogów niż w poprzednich książkach, gdzie zdecydowanie dominowały opisy i myśli bohaterki. Jednak nie powala ta książka na łopatki, nie jest taka, by została w głowie na dłużej. Odnoszę wrażenie, że mimo tego, że jest jakaś ofiara, czy usiłowanie za**jstwa, to jednak określiła bym książki Joanny Chmielewskiej bardziej jako przygodowe. Może to dlatego też, że czytam mocniejsze kryminały i dlatego te wydają mi się takie lekkie i bez polotu.
Reasumując uważam, że jest to książka, po którą sięgnąć może osoba lubiąca powieści pisarki, ale i te, które lubią niezbyt drastyczne kryminały. Tutaj wnet byłby rozlew krwi, a wszystko to na przykład... Sok z truskawek. :) jeśli jesteście zaintrygowani sięgnijcie, ale nie stawiajcie wysoko poprzeczki, bo możecie być rozczarowani.